0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Adrianna Bochenek / Agencja GazetaFot. Adrianna Bochen...

Niezależni sędziowie znani z obrony wolnych sądów nie boją się już kolejnych dyscyplinarek, sprawdzania ich przez prokuraturę Ziobry, czy ataków w prorządowych mediach. Zaczynają się bronić i będą pociągać do odpowiedzialności na drodze cywilnej i karnej wszystkich, którzy uruchomiają przeciwko nim bezpodstawne postępowania lub stawiają im niezasadne zarzuty.

Jednym z takich sędziów jest Paweł Strumiński z Sądu Rejonowego w Gliwicach. Niedawno złożył zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez szefową nielegalnej i upolitycznionej neo-KRS Dagmarę Pawełczyk-Woicką (na zdjęciu u góry). W zawiadomieniu zarzuca jej popełnienie trzech czynów z kodeksu karnego. Chodzi o przekroczenie uprawnień służbowych, fałszywe oskarżenie go o rzekome złamanie prawa i znieważenie go jako sędziego.

Sędzia Strumiński złożył zawiadomienie, bo szefowa neo-KRS nie udostępniła mu informacji, jakich zażądał w związku z procesem, który prowadzi. Za to nałożył na nią 2 tysięcy złotych grzywny. Na co Pawełczyk-Woicka zareagowała skargą do ministra Zbigniewa Ziobry i zawiadomieniem do prokuratury.

Na stronie neo-KRS pojawił się też komunikat atakujący Strumińskiego. Ponadto Pawełczyk-Woicka zażądała wyciągnięcia konsekwencji wobec prezesa Sądu Rejonowego w Gliwicach Rafała Baranka, któremu grozi teraz odwołanie. Dlatego sędzia Strumiński powiedział dość i złożył zawiadomienie do prokuratury. O jego szczegółach piszemy w dalszej części tekstu.

Sędzia Paweł Strumiński z Sądu Rejonowego w Gliwicach. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Przeczytaj także:

Za co sędziowie składają zawiadomienia do prokuratury

Zawiadomienie sędziego Pawła Strumińskiego to już trzecie zawiadomienie do prokuratury na szefową neo-KRS Pawełczyk-Woicką. Kilka miesięcy temu złożyli je jeszcze sędziowie Waldemar Żurek i Maciej Ferek z Sądu Okręgowego w Krakowie. Zawiadomienia są związane z tym, jak Pawełczyk-Woicka traktowała ich, gdy była prezeską krakowskiego sądu. Sędziowie zarzucają jej m.in. łamanie praw pracowniczych i przekraczanie uprawnień.

Zawiadomienia na nominatów władzy i resortu ministra Ziobry składają też inni sędziowie. Sędzia Paweł Juszczyszyn z Sądu Rejonowego w Olsztynie złożył szereg zawiadomień na prezesa swojego sądu Maciej Nawackiego, który jest jednocześnie członkiem neo-KRS. Zarzuca mu blokowanie go w pracy, co już trwa ponad trzy lata. Nawacki go blokuje, mimo korzystnych dla sędziego orzeczeń.

Sędzia złożył też przeciwko niemu subsydiarny akt oskarżenia. Zarzuca mu m.in. łamanie praw pracowniczych. Juszczyszyn złożył też zawiadomienia na Małgorzatę Manowską, neo-sędzię na stanowisku I prezesa SN, bo też nie wykonała orzeczeń w jego sprawie.

Sędziowie składają też zawiadomienia do prokuratury na rzeczników dyscyplinarnych ministra Ziobry – głównego rzecznika Piotra Schaba i jego dwóch zastępców Michała Lasotę i Przemysława Radzika. Zarzucają im bezpodstawne wszczynanie spraw dyscyplinarnych, co kwalifikują jako fałszywe oskarżenie ich o popełnienie deliktu dyscyplinarnego.

Takie zawiadomienie złożył sędzia Waldemar Żurek i sędzie Ewa Gregajtys i Marzanna Piekarska-Drążek z Sądu Apelacyjnego w Warszawie.

Ponadto sędzie Piekarska-Drążek, Gregajtys i Ewa Leszczyńska-Furtak (też z sądu apelacyjnego) złożyły kolejne zawiadomienie do prokuratury na Piotra Schaba i Przemysława Radzika. To zawiadomienie dotyczy tego, że obaj nie wykonali zabezpieczenia ETPCz z grudnia 2022 roku, w sprawie cofnięcia ich karnego przeniesienia.

Schab miał to wykonać jako prezes sądu apelacyjnego, a Radzik jako jego zastępca (niedawno został odwołany z tego stanowiska i jest teraz wiceprezesem Sądu Apelacyjnego w Poznaniu). Wcześniej podobne zawiadomienie złożył na nich Igor Tuleya za to, że blokowali jego powrót do orzekania w Sądzie Okręgowym w Warszawie.

Jak sędziowie pozywają nominatów Ziobry

Sędziowie pozywają też nominatów władzy i Ziobry do sądu. Zarzucają im mobbing i wydawanie decyzji sprzecznych z prawem. Zrobił to Paweł Juszczyszyn, który w sądach podważył najpierw bezprawne zawieszenie go w orzekaniu, a potem karne przeniesienie przez prezesa Nawackiego do innego wydziału w sądzie. Pozwał go też prezesa sądu o mobbing.

Zawieszenie podważyli też w sądach sędziowie Igor Tuleya, Piotr Gąciarek i Maciej Ferek.

Z kolei sędzia Waldemar Żurek w sądzie podważył swoje karne przeniesienie. Złożył też przeciwko byłej prezes sądu Pawełczyk-Woickiej pozew o mobbing. Był to pierwszy w Polsce taki pozew sędziego. I wygrał. Sąd nieprawomocnie orzekł, że był w pracy nierówno traktowany i gnębiony.

Karnie przeniesienie ponadto podważyła w sądzie – już prawomocnie sędzia – Ewa Leszczyńska-Furtak.

Z informacji OKO.press wynika, że niezależni sędziowie szykują kolejne zawiadomienia do prokuratury i pozwy do sądów przeciwko nominatom ministra Ziobry. Będziemy o nich pisać w OKO.press.

Portret sędziego Waldemara Żurka. Afera hejterska wraca.
Sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie. Jako pierwszy złożył zawiadomienie do prokuratury na szefową neo-KRS. Wygrał z nią też nieprawomocnie proces o mobbing. Fot. Dawid Żuchowicz/Agencja Wwyborcza.pl.

Co zarzuca sędzia Strumiński szefowej neo-KRS

Sędzia Paweł Strumiński z Gliwic znany jest z krytycznych wobec władzy wpisów na Twitterze. Angażuje się w obronę praworządności. Pomógł też Małej Emi, która ujawniła aferę hejterską. W swoim zawiadomieniu do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zarzuca przewodniczącej nielegalnej neo-KRS Dagmarze Pawełczyk-Woickiej popełnienie trzech czynów z kodeksu karnego. Chodzi o czyny z:

  • Artykułu 238, który mówi o zawiadomieniu prokuratury o nieistniejącym przestępstwie. Pawełczyk-Woicka złożyła takie na Strumińskiego w kwietniu 2023 roku. Sędzia uważa, że został w nim fałszywie oskarżony o złamanie prawa.
  • Artykułu 231 paragraf 1, który mówi o przekroczeniu uprawnień lub niedopełnieniu obowiązków służbowych. Sędzia Strumiński zarzuca, że szefowa neo-KRS wykorzystała swoje stanowisko służbowe, by go pomawiać i podważać jego kompetencje jako sędziego. Co miało go poniżyć w oczach opinii publicznej oraz podważyć do niego zaufanie i jego niezależność.
  • Artykułu 226 paragraf 1, który mówi o znieważeniu funkcjonariusza publicznego podczas wykonywania obowiązków służbowych. Sędzia zarzuca, że szefowa neo-KRS naruszyła jego godność oraz podjęła działania mające zakłócić prawidłowość prowadzonej przez niego sprawy w sądzie. Bo po nałożeniu na nią 2 tysięcy złotych grzywny, zamiast przekazać żądane przez sąd dokumenty, przypuściła atak na gliwicki sąd.

Zawiadomienie trafiło początkowo do stołecznej prokuratury rejonowej, ale już przejął je wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Ten wydział zajmuje się ściganiem sędziów i prokuratorów, ale tych niezależnych. Raczej nie ściga sędziów powiązanych z obecną władzą.

Jak sędzia nałożył grzywnę i jak odwinęła się szefowa neo-KRS

Sędzia Paweł Strumiński ściągnął na siebie gniew przewodniczącej neo-KRS Dagmary Pawełczyk-Woickiej 2 tysiącami grzywny. Nałożył ją na nią w związku z tym, że nie przekazała mu informacji z neo-KRS, których zażądał.

Sędzia wystąpił o nie, bo do niego trafił wniosek o wyłączenie z jednej ze spraw neo-sędziego. Czyli sędziego nominowanego przez nielegalną neo-KRS. W tym celu w styczniu 2023 roku wystąpił do neo-KRS o akta związane z jego nominacją. Sędzia powołał się na przepisy kodeksu postępowania cywilnego, które mówią o tym, że każdy ma udostępnić dokumenty na wezwanie sądu. Powołał się też na przepis mówiący, że brak realizacji wniosku sądu grozi grzywną.

Wniosek o akta był zaadresowany na przewodniczącą neo-KRS. Zakreślił na jego realizację 14 dni. Wniosek sędziego wpłynął do Rady 9 lutego. Kilka dni później Pawełczyk-Woicka wysłała odpowiedź. Twierdzi, że przesłała „żądane dokumenty”.

Odpowiedź zaadresowała jednak nie do sądu prowadzącego sprawę, ale do prezesa Sądu Rejonowego w Gliwicach. Odpowiedź nie dotarła więc do sędziego Strumińskiego, który 24 lutego nałożył na szefową neo-KRS 2 tysiące złotych grzywny. Z informacji OKO.press wynika, że odpowiedź nie realizowała też wniosku sądu w Gliwicach. Bo de facto była to skarga na sędziego Strumińskiego i polemika prawna z jego czynnościami.

Kara musiała zaboleć Pawełczyk-Woicką, tym bardziej, że nie była to pierwsza grzywna, którą za odmowę przesłania dokumentów nałożył na nią sąd. Zamiast przesłać żądane dokumenty zaatakowano sędziego Strumińskiego i prezesa gliwickiego sądu. Złożono zawiadomienie do prokuratury, zarzucając sędziemu, że grzywnę nałożył na nią z politycznej motywacji.

Pawełczyk-Woicka złożyła też skargę do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, by sprawdził, czy prezes gliwickiego sądu nie był w zmowie z sędzią Strumińskim. A wszystko to opisano w komunikacie zamieszczonym na stronie neo-KRS. Obrażono w nim sędziego Strumińskiego. Zarzucono mu, że podana we wniosku o akta podstawa prawna świadczy o jego ignorancji prawnej albo o poszukiwaniu rozgłosu medialnego.

Sędzia Maciej Ferek z Sądu Okręgowego w Krakowie też złożył zawiadomienie do prokuratury na szefową neo-KRS. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Sędzia: zostałem znieważony i poniżony

Teraz w swoim zawiadomieniu do prokuratury sędzia Paweł Strumiński zarzuca szefowej neo-KRS, że został poniżony nie tylko w komunikacie, ale też na posiedzeniu neo-KRS. Zdaniem sędziego dokonała ona manipulacji „polegającej na twierdzeniu, że odpowiedziała na zobowiązanie Sądu, komentując wiedzę sędziego [Strumińskiego – red.] i doświadczenie, które wg niej jest ułamkowe w stosunku do doświadczenia podejrzewanej [Pawełczyk-Woickiej – red.]”.

I dalej: „Wykorzystując swoje stanowisko służbowe dopuściła się niczym nieuzasadnionego znieważenia i poniżenia osoby sędziego wydającego jako Sąd postanowienie o nałożeniu grzywny, czyli w jej prywatnej sprawie”.

Strumiński odebrał to jako wywieranie na niego presji w związku z prowadzoną sprawą, w której zażądał od neo-KRS akt nominacyjnych. Podkreśla, że nie dostał żadnej odpowiedzi na to żądanie. Bo nie jest nią pismo do prezesa sądu, które nie spełnia wymogów formalnych i jest raczej skargą na niego. Pawełczyk-Woicka powinna wysłać formalne pismo z odpowiedzią do sądu, który wystąpił o akta.

Sędzia zauważa: „Dagmara Pawełczyk-Woicka jest sędzią z długoletnim doświadczeniem w procedurze cywilnej i doskonale wie, w jaki sposób należy odpowiedzieć Sądowi wzywającemu. Procedura cywilna nie przewiduje kierowania pism do sprawy za pośrednictwem Prezesa Sądu, z komentowaniem i poleceniami kierowanymi wobec Prezesa w sprawie podjęcia odpowiednich działań zgodnie z intencją piszącego”.

Zarzuca szefowej neo-KRS, że była pouczona o sposobach zaskarżenia grzywny. Tymczasem złożono na niego zawiadomienie do prokuratury, zarzucając bezprawne działanie. Sędzia uważa je za fałszywe oskarżenie.

Strumiński ocenia, że szefowa neo-KRS mogła przekroczyć swoje uprawnienia, bo na jednym z posiedzeń Rady „wpływając osobiście poprzez swoje wystąpienie, na członków organu konstytucyjnego, jakim jest Krajowa Rada Sądownictwa, zmierzała do podjęcia uchwały na temat pokrzywdzonego”.

Dodaje: „Działania takie, w prywatnej sprawie, podejmowane z wykorzystaniem funkcji Przewodniczącej KRS uzasadniają konieczność zbadania, czy nie zachodzą przesłanki popełnienia przestępstwa opisanego art. 231 k.k.”.

A dlaczego sędzia uważa, że został znieważony? Bo wypowiedzi Pawełczyk-Woickiej ocenia jako umyślne dążenie do poniżenia go w oczach opinii publicznej. Miała to robić „poprzez formułowane zarzuty, używane sformułowania, wyrażającego pogardę” wobec niego.

Jak Pawełczyk-Woicka skapitulowała

Co ciekawe, Dagmara Pawełczyk-Woicka przesłała już sędziemu Strumińskiemu akta nominacyjne, których żądał. Czyli w końcu uznała, że miał do tego prawo. Tym razem właściwe zaadresowała korespondencję. Pawełczyk-Woicka odwołała się też od grzywny. Z informacji OKO.press wynika, że sprawą grzywny już interesuje się Prokuratura Krajowa, bo wypożyczyła akta tej sprawy.

Prezes gliwickiego sądu Rafał Baranek nie został jeszcze odwołany przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Minister zrobił jednak pierwszy krok w tym kierunku. Wystąpił o opinię do Kolegium Sądu Okręgowego w Gliwicach. Ale Kolegium nie zgodziło się na odwołanie. Jeśli minister nadal chce odwołać prezesa, musi teraz o zgodę zwrócić się do neo-KRS.

Sędzia Strumiński nie jest pierwszym sędzią, który ma problemy za nałożenie grzywny na szefową neo-KRS Dagmarę Pawełczyk-Woicką. Grzywnę na nią w wysokości 3 tysięcy złotych – za odmowę przesłania dokumentów – nałożył też sędzia Wojciech Maczuga z Sądu Okręgowego w Krakowie. W związku z tą sprawą sędzia dostał zarzuty dyscyplinarne od zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Przemysława Radzika.

Sędzia w todze na sali sądowej
Sędzia Wojciech Maczuga z Sądu Okręgowego w Krakowie ma dyscyplinarkę, w związku z nałożeniem na szefową neo-KRS 3 tysięcy złotych grzywny. Fot. Archiwum prywatne.
;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze