Lektura regulaminów Sejmu pokazuje, jak „ufortyfikowany” jest budynek, którym zarządza marszałek Hołownia. Nawet jeśli Kamiński i Wąsik spróbują się wedrzeć, szanse mają małe. Zwłaszcza że – jak się dowiadujemy – nie wystąpili o karty wstępu byłego posła
Aktualizacja. Wbrew przewidywaniom tego tekstu Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński próbowali ok. 09:30 w otoczeniu posłów PiS siłą dostać się do Sejmu głównym wejściem. O 09:45 Wąsik powiedział TVN24, że chcieli wejść, bo są z Kamińskim posłami. Jarosław Kaczyński wszedł innym wejściem, żeby porozmawiać z komendantem Straży Marszałkowskiej. O 09:50 Szymon Hołownia określił próby siłowego wejścia Kamińskiego i Wąsika jako „chuligaństwo polityczne” i wyraził nadzieję, że ten serial się skończy.
We wtorek 6 lutego 2024 temat, wydawało się martwy, ożył. Mariusz Kamiński w Polsat News kategorycznie oświadczył, że jest posłem i zamierza stawić się na dzisiejsze (7 lutego) posiedzenie. „Razem z władzami klubu (PiS), razem z moim przyjacielem Maciejem Wąsikiem, podejmiemy działania, które spowodują, że ten mandat będziemy mogli wypełnić w sposób realny”.
„Zostałem wybrany głosami moich wyborców i moim obowiązkiem jest uczestniczyć w obradach. Wybieram się do Sejmu” – mówił już 2 lutego 2024 Maciej Wąsik. – „Jestem pewien, że spotkam się z tam z ministrem Kamińskim”. Dodał dla jasności, że „niewpuszczenie nas 7 lutego do Sejmu będzie potwierdzeniem rządów autorytarnych Tuska i Hołowni”.
Zapytana o takie zapowiedzi rzeczniczka marszałka Sejmu Katarzyna Karpa-Świderek, powiedziała PAP we wtorek: „Jeżeli panowie Kamiński i Wąsik, którzy nie są już posłami, będą chcieli wejść do Sejmu jako byli posłowie, to wejdą – na galerię. Na pewno nie na posiedzenie plenarne i na pewno nie będą brali udziału w głosowaniu. Nie jest to możliwe”.
Rzeczniczka miała na myśli przysługującą Kamińskiemu i Wąsikowi możliwość wyrobienia tzw. „karty wstępu byłego posła”, która zgodnie z przepisami (patrz dalej) jest wydawana ”na okres 10 lat kalendarzowych i uprawnia do wstępu na tereny i do budynków Sejmu wszystkimi wejściami oraz poruszania się w budynkach, z wyłączeniem:
Jak jednak dowiedzieliśmy się we wtorek w Biurze Przepustek,
Kamiński i Wąsik nie złożyli wniosku o wyrobienie takich kart wstępu byłego posła. Legalnie mogliby zatem wejść tylko na podstawie przepustki jednorazowej, ale... raczej by jej nie dostali.
Według naszych informacji, jeśli któryś z posłów PiS wystąpiłby w środę rano o przepustkę dla panów K. i W., odpowiedź Szymona Hołowni byłaby taka sama jak 14 stycznia 2024, gdy Sejm huczał od plotek, że dwaj politycy będą szturmować budynek, a nawet salę obrad Izby. Marszałek „zarekomendował wtedy prezydium Sejmu, żeby na akurat te dwa dni nie były wydawane przepustki jednorazowe obu panom”. I zachęcił Wąsika i Kamińskiego do wyrobienia karty byłego posła.
Wieczorem Kamiński ironizował: „Gdybym był byłym posłem, być może skorzystałbym z takiej szlachetnej propozycji”. A Wąsik napisał na X: „Do zobaczenia w Sejmie”.
Zobaczymy już dzisiaj, 7 lutego 2024, czy są to kolejne strachy na lachy.
Nie wydaje się prawdopodobne, by szefostwo PiS zdecydowało się na grupowe przepychanie Kamińskiego i Wąsika przez Straż Marszałkowską (np. metodą „na rugby”). Partia Kaczyńskiego, a także prezydent Duda, kilkakrotnie już zapowiadali działania radykalne i siłowe, ale z nich rezygnowali (patrz – aktualizacja wyżej, bo stało się inaczej!).
Gdyby do takiej próby doszło, zgodnie z art. 3 Regulaminu Sejmu „Straż Marszałkowska nie zezwoli na wstęp na tereny osobom odmawiającym okazania dokumentów, o których mowa w ust. 1 i 2” [chodzi o dokumenty wymagane do legalnego wejścia na teren Sejmu, jak np. legitymacje poselskie, karta prasowa, okresowa karta wstępu, w tym karta wstępu byłego posła itd.]
Ale tak, czy owak warto sprawdzić, jak wygląda w świetle zamiarów panów K. i M. obowiązujące na terenie Sejmu prawa. Posłużymy się:
Zarządzenie pochodzi z 2008 roku, ale było wielokrotnie zmieniane, ostatni raz w 2021 roku.
Oba dokumenty dają Hołowni możliwości skutecznego działania.
Uprawnienia marszałka Sejmu są duże i szczegółowo opisane.
Odpowiedź brzmi:
Nie. I ten zakaz obowiązuje wszystkich kilku tysięcy byłych posłów i posłanek (nawet z najczystszymi życiorysami).
Udział w obradach Sejmu i tym samym wstęp na salę plenarną (która poza obradami powinna być zamknięta) reguluje art. 170 Regulaminu Sejmu. Wymienia on 16 kategorii osób – od prezydenta aż do szefa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, przez ministrów rządu i prezydenckich – które poza aktualnymi posłami rzecz jasna, mogą wejść na salę podczas obrad. Nie ma wśród nich byłych parlamentarzystów.
Regulamin zabezpiecza te uprawnienia wymieniając dokumenty uprawniające do wstępu na salę posiedzeń Sejmu. Są to:
Legitymacje panów K. i W. straciły ważność, a obaj politycy są wymienieni na stronie Sejmu jako „byli posłowie” z adnotacją „utrata prawa wybieralności”. Straż marszałkowska nie będzie honorować tych dokumentów.
Gdyby Wąsik i Kamiński zdecydowaliby się wystąpić o karty wstępu byłego posła, nabyliby aż na 10 lat (!) uprawnienia do zasiadania na sejmowej galerii dla widowni, a także mieliby dostęp do restauracji, na basen czy biblioteki, bo „uprawniają [karty] do wstępu na tereny i do budynków wszystkimi wejściami oraz poruszania się w budynkach”, ale – uwaga – „z wyłączeniem:
Precyzyjna jest lista dokumentów uprawniających do wstępu w kuluary podczas obrad Sejmu:
Tutaj otwiera się furtka dla Kamińskiego i Wąsika, gdyby zatrudnili się w klubie PiS.
Ale także wtedy marszałek Hołownia odpowiedzialny za porządek w Sejmie, mógłby nie wydać zgody na przepustki akurat dla tej pary.
Dodajmy, że nawet gdyby Kamiński i Wąsik weszli legalnie do gmachu Sejmu musieliby uważać, żeby nie naruszać „porządku i powagi Sejmu”. Takie zastrzeżenie powtarza się w kilku miejscach cytowanych wyżej przepisów, nawet jeśli w codziennej sejmowej praktyce nie zawsze jest respektowane czy egzekwowane.
Art. 64. Regulaminu „zabrania wnoszenia na salę posiedzeń Sejmu, w kuluary i na galerię przedmiotów, które mogą być wykorzystane do zakłócenia spokoju lub naruszenia porządku albo powagi Sejmu”.
Interesujące jest pytanie:
czy umieszczony na sejmowym fotelu kartonowy portret Kamińskiego/Wąsika narusza powagę Izby, czy nie?
Szczególne obostrzenia dotyczą galerii sejmowych.
„Osoby przebywające na galerii są obowiązane (...) zachować ciszę i powagę, a w szczególności wstrzymać się od wyrażania poparcia lub dezaprobaty wobec toczących się obrad Sejmu poprzez oklaski lub w inny sposób oraz dostosować się do poleceń Straży Marszałkowskiej w zakresie porządku i bezpieczeństwa”.
A jeśli ktoś narusza te zasady? „Marszałek Sejmu może zarządzić opuszczenie w części lub całości galerii”.
Pokazywanie gestu Kozakiewicza z galerii lub gwizdanie na palcach w czasie przemówienia Tuska mogłoby zostać uznane za naruszenie powagi i/lub ciszy i zakończyć się „wypadem” polityków.
Na wszelki wypadek przypomnimy jeszcze zasadniczą argumentację w kwestii panów K. i W.
Rzecz rozstrzygnęła się 20 grudnia 2023 roku, gdy Sąd Okręgowy (drugiej instancji) uznał, że Kamiński i Wąsik jako szef i wice CBA sfabrykowali w 2007 roku aferę gruntową. Każdego z nich skazał na dwa lata więzienia za przekroczenie uprawnień i działanie na szkodę interesu publicznego i prywatnego. Wąsik złamał także ustawę o CBA, która nakazuje „odmówić polecenia przełożonego, jeżeli łączyłoby się z popełnieniem przestępstwa”. Wiele już pisaliśmy o tym wyroku, m.in. omówiliśmy wyrok sądu.
Konstytucja w art. 99 ust. 3 stanowi, że nie może zostać wybrana na posła i senatora „osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego”. Stanowi to zabezpieczenie przed kandydowaniem do parlamentu przestępców.
Ale co jeśli osoba prawidłowo wybrana (jak Kamiński, aż siedmiokrotny zresztą poseł PiS i Wąsik, poseł trzykrotny) zostanie skazana już pełniąc mandat?
To z kolei reguluje art. 247 § 1 Kodeksu wyborczego, który wśród siedmiu powodów wygaśnięcia mandatu wymienia: „utratę prawa wybieralności lub nieposiadania go w dniu wyborów”.
Andrzej Duda długo utrzymywał, że Kamiński i Wąsik nie mogli zostać skazani, a nawet nie powinni być sądzeni, ponieważ zostali przez niego ułaskawieni w listopadzie 2015 roku. Duda zrobił to pomimo braku prawomocnego wyroku, czyli ułaskawił ludzi niewinnych, de facto ich uniewinnił.
Jednocześnie – nie dbając o prawa logiki – prezydent uruchomił tzw. procedurę ułaskawieniową wg kodeksu postępowania karnego, zwracając się do prokuratora generalnego (i ministra sprawiedliwości) Adama Bodnara o akta sądowe i opinię. Wszystko wskazuje na to, że Duda chciał, by Bodnar posłuchał jego apeli i zgodnie art. 568. kpk „wstrzymał wykonanie kary lub zarządził przerwę w jej wykonaniu do czasu ukończenia postępowania o ułaskawienie”. Duda mógłby wtedy procedować decyzję ułaskawieniową nawet do końca swojej kadencji, cały czas twierdząc, że ważny jest jego akt łaski z 2015 roku. I że Kamiński oraz Wąsik nadal są posłami.
Ale Bodnar prezydenta „przetrzymał” i Duda w końcu ułaskawił kolegów-polityków, tym razem prawidłowo, stwierdzając wprost, że popełnili przestępstwa i zostali za nie skazani.
Rzecz w tym, że stosując prawo łaski w procedurze ułaskawieniowej (czyli legalnie), prezydent Duda nie tylko darował im kary pozbawienia wolności i utraty praw, ale także zarządził zatarcie skazań.
Trudno zresztą, żeby postąpił inaczej wobec druhów, których wspierał jak tylko potrafił, m.in. wyświetlając na fasadzie Pałacu Prezydenckiego stosowny obraz:
Oznacza to, że Kamiński i Wąsik przestali być osobami skazanymi, nie ciąży na nich żaden wyrok. Zgodnie z art. 106 kodeksu karnego
„z chwilą zatarcia skazania uważa się je za niebyłe; wpis o skazaniu usuwa się z rejestru skazanych”.
Mogą zatem panowie K. i W. kandydować w kolejnych wyborach (np. samorządowych czy europejskich już w 2024 roku), tak samo jak osoby, które nigdy nie były skazane. Mogą też wziąć udział w kolejnych wyborach do Sejmu czy Senatu w 2027 roku.
Nawet prezydent nie może się jednak domagać przywrócenia im mandatu obecnej, X Kadencji, bo go bezpowrotnie utracili.
Bardziej skomplikowana jest kwestia zastąpienia Wąsika i Kamińskiego przez kolejne osoby na listach PiS, z których kandydowali w wyborach 2023.
Dalsze losy mandatów po Kamińskim i po Wąsiku rozstrzygają się właśnie w sporze prawnym, a zarazem politycznej próbie sił między marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią i Państwową Komisją Wyborczą, a dokładniej między dwiema frakcjami w PKW. W tle są sprzeczne decyzje dwóch izb Sądu Najwyższego, które rozpatrywały odwołania obu polityków od postanowienia Hołowni o wygaśnięciu ich mandatów.
Nielegalna w świetle uchwały SN ze stycznia 2020 roku oraz wyroków TSUE Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych uchyliła 4 stycznia postanowienie Hołowni argumentując, że politycy PiS zostali już ułaskawieni przez prezydenta Andrzeja Dudę w 2015 roku.
Legalna Izby Pracy SN orzekła 10 stycznia, że Hołownia skutecznie wygasił mandat Kamińskiemu, ale w sprawie Wąsika nie wydała postanowienia, ponieważ jeden z jej neo-sędziów… porwał dokumentację i przekazał ją Izbie Kontroli.
W tej sytuacji Hołownia odstąpił od prośby o wskazanie następców Wąsika, ale listem z 25 stycznia 2024 podtrzymał prośbę o wskazanie następców Kamińskiego
Co oznacza, że posłów będzie 459 a może nawet 458. Ale na pewno nie będzie wśród nich Kamińskiego i Wąsika.
Władza
Andrzej Duda
Szymon Hołownia
Jarosław Kaczyński
Mariusz Kamiński
Donald Tusk
Maciej Wąsik
Państwowa Komisja Wyborcza
Prawo i Sprawiedliwość
Sąd Najwyższy
Sejm X kadencji
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze