Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę Małgorzaty Manowskiej. Wniosła ją, gdy Rada Doskonałości Naukowej odmówiła wystąpienia do prezydenta o nadanie Manowskiej tytułu profesora. Wyrok sąd wydał za zamkniętymi drzwiami, bez udziału prasy
Neo-sędzia Małgorzata Manowska – na zdjęciu u góry – zajmująca stanowisko pierwszej prezes Sądu Najwyższego, zawnioskowała o nadanie jej profesury w dyscyplinie nauki prawne. W marcu 2025 roku jej kandydaturę – po niestandardowej procedurze – oceniła Rada Doskonałości Naukowej.
Rada uznała, że dorobek naukowy Manowskiej nie nosi znamion wybitności, a jej osiągnięć nie można uznać „za wybijające się ponad przeciętność”. Rada zdecydowała, że nie wystąpi do prezydenta o nadanie jej tytułu profesora.
Manowska postanowiła walczyć dalej. Mogła złożyć wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy przez RDN albo wnieść za pośrednictwem Rady skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Skorzystała z drugiej opcji. Jednak przegrała.
W czwartek 27 listopada 2025 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił jej skargę. Wyrok nie jest prawomocny. Manowska może jeszcze złożyć skargę do NSA.
„Z uwagi na fakt, że wyrok został wydany na posiedzeniu niejawnym, poznanie motywów rozstrzygnięcia będzie możliwe dopiero po ewentualnym sporządzeniu uzasadnienia w sprawie” – przekazuje OKO.press i „Gazecie Wyborczej” sędzia Małgorzata Jarecka, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Rzeczniczka dodaje: „Informuję, że w sprawach, w których skarga została oddalona, uzasadnienie wyroku sporządza się na wniosek strony postępowania. Następnie stronie postępowania, która wystąpi z wnioskiem o sporządzenie i doręczenie uzasadnienia wyroku, będzie przysługiwała możliwość jego zaskarżenia do Naczelnego Sądu Administracyjnego w terminie 30 dni od dnia doręczenia odpisu wyroku wraz z uzasadnieniem”.
Obecnie ani media, ani opinia publiczna nie poznają więc powodów oddalenia skargi, ani tego, w jaki sposób WSA ocenił w wyroku procedowanie sprawy profesury pierwszej prezes. „Wyrok wraz z uzasadnieniem będzie dostępny w Centralnej Bazie Orzeczeń Sądów Administracyjnych dopiero po sporządzeniu i doręczeniu go stronom postępowania” – wyjaśnia sędzia Małgorzata Jarecka.
Skargę Manowskiej oddalił skład złożony z trójki sędziów: Grzegorza Rudnickiego (sprawozdawca), Anny Sidorowskiej-Ciesielskiej oraz Niny Beczek.
Rudnicki to jeden ze „starych” sędziów. Wcześniej było o nim głośno w 2020 roku, kiedy WSA uznał, że decyzja premiera rządu PiS Mateusza Morawieckiego w sprawie przygotowania wyborów korespondencyjnych, rażąco naruszyła prawo.
Anna Sidorowska-Ciesielska jest sędzią WSA od 2021 roku, a Nina Beczek – asesorem sądowym od marca 2023 roku. W powołaniu obu brała udział neo-KRS, ale osoby kandydujące na pierwsze stanowisko w sądownictwie nie mają innego wyboru.
Ponieważ skarga została rozpoznana niejawnie i w trybie uproszczonym, nie tylko nie poznamy powodów rozstrzygnięcia sądu, nie mamy też żadnych informacji o treści skargi Manowskiej, nie wiemy, co zarzuciła decyzji RDN.
WSA odmówił nam dostępu do akt sprawy, powołując się na przepis, który pozwala w postępowaniu sądowo-administracyjnym na udostępnianie akt sprawy tylko stronom. Samej skargi także nam nie ujawniono, gdyż w ocenie WSA nie stanowi informacji publicznej.
Zapytaliśmy Małgorzatę Manowską za pośrednictwem SN, czy będzie skarżyć dzisiejsze orzeczenie. Czekamy na odpowiedź.
Z jakich powodów sprawa profesury Manowskiej budzi emocje społeczne i duże zainteresowanie? Są dwa powody. Po pierwsze, postępowanie dotyczące Manowskiej miało nadzwyczajny przebieg. Profesurę nadaje w Polsce prezydent.
Jednak najpierw kandydat/ka musi spełniać ustawowe wymagania i złożyć wniosek do Rady Doskonałości Naukowej (RDN). To organ, którego skład wyłaniany jest w e-wyborach przez wszystkie osoby z tytułami doktora habilitowanego i profesora.
Po wstępnej weryfikacji kandydaturę ocenia pięciu wylosowanych recenzentów. Sprawę bada też zespół z danej dziedziny nauki. A na koniec decyzję w głosowaniu podejmuje prezydium Rady. Manowska przeszła fazę opiniowania – trzy opinie recenzentów były dla niej korzystne, dwie negatywne (pozytywną przedstawił m.in. prof. Piotr Pogonowski, były szef ABW za rządów PiS).
Kandydaturę ocenił także zespół V Nauk Społecznych RDN. Wynik tajnego głosowania był negatywny: za wystąpieniem do prezydenta było 13 głosów, przeciw 16, wstrzymujących się dwa.
Na finiszu przy podejmowaniu decyzji przez prezydium Rady doszło do wyjątkowych zdarzeń. Jak ujawniło wspólne śledztwo „Wyborczej” i OKO.press, skierowaniem wniosku do prezydenta prezydium zajmowało się dwukrotnie i dwukrotnie przeprowadziło w tej sprawie głosowanie. To absolutny precedens.
Pierwsze głosowanie prezydium odbyło się 27 stycznia 2025 roku. Wynik: siedem osób „za”, sześć „przeciw”, jedna osoba wstrzymała się od głosu. Wymaganej przepisami statutu RDN bezwzględnej większości nie było i to powinno zakończyć sprawę. Decyzji negatywnej jednak nie wydano. Powołano się na opinię radców prawnych Rady i faktycznie doprowadzono do ponownego głosowania.
Gdy to ujawniliśmy i opisaliśmy pomysł radców Rady, aby przeprowadzić głosowanie w innej formule, Rada zdecydowała się w marcu na ponowne zagłosowanie, ale w pierwotnej formule (nie tej, którą forsowali radcy). Wynik: sześć głosów „za”, sześć „przeciw” i dwa głosy wstrzymujące się – a więc drugi raz nie było bezwzględnej większości. Na podstawie tego głosowania wydano już decyzję odmowną, w której RDN przychyliła się do negatywnych dla kandydatki opinii.
Po drugie, profesura Manowskiej budzi kontrowersje w związku jej postawą wobec demontażu niezależności sądów za rządów PiS i bliskimi relacjami z politykami prawicy. Formalnie procedura dotycząca profesury tych kwestii nie dotyczy, ale w przypadku sędziego, to czy łamie normy etyczne lub prawne, a także to, jak stosuje w praktyce prawo, ma jednak znaczenie.
Manowska od początku opowiada się jednoznacznie za obroną interesów neo-sędziów, których przybywa w wymiarze sprawiedliwości. Ich wyroki są problemem, w wielu przypadkach są bowiem uznawane za wadliwe i uchylane. Decyzje neo-sędzi pogłębiają kryzys i zmierzają do przejęcia przez neo-sędziów całkowitej kontroli nad Sądem Najwyższym.
Manowska faktycznie wygasiła samorząd sędziów SN. Ingeruje też w postępowania dotyczące statusu neosędziów (zdarzały się tam m.in. „aresztowania” akt, zmiany składów orzekających i rugowanie z nich „starych” sędziów). Gdy w 2021 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał Izbę Dyscyplinarną SN za nielegalną i zawiesił jej działalność, Manowska kilka dni później zdecydowała o jej odwieszeniu.
To chyba pierwsza w historii pierwsza prezes SN, która nie tylko dostała zarzuty dyscyplinarne (nieprawidłowe liczenie głosów na Kolegium SN), ale chce ją też ścigać prokuratura. Śledczy chcą jej postawić zarzuty popełnienia trzech przestępstw nadużycia władzy związanych z jej działaniami w SN i TS. Wystąpili o uchylenie jej immunitetu przewodniczącej Trybunału Stanu i prezes Sądu Najwyższego. Sprawy są w toku.
Manowska nie stroni od polityków i to oni odgrywają dużą rolę w tym, jak wygląda przebieg jej kariery zawodowej. W pierwszym rządzie PiS, w latach 2005-2007 była zastępczynią ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Tam też poznała Andrzeja Dudę – był wtedy wiceministrem.
Duda w 2020 roku powołał ją na stanowisko pierwszej prezes SN, choć „starzy” sędziowie mają zastrzeżenia do legalności jej wyboru. Największe emocje wzbudziło jej prywatne spotkanie z Dudą w 2024 roku, kiedy decydowały się losy skazanych prawomocnie polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
SN rozpoznawał wówczas sprawę wygaszenia ich mandatów poselskich, dyskutowano też o ich ewentualnym drugim ułaskawieniu. I choć SN twierdził, że było to spotkanie znajomych, a nie kontakty między organami państwa, trudno było zatrzeć złe wrażenie.
Nauka
Sądownictwo
Andrzej Duda
Małgorzata Manowska
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
neo sędziowie
praworządność
Rada Doskonałości Naukowej
tytuł profesora
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze