Po przegranym głosowaniu wczesnym popołudniem 6 kwietnia 2020, marszałek Elżbieta Witek zarządziła przerwę do 18:30. Spekulowano, co zamierza zrobić PiS. W grę wchodziło między innymi domaganie się reasumpcji głosowania. Jeden z posłów PiS się spóźnił (twierdził, że zagłosował „za”), drugi się pomylił.
Po godzinie 17:00 na stronie Sejmu pojawił się „nowy” projekt w sprawie głosowania korespondencyjnego złożony przez posłów Prawa i Sprawiedliwości. Różni się nieznacznie od druku 314 i 314-A, który wyrzucono z porządku obrad, ale traktuje się go jako nową ustawę.
Podstawową i szokującą zmianą jest dopisany art. 19, który przewiduje, że z powodu epidemii marszałek Sejmu może przesunąć datę wyborów. Jeśli tylko zmieści się ona w konstytucyjnych terminach.
zobacz art. 289 kodeksu wyborczego
Art. 289. § 1. Wybory zarządza Marszałek Sejmu nie wcześniej niż na 7 miesięcy i nie
później niż na 6 miesięcy przed upływem kadencji urzędującego Prezydenta Rzeczypospolitej
i wyznacza ich datę na dzień wolny od pracy przypadający nie wcześniej niż na 100 dni i nie
później niż na 75 dni przed upływem kadencji urzędującego Prezydenta Rzeczypospolitej.
§ 2. W razie opróżnienia urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej Marszałek Sejmu zarządza
wybory nie później niż w czternastym dniu po opróżnieniu urzędu i wyznacza datę wyborów na
dzień wolny od pracy przypadający w ciągu 60 dni od dnia zarządzenia wyborów.
Zgodnie z art. 128 konstytucji wybory Prezydenta Rzeczypospolitej zarządza Marszałek Sejmu na dzień przypadający nie wcześniej niż na 100 dni i nie później niż na 75 dni przed upływem kadencji urzędującego Prezydenta Rzeczypospolitej. Andrzej Duda kończy kadencję 6 sierpnia, zatem wybory najpóźniej mogą odbyć się w niedzielę 24 maja.
Michał Szczerba, poseł KO, przywołał podczas debaty sejmowej opinię Biura Analiz Sejmowych z 2010 roku. Z tej opinii wynika, że taką korektę zarządzenia można przeprowadzić jedynie w stanie nadzwyczajnym. W obecnym stanie prawnym takie zarządzenie marszałka Sejmu miałoby być ponownym rozpisaniem wyborów.
Przesunięcie wyborów o tydzień lub dwa nie sprawi oczywiście, że głosowanie będzie mniej niebezpieczne ze względów epidemiologicznych. Może jednak pomóc PiS-owi w ich organizacji. Ustawa wejdzie w życie najwcześniej 5 maja. Dopiero wtedy Jacek Sasin, minister aktywów państwowych będzie mógł zacząć wydawać rozporządzenia.
zobacz art. 128 konstytucji
Art. 128. 1. Kadencja Prezydenta Rzeczypospolitej rozpoczyna się w dniu
objęcia przez niego urzędu.
2. Wybory Prezydenta Rzeczypospolitej zarządza Marszałek Sejmu na dzień
przypadający nie wcześniej niż na 100 dni i nie później niż na 75 dni przed upływem
kadencji urzędującego Prezydenta Rzeczypospolitej, a w razie opróżnienia urzędu
Prezydenta Rzeczypospolitej – nie później niż w czternastym dniu po opróżnieniu
urzędu, wyznaczając datę wyborów na dzień wolny od pracy przypadający w ciągu
60 dni od dnia zarządzenia wyborów.
Kilkanaście minut po godz. 19:00 głosowano nad włączeniem projektu ustawy do harmonogramu. Za było 230 posłów klubu PiS. Od głosu wstrzymały się Iwona Machałek i Magdalena Sroka, przeciwko zagłosowali Wojciech Maksymowicz oraz Michał Wypij. Wszyscy należą do Porozumienia. W kolejnym głosowaniach również konsekwentnie nie popierali ustawy. Jarosław Gowin nie brał udziału w głosowaniach.
Identycznie było przy ostatecznym głosowaniu nad ustawą po godz. 22:00. Tak szybkiego tempa procedowania Sejm jeszcze nie widział. Jarosław Gowin nie głosował. W ten sposób pomógł Jarosławowi Kaczyńskiemu w przepchnięciu wyborów.
Posłem sprawozdawcą „nowej ustawy” był poseł PiS Krzysztof Sobolewski, który jest jednocześnie pełnomocnikiem sztabu wyborczego Andrzeja Dudy.
Co nowego? Pominięcie samorządów. Więzienie za ukrycie karty?
Dodano kilka punktów zastrzegających, że głosowanie jest „osobiste” oraz że nie wymaga wcześniejszego składania wniosków o skorzystanie z głosowania korespondencyjnego. Takich zapisów rzeczywiście nie było w poprzednim projekcie sformułowanych wprost, ale wynikały z innych przepisów.
W artykule 3. doprecyzowano, że poczta odpowiada za dostarczanie pakietów wyborczych tylko na terenie kraju (to również wynikało z innych przepisów). W art. 5. opisano nieco szerzej sposób oddawania głosu
Znalazło się w ustawie jednak kilka nowych rozwiązań. Art. 16. stwierdza, że Poczta Polska na czas dostarczania pakietów wyborczych zwolniona jest z realizacji innych usług pocztowych.
W nowym projekcie dokonała się też procedura wyrugowania samorządów z organizacji wyborów. Art. 15.1. ustala, że wójt, burmistrz lub prezydent przekazuje poczcie spis wyborców najpóźniej w dniu wejścia w życie ustawy.
Ale… gdyby jakiemuś samorządowcowi przyszło do głowy zbojkotowanie wyborów, to poczta będzie dostarczała pakiety wyborcze pod adresy, które wojewoda na szybko wyciągnie z rejestru PESEL albo jakiegokolwiek rejestru, jaki tylko znajdzie.
W ustawie pojawił się również zapis o karze nawet do 3 lat pozbawienia wolności dla każdego, kto niszczy, uszkadza, ukrywa, przerabia, podrabia lub kradnie kartę do głosowania. To przestępstwo skonstruowane na zasadzie analogii do art. 497a kodeksu wyborczego, który mówi m.in. o wynoszeniu kart wyborczych z lokalu. Tam zagrożenie jest grzywną, ograniczeniem wolności lub pozbawieniem wolności do lat 2.
W imieniu klubu PiS podczas debaty głos zabierał Robert Schreiber. Mówił, że wokół ustawy narosło wiele fake newsów i nieporozumień. Co ciekawe, zaznaczył, że Prawo i Sprawiedliwość ma pełną świadomość, że parcie do wyborów 10 maja nie podoba się zdecydowanej większości społeczeństwa: „Ustawa jest trudna, niepopularna. Ale jesteśmy w czasie niezwykłym, w czasie kryzysu. Nie można teraz prowadzić polityki ciepłej wody w kranie. Trzeba podejmować niepopularne decyzje, kierując się racją stanu”.
Jak wskazał podczas debaty poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek, przepis ten jest niebezpieczny. Poczta Polska będzie bowiem dostarczała pakiety nie osobiście, ale do skrzynek pocztowych wyborców. I do tego mogąc kierować się nieaktualnymi adresami.
Jest więcej niż prawdopodobne, że część pakietów wyborczych zalegać będzie w skrzynkach, do których nikt nie zagląda lub trafi pod zły adres.
Niezmienne w projekcie pozostały za to upoważnienia ministra aktywów państwowych Jacka Sasina do ustalenia w formie rozporządzeń szczegółowych rozwiązań szeregu rzeczy, co do których są wątpliwości. Czyli przede wszystkim w jaki sposób ostatecznie pakiety będą doręczane wyborcom, zwłaszcza tym, którzy przebywać będą na kwarantannach.
Gminne obwodowe komisje wyborcze
Składy komisji wyborczych są takie same jak w autopoprawce złożonej przez PiS 3 kwietnia. Z wejściem w życie ustawy likwiduje się wszystkie komisje obwodowe, a w ich miejsce powołuje gminne komisje obwodowe, które są dużo mniejsze.
Zgodnie z art. 182 kodeksu wyborczego w skład obwodowej komisji wyborczej powoływano:
1) 7 osób w obwodach głosowania do 1000 mieszkańców;
2) 9 osób w obwodach głosowania od 1001 do 2000 mieszkańców;
3) 11 osób w obwodach głosowania od 2001 do 3000 mieszkańców;
4) 13 osób w obwodach głosowania powyżej 3000 mieszkańców.
Według nowej ustawy w gminnej obwodowej komisji wyborczej powołuje się:
1) w gminach do 50000 mieszkańców – nie mniej niż 3 i nie więcej niż 9 osób;
2) w gminach powyżej 50000 mieszkańców – 9 osób oraz po 9 osób na każde kolejne 50000 mieszkańców, nie więcej jednak niż 45 osób.
Co to oznacza w praktyce? Dotychczas w Krakowie funkcjonowało kilkaset komisji obwodowych, do których potrzebowano ponad 4000 członków. Zgłosiło się niewiele ponad czterysta osób.
Obecne przepisy ustanawiają w Krakowie jedną gminną obwodową komisję wyborczą, w której nie będzie mogło pracować więcej niż 45 osób. Tę liczbę w myśl nowej ustawy odłowi się w losowaniu.
Przykład Krakowa podczas sejmowej debaty wykorzystał Władysław Kosiniak-Kamysz, sugerując, że komisje są celowo tak małe, by uniemożliwić im sprawną i rzetelną pracę. Łukasz Schreiber stwierdził, że to nie żaden problem, bo zgodnie z art. 10 punkt 11 nowego projektu komisarz wyborczy w szczególnych przypadkach może zdecydować o powiększeniu komisji.
Powstaje jednak pytanie, po co w takim razie je kilkunastokrotnie zmniejszano. Pakiety wyborcze składają się z kilku części, trzeba je rozpakowywać i segregować. Karty do głosowania wyciągane z urny liczy się zdecydowanie szybciej.
Determinacja Kaczyńskiego
Epidemia koronawirusa trwa, a Jarosław Kaczyński próbuje za wszelką cenę doprowadzić do majowych wyborów prezydenckich. Słusznie zakładając, że szanse Andrzeja Dudy na wygraną są największe teraz, a przyszłość to wielka polityczna niewiadoma.
Polityczny spektakl wokół wyborów ciągnie się od 28 marca. To wtedy w trakcie nocnych głosowań PiS dorzucił do projektu tzw. tarczy antykryzysowej zmiany w kodeksie wyborczym. Umożliwiały one głosowanie korespondencyjne osobom po 60. roku życia i w kwarantannie. 31 marca PiS tarczę przegłosował — wraz z ze swoimi nocnymi zmianami. Po czym wrzucił projekt obowiązkowego głosowania korespondencyjnego dla wszystkich obywatelek i obywateli.
I właśnie wtedy Porozumienie Jarosława Gowina ogłosiło, że projektu nie poprze. Stanowisko koalicjanta PiS było takie: albo projekt poprą wszystkie siły polityczne, albo głosujemy przeciwko.
Jedni politycy i komentatorzy spekulowali, że Gowin zwietrzył dla szansę, by przy okazji kluczowego dla PiS projektu ugrać coś dla siebie i swojego ugrupowania. Inni – że PiS poszedł za daleko i Gowin nie chce firmować zmian, które sytuują Polskę bliżej Białorusi niż Węgier (m.in. ze względu na możliwość fałszowania wyborów). Jeszcze inni, że Gowin ucieka z tonącego w czasie kryzysu gospodarczego kryzysu okrętu dowodzonego przez Kaczyńskiego. Trzeba przy tym pamiętać, że jedną z głównych autorek „tarczy antykryzysowej” jest Jadwiga Emilewicz z Porozumienia.
W obozie władzy rozpoczęły się targi. A opozycja stanęła przed pytaniem, co robić. Zastanawiano się, jakie są intencje Gowina. Czy jego sprzeciw idzie tak daleko, że może wyjść z rządu. Czy opozycja byłaby gotowa z Gowinem współrządzić, gdyby rząd PiS upadł i pojawiła się możliwość stworzenia rządu technicznego?
Głosowanie, które miało odsłonić karty Gowina, pierwotnie zaplanowano na piątek 3 kwietnia. Ale się nie odbyło.
Jarosław Gowin przedstawił projekt zmiany Konstytucji: zaproponował, by przedłużyć kadencję Andrzeja Dudy o dwa lata i dzięki temu przesunąć wybory. Opozycja solidarnie powiedziała „nie” i konsekwentnie apelowała o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. Przez weekend dochodziły sprzeczne sygnały: a to, że Porozumienie dogadało się z PSL-em, a to, że jednak poprze PiS.
Ostatecznie w poniedziałek 6 kwietnia Jarosław Gowin podał się do dymisji z funkcji wicepremiera i ministra nauki. Jednocześnie ogłosił, że jego ugrupowanie zostaje w rządzie. A także, że on sam nie poprze głosowania korespondencyjnego, ale posłowie jego partii – tak. Porozumienie się podzieliło. Dzięki temu PiS ostatecznie miał większość.
Gowin jako jedyny poseł z całego parlamentu nie brał udziału w wieczornych głosowaniach ustawą. W tym czasie udzielał w Polsat News wywiadu, w którym powiedział między innymi: „to jest tragiczny moment w historii Polski, w historii całego świata”.
Posłanki Iwona Michałek i Magdalena Sroka z Porozumienia konsekwentnie wstrzymywały się w głosowaniach nad ustawą, a posłowie Wojciech Maksymowicz i Michał Wypij głosowali przeciwko.
„Podjąłem bardzo trudną decyzję osobistą, a moi przyjaciele z Porozumienia, posłowie Porozumienia, podjęli równie trudną, chociaż przeciwną – często na moją prośbę – decyzję o tym, żeby zagłosować za tą ustawą (ws. głosowania korespondencyjnego – red.), właśnie w imię tego, żeby nie doszło do rozpadu koalicji rządowej” – tłumaczył się Gowin.
A gdyby tak korespondencyjnie zasypać prezesa tysiącami listów, jako protest przeciwko tej hucpie?
Jak będą głosować Polacy przebywający za granicą? Czy w tej ustawie jest to w ogóle przewidziane? We Francji jest zakaz przemieszczania się pomiędzy miastami, a nawet w obrębie jednego miasta transport jest bardzo ograniczony. Czyli Polonia będzie tego prawa pozbawiona?
_ KORESPONDENCYJNE WYBORY bez normalnych komisji wyborczych i bez wyborców, to tylko oczywista konsekwencja działania ZDALNEGO SEJMU bez normalnych komisji sejmowych i bez posłów. Przecież celebrowanie atrapy wyborów albo atrapy sejmu, to czysta strata czasu. Wyniki wyborów i nowe ustawy można uzyskiwać znacznie efektywniej, wsłuchując się w wolę suwerena. W PiS-ie wszyscy wiedzą, kto najlepiej zna wolę suwerena. I wtedy „nie będzie gadania” o fałszowaniu wyników.
_ Czyli jak widać, WYBORCY SĄ NIEPOTRZEBNI do wybierania kogokolwiek. Okazało się w praktyce, że również POSŁOWIE SĄ NIEPOTRZEBNI do uchwalania ustaw. Osiągnęliśmy najwyższą w świecie formę zabezpieczenia demokracji przed wirusem.
_ Zamroczone społeczeństwo, czyli suweren, udzieli PiS-owi wysokiego sondażowego poparcia i prezydentem zostanie wyznaczony Andrzej Duda. Pełzający zamach stanu przejdzie z pełzania do sprintu!
_ Że to paranoja do kwadratu? — A niech opozycja udusi się ze zdumienia! 😮 😮 😮 Mogli myśleć wtedy, gdy zachwycali się zdalnym głosowaniem w zdalnym sejmie. Podobno dla własnego bezpieczeństwa.
—
_ Przerażająca jest DEPRESJA OPOZYCJI. Coś tam niby gadają, coś narzekają, „ach jaki ten Jareczek niegrzeczny”, ale gdy Jareczek bezczelnie na nich pluje i łamie wszystkie reguły parlamentarne, to nadal stosują „bezstresowe wychowywanie dzieciaka”. Coś w stylu: „Jareczku, nie kop pana, bo się spocisz”. — A TYRAN rośnie w siłę!
Pomyślcie ile musieli nakraść, ile razy złamali prawo, że są teraz gotowi przeprowadzić ZAMACH STANU, aby nie trafić przed oblicze SĘDZIÓW?!
Gdybyśmy tak, ruszyli do centrów miast, zachowując bezpieczną 2-metrową odległość od siebie, to…?!?
Może będzie jakaś oddolna akcja, żeby się wymeldować akurat na dzień wejścia w życie ustawy. Można żyć tydzień bez meldunku i nic się nie stanie, skoro i tak urzędy są zawieszone. Jak w bazie PESEL nie będzie adresów obywateli to nie będzie jak doręczyć pakietów do głosowania.
Poza tym kodeks karny nie zna pojęcia kradzieży – w art. 278 kk jest mowa o zaborze mienia.
W grę mogłoby wchodzić ewentualnie przywłaszczenie, bo nie ma elementu zaboru karty do
głosowania. Ale ustawa milczy na ten temat.
Czyli kradzież to nowe przestępstwo, a więc potrzebne jest odpowiednie vacatio legis i ustalenie znamion tego czynu
Gowinowi bliżej do aktora komediowego niż dramatycznego. Był to jeden z wielu ministrów który niczego się nie nauczył…Karty do głosowania najlepiej wysłać wyborcom już skreślone….
Czy ustawa specyfikuje w jaki sposób można wziąć udział w głosowaniu jeśli się mieszka za granicą?
To nie istotne. Istotne jest to, że ustawa umożliwia przeprowadzenie wyborów, nawet gdyby cały naród je zbojkotował, a jedynie sam Jarosław Kaczyński oddał swój głos.
To aż nieprawdopodobne żeby takie korespondencyjne wybory rzeczywiście miałyby się odbyć. To, co wyprawia PiS jest co najmniej szokujące.
Panie Gowin. Zmień pan nazwisko na Gówin. Ileż to już razy przerabialiśmy pańskie wyimaginowane polityczne rozterki? Cała Polska zajmuje się pańską piaskownicą i foremkami. Spoważniej człowieku. Mało ci, jak ludzie krzyczą za tobą :"farbowany lis", kiedy wałęsasz się po Krakowie? Ktoś powiedział dzisiaj, a to przecież od lat znana rzecz, że masz kręgosłup jak paragraf (dla ilustracji – §). Kolejny Nikodem Dyzma polskiej polityki, obok Dudy.
Czy zapis ustawy mówiący o włożeniu do koperty z kartą do głosowania podpisanego oświadczenia należy już rozumieć jako łamanie zasady tajności wyborów, czy to jeszcze nie to?
To jest po prostu zastraszanie szarej masy obywatelskiej: Jeśli na nas nie zagłosujesz, to pamiętaj… mamy twoje dane.
Czy jest możliwość by pracownicy poczty polskiej na czas wyborów ogłosili strajk ? Ich bezpieczeństwo zdrowotne będzie zagrożone.
Jeśli zastrajkuje poczta, to wybory przeprowadzi wojsko.
Duda może wygrać wybory nawet jednym głosem. Ale nie będzie tak źle. 27% wyborców poparło głosowanie korespondencyjne. Dodać trzeba wystraszonych i nic nie rozumiejących i będzie około 40%.\\\\\\\'? Frekwencja pewnie też taka. Fałszować też nie trzeba. Wiele lat Polacy pracowali na te sytuację.
PiS wie co robi i w jakim celu. Opozycja nadal nie rozumie przyczyn i szybkości przemian w Polsce. Oferuje przypowieści i teoretyzuje o nienaruszalności Konstytucji, niezawisłości trzeciej władzy itp ale nie potrafi nic zrobić, gdy te kanony są łamane, co po cichu popiera. Po raz pierwszy od 5 lat w tych głosowaniach wykazała solidarność. Za późno.
Mamy pozamiatane. Chory na władzę Kaczafi dokonał praktycznie zamachu stanu i odczeka trochę żeby ogłosić się oficjalnie naczelnikiem państwa. Sejm powinien być zawieszony bowiem jest to atrapa.
Jest jeszcze jedna rzecz, która ucieka, czy nie pojawia się w opiniach i komentarzach. Znakomita większość Polaków nie chce takich wyborów. Część ma świadomość, że cały ten cyrk jest łamaniem Konstytucji czy choćby Regulaminu sejmu.
Ale jeśli dojdzie do wyborów, przeprowadzonych wbrew prawu i przepisom, a wygra je Duda, przy frekwencji liczonej na palcach jednej ręki, to…
– jakie będzie miał poważanie wśród Polaków?
– jakie będzie miał poważnie w zagranicznych instytucjach? Ktoś sobie wyobraża, że instytucje, choćby, UE będą uznawały go za partnera i prawdziwego przedstawiciela Polski?
Zapewne nie, a wtedy Kaczyński ogłosi kolejne wezwanie do bojkotowania UE i wszystkich innych, którzy uznają wybory i ich wynik, za nieporozumienie czy po prostu przestępstwo.
Poza ewidentnym łamaniem konstytucji – Art. 127. Prezydent Rzeczypospolitej jest wybierany przez Naród w wyborach powszechnych, równych, bezpośrednich i w głosowaniu tajnym. (tajnym? z moimi danymi osobowymi w kopercie?) – jak to wszystko ma się do przepisów RODO. Kto będzie miał dostęp do danych osobowych głosujących? Jak będą one przetwarzane i wykorzystywane?
Odpowiadając Pani, spytam a kto z ekipy rządzącej szanuje prawo czy Konstytucję? Prawo i Konstytucja są przez tzw. polityków przy posłusznym wsparciu przez ekipy tzw. ekspertów partyjnych twórczo wykorzystywane dla celów partyjnych. To efekt słabych kompetencji demokratycznych społeczeństwa, które miało zbyt mało czasu, aby je wykształcić. I co ważne pozbawienie Obywateli konstytucyjnych skutecznych narzędzi kontrolnych. Dlatego jak wybraliśmy do kierowania naszymi sprawami barbarzyńców politycznych, to się teraz nie dziwmy, że tak a nie inaczej traktują prawo czy Konstytucję. Dlaczego tak się stało? Pisał kiedyś o tym już Zygmunt Freud: „Większość ludzi tak naprawdę nie pragnie wolności, ponieważ wolność niesie ze sobą odpowiedzialność, …a odpowiedzialność jest dla większości ludzi przerażająca” A warto mieć na uwadze myśl wyrażoną przez Monteskiusza: "Nie ma okrutniejszej tyranii od tej, która się spełnia w cieniu praw i pod sztandarem sprawiedliwości". Rządzący realizują scenariusz kiedyś wypowiedziany w rozmowach podsłuchanych w pewnej restauracji, który można tak naszkicować. "Trzy kroki gwarantujące władzę: Pierwszy: obiecać co sobie tylko życzą i tym wygrać wybory. Drugi ostudzić oczekiwania i wycofać obietnice. Trzeci : postawieni pod ścianą będą zap… lać za miskę ryżu. Jest to twórcze wykorzystanie analfabetyzmu funkcjonalnego wyborców.
Obserwując jak kaczka żre bez opamiętania wszystko co jej się nawinie, można być pewnym, że niedługo będzie miała rozwolnienie.
"„Podjąłem bardzo trudną decyzję osobistą, a moi przyjaciele z Porozumienia, posłowie Porozumienia, podjęli równie trudną, chociaż przeciwną – często na moją prośbę – decyzję o tym, żeby zagłosować za tą ustawą (ws. głosowania korespondencyjnego – red.), właśnie w imię tego, żeby nie doszło do rozpadu koalicji rządowej” – tłumaczył się Gowin."
Czy ja dobrze rozumiem ten fragment, że ci posłowie/posłanki zagłosowały za tą ustawą pomimo, że byli przeciwni?
Jedna rzecz mi umyka. Wszyscy mówią o trudnej sprawie dostarczania pakietów wyborczych wrzucanych wprost do skrzynki. Natomiast w jaki sposób miałyby one zostać odebrane od wyborców? Będzie chodził listonosz? Może sami będziemy musieli je dostarczyć Co z tymi co mają inny adres zameldowania i inny zamieszkania w obrębie kraju? Władza… ma klapki na oczach… w czasach kiedy powinniśmy być dobrym człowiekiem dla drugiego człowieka.
Kaczor jak jeszcze pożyje to zdąży wylądować w miejscu dożywotniego odosobnienia. Deklaruję 50 zł miesięcznie na pampersy dla niego.