0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Mateusz Skwarczek / Agencja GazetaMateusz Skwarczek / ...

"Kościół nie umiał widzieć, nie umiał słuchać, nie umiał wychwycić słabych sygnałów, nie umiał też podjąć rygorystycznych działań, które były konieczne" – mówił we wtorek 5 października 2021 podczas konferencji prasowej w Paryżu Jean-Marc Sauvé, przewodniczący Niezależnej Komisji ds. Wykorzystywania Seksualnego w Kościele (w skrócie: CIASE)

80 proc. ofiar to dorastający chłopcy w wieku od 10 do 13 lat. Według raportu, wykorzystywaniu dzieci sprzyjało przesadne wyeksponowanie i sakralizacja władzy kapłana oraz utożsamianie go z Jezusem.

330 tys. ofiar w ciągu 70 lat

Komisja została powołana na wniosek francuskiego episkopatu oraz zakonników, jednak potem działała niezależnie od władz kościelnych. W komisji zasiadały 22 osoby — prawnicy, lekarze, historycy, socjolodzy i teolodzy. Zespół miał dostęp do dokumentów sądowych, policyjnych i kościelnych.

CIASE została powołana w 2018 roku, rok później uruchomiła platformę telefoniczną, za pomocą której można było zgłaszać przypadki molestowania. Jak mówił podczas konferencji prasowej Sauvé, ustalono tożsamość ok. 2,7 tys. ofiar. Ostateczną liczbę poszkodowanych stwierdzono na podstawie badań i ankiet przeprowadzonych przez francuski Instytut Badania Opinii i Marketingu

Po dwóch i pół roku prac powstał raport liczący, łącznie z aneksami, ponad 2,5 tys. stron. Wynika z niego, że

w latach 1950-2020 trzy tysiące kapłanów i zakonników (to "minimalne szacunki") wykorzystało seksualnie 216 tysięcy małoletnich. Jeśli doliczyć do tego osoby świeckie, które w tych latach pracowały dla francuskiego Kościoła, liczba ofiar sięga nawet 330 tysięcy.

Według raportu, w tym okresie we Francji działało 115 tys. duchownych, a to oznacza, że aż 3 proc. z nich dopuściło się molestowania seksualnego dzieci.

Z prac komisji wynika, że:

  • 80 proc. ofiar to dorastający chłopcy w wieku od 10 do 13 lat;
  • 60 proc. ofiar skarżyło się w późniejszym życiu na poważne zaburzenia i problemy psychiczne;
  • 56 proc. nadużyć miało miejsce w latach 1950-1969. Liczba nadużyć "wyraźnie zmalała" w latach 70. i 80., a od lat 90. "utrzymuje się na stałym poziomie". Jak przyznał Sauvé, spadek ten odpowiada spadkowi liczby księży i zakonników oraz spadkowi udziału wiernych w życiu Kościoła;
  • paradoksalnie, o wiele mniej przypadków nadużyć odnotowano w tradycyjnie katolickich regionach Francji, gdzie większa jest liczba praktykujących.

Przeczytaj także:

Utożsamianie księdza z Jezusem sprzyjało molestowaniu

CIASE jednoznacznie stwierdza współodpowiedzialność instytucji Kościoła. Przewodniczący wskazał, że oprócz sprawców winni byli także biskupi, którzy nie ujawniali przestępstw, umożliwiali oprawcom kontakt z dziećmi i zapewniali im osłonę instytucjonalną. Jak mówi Sauvé,

reakcję Kościoła na przypadki molestowania dzieci cechowała początkowo "okrutna obojętność" i chęć ochrony instytucji, a także utrzymania księży-sprawców w kapłaństwie.

Francuski Kościół zaczął zmieniać swoją politykę dopiero od 2000 roku, kiedy ogłoszono zasadę "zero tolerancji". Była ona jednak "powoli wprowadzana w życie", zwłaszcza z powodu "więzów braterstwa" między duchownymi i zakonnikami.

CIASE sformułowała 45 zaleceń dla francuskich hierarchów. Sauvé wezwał m.in. do zmiany prawa kanonicznego, zgodnie z którym biskup, zarządzając swoimi księżmi, jest także prokuratorem i wymierza kary. Jego zdaniem ofiara molestowania jest "wielkim nieobecnym" w procesie kanonicznym sprawcy.

Komisja zakwestionowała też zasadność tajemnicy spowiedzi w przypadkach molestowania oraz stwierdziła, że wykorzystywaniu dzieci sprzyjało "przesadne wyeksponowanie i sakralizacja władzy kapłana, jego utożsamianie z Chrystusem we wszystkich aspektach życia".

Raport oficjalnie przyjął przewodniczący Konferencji Biskupów Francji abp Éric de Moulins-Beaufort. Stwierdził, że raport "wykracza poza to, co mogliśmy sobie wyobrazić" i poprosił ofiary o przebaczenie.

Francuscy biskupi w oświadczeniu wydanym przy okazji zakończenia prac komisji wezwali wszystkie parafie i wspólnoty francuskiego Kościoła do zapoznania się z raportem "tak bolesnym, jaki jest, i do zaproszenia swoich członków do wspólnej rozmowy na ten temat".

Polski Kościół ewenementem na skalę światową

Francja to kolejny kraj Zachodu, który na poważnie rozlicza się z problemem pedofilii w Kościele. A jak jest w Polsce?

W 2019 roku Konferencja Episkopatu Polski po raz pierwszy przeprowadziła i zaprezentowała kwerendę dotyczącą nadużyć seksualnych w polskim Kościele. Kwerenda została zaktualizowana w czerwcu tego roku. Wynika z niej, że

od 1990 roku polscy biskupi otrzymali zgłoszenia dotyczące 632 duchownych, którzy mieli wykorzystać seksualnie 993 małoletnich do 18. roku życia.

Kwerend autorstwa polskiego episkopatu nie sposób jednak porównywać z raportami z innych krajów Zachodu, w tym z raportem francuskim. Dlaczego?

  • dane do kwerendy zostały zbierane przez KEP za pomocą dobrowolnych formularzy rozesłanych do wszystkich kurii diecezjalnych oraz męskich jurysdykcji zakonnych;
  • dane analizował i przygotował do publikacji Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego;
  • kwerendy KEP liczą kilkanaście stron, zachodnie raporty — często po kilka tysięcy;
  • prace nad pierwszą kwerendą trwały niecałe pół roku;
  • biskupi nie dopuścili do badania niezależnych ekspertów.
Cała kwerenda została więc przygotowana przez stronę kościelną i opierała się na dobrej woli biskupów i przełożonych domów zakonnych, którzy wypełniali formularze.

Zaskakujący był też wynik pierwszego badania, z którego wynikało, że sprawcami molestowania małoletnich było tylko 0,8 proc. polskich duchownych, czyli ponad trzy razy mniej niż we Francji.

A jak było w innych krajach?

  • w Niemczech prace nad raportem trwały trzy lata. Niemiecki episkopat zlecił przygotowanie raportu naukowcom z czterech świeckich ośrodków badawczych, specjalizujących się w psychiatrii, kryminologii i gerontologii. Raport ujawnił, że latach 1946-2014 co najmniej 1670 duchownych wykorzystywało seksualnie 3677 dzieci i nastolatków. To daje 4,4 proc. duchowieństwa, czyli ponad 5,5 razy więcej niż w Polsce;
  • w Australii badania przeprowadzone przez komisję ds. nadużyć seksualnych wobec dzieci pokazują, że popełnienie takich czynów w latach 1950-2010 zarzucono 7 proc. księży. W niektórych australijskich parafiach podejrzanych było aż 15 proc. księży;
  • według holenderskiego raportu z lat 1945-2010 dziesiątki tysięcy dzieci doświadczyło agresji seksualnej ze strony katolickich duchownych, z czego 10 do 20 tysięcy dzieci w latach 1945-1981;
  • w stanie Pensylwania w USA diecezje zgodziły się przekazać swoje akta prokuratorom, co pozwoliło na przygotowanie raportu wielkiej ławy przysięgłych. Raport wykazał, że winnych ma być ponad 300 duchownych w zaledwie ośmiu diecezjach;
  • z raportu, który w 2004 roku John Jay College przygotował w USA na zamówienie biskupów, wynikało, że w latach 1950-2002 oskarżeni o molestowanie małoletnich stanowili 4 proc. kleru w Stanach;
  • w końcu sam papież Franciszek w 2014 roku powiedział publicznie, że „zjawisko pedofilii" dotyczy 2 proc. duchownych.

Episkopat się broni

Szczegółową pracę nad zbadaniem tego problemu w Polsce chciała podjąć państwowa komisja ds. pedofilii. Komisja w lutym 2021 roku wystąpiła do wszystkich biskupów ordynariuszy oraz do sądów biskupich w Polsce o informacje dotyczące procesów duchownych, którzy dopuścili się przestępstw seksualnych wobec małoletnich.

W maju polski episkopat zdecydował jednak, że nie przekaże kościelnych dokumentów.

„Kwestia udostępnienia Państwowej Komisji kopii całości akt kanonicznych procesów karnych budzi poważne wątpliwości zarówno na gruncie prawa państwowego, jak i kościelnego” – pisali w oświadczeniu biskupi. Ostatecznie o tym, czy dokumenty mogą być przekazane komisji, ma zdecydować papież Franciszek.

W tzw. międzyczasie komisja zwróciła się o informacje do watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, która jest właścicielem (choć biskupi mają ich kopie) postępowań kościelnych dotyczących molestowania seksualnego małoletnich.

17 września komisja zaproponowała polskiemu episkopatowi stworzenie wspólnego zespołu, który zająłby się zbadaniem akt kościelnych na wzór zespołu pracującego przy sprawie dominikanów i gwałciciela o. Pawła M.

;
Na zdjęciu Sebastian Klauziński
Sebastian Klauziński

Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.

Komentarze