Stołeczna prokuratura oceni, czy przewodnicząca neo-KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka bezpodstawnie podważyła kompetencje i decyzję Sądu Rejonowego w Gliwicach. Chodzi o jej atak za grzywnę, jaką nałożył na nią sędzia Paweł Strumiński
Śledztwo w sprawie działań szefowej nielegalnej neo-KRS wszczęła Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów. Decyzja zapadła w środę 19 października 2023 roku. To raczej przypadek, że zapadła po wyborach, bo czynności w tej sprawie podejmowane są od kilku miesięcy.
Śledztwo na razie będzie się toczyć w kierunku czynu z artykułu 212 kodeksu karnego, który mówi o pomówieniu osoby lub instytucji „o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności”.
Prokuratura oceni czy szefowa neo-KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka – na zdjęciu u góry – poniżyła w oczach opinii publicznej sędziego Pawła Strumińskiego z Sądu Rejonowego w Gliwicach. Będzie też oceniać, czy naraziła go na utratę zaufania publicznego potrzebnego do zajmowania stanowiska sędziego, poprzez kwestionowanie jego decyzji procesowej i jego kompetencji jako sędziego.
To nie koniec. Prokuratura może wszcząć jeszcze śledztwo ws. trzech innych wątków dotyczących Pawełczyk-Woickiej. Chodzi o ewentualne przekroczenie przez nią uprawnień służbowych, fałszywe oskarżenie i wywieranie wpływu na czynności sądu.
Wszczęcie śledztwa przez prokuraturę to duży sukces sędziego Pawła Strumińskiego. Podporządkowana do tej pory Ziobrze prokuratura masowo odmawiała bowiem śledztw ws. osób, które poszły na współpracę z obecną władzą.
Sędzia Strumiński zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez szefową neo-KRS, złożył na przełomie maja i czerwca 2023 roku. Złożył je, bo Pawełczyk-Woicka i podległa jej instytucja zarzuciły mu publicznie niewłaściwe działania jako Sąd Rejonowy w Gliwicach. Na Strumińskiego złożono też zawiadomienie do prokuratury.
Był to de facto atak szefowej neo-KRS za to, że sędzia nałożył na nią grzywnę 2 tysięcy złotych. Grzywna była za to, że nie przesłała do sądu w Gliwicach akt nominacyjnych dotyczących jednego z neo-sędziów. Były one potrzebne do sprawy, którą miał rozstrzygnąć sędzia.
Sędzia Strumiński tak komentuje OKO.press decyzję prokuratury o wszczęciu postępowania: „Sprawiedliwość będzie znaczyła sprawiedliwość. Liczę, że prokuratura dołoży staranności i niezależnie rozstrzygnie tę sprawę”.
To trzecie takie zawiadomienie na Pawełczyk-Woicką. Wcześniej podobne złożyli dwaj krakowscy sędziowie Waldemar Żurek i Maciej Ferek. Dotyczą one tego, jak traktowała ona sędziów jeszcze jako prezeska tego sądu.
Pawełczyk-Woicka jest już trzecią osobą kojarzoną z reformami Ziobry w sądach, którą zajęła się prokuratura. Rok temu stołeczna prokuratura wszczęła śledztwo ws. działań Małgorzaty Manowskiej, neo-sędzi na stanowisku I prezesa SN. Chodzi o niewykonanie przez nią orzeczenia sądu ws. sędziego Pawła Juszczyszyna z Olsztyna.
Z kolei Prokuratura Krajowa wszczęła niedawno śledztwo ws. działań prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie i członka neo-KRS Macieja Nawackiego. Oceni jego słynne darcie przed kamerami uchwał olsztyńskich sędziów. Te dwa ostatnie śledztwa nakazały sądy, a domagał się tego sędzia Juszczyszyn.
Sędzia Paweł Strumiński angażuje się w obronę praworządności. Znany jest z wpisów na Twitterze komentujących obecną sytuację w sądach. Pomógł też Małej Emi, która w 2019 roku ujawniła aferę hejterską w Ministerstwie Sprawiedliwości. Z tego powodu ściągnął na siebie uwagę rzeczników dyscyplinarnych ministra Ziobry.
Wytoczono mu cztery postępowania dyscyplinarne m.in. za wpisy na Twitterze. Zostały one umorzone. Tylko w jednej sprawie skierowano wniosek do sądu dyscyplinarnego o jego ukaranie za wpis na Twitterze.
Szefowej neo-KRS Strumiński podpadł tym, że na początku 2023 roku zażądał od neo-KRS akt sprawy nominacyjnej jednego z neo-sędziów. Sędzia potrzebował tych akt, bo dostał do rozpoznania wniosek strony procesu o wyłączenie ze sprawy neo-sędziego. I chciał ocenić jego status. Chciał to zrobić na podstawie prawa europejskiego, które pozwala zrobić test na niezależność sędziego. A gdy tych akt nie dostał, nałożył na przewodniczącą tego organu 2 tysiące złotych grzywny.
Sędzia nie był pierwszy, który ukarał ją grzywną za nieprzesłanie akt. Wcześniej zrobił to SN, czy sędzia Wojciech Maczuga z Krakowa, który w związku z tą sprawą dostał zarzuty dyscyplinarne.
Strumińskiego spotkały jednak jeszcze większe represje. Neo-KRS złożyła na niego zawiadomienie do prokuratury. I skargę do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, w której zażądano, by zajęto się również prezesem Sądu Rejonowego w Gliwicach Rafałem Barankiem. Zarzucano mu, że był w zmowie z sędzią Strumińskim. Informację o tych działaniach podano w komunikacie opracowanym przez zespół prasowy neo-KRS.
Pawełczyk-Woicka uważa, że neo-KRS jako organu władzy publicznej nie można ukarać grzywną. Twierdzi również, że sędziowie nie mogą oceniać legalności nominacji dla neo-sędziów. Powołała się na wyroki TK Julii Przyłębskiej. Ale na badanie statusu neo-sędziów i neo-KRS pozwala sędziom prawo europejskie i polski Sąd Najwyższy. Ich status podważono też w wyrokach ETPCz i TSUE.
Pawełczyk-Woicka w skardze na sędziego Strumińskiego do prezesa gliwickiego sądu przyznała jednak, że akta neo-KRS podlegają udostępnieniu. Ale oczekiwała, że sąd konkretnie poda, jaki chce dokument. Obrażała też sędziego Strumińskiego. Zarzucała mu, że podana we wniosku o akta podstawa prawna świadczy o jego ignorancji prawnej albo o poszukiwaniu rozgłosu medialnego.
Zdaniem kierowanej przez Pawełczyk-Woicką neo-KRS, sędzia nałożył grzywnę z pobudek „politycznych”. Ten nielegalny organ uważa, że sędzia ma takie pobudki, bo zamieszcza wpisy na Twitterze, w których krytykuje „reformy” ministra Ziobry. A styl wpisów ma świadczyć o „zacietrzewieniu” sędziego i ma wykraczać poza granice powściągliwości.
Neo-KRS skarżyła się, że Strumiński pisał nawet o Dagmarze Pawełczyk-Woickiej: „Ta Pani nie rozumie, co to jest niezawisłość czy bezstronność, ale trudno się dziwić skoro się jest na usługach polityków”.
W związku z takimi działaniami kierowanej przez Dagmarę Pawełczyk-Woicką neo-KRS, sędzia Paweł Strumiński złożył zawiadomienie o prokuratury. Zarzucił jej pomówienie (w tej sprawie wszczęto teraz śledztwo), fałszywe oskarżenie, przekroczenie uprawnień i wpływanie na czynności sądu. W tych wątkach nadal trwa postępowanie sprawdzające, które może zakończyć się odmową wszczęcia śledztwa lub jego wszczęciem.
Zarzucił Pawełczyk-Woickiej, że został poniżony nie tylko w komunikacie, ale też na posiedzeniu neo-KRS. Zdaniem sędziego dokonała ona manipulacji „polegającej na twierdzeniu, że odpowiedziała na zobowiązanie Sądu, komentując wiedzę sędziego [Strumińskiego – red.] i doświadczenie, które wg niej jest ułamkowe w stosunku do doświadczenia podejrzewanej [Pawełczyk-Woickiej – red.]”.
I dalej: „Wykorzystując swoje stanowisko służbowe, dopuściła się niczym nieuzasadnionego znieważenia i poniżenia osoby sędziego wydającego jako Sąd postanowienie o nałożeniu grzywny, czyli w jej prywatnej sprawie”.
Strumiński odebrał to jako wywieranie na niego presji w związku z prowadzoną sprawą, w której zażądał od neo-KRS akt nominacyjnych.
Zarzuca szefowej neo-KRS, że była pouczona o sposobach zaskarżenia grzywny. Tymczasem złożono na niego zawiadomienie do prokuratury, zarzucając bezprawne działanie. Sędzia uważa je za fałszywe oskarżenie.
Strumiński ocenia, że szefowa neo-KRS mogła przekroczyć swoje uprawnienia, bo na jednym z posiedzeń Rady „wpływając osobiście poprzez swoje wystąpienie, na członków organu konstytucyjnego, jakim jest Krajowa Rada Sądownictwa, zmierzała do podjęcia uchwały na temat pokrzywdzonego”.
Dodaje: „Działania takie, w prywatnej sprawie, podejmowane z wykorzystaniem funkcji Przewodniczącej KRS uzasadniają konieczność zbadania, czy nie zachodzą przesłanki popełnienia przestępstwa opisanego art. 231 k.k.”.
Z informacji OKO.press wynika, że finalnie neo-KRS wysłała akta nominacyjne neo-sędziego i grzywna z tego powodu została uchylona. Ale w związku z tą sprawą w czerwcu 2023 roku funkcję prezesa gliwickiego sądu stracił Rafał Baranek. Odwołał go resort ministra Ziobry. Z naszych informacji wynika, że planuje on teraz przystąpić do zawiadomienia Strumińskiego na szefową neo-KRS. Bo wobec niego też sformułowano zarzuty w związku z nałożeniem grzywny. I czuje się pomówiony.
Sądownictwo
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura
Prokuratura Krajowa
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Dagmara Pawełczyk-Woicka
neo sędzia
Paweł Strumiński
praworządność
Rafał Baranek
represje sędziów
Sąd Rejonowy w Gliwicach
śledztwo
zawiadomienie do prokuratury
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze