0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Kuba Atys / Agencja GazetaKuba Atys / Agencja ...

24 lutego 2021 w warszawskim Sądzie Rejonowym Kurski zeznawał w procesie karnym o zniesławienie, wytoczonym przez TVP z artykułu 212 kodeksu karnego przeciwko prof. Wojciechowi Sadurskiemu za wpis na Twitterze.

16 stycznia 2019 roku na Twitterze prof. Sadurski wezwał polityków opozycji w Polsce do nieprzekraczania „progów Goebbelsowskich mediów”, gdyż jego zdaniem prezydent Gdańska Paweł Adamowicz „został zaszczuty przez rządowe media”.

Pięć dni później TVP S.A wniosło akt oskarżenia w sprawie z oskarżenia prywatnego, twierdząc, że Wojciech Sadurski publicznie, za pomocą środków masowego komunikowania, dopuścił się w sposób umyślny i z góry powziętym zamiarem, zniesławienia TVP.

Wyrok zostanie ogłoszony 5 marca.

Kurski jedynym świadkiem w sprawie

Sprawę rozstrzyga Sędzia Sądu Rejonowego Agnieszka Prokopowicz.

Prof. Sadurski proponował, żeby w sprawie powołać dwóch świadków. Sąd wyraził zgodę jedynie na wezwanie na świadka zaproponowanego przez oskarżycielkę, TVP S.A. – Jacka Kurskiego. Na sali sądowej nie było mediów, oprócz TVP, która nagrywała trzygodzinną rozprawę.

Oskarżony prof. Wojciech Sadurski podzielił się wrażeniami z rozprawy z OKO.press:

"Jestem lekko rozczarowany, że nie zapadł wyrok, bo moim zdaniem sprawa jest dość jasna. Nie ma w niej wątpliwości do co faktów. Te są poza jakąkolwiek kontrowersją. Nie sądzę również, żeby sprawa była specjalnie skomplikowana z punktu widzenia prawa. Wręcz przeciwnie. To jedna z najprostszych i najmniej kontrowersyjnych spraw, jeśli chodzi o ochronę wolności słowa.

W pełni szanuję decyzję pani sędzi, że ze względu na zawiłość sprawy odracza rozprawę do początku marca. Absolutnie nie mam zastrzeżeń co do prowadzenia całego przewodu, nie tylko dzisiejszej rozprawy. Nie chcę ani kadzić, ani brzmieć protekcjonalnie, ale moim zdaniem pani sędzia prowadziła ją w sposób modelowy. Była bezstronna. Uchylała pewne wnioski drugiej strony, ale z drugiej strony uchylała też moje i mojego obrońcy. Nie wstrzymywała się przed wyrażaniem dezaprobaty dla pewnych moich pytań.

Przeczytaj także:

Z prawniczego punktu widzenia, a nie ciekawostek dotyczących wystąpienia Jacka Kurskiego, o których powiem później, najciekawsze było to, że pani sędzia ogłosiła, iż rezerwuje sobie możliwość zmiany kwalifikacji prawnej z aktu oskarżenia ze znieważenia (art. 212 § 1 kodeksu karnego) na zniewagę (art. Art. 216 kodeksu karnego). Z mojej perspektywy wychodzi na to samo, bo oba są zagrożone sankcją do roku pozbawienia wolności. Natomiast zmiana kwalifikacji daje inny charakter dowodu.

Informacja, że istnieje możliwość zmiany kwalifikacji prawnej, spotkała się z negatywną reakcją oskarżycielki, czyli TVP. Natomiast sędzia odpowiedziała, że postępowanie karne nie przewiduje opozycji wobec takiej decyzji. Pani sędzia tylko zamarkowała jednym zdaniem, że do takiego wniosku mogła dojść pod wpływem wyjaśnień świadka Jacka Kurskiego.

Rekonstruuję jej myśl następująco: zakwestionowano kwalifikację sprawy o zniesławienie, którego istotą jest naruszenie dobrego imienia i reputacji, niezbędnych do prowadzenia działalności. Z kolei istotą zniewagi jest to, że jest obrazą, upokorzeniem, ale nie zakłada naruszenia interesów reputacyjnych; wymaga jedynie, żeby padło upokarzające, obraźliwe sformułowanie. Domyślam się, że taką decyzję zarezerwowała sobie po wyjaśnieniach Jacka Kurskiego, jak bardzo moje słowa o »Goebbelsowskich mediach« upokorzyły wszystkich pracowników TVP.

Z przemówienia Jacka Kurskiego zapamiętałem przede wszystkim ogólny ton. Znane są cechy charakterologiczne pana Kurskiego, ale nawet jak na siebie wyszedł na człowieka wyjątkowo butnego i bezczelnego. Używał wobec mnie, kilkukrotnie, słów powszechnie uznawanych za obraźliwe, takich jak »chamski«. Z tym tonem dziwacznie kontrastowało użalanie się nad losem TVP, spowodowanym rzekomo przez mojego tweeta i moje wypowiedzi.

Największą »karierę« zrobiła już wypowiedź Jacka Kurskiego na sali sądowej: »Szkoda, że zabójca Pawła Adamowicza nie oglądał TVP info, bo być może Paweł Adamowicz nadal by żył«.

Tę groteskową wypowiedź trzeba ująć w szerszym kontekście.

Jacek Kurski obsesyjnie przytaczał zdanie, że ponoć między wyjściem z więzienia sprawcy a zamordowaniem prezydenta Gdańska w TVP nie było materiałów dotyczących Pawła Adamowicza. Czy to prawda, nie wiem. Ale to nieistotne dla mojej sprawy. Ja i mój obrońca nie podnosiliśmy w ogóle, czy zabójca Pawła Adamowicza miał dostęp do TVP Info, czy nie.

Mówiliśmy za to o długotrwałym, systematycznym procesie nękania Pawła Adamowicza. Przytaczaliśmy rozmaite artykuły, w tym artykuł Agaty Szczęśniak w OKO.press »TVP mówiła o Adamowiczu prawie 1800 razy w 2018 roku. Średnio prawie 5 razy dziennie«.

My w ogóle nie mówiliśmy o konkretnym człowieku, który zabił Pawła Adamowicza.

Natomiast Jacek Kurski, zamiast odpowiadać na pytania, z ogólnym nastawieniem nacechowanym naszym zdaniem wielką stronniczością i agresją, cały czas powtarzał swoje. Mówił, że podobno TVP Info podawało, że Adamowicz nie jest w PO, a ponoć zabójca miał zamordować Adamowicza jako »platformersa«.

W wypowiedzi Jacka Kurskiego uderzyło mnie jeszcze kilka rzeczy, pomijając wielką agresywność. My staraliśmy się takiej agresywności uniknąć przez szacunek dla sądu.

W pewnym momencie pan Kurski kompletnie się zapętlił. Ja na Twitterze pisałem o mediach rządowych. Dlatego twierdziłem, że TVP nie ma mandatu do bycia oskarżycielem prywatnym. Natomiast Kurski mówił na zmianę, że TVP to media publiczne, a raz, że rządowe. Mówił, że media publiczne w naturalny sposób poświęcają dużo miejsca informowaniu o inicjatywach rządu, ale percepcja, że są mediami rządowymi, jest nieprawdziwa. A dla oskarżycielki, TVP S.A., niezbędne jest stwierdzenie, że »media rządowe« są jednoznaczne z mediami publicznymi, bo mój wpis był o mediach rządowych. Zapytałem Jacka Kurskiego, czy większość ludzi w Polsce myli się do charakteru TVP. Nie uzyskałem odpowiedzi.

Żeby udowodnić moim zdaniem karkołomną tezę, że TVP w swoich programach informacyjnych i publicystycznych jest bezstronna, Jacek Kurski powiedział, że bardzo często dostaje telefony od wysokich rangą polityków kolacji rządzącej, polityków władzy, którzy wyrażają niezadowolenie, że w rozmaitych programach w TVP jest zapraszanych więcej osób z opozycji, niż z kolacji rządzącej.

Pomijam stan faktyczny, czy takie są w TVP dysproporcje na korzyść opozycji. Zadałem mu pytanie, czy uważa, że normalne, że w państwie demokratycznym prezes telewizji publicznej dostaje telefony od polityków, którzy wyrażają zaniepokojenie decyzjami programowymi TVP. Odpowiedział, że to telefony prywatne, a prywatnie mogą powiedzieć, co chcą. »Mówią do mnie nie jako do prezesa TVP, ale do Jacka Kurskiego«".

TVP i partia PiS kontra Sadurski

Równolegle do sprawy karnej TVP wytoczyło prof. Sadurskiemu sprawę cywilną o ochronę dóbr osobistych, która jest w toku, pierwsza rozprawa odbyła się w grudniu 2020 roku.

W odniesieniu do innego wpisu na Twitterze, porównującego PiS do zorganizowanej grupy przestępczej, partia Prawo i Sprawiedliwość pozwała Sadurskiego na drodze cywilnej. 18 czerwca 2020 roku Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo PiS.

Pozwy przeciwko prof. Sadurskiemu spełniają kryteria Strategicznego Pozwu Przeciwko Partycypacji Publicznej. Takie pozwy są kierowane przez silniejszą stronę przeciwko stronie słabszej, nie tylko, żeby proces wygrać, ale przede wszystkim, żeby oskarżonego (czy w wypadku spraw cywilnych, pozwanego) zastraszyć, zmęczyć, nadszarpnąć finansowo i zniechęcić do dalszego zabierania głosu w debacie publicznej. To w przypadku prof. Sadurskiego się nie udało.

Mowa końcowa prof. Wojciecha Sadurskiego:

;
Na zdjęciu Anna Wójcik
Anna Wójcik

Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.

Komentarze