0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Agnieszka RodowiczFot. Agnieszka Rodow...

Styczeń, śnieg z deszczem, na dworzec kolejowy w Białymstoku wchodzi czarna kobieta. W klapkach i wełnianych skarpetkach. Ciągnie plastikowe torby i mówi do siebie.

Pytam po francusku, czy pomóc.

Chce wrócić do Szwajcarii, bo w Polsce „jest źle”. Prosi o bilet do Warszawy. Znajduję nocne połączenie za 19 zł. Kobieta prosi o telefon, dzwoni przez WhatsAppa i przez 20 minut krzyczy w afrykańskim języku. Padają po francusku słowa: więzienie, policja, gwałt.

Nie udaje mi się ustalić, skąd pochodzi. Dzwonię do Fundacji „Dialog”, która prowadzi naprzeciw dworca noclegownię. Nocują tam często migranci i uchodźcy. Okazuje się, że kobieta już tam była, trzymają dla niej miejsce.

Nie udaje mi się ustalić, skąd pochodzi. Dzwonię do Fundacji „Dialog”, która prowadzi naprzeciw dworca noclegownię. Nocują tam często migranci i uchodźcy. Okazuje się, że kobieta już tam była, trzymają dla niej miejsce.

– Non, non! Nie będę z obcymi mężczyznami! – krzyczy po francusku i znika z dworca.

Tuż obok jest ogrzewalnia Caritasu dla osób w kryzysie bezdomności. Stojący pod wejściem Polacy widują tu zwykle Ukraińców. – Ale jest jeden czarny – mówią. – Grzebie w śmietnikach koło dworca.

Pytam znajomych aktywistów z Białegostoku. To Jemeńczyk. Dostał w Polsce status uchodźcy, ale nie ma pracy, pieniędzy, pomysłu co dalej.

;
Na zdjęciu Agnieszka Rodowicz
Agnieszka Rodowicz

Reporterka, fotografka, studiowała filologię portugalską. Nominowana do Nagrody Newsweeka im. Teresy Torańskiej za reportaż o uchodźcach i migrantach w pandemii (2020), zdobyła też wyróżnienia Prix de la Photographie Paris 2016 i 2009. Jej reportaż "Bo jeśli umrę, nikt się tym nie przejmie. Dzień Dziecka na granicy" opublikowany w OKO.press został właśnie nominowany do European Press Prize 2025.

Komentarze