Po dwóch latach ciąży Kancelarii Prezydenckiej przyszła na świat ustawa o asystencji dla osób z niepełnosprawnościami. Akuszer – wiceminister Paweł Wdówik złapał się za głowę. Ale – chwała mu za to – postanowił ustawę ratować. Kancelaria się nie zgodziła: chce mieć dziecko niezdolne do życia. Mowa pogrzebowa Agnieszki Szpili
W sobotę 13 maja pod Pałacem Prezydenckim środowisko osób z niepełnosprawnościami po raz kolejny upomniało się o obiecaną przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawę. Miała być gotowa ponad rok temu. Potem w marcu 2023. Potem "po Wielkanocy". Do tej pory jej nie ma, a opinia publiczna nie wie dlaczego.
Ustawa miała zapewnić systemowe wsparcie, sprawić, że osoby z niepełnosprawnościami nie będą dożywotnio zdane na pomoc członków rodziny. Których z kolei państwo uwolni od dożywotniego obowiązku świadczenia usług opiekuńczych i pozwoli pracować (dziś zarobienie nawet paru złotych oznacza utratę prawa do świadczenia niższego niż pensja minimalna).
Obecny system Agnieszka Szpila, pisarka i laureatka nagrody "Grand Press" za publicystykę roku 2022 nazywa życiem pod zaborami. Szpila jest matką nastoletnich bliźniaczek z neuroróżnorodnością. Zgodnie z prawem dostaje na nie obie jedno (!) świadczenie i nie wolno jej pracować. Nie wolno podpisywać umów autorskich. Szpila była na proteście pod Pałacem i zabrała tam głos.
Tymczasem rząd przez Sejm przepycha drugą część reformy: ustawę o świadczeniu wspierającym dla osób z niepełnosprawnością. Choć ustawa jest już po pierwszym czytaniu, nie wiadomo dokładnie, co zawiera. Ministerstwo Rodziny zapowiedziało, że w trybie autopoprawki wymieni jej zasadniczą część: zasady przyznawania świadczeń. I jeszcze tego nie zrobiło. To się nazywa transparentność działań.
Oba projekty procedowane były ze złamaniem prawa: bez konsultacji ze środowiskiem osób z niepełnosprawnościami.
W Polsce osoby z niepełnosprawnościami są pozbawiane prawa i możliwości decydowania o sobie. Państwo zapewnia głodowe świadczenia, a opiekę zwala na rodziny. Jest to niezgodne z Konwencją ONZ o prawach osób z niepełnosprawnościami, którą Polska ratyfikowała (czyli uznała za obowiązujące prawo) w 2012 roku.
Istotą Konwencji jest to, że osoby z niepełnosprawnościami mają prawo do niezależnego życia, a więc do decydowania o sobie.
Po kilku latach rządów PiS zauważył, że utrzymywanie starego systemu nie pozwala ucywilizować kraju. Ekspert od spraw niepełnosprawności Paweł Wdówik został wiceministrem rodziny i zaczął przygotowywać rewolucyjną reformę, czyli wdrażanie Konwencji.
Do zrobienia było mnóstwo — od zmiany systemu "orzekania o niepełnosprawności" (archaicznego: cywilizowanie państwo nie ocenia, do czego dana osoba jest "niezdolna", ale czego potrzebuje do niezależnego życia), po likwidację ubezwłasnowolnienia jako opcji domyślnej przy opiece nad osobą z niepełnosprawnością i organizację usług społecznych.
Najpierw wybuchła awantura o ustawę o świadczeniach wspierających. Choć jest już w Sejmie, nie była konsultowana i środowisko osób z niepełnosprawnościami nie wie, na jakich zasadach wsparcie będzie przyznawane. A od tego zależy w życiu osoby z niepełnosprawnością wszystko.
Środowisko osób z niepełnosprawnościami się podzieliło. Jedni postulują, by pracę nad ustawą (zwaną jako "ustawa Wdówika") zatrzymać i porządnie ją przedyskutować. Inni apelują, by ją uchwalić, a potem poprawiać. Bo jeśli nie zostanie przyjęta w tej kadencji, to wątpliwe, by po wyborach opozycja się nią zajęła.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że to, co napisali prezydenccy eksperci, Ministerstwo Rodziny uznało za nie do przyjęcia. Zaś poprawki ministerialne zostały odrzucone przez ekspertów Kancelarii.
Czyli w ważnej dla praw człowieka i dla całego państwa sprawie eksperci się podzielili i tyle. Obywatele nie zasługują na wyjaśnienia.
Próby ratowania projektu, jakie w kwietniu podjęto w Ministerstwie Rodziny, odbywały się z udziałem części strony społecznej. Ale nikt aktywistom nie wyjaśnił, dlaczego z tych prac nic nie wyszło. Zaś Kancelaria Prezydenta nie widziała problemu w braku jawności prac. Jak wyjaśniła OKO.press, na etapie eksperckim brały w nich udział osoby z niepełnosprawnością. A to, zdaniem prezydenckich urzędników, wypełnia obowiązek konsultacji. PiS po ośmiu latach rządu ewidentnie nie wie, czym są konsultacje, bo ich nie prowadzi - ani w rządzie, ani w Sejmie. Ani u prezydenta.
13 maja 2023 pod Pałac Prezydenta przyszli ludzie. Agnieszka Szpila wygłosiła "mowę pogrzebową". Nie przebierając w słowach. A raczej precyzyjnie dobierając słowa wyrażające wściekłość i sprzeciw wobec patriarchalnego państwa.
Publikujemy jej słowa, bo chodzi tu o prawa człowieka:
„W tej trumience dziecięcej spoczywa dwuletni płód – nie poroniony – USŁYSZCIE TO! – a aborcjowany. Nielegalnie. Przez tych, którzy odebrali nam w tym kraju prawo do aborcji! Aborcjowany w państwie, w którym zakazano aborcji nawet najciężej uszkodzonych płodów.
Co za paradoks i rażąca niekonsekwencja!
Chcę, byście przeżyli jego śmierć tak samo, jak ja. Jak ludzie z Protestu 2119 i nasi sojusznicy, dla których ten właśnie płód był zapowiedzią wielkiej zmiany – nie mylić z "dobrą zmianą", bo nie ma gorszej zmiany od tej, tzw. „dobrej”.
Dziewczynce nadano ładne imię — USTAWA O ASYSTENCJI. Została poczęta w Kancelarii Prezydenta w I połowie 2021 roku, kiedy wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że urodzi się pod szczęśliwą gwiazdą. Dokładnej daty poczęcia USTAWY nie znamy, wiemy, że rodzicami początkowo miało być MINISTERSTWO RODZINY i POLITYKI SPOŁECZNEJ — matką ministra Marlena Maląg, ojcem zaś wiceminister Paweł Wdówik.
Ponoć prezydent Andrzej Duda chciał udowodnić narodowi, że jest jeszcze turbo płodny i może – wbrew temu, co sądzi opozycja – spłodzić zdrowe ustawodawczo „dziecko”. Rzeczywistość jednak pokazała coś innego.
Prezydent powołał na stanowisko innych rodziców – jako matkę obsadził Paulinę Malinowską-Kowalczyk, jako ojca – Marka Rymszę.
Nie było to zatem naturalne poczęcie, a raczej znienawidzony przez rząd PiS, rodzaj zapłodnienia in vitro Kancelarii Prezydenckiej.
Właściwie ciężkie wady letalne – bo była ich mnogość. Zatrzę-kurwa-sienie!
Ale nikt o tym nie wiedział, bo ani razu nie dokonano USG płodu, i ani razu nie pokazano projektu stronie społecznej, ani osobom z niepełnosprawnością (OzN), co gwarantuje Konwencja ONZ, w której zapisane jest prawo: NIC O NAS BEZ NAS – czyli, że nie można tworzyć prawa dotyczącego osób z niepełnosprawnością bez udziału tych osób! Znowu, nie po bożemu! Z punktu widzenia części środowiska OzN to już była sodomia! Na samym wstępie. Przy pierwszym puknięciu!
Po dwóch latach ciąży KANCELARII PREZYDENCKIEJ pod postacią symbolicznej matki – Pauliny Malinowskiej-Kowalczyk oraz symbolicznego ojcuszka – profesora Rymszy, USTAWA została zrodzona przez Kancelarię.
Podobnie jak całe Ministerstwo! To nie tak miało być!!! Ministerstwo wiedziało, że płód ma nikłe szanse na przeżycie, ale – chwała mu za to – postanowił go ratować.
Postawiono do pionu cały wykwalifikowany personel. Ordynator Krzysztof Kosiński [dyrektor Biura Pełnomocnika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych - red.] uwijał się jak w ukropie, sprowadzono do Ministerstwa ekspertów ze środowiska, jak również reprezentantów strony społecznej – mnie, Protest 2119, Warszawiankę Roku Małgosię Szumowską, dyrektora generalnego Fundacji Avalon Krzysztofa Dobiesa, reprezentanta Instytutu Niezależnego Życia Adama Zawisnego, ekspertki do spraw wdrażania Konwencji z Gdańska Asię Cwojdzińską, Monikę Lewandowską.
Wiceminister z psem przewodnikiem i ministrą Marleną Maląg zwozili na OIOM najdroższą aparaturę podtrzymującą życie, ale wszyscy wiedzieliśmy, że nie obejdzie się bez operacji.
Ministerstwo stawało na rzęsach, by udowodnić prezydentowi Andrzejowi Dudzie, że komórką jajową Pauliny Malinowskiej i plemnikiem profesora Rymszy spłodził śliczne zdrowe dziecko. A że bez rąk, nóg i mózgu, to już inna sprawa. Ale płodność Prezydenta jest spektakularna.
I teraz uwierzcie w cud! USTAWA, zrodzona jako niepełnosprawna w stopniu niewiary-kurwa-godnym, została odratowana. Przyszyto jej brakujące nóżki i rączki, przeszczepiono zdrowe serce i zdrowy mózg – i to się udało.
Kiedy zaniesiono USTAWĘ – jakby nie było biologicznym symbolicznie rodzicom – ojcuszek Rymsza rzekł: CO K****, TO NIE MOJE! Moje było p****ne, chore, niezdolne do życia, ale MOJE, bo ze mnie! Dwa lata je robiłem nie po to, byście mi je naprawiali. Będę teraz oczami świecił, że niby taki stary profesor a dzieci robić nie umie, że ktoś musi po mnie naprawiać cokolwiek – WETO!!! Co prawda nie prezydenckie, a profesorskie, ale WETO!
A USTAWA – uwierzcie nam wszystkim – po operacji, naprawdę, jeśli miała jakikolwiek stopień niepełnosprawności, byłby to stopień turbo lekki.
Może spektrum albo nawet lekko tylko draśnięta spektrum, a nawet nie w spektrum.
Który, namaszczony na ojca, nie wyrzecze się swoich plemników. Tego, że jeszcze może, bo jest Sterczkiem – kto czytał moje HEKSY, ten wie, co to znaczy. Kto nie czytał, ten może przeczytać, i się dowiedzieć.
O to chodzi w tym wszystkim – że mamy USTAWĘ o ASYSTENCJI po poprawkach, która spełnia oczekiwania środowiska i jest bardzo na europejskim poziomie, ale profesor Rymsza nie chce jej podpisać, bo straci nazwisko.
Co z matką – nie wiemy.
Prosimy matkę, by zajęła stanowisko w tej sprawie i nie chroniła swojego urzędu – ostatnio chwaliła się na Kongresie w środę, że potrafi zarabiać, myjąc szyby autom na stacji benzynowej. Pani Paulino, znajdziemy Pani inną pracę, nie na stacji. Spokojnie.
Ale niechże Pani pomyśli – jest Pani matką tej ustawy. Dwa lata brała Pani pieniądze za pracę nad nią. Jak może Pani spojrzeć w oczy samej sobie i nie złożyć rezygnacji ze stanowiska wbijając gwóźdź do tej trumny OSOBOM Z NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIAMI i ICH OPIEKUNOM, którzy wyczekiwali tej ustawy bardziej niż czegokolwiek.
Chcę, by USTAWA, z poprawkami dokonanymi przez Ministerstwo i przez nas – we współpracy – żyła i została przedstawiona w tej formie całemu społeczeństwu.
Nie możecie nam tego odebrać.
Sami zakazaliście w tym kraju prawa do aborcji. Pamiętajcie o tym. PODPISZCIE ULECZONĄ USTAWĘ!!! PODPISZCIE ULECZONĄ USTAWĘ!!!”
Niepełnosprawność
Prawa człowieka
Andrzej Duda
Marlena Maląg
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej
Agnieszka Szpila
Konwencja o prawach osób niepełnosprawnych
Paweł Wdówik
szpila
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Komentarze