Senator PiS Stanisław Karczewski powiedział, że w grudniu 2020 roku rząd zdecydował się nie testować na obecność brytyjskiego wariantu koronawirusa wracających na święta Polaków, bo bał się „fali hejtu”. Dziś ten wirus odpowiada za 80 proc. zakażeń w Polsce i jest bardziej śmiertelny.
„Zarzucono nam ostatnio, że niepotrzebnie wpuszczono do kraju osoby z Wielkiej Brytanii. Proszę sobie wyobrazić, co by się stało, gdybyśmy tych Polaków tam zostawili” – powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą” prof. Andrzej Horban, główny doradca Rady Medycznej przy Premierze RP. Chodziło o akcję sprowadzania z Wielkiej Brytanii do kraju Polek i Polaków w grudniu 2020, tuż przed okresem świątecznym, gdy zaczynała się tam eksplozja zachorowań na brytyjski wariant wirusa. Dziś ta mutacja odpowiada za większość – 80 proc. – zachorowań w Polsce.
Tych słów chwycił się lekarz i senator PiS Stanisław Karczewski, gdy skonfrontowano go ze stanowiskiem specjalistów, że brak testów dla wracających do Polski był błędem, który przyczynił się do trzeciej fali zakażeń koronawirusem w Polsce. Powiedział, że „być może tak”, dodając przy tym, że gdyby testowano przyjeżdżających, to „wylałaby się fala krytyki i hejtu” i że byłoby to niemożliwe z organizacyjnych względów. Karczewski nie wskazał na to, kto miałby być przedmiotem hejtu, ale kontekst rozmowy wskazywał na rząd.
Prof. Gańczak: „pozwolenie na wjazd tysiącom ludzi bez ich przetestowania było nieodpowiedzialne”
Jeśli chodzi o pandemię COVID-19, to w Polsce jeszcze nigdy nie było tak źle. W sobotę 27 marca potwierdzono 31 757 nowych przypadków zakażenia koronawirusem, zmarło 448 osób, do szpitali trafiło 795 osób. Najwięcej zakażeń odnotowano na Mazowszu – 5 205 infekcji SARS-CoV-2. Powyżej 5 tys. zakażeń było również w woj. śląskim (5 044). W niedzielę 28 marca, kiedy raportuje się zwykle mniej zakażeń, potwierdzono ich aż 29 253.
W Polsce nad chorobą nie mamy już żadnej kontroli.
Co doprowadziło do obecnej katastrofy? Eksperci wskazują na kilka fatalnych decyzji rządu. Jedną z nich jest powrót Polaków na Święta Bożego Narodzenia z Wielkie Brytanii, w sytuacji, gdy wiadomo już było, że szerszy się tam nowy, groźny wariant SARS-CoV-2.
„To był błąd, który mógł znacząco przyczynić się do powstania trzeciej fali epidemii w jej obecnym kształcie” – mówiła OKO.press prof. Maria Gańczak, epidemiolożka i specjalistka chorób zakaźnych.
„Z naszej strony pozwolenie na wjazd do Polski tysiącom ludzi bez ich przetestowania przed wjazdem było nieodpowiedzialne. Otwarcie się na tak dużą liczbę osób, które mogły być potencjalnie zakażone bardziej transmisyjnym wariantem, musiało pociągnąć za sobą pogorszenie sytuacji epidemiologicznej także w Polsce”
– wyjaśniała w wywiadzie dla gazeta.pl. Co prawda, w końcu zamknięto możliwość przylotu z Wielkiej Brytanii, ale – jak mówiła naukowczyni – stało się to za późno. Poza tym, otwarte były granice lądowe. „Co więcej, rozporządzenie ministra zdrowia w kwestii kwarantanny dla przyjezdnych było słabo egzekwowane. Nie było dobrej ścieżki diagnostycznej stworzonej dla tych ludzi.
To wszystko spowodowało, że mieliśmy gotowy przepis, żeby wariant brytyjski (B.1.1.7) zaczął rozprzestrzeniać się w naszej populacji” – mówiła prof. Gańczak.
Warto odnotować, że pierwszym ogniskiem trzeciej fali epidemii było warmińsko-mazurskie. „Nie bez znaczenia jest to, że mamy tutaj dosyć spore obszary zwane enigmatycznie obszarami z dużym poziomem wykluczenia społeczno-ekonomicznego. Sporo jest rodzin, których członkowie wrócili na święta z emigracji zarobkowej, m.in. z Wielkiej Brytanii” – mówiła OKO.press Maria Libura kierowniczka Zakładu Dydaktyki i Symulacji Medycznej Collegium Medicum Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Na tym katastrofalne w skutkach błędy rządu się nie skończyły. Minister Czarnek 11 stycznia oświadczył, że w następnym tygodniu dzieci z klas 1-3 wracają do szkół. „Ryzyko napędzenia pandemii nie jest aż tak duże” – stwierdził na konferencji prasowej.
Następnie rząd poluzował obostrzenia pandemiczne. 1 lutego otwarto m.in. sklepy w galeriach handlowych i zniesiono godziny dla seniorów. 12 lutego otwarto hotele i stoki narciarskie.
„Już w lutym ostrzegaliśmy, że jeśli nie podejmiemy zdecydowanych działań, grozi nam trzecia fala ze szczytem w końcu marca, na początku kwietnia” – mówiła OKO.press prof. Gańczak.
„Rząd zdecydował się w lutym na poluzowanie obostrzeń, co było kolejną błędną decyzją. Mogę to podsumować tak: Nie mówcie, że was nie ostrzegano”.
W Polsce brytyjski wariant rozprzestrzenia się szybciej
Wariant brytyjski Sars-Cov-19 odpowiada za aż 80 proc. zakażeń w Polsce – taką liczbę podał 20 marca minister zdrowia Adam Niedzielski na Twitterze. Jak mówił OKO.press dr. inż. Piotr Szymański z Politechniki Wrocławskiej, członek grupy MOCOS, która zajmuje się analizami przebiegu epidemii w Polsce,
w naszym kraju wariant brytyjski koronawirusa rozprzestrzenia się jednak szybciej niż w innych krajach.
Niestety, brytyjskim koronawirusem nie tylko łatwiej się zakazić, ale jest on również bardziej zabójczy. „Wysoce zaraźliwy wariant COVID-19, który rozprzestrzenił się na całym świecie od czasu jego pierwszego odkrycia w Wielkiej Brytanii pod koniec ubiegłego roku, jest od 30 proc. do 100 proc. (a więc prawdopodobnie o ok. 64 proc.) bardziej śmiertelny niż poprzednie dominujące warianty” – podawał Reuters powołując się na komunikat z badań opublikowany w „British Medical Journal”.
Nowością jest również to, że coraz więcej chorych to dzieci, potwierdzają to dane z Niemiec i Wielkiej Brytanii. Eksperci uspokajają, że nadal w przeważającej większości przechodzą zakażenie łagodnie – ale przenoszą wirusa pomiędzy gospodarstwami domowymi.
Wielka ewakuacja Polaków
Tzw. wariant brytyjski koronawirusa (Linia filogenetyczna B.1.1.7) po raz pierwszy wykryto w Wielkiej Brytanii w październiku 2020 roku, w próbce pobranej we wrześniu. Zakażenia nowym wariantem wybuchły w połowie grudnia. 19 grudnia rząd Wielkiej Brytanii – który wcześniej zapowiadał rozluźnienie obostrzeń epidemicznych na święta – nieoczekiwanie wprowadził lockdown na części terytorium, m.in. w Londynie.
„Tak, Boże Narodzenie w tym roku będzie inne, całkowicie inne. Poświęcamy możliwość zobaczenia naszych bliskich, abyśmy mogli lepiej chronić ich życie i spotkać się z nimi podczas przyszłych świąt Bożego Narodzenia” – oświadczył premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson.
Zapowiadając wprowadzenie obostrzeń, premier Johnson mówił, że bez podjęcia tych działań „wzrośnie liczba infekcji, szpitale zostaną przytłoczone liczbą chorych i wiele tysięcy więcej osób straci życie”. Criss Whitty, główny doradca brytyjskiego rządu ds. zdrowia zaapelował, by każdy, kto ma już spakowane walizki do świątecznej podróży, rozpakował je.
Połączenia lotnicze z Wielką Brytanią natychmiast po oświadczeniu Johnsona zostały wstrzymane m.in. przez Włochy, Francję, Niemcy, Belgię, Holandię i Irlandię. A Polska?
„W tej chwili zbieramy informacje i analizujemy informacje medyczne z Wielkiej Brytanii oraz jest wymiana informacji między krajami członkowskimi UE. Jutro na posiedzeniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego będzie omawiana ta kwestia. W tej chwili nie wykluczamy żadnego wariantu łącznie z tym, że możliwe jest ograniczenie lotów z Wielkiej Brytanii” – mówił w niedzielę 20 grudnia rzecznik polskiego rządu Piotr Müller.
Nieco później oświadczył na Twitterze, że loty zostaną zawieszone od północy z poniedziałku na wtorek (22 grudnia). „Czy te osoby, które przylecą dzisiaj, będą poddane kwarantannie?” – pytała rzeczniczka Lewicy Anna Maria Żukowska. Nie doczekała się odpowiedzi.
W poniedziałek 21 grudnia loty trwały w najlepsze, na popołudniowy kurs z londyńskiego Heathtrow PLL LOT wysłał swoją największą maszynę – Boeinga 787-9 Dreamliner. Powracający Polacy nie zostali poddani obowiązkowym testom.
Powinnam zapewne czuć się jak największy naiwniak, bo ja już trzecie święta teraz spędzę we 2, tylko z moim partnerem, żeby nie rozsiewać wirusa, nie ryzykować. A rząd "wstydził się" powiedzieć Polakom z UK by 1 święta spędzili jak ja, tj. w domu / bez przylotu do Polski? O co chodzi?
P.S. Dodam, że zdarzyło mi się w życiu spędzać święta Boż Nar za granicą, bez rodziny. Da się, serio.
Jak nie wiadomo o co chodzi…
Z tego co wiem, ceny biletów na przedświąteczne nadzwyczajne loty Londyn-Warszawa obsługiwane wielkimi Dreamlinerami były dwukrotnie wyższe od regularnych cen.
Ja mam to samo, świata we dwoje. Telefony do rodziny. Nie czuję się jak ostatni naiwniak ale jak odpowiedzialny człowiek. W życiu bym sobie nie wybaczył jak by ktoś zmarł z powodu tego że mi się bardzo chciało odwiedzić rodzinę, zwłaszcza że głównie ich bym narażał.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Jasne. A na walce z obecną falą PiS zyskuje kapitał polittyczny, być może kroi kolejne biznesy, jak Szumowscy na maseczkach, wprowadza kolejne niekonstytucyjne ograniczenia dla Polaków, dobija krajową przedsiębiorczość…A PRZY OKAZJI, GDZIE SĄ TANIE, LEPSZE OD ZAGRANICZNYCH POLSKIE TESTY NA COVID, ZAPOWIADANE PRAWIE ROK TEMU PRZEZ GOWINA??? PiS nie zaprzeczył, że takie bądą, a przecież nie pozwoliliby Gowinowi kłamać…prawda? Jak tam pracująca już ponad 9 miesięcy państwowa wytwórnia maseczek??? Ile ich wyprodukowała??? Nadal zero??? Same świetlane sukcesy, świadczące o sprawności PiSu…ale w propagandzie są najlepsi. W obu znaczeniach…
Tu nie chodzi o to, czy sprowadzać Polaków do Polski, czy nie, tylko w jaki sposób zorganizowano ten powrót. Gdyby w rządzie lub LOT znalazł się choć jeden myślący człowiek, to zorganizowałby kilka ekip WOT, przeszkolonych w pobieraniu wymazów i w każdym samolocie, już w trakcie lotu pobrano by wymazy, w cenie biletu, za które i tak słono płacono, spisano podróżnych i zanim odprawiono by podróżnych na lotnisku, to wyniki były by znane. Na miejscu dokonano by selekcji: zakażonych do izolatoriów, zdrowych do domów. No tak, ale do takich rozwiązań trzeba myślących, odpowiedzialnych ludzi, a nie bezmyślnych marionetek. Populizm nie popłaca, zwłaszcza gdy chodzi o zdrowie i życie narodu, niestety jak widać, rząd PiS jest w tym względzie niereformowalny.
(…)LOT znalazł się choć jeden myślący człowiek, to zorganizowałby kilka ekip WOT, przeszkolonych w pobieraniu wymazów i w każdym samolocie, już w trakcie lotu pobrano by wymazy, w cenie biletu, za które i tak słono płacono, spisano podróżnych i zanim odprawiono by podróżnych na lotnisku, to wyniki były by znane.(…)
Od kiedy to szefostwo LOT'u ma prawo dysponować oddziałami wojskowymi?
Wystarczyło zrobić jak Niemcy, test negatywny, nie starszy niż 48h =kwarantanna 10dni po 5 dniach kolejny i jeśli nadaj negatywny skrócenie kwarantanny. Wiem bo tak robiłem jadąc do Pl jak i wracając do Niemiec.
Dodam tylko, ze w De testowanie raz w tygodniu jest za darmo.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Karczewski niechcący powiedział prawdę – ale ta prawda pogrąża rząd Morawieckiego! Z punktu widzenia PiS-u zachował się jak skończony dureń.
Może tak przestaniecie powtarzać mit, że to dzieci roznoszą wirusa? "Katastrofalnym błędem" jest co najwyżej trzymanie maluchów na zdalnym nauczaniu. Nie macie najwyraźniej bladego pojęcia, co się dzieje z dziećmi. Polecam odwiedzić oddziały pediatryczne i popatrzeć na jedenastolatki po próbach samobójczych. Czegoś takiego w takich ilościach nie było przed pandemią. Ale spoko, najłatwiej zwalić na kogoś.
Ile znacie przypadków, gdy to np: pierwszoklasiści roznieśli dalej wirusa? Większość jak nie wszystkie kwarantanny szkolne były z powodu nauczycieli, którzy się nawzajem zarażali, potem mieli lekcje i ich klasy były obejmowane kwarantanną. Powtarzanie cholernie szkodliwych twierdzeń "bo to wina dzieci" jest bardzo niewłaściwe. Były badania w Norwegii, zrobiono też porównania w Warszawie, nawet na oko.press o tym było kilka miesięcy temu – liczby wyraźnie pokazały, że otwarcie szkół dla maluchów nie spowodowało w żadne sposób drastycznych wzrostów zachorowań.
A tak w ogóle przypominam, że sam Niedzielski kilka dni temu stwierdził, że zakażenia to głównie zakłady pracy.
.
Zaś co do polityki sprowadzania rodaków na Święta, to nóż się w kieszeni otwiera. Ale to PIS. Zachłanni i bezmyślni.
Próba samobójcza dziecka to ZAWSZE porażka wychowawcza rodzica. ZAWSZE. Więc nie zwalajcie całej winy na pandemię, tylko zajmijcie się swoimi dziećmi – poza smartfonem i serwisami społecznościowymi też istnieje świat.
Jak rozumiem jesteś dyplomowanym psychologiem lub psychiatrą? I pracujesz z dziećmi od lat?
Daruj sobie takie durne teksty, serio. Pojęcia nie masz, o czym piszesz.
Swoją drogą przez pandemię (a szczególnie sposób "radzenia sobie" z nią przez PIS) co druga dorosła osoba jest na lekach albo powinna być na lekach. Dokładnie dlatego chwalę podejście Szwecji od samego początku. Oni dokładnie rozważyli WIĘKSZOŚĆ konsekwencji. Ofiar polskiego tfu-zarządzania tym kryzysem będą setki tysięcy, jak nie miliony i sami zmarli na covid to zaledwie ułamek z nich.
"Może tak przestaniecie powtarzać mit, że to dzieci roznoszą wirusa?" [Ironia] Nie no, w końcu każdy doskonale wie, że dzieci w ogóle na nic nie chorują i nie są zdolne do przenoszenia patogenów. Nikt na pewno nie jest w stanie podać przykładów, że jak się trafi chore dziecko np. w przedszkolu to choroba przechodzi na pozostałe. W końcu dziecięca odporność na wszelkie zarazki jest wręcz legendarna, a i sposobu zakażenia się praktycznie nie ma. W końcu musiałby takie dziecko, no ja nie wiem, dotykać wszystkiego co ma w zasięgu ręki, a później chyba wkładać taką rękę do ust, do oka, czy tam do nosa. Wiadomo przecież, że to są zachowania, których się u dzieci po prostu nie obserwuje.
A tak bardziej na poważnie, to gdyby SARS-CoV2 wywoływał objawy u dzieci o takiej sile i z taką częstością jak u dorosłych, to już dawno byśmy o pandemii zapomnieli. Rodzice w strachu o dzieci, by je izolowali zamiast robić koronaparty, a każdy na ulicy, kto by się ośmielił chodzić bez maseczki dostawałby porządny opier… od każdej mijanej matki.
wypowiedzi tego pana uwłaczają etosowi lekarza – człowieka wykształconego…mogłoby się wydawać…
Wypowiedź tego człowieka dowodzi, że Kaczafi i jego sługusy to banda idiotów dbająca WYŁĄCZNIE o słupki poparcia dla nich a nie nasze zdrowie i bezpieczeństwo.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Ten konował karczewski powinien siedzieć przynajmniej z pięć lat za sabotaż i szkodnictwo.
Karczewski to jeden z najwybitniejszych błaznów pisowskich. Bydlę z samego szczytu hierarchi władzy.
Ale chwilka…bo coś mi tu nie gra. Rząd, który tak mocno obawiał się "fali hejtu" za coś co powinien zrobić wręcz obowiązkowo za nic miał fale pomyj jaka się na niego wylała w październiku za ograniczanie praw człowieka i cofanie się do średniowiecza? Fala hejtu, która się wylała wtedy chyba powinna ich już nieźle zahartować i wyjaśnić raz na zawsze czego są warci, tak żeby teraz nie musieli "bać się" wykonywać swojej pracy, biedactwa…tak mi się wydaje.
Panie Karczewski, jest wręcz przeciwnie – jestem pewna, że rodziny byłyby Wam wdzięczne za powstrzymanie tej świątecznej fali z UK! Teraz te same rodziny odwiedzają swoich na cmentarzach….