0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

„Wyborcza" i OKO.press we wspólnym śledztwie ustaliły, jak negatywna decyzja o nominacji profesorskiej dla Małgorzaty Manowskiej – na zdjęciu u góry – nagle przestała być przeszkodą. I jak prezes SN znowu dostała szansę na profesurę.

Wszystko dzieje się w Radzie Doskonałości Naukowej. To ona musi dać zielone światło, by zaprzyjaźniony z Manowską prezydent Andrzej Duda mógł wręczyć jej upragniony akt nominacji profesorskiej. Ale tu pojawiły się schody i doszło do zadziwiających zwrotów akcji.

Rada przekazywała wcześniej „Wyborczej", która jako pierwsza napisała o staraniach Manowskiej o awans naukowy, że rozstrzygnięcie w sprawie jej profesury ma dopiero zapaść na posiedzeniu prezydium 31 marca 2025 roku. Czyli w najbliższy poniedziałek.

Ale z naszego dziennikarskiego śledztwa wynika, że głosowanie w tej sprawie już się odbyło, a rozstrzygnięcie zapadło w styczniu 2025 roku. Aby je podważyć, przygotowano tajemniczą opinię, której pokłosiem jest plan przeprowadzenia drugiego głosowania w sprawie profesury Manowskiej, właśnie w najbliższy poniedziałek.

Przeczytaj także:

Recenzenci za, zespół przeciw

Tytuł profesora nadaje w Polsce prezydent. Aby go uzyskać, kandydat lub kandydatka musi złożyć wniosek i pozytywnie przejść procedurę przed Radą Doskonałości Naukowej. Jej członków wybierają podczas organizowanych co cztery lata e-wyborów wszystkie osoby z tytułami doktora habilitowanego i profesora.

Jeśli wniosek przejdzie wstępną weryfikację, kandydaturę ocenia pięciu wylosowanych recenzentów. Każdy z nich na koniec opinii musi jasno określić swoje stanowisko wobec nominacji: pozytywne albo negatywne. Sprawę bada też zespół z danej dziedziny nauki. Na finiszu zapada rozstrzygnięcie prezydium Rady.

I kluczowa kwestia: zgodnie z ustawą Rada w ciągu trzech miesięcy od otrzymania opinii występuje do prezydenta z wnioskiem o nadanie tytułu profesora albo odmawia takiego wystąpienia. Ustawa nie precyzuje, w jaki sposób zapada rozstrzygnięcie. To reguluje już statut RDN.

Zgodnie z nim „Prezydium (RDN) i zespół podejmują rozstrzygnięcia w głosowaniu tajnym bezwzględną większością głosów, w obecności co najmniej połowy członków odpowiednio RDN albo zespołu". Większość bezwzględna polega na tym, że za wnioskiem jest więcej głosów niż tych przeciwnych i wstrzymujących się.

W razie decyzji o odmowie wystąpienia do prezydenta kandydat lub kandydatka może złożyć wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy. Ale może także od razu wnieść skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.

Małgorzata Manowska przeszła już fazę opiniowania. Trzy z opinii recenzentów są dla niej korzystne, dwie negatywne. Pozytywne opinie przedstawili prof. Piotr Pogonowski z Akademii Ekonomiczno-Humanistycznej w Warszawie, prof. Rafał Adamus z Uniwersytetu Opolskiego i prof. Sławomir Cieślak z Uniwersytetu Łódzkiego/Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Recenzenci zgadzają się co do tego, że kandydatka spełnia wymagania formalne, odbyła niezbędne staże. Nie ma zgody co do tego, czy ma na koncie wybitne osiągnięcia naukowe. Wobec jej dorobku padają zarzuty braku oryginalności, a nawet przypuszczenia dokonywania autoplagiatu, czyli powielania własnych tekstów.

Co ciekawe, pozytywnie oceniający Manowską Piotr Pogonowski to prawnik od lat związany z PiS, z przeszłością w służbach, m.in. CBA. Za ostatnich rządów PiS był szefem ABW. Od 2020 roku jest członkiem zarządu Narodowego Banku Polskiego. Powołał go na to stanowisko prezydent Andrzej Duda, na wniosek prezesa NBP Adama Glapińskiego.

Kandydaturę Manowskiej ocenił także zespół V Nauk Społecznych RDN. Wynik tajnego głosowania jest negatywny: za wystąpieniem do prezydenta było 13 głosów, przeciw 16, wstrzymujących się 2.

Były szef ABW za władzy PiS, prof. Piotr Pogonowski pozytywnie ocenił dorobek naukowy Małgorzaty Manowskiej. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Wyborcza.pl.

Było głosowanie, nie ma rozstrzygnięcia?

Z informacji Rady przekazanych „Wyborczej„ w lutym wynikało, że rozstrzygnięcie w sprawie profesury Manowskiej dopiero zapadnie i „prawdopodobnie” podjęte zostanie na najbliższym posiedzeniu prezydium, czyli 31 marca. Ale jak ustaliliśmy nieoficjalnie, prezydium już się tym zajęło – na posiedzeniu 27 stycznia. I tu rozstrzygnięcie było negatywne.

W tajnym głosowaniu skierowanie wniosku do prezydenta poparło siedem osób, sześć było przeciw, jedna wstrzymała się od głosu. Bezwzględnej większości nie było. Członkowie prezydium wyszli z posiedzenia z przekonaniem, że zapadła negatywna decyzja wobec profesury Manowskiej.

Wobec rozbieżności między naszymi źródłami a odpowiedziami Rady z lutego poprosiliśmy o wyjaśnienia i udostępnienie kopii protokołu z 27 stycznia. I Rada udostępniła nam dokument, potwierdzając nasze informacje.

„Prezydium Rady Doskonałości Naukowej uznało, (...) że w wyniku tego głosowania nie została uzyskana większość głosów za wystąpieniem z wnioskiem o nadanie Pani dr hab. Małgorzacie Manowskiej tytułu profesora, jak i nie została uzyskana większość głosów opowiadających się przeciw takiemu wystąpieniu, tzn. zsumowanych głosów przeciw i wstrzymujących się. W konsekwencji organ ten nie podjął w omawianej sprawie rozstrzygnięcia" – twierdzi Artur Woźniak, kierownik działu prawnego RDN.

Jeszcze raz przypomnijmy: według statutu rozstrzygnięcia prezydium RDN zapadają większością bezwzględną. W głosowaniu z 27 stycznia wniosku o profesurę Manowskiej nie poparła większość bezwzględna. Rada twierdzi jednak, że organ nie podjął rozstrzygnięcia i musi doprowadzić do sytuacji, w której w końcu jego wola „zostanie wyrażona poprzez uzyskanie większości głosów za danym rozstrzygnięciem".

Radcowie prawni wkraczają do akcji

Tu dochodzimy do ważnego momentu zwrotnego. 21 lutego – prawie miesiąc po głosowaniu – członkowie Prezydium RDN dostali wiadomość z biura Rady z informacją, że pojawiły się „wątpliwości" dotyczące rozstrzygnięcia w sprawie Manowskiej. Przekazano im także opracowanie z rekomendacjami zespołu radców prawnych RDN.

Dokument, który jest faktycznie opinią prawną, nie ma daty, nie wiadomo, kto jest jego autorem. Wynika jednak z niego, że 20 lutego odbyło się spotkanie zespołu radców prawnych RDN w sprawie rozstrzygnięć wniosków o nadanie tytułu profesora.

Poprosiliśmy o udostępnienie nam tego opracowania, ale nam odmówiono. Udało nam się jednak ustalić jego główne tezy.

Zespół radców prawnych, przygotowując projekt decyzji Prezydium RDN ws. Manowskiej, „powziął daleko idące wątpliwości", czy wynik styczniowego głosowania może być interpretowany jako automatyczna odmowa wystąpienia do prezydenta z wnioskiem o nadanie tytułu.

Przywołują w tej sprawie dwa rozstrzygnięcia sądów, z których żadne nie dotyczy procedury związanej z nadaniem tytułu profesorskiego.

Jedno to uchwała SN z 20 stycznia 2022 roku dotycząca wykładni kodeksu spółek handlowych. Chodzi w niej o interpretacje uchwał (decyzji) organów kolegialnych. Zdaniem składu nie można utożsamiać uchwały, która nie uzyskała wymaganej większości, z uchwałą negatywną, czyli taką, wobec której było więcej głosów „przeciw” niż „za”.

Drugie rozstrzygnięcie to wyrok NSA z 16 lutego 2010 roku, który dotyczy kwestii nadawania stopnia doktora. Jego konkluzja jest odwrotna: NSA wskazał na brak konieczności głosowania nad uchwałą negatywną w razie braku wymaganej większości głosów „za”.

Ale radcy prawni uznali, że interpretacja ta „dezaktualizuje się" na gruncie obecnych przepisów ustawy z 2018 roku Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Ustawodawca nie stanowi bowiem o podjęciu jednej uchwały, lecz o wydaniu decyzji administracyjnej: z wystąpieniem do prezydenta o nadanie profesury albo wydanie odmowy takiego wystąpienia.

Okazuje się, że głosowanie w sprawie nominacji Manowskiej z 27 stycznia budzi wątpliwości radców co do tego, czy „oznacza podjęcie decyzji administracyjnej odmawiającej„. „W przypadku złożenia skargi do sądu administracyjnego rodzi to wysokie ryzyko uchylania takiej decyzji” – ostrzegają radcy prawni.

Na koniec radcy przedstawiają prezydium rekomendacje. Należy:

  • uznać, że sprawa dotycząca Manowskiej, „nie została rozstrzygnięta";
  • zapisać w protokole posiedzenia z 27 stycznia, że w wyniku głosowania prezydium RDN nie podjęto decyzji o odmowie i nie zakończono postępowania;
  • przeprowadzić głosowanie w sprawie odmowy wystąpienia do prezydenta;
  • przy braku uzyskania bezwzględnej większości za podjęciem takiej decyzji ponownie przeprowadzić głosowanie w sprawie wystąpienia do prezydenta z wnioskiem o nadanie Małgorzacie Manowskiej tytułu profesora.
Prezydent Duda w czarnej maseczce wręcza powołanie na I Prezes SN Małgorzacie Manowskiej w błękitnej maseczce
Prezydent Andrzej Duda i Małgorzata Manowska prywatnie przyjaźnią się od lat. Fot. Kancelaria Prezydenta RP.

Jak tłumaczy się Rada

Według naszych ustaleń na następnym posiedzeniu prezydium RDN 24 lutego nie udało się przeprowadzić drugiego głosowania. Przyjęto jednak protokół z posiedzenia 27 stycznia, w którym rzeczywiście wpisano: „w wyniku głosowania prezydium RDN nie podjęło decyzji w sprawie wystąpienia do prezydenta o nadanie Manowskiej tytułu profesora".

Według naszych informacji protokół zatwierdzono rutynowo na koniec posiedzenia, nie wczytywano się w jego treść, a uczestnicy nie zwrócili uwagi na sens wprowadzonego fragmentu.

Zapytaliśmy RDN, czy zdarzało się w innych postępowaniach nominacyjnych, że prezydium decydowało się na przeprowadzenie kolejnego głosowania.

„Na obecny stan wiedzy Biura Rady Doskonałości Naukowej nie miała wcześniej miejsca sytuacja, w której wynik głosowania w przedmiocie rozpatrzenia wniosku kandydata o nadanie tytułu profesora byłby »remisowy«, co skutkować by musiało uznaniem, że w ramach danego głosowania nie zapadło żadne rozstrzygnięcie” – odpowiada Artur Woźniak z RDN.

A skąd wzięła się opinia ws. wyników głosowania? „W ramach postępowania w sprawie nadania tytułu profesora Pani dr hab. Małgorzacie Manowskiej organy Rady Doskonałości Naukowej ani członkowie RDN nie zlecali sporządzenia opinii prawnej. W przedmiotowej sprawie nie została sporządzona przez radców prawnych lub adwokatów opinia prawna. Podkreślenia wymaga, że dyskusje osób świadczących usługi na rzecz Rady Doskonałości Naukowej oraz wnioski z takich dyskusji dotyczące bieżącej działalności tej instytucji oraz zagadnień z nią związanych nie są opiniami prawnymi" – odpowiedział nam kierownik Woźniak.

Jego zdaniem „opisana została ogólna dyskusja osób zapewniających obsługę prawną Rady Doskonałości Naukowej na temat przepisów regulujących rozstrzygnięcia podejmowane przez Radę Doskonałości Naukowej, która w sposób naturalny w pewnym zakresie odnosiła się także do sprawy dotyczącej postępowania Pani dr hab. Małgorzaty Manowskiej. Tego typu opis nie stanowi jednak realizacji zlecenia z zakresu sporządzania opinii prawnych, jak i nie stanowi informacji publicznej podlegającej udostępnieniu”.

Przewodniczącym obecnej RDN jest prawnik prof. Bronisław Sitek. W październiku 2023 powołał go na to stanowisko minister edukacji Przemysław Czarnek z PiS. Za rządów PO-PSL w latach 2013-2015 Sitek był prezesem Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa. Według naszych rozmówców odgrywa ważną rolę w sprawie profesury Manowskiej. Z nami nie chciał rozmawiać – przekazał tylko, że odpowiedzi dostaliśmy od rzecznika RDN.

Przebieg procedury nominacyjnej Manowskiej może stanowić dla Rady niebezpieczny precedens. Przyjęta interpretacja rodzi ryzyko, że ci, którym Rada wydała decyzje odmowne, będą je podważali.

Przewodniczący Prezydium Rady Doskonałości Naukowej, prof. Bronisław Sitek. Fot. Prokuratoria Generralna.

Prof. Romanowski: Nie można zmienić negatywnej decyzji ws. Manowskiej

O opinię w sprawie wyników głosowania Rady poprosiliśmy prof. Michała Romanowskiego z UW specjalizującego się w prawie cywilnym i handlowym. Jest on jednym z najlepszych specjalistów w Polsce w dziedzinie kodeksu spółek handlowych, na który powołują się tajemniczy radcowie RDN.

„Porównywanie uchwał podejmowanych przez Radę Doskonałości Naukowej do uchwał podejmowanych przez walne zgromadzenie akcjonariuszy spółki akcyjnej jest głębokim nieporozumieniem. Uchwały walnego zgromadzenia akcjonariuszy spółki akcyjnej dotyczą prywatno-prawnych interesów akcjonariuszy spółki z natury swojej ukierunkowanej na osiąganie zysku dla jej akcjonariuszy” – uważa prof. Romanowski.

„Nawet jednak w przypadku spółki akcyjnej negatywna decyzja akcjonariuszy wyrażona w uchwale jest decyzją. Decyzja ta może być ponownie głosowana, jeżeli są uzasadnione wątpliwości co do wyniku głosowania lub jeżeli wskutek tej decyzji nie powstało roszczenie do spółki o spełnienie świadczenia, a nie w wyniku niezadowolenia z wyniku decyzji” – dodaje.

Prof. Romanowski podkreśla: „Stan faktyczny w sprawie wystąpienia do Prezydenta RP o nadanie dr hab. M. Manowskiej tytułu profesora jest klarowny. Prezydium Rady wydało rozstrzygnięcie negatywne [w styczniu 2025 roku]”.

Całą opinię prof. Romanowskiego publikujemy na końcu tekstu. Publikujemy ją w całości, bo Romanowski jest profesorem i od lat związany jest z UW. A w swojej opinii odnosi się też do wartości akademickich.

Dlaczego profesura Manowskiej budzi emocje

Neosędzia Małgorzata Manowska od 2020 roku pełni funkcję prezeski Sądu Najwyższego, choć „starzy” sędziowie SN mają zastrzeżenia do legalności jej wyboru. Specjalizuje się w postępowaniu cywilnym, postępowaniach odrębnych i środkach zaskarżenia. Jest praktykiem, od lat orzeka w sprawach cywilnych jako sędzia. Ma stopień doktora habilitowanego w zakresie nauk prawnych. Jest związana z prywatną Uczelnią Łazarskiego.

Postępowanie w sprawie jej profesury toczy się od 5 grudnia 2023 roku. Formalnie nadanie tytułu nie dotyczy działalności orzeczniczej czy publicznej kandydata, oceniany jest wyłącznie dorobek naukowy. Jednak jej awans w dziedzinie nauk prawnych budzi sprzeciw środowiska. Trudno bowiem przymknąć oczy na działalność Manowskiej, która od lat blisko współpracuje z politykami.

W rządzie PiS-Samoobrona-LPR w latach 2005-2007 była zastępczynią ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Tam też poznała Andrzeja Dudę – był wiceministrem – z którym przyjaźni się do dziś. Była też dyrektorką nadzorowanej przez Zbigniewa Ziobrę Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury (za jej czasów doszło do ogromnego wycieku danych osobowych sędziów i prokuratorów).

Awansowała także do Sądu Najwyższego z udziałem niekonstytucyjnej i upolitycznionej KRS, a Andrzej Duda powołał ją na stanowisko pierwszej prezes SN.

W SN Manowska otwarcie broni interesów neosędziów, a jej decyzje zmierzają do przejęcia przez nich całkowitej kontroli nad najważniejszym sądem w kraju. De facto wygasiła samorząd sędziów SN. Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN nie zwoływała przez kilka lat. Ingeruje w postępowania dotyczące statusu neosędziów (zdarzały się tam m.in. „aresztowania„ akt, zmiany składów orzekających i rugowanie z nich ”starych" sędziów).

Gdy w 2021 roku TSUE uznał Izbę Dyscyplinarną SN za nielegalną i zawiesił jej działalność, Manowska kilka dni później zdecydowała o jej odwieszeniu. Symbolem jej politycznego zaangażowania stało się prywatne spotkanie z Andrzejem Dudą na początku 2024 roku, o którym pisaliśmy w „Wyborczej” i w OKO.press.

Decydowały się wtedy losy skazanych prawomocnie polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. SN rozpoznawał sprawę wygaszenia ich mandatów poselskich, dyskutowano też o ich ewentualnym drugim ułaskawieniu. I właśnie wtedy prezydent udał się do domu pierwszej prezes Sądu Najwyższego. I choć SN twierdził, że było to spotkanie znajomych, a nie kontakty między organami państwa, trudno było zatrzeć złe wrażenie.

Działalności Manowskiej przyglądają się obecnie także prokuratorzy w kilku śledztwach. Sędziowie, którzy w ostatnich latach angażowali się w obronę praworządności, złożyli na nią sześć zawiadomień do prokuratury. Kolejne śledztwo dotyczy odmowy zwołania posiedzenia pełnego składu Trybunału Stanu.

Manowska w 2024 roku dostała też zarzuty dyscyplinarne. Postawił je rzecznik dyscyplinarny SN – za to, że na posiedzeniach Kolegium SN doliczała do kworum „starych” sędziów, którzy w ramach protestu nie brali w nich udziału. Ich głos – którego de facto nie oddali – traktowała jako wstrzymujący się. Rzecznik dyscyplinarny zarzucił jej manipulowanie wynikami głosowania. W tej sprawie toczy się też śledztwo w Prokuraturze Krajowej. Zawiadomienie złożyli starzy sędziowie SN.

W procesie cywilnym pozwał Manowską także sędzia Paweł Juszczyszyn, który został bezprawnie zawieszony przez Izbę Dyscyplinarną.

Mężczyzna w szarej marybarce z mikrofonem w ręku przed budynkiem sądu w Olsztynie
Sędzia Paweł Juszczyszyn z Olsztyna. Złożył zawiadomienie do prokuratury na Manowską oraz ją pozwał. Ma to związek z jego bezprawnym zawieszeniem przez Izbę Dyscyplinarną. Fot. Arkadiusz Stankiewicz/Agencja Wyborcza.pl.

Prof. Romanowski: Decyzja w sprawie profesury dla Manowskiej to test dla naukowców

Poniżej publikujemy całą opinię prof. Michała Romanowskiego: Nadawanie tytułu naukowego profesora jest zadaniem publicznym o doniosłym znaczeniu społecznym. Wszak tytuł profesora nadany przez Prezydenta RP stanowi nie tylko potwierdzenie najwyższych kompetencji merytorycznych członka społeczeństwa w danej dziedzinie prawa, ale jednocześnie najwyższego prestiżu w sferze wartości.

Nie przypadkiem w studenckiej pieśni z XIII lub XIV wieku będącej współcześnie w Europie hymnem Uniwersytetu „Gaudeamus Igitur„ słyszymy, jak studenci śpiewają „Vivat Academia, Vivant Professores”. Znaczenie nadania tytułu profesora właściwej osobie jest tak duże, że prawodawca uznał, że wymaga to decentralizacji władzy państwa polegającej na powierzeniu tego zadania publicznego wyspecjalizowanemu organowi, jakim w Polsce jest Rada Doskonałości Naukowej, która spełnia w tym zakresie funkcję centralnego organu administracji rządowej.

Jest to jednak szczególna funkcja, ponieważ nauka ma być autonomiczna, niezależna od rządu, co wyraża się w zagwarantowanej prawnie autonomii politycznej Uniwersytetu, a więc profesorów.

Rolą profesorów jest głosić prawdę, a więc jak jest i jak może być, a nie mówić to, co chcą usłyszeć rządzący. Wolne uniwersytety są think tankiem społeczeństwa chroniącym rządzonych przed manipulacją ze strony władzy politycznej. Wolne uniwersytety są piątą władzą, równie ważną jak czwarta – wolne media. Porównywanie uchwał podejmowanych przez Radę Doskonałości Naukowej do uchwał podejmowanych przez walne zgromadzenie akcjonariuszy spółki akcyjnej jest głębokim nieporozumieniem.

Uchwały walnego zgromadzenia akcjonariuszy spółki akcyjnej dotyczą prywatno-prawnych interesów akcjonariuszy spółki z natury swojej ukierunkowanej na osiąganie zysku dla jej akcjonariuszy. Nawet jednak w przypadku spółki akcyjnej negatywna decyzja akcjonariuszy wyrażona w uchwale jest decyzją.

Decyzja ta może być ponownie głosowana, jeżeli są uzasadnione wątpliwości co do wyniku głosowania lub jeżeli wskutek tej decyzji nie powstało roszczenie do spółki o spełnienie świadczenia, a nie w wyniku niezadowolenia z wyniku decyzji. W każdym razie w odniesieniu do uchwał walnego zgromadzenia akcjonariuszy spółki akcyjnej stosuje się zasadę „co nie jest zakazane, jest dozwolone„, a w stosunku do uchwał Rady Doskonałości Naukowej zasadę legalizmu z art. 7 Konstytucji „Organ władzy publicznej działa na podstawie i w granicach prawa”, a więc dozwolone jest to, co jest dozwolone.

Stan faktyczny w sprawie wystąpienia do Prezydenta RP o nadanie dr hab. Małgorzacie Manowskiej tytułu profesora jest klarowny. Zespół nauk społecznych Rady Doskonałości właściwy dla wydania opinii w tej sprawie wydał rozstrzygnięcie negatywne. Prezydium Rady Doskonałości Naukowej, opierając się na rozstrzygnięciu zespołu nauk społecznych, ale będąc niezależne, wydało rozstrzygnięcie negatywne. Wymaga podkreślenia: rozstrzygnięcie, a nie opinię. Rozstrzygnięcie to nie jest opinia, to jest decyzja.

Statut Rady Doskonałości Naukowej jest tu jasny. Prezydium Rady Doskonałości Naukowej i zespoły podejmują rozstrzygnięcia, czyli decyzje (par. 4 ust. 3). Rozstrzygnięcie oznacza podjęcie ostatecznej decyzji, rozstrzygnięcie o czymś. Zmiana rozstrzygnięcia, czyli decyzji Prezydium Rady Doskonałości Naukowej, wymagałaby zatem wykazania, że uzasadniona jest reasumpcja głosowania, co dodatkowo byłoby dość wątpliwe prawnie (używając języka potocznego: karkołomne) wobec rozstrzygnięcia, a nie opinii zespołu nauk społecznych.

Reasumpcja nie może być jednak sposobem na rozwiązanie przez zwolenników nadania Pani Manowskiej tytułu profesora problemów z głosowania, które w Prezydium Rady Doskonałości Naukowej i zespole nauk społecznych „nie poszły”. Widzimisię nie wystarczy. Do reasumpcji głosowania musi być realna podstawa, a więc gdy wynik głosowania budzi uzasadnione wątpliwości.

Co więcej, przyjmuje się, że wniosek o reasumpcję głosowania powinien być zgłoszony wyłącznie na posiedzeniu, na którym odbyło się głosowanie, co ma uprawdopodobniać, że doszło do oczywistego błędu w głosowaniu, który w sposób oczywisty zdeformował jego wynik. Fakt negatywnego przegłosowania wniosku o nadanie Pani dr hab. Małgorzacie Manowskiej tytułu profesora niezgodnie z wolą tych, którzy głosowali za takim wnioskiem, nie uzasadnia ponownego głosowania.

Z przedstawionego mi stanu faktycznego wynika, że wątpliwości co do wyników głosowania nie było. Przedstawiony mi stan faktyczny uzasadnia pogląd, że prawdziwą przyczyną zarządzenia ponownego głosowania, a de facto i de iure jego reasumpcji ma być fakt, że głosującym za przyznaniem Pani Manowskiej tytułu profesora nie spodobał się wynik głosowania, a więc postanowiono „stworzyć warunki” do ponownego głosowania. Instytucja reasumpcji nie może być wykorzystywana w złej wierze do zmiany decyzji Prezydium Rady Doskonałości Naukowej.

Reasumpcja głosowania nie może służyć kwestionowaniu faktów, które się dokonały. Byłoby to sprzeczne z zasadą praworządności proceduralnej. Stawianie polityki ponad prawem w przypadku nadawania tytułu profesora, w tym profesora nauk społecznych, jest szczególnie szkodliwe społecznie, podważając zaufanie do wszystkich profesorów nauk społecznych.

Przypomnieć należy, że nauki społeczne badają strukturę i funkcje dziejów społeczeństwa, jego kulturę, prawa i prawidłowości jego rozwoju. Stawianie polityki ponad prawem w przypadku nadawania tytułu profesora, w tym w szczególności nauk społecznych, odbiera Radzie Doskonałości Naukowej i instytucjom państwa wiarygodność, bo wygląda na to, że jak trzeba, zawsze się znajdzie sposób i ten ma prawo, kto ma większość.

Jest to zdrada wiary i ufności studentów, którzy w dobrej wierze i z autentyczną wdzięcznością od XIII wieku, a więc przez stulecia, wyrażają swoją wdzięczność wobec profesorów i uniwersytetów, sławiąc ich słowami pieśni „Gaudeamus Igitur„ „Vivat Academia, Vivant Professores”. Przypominają się po raz kolejny słowa wiersza poety Zbigniewa Herberta „Potęga smaku„: „Lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku tak smaku, w którym są włókna duszy i chrząstki sumienia”.

Jakże aktualne są słowa Pana sędziego Jacka Gudowskiego, który w mowie dziękczynnej z okazji nadania mu tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego dziękował tym profesorom, którzy stanęli w latach 2015-2023 na straży niezależności władzy sądowniczej i sędziów.

Pan Sędzia Gudowski, doktor honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego, w dniu 20 marca 2025 roku w Auli Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego mówił: „Chylę czoła przed profesurą i nauką, tym jej odłamem, który pozwolił mi zachować wiarę w rozum oraz utrwalić przesłanie prawdy i sprawiedliwości„. Pan sędzia Jacek Gudowski, dr h.c. UJ, radził w swojej mowie 20 marca 2025 roku na UJ: „Vestigita terrent! Nie stąpajmy po śladach, które odstraszają, bo nigdy z tego nie wyjdziemy. I pamiętajmy, że nade wszystko liczy się czas”.

Tym członkom Prezydium Rady Doskonałości Naukowej, którzy dążą z rażącym pogwałceniem przepisów prawa i przyzwoitości oraz pięknej, młodzieńczej wiary studentów w czystość profesury i akademii, dedykuję te słowa pana sędziego Jacka Gudowskiego, wzorca dla prawdziwych sędziów, adwokatów, radców prawnych i profesorów.

Jakże zgodne są one ze słowami prof. Władysława Bartoszewskiego: „Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto„. Studenci patrzą, co zrobi Prezydium Rady Doskonałości Naukowej z faktyczną reasumpcją głosowania w sprawie nadania pani dr hab. Małgorzacie Manowskiej tytułu naukowego profesora nauk społecznych w dyscyplinie prawo. Taki precedens …”.

Adwokat, prof. Michał Romanowski z UW. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze