Jacek Kurski udzielił Michałowi Karnowskiemu z „Sieci” wywiadu na uczczenie pięciolecia prezesowania TVP. To wywiad taki jak TVP — pełen półprawd, manipulacji i zupełnych fantazji. Niektóre są tak groteskowe, że aż śmieszne. Oto siedem krańcowych
OKO.press różne rzeczy widziało, czytało i słyszało. Niewiele nas jest w stanie zaskoczyć. Wywiad w tygodniku „Sieci” (nr 3, 18-24 stycznia 2021) z prezesem TVP Jackiem Kurskim należy jednak do najbardziej surrealistycznych lektur ostatnich tygodni, a może nawet miesięcy.
Wyjaśnijmy na wstępie: Jacek Kurski, podobnie jak instytucja, którą zarządza, porusza się w świecie alternatywnym - innym od realnego. W świecie prezesa są inne fakty niż w świecie realnym. W języku prezesa zwykłe słowa (takie jak np. „pluralizm”) znaczą co innego niż w zwykłym języku polskim.
Gdybyśmy mieli prostować każde przekłamanie, każdy fałsz i wyjaśniać każdą manipulację w tym wywiadzie, musielibyśmy napisać książkę, tak dużo tego tu jest. Zanudzilibyśmy tylko czytelników. Ograniczymy się więc do siedmiu (!) najbardziej spektakularnych i będziemy się streszczać.
Zapinamy pasy. Gotowi?
Już sam tytuł wywiadu przenosi czytelnika w alternatywny wymiar.
„Nie pozwólmy zdławić polskiej wolności. Świat pogrąża się w cenzurze. Mamy jeszcze szansę, by w Polsce zapobiec najgorszemu”
- mówił Kurski.
OKO.press musi przypomnieć, że o obronie wolności i cenzurze mówi prezes TVP, który patronował wyrzucaniu z pracy z mediów publicznych dziesiątków dziennikarzy i został nominowany przez partię, mającą na sumieniu liczne antydemokratyczne działania (od przejęcia Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego zaczynając - lista jest długa).
Sama TVP stała się zaś, o czym OKO.press i inne media pisały wielokrotnie, narzędziem propagandy partyjnej, w której nie ma miejsca na opinie niezgodne z linią władzy.
Jak mówił pan Zagłoba - „Diabeł się ubrał w ornat i na mszę ogonem dzwoni”.
„Najbardziej dumny jestem ze skutecznego przełamania monopolu III RP w obszarze informacyjnym oraz narracyjnym. Przez to drugie rozumiem zdolność do niezależnego, wolnego opisywania świata, co jest równie ważne jak swoboda w podawaniu informacji”
- mówił Kurski.
Świat prezesa Kurskiego jest światem na opak - „niezależne opisywanie świata” oznacza w nim np. wolność szkalowania przeciwników politycznych w głównym programie informacyjnym albo uprawiania propagandy wyborczej na rzecz kandydata PiS na urząd prezydenta RP.
Analizowaliśmy przykłady wielokrotnie. Jest to niezależne i wolne opisywanie świata - niezależne od prawdy i wolne od przyzwoitości. Było to dokumentowane setki razy, w tym przez OKO.press.
„Walczyliśmy środkami konwencjonalnymi, tradycyjną telewizją, z atakiem wroga dysponującego najnowszymi broniami hybrydowymi”
- mówi z dumą Kurski.
W tym miejscu prezes pokazuje swoją wizję świata (nie jest jasne, czy sam w nią wierzy - jakoś trudno nam to sobie wyobrazić). W niej TVP to tarcza obronna dla PiS i rządzących, którzy są nieustająco atakowani przez wrogie siły wewnętrzne i zewnętrzne za pomocą nieczystych metod.
O co jednak dokładnie chodzi z „broniami hybrydowymi” - Karnowski nie pyta, a Kurski nie wyjaśnia. Być może promieniowanie kosmiczne.
Prezes Kurski dużo też mówi o pluralizmie.
„Warunkiem dalszej skuteczności w realnym zapewnieniu Polakom pluralizmu jest odważne pójście do przodu, wejście na nowe orbity”
- mówi.
W innym miejscu wywiadu wraca do tego wątku:
„Ale gdyby tyle, ile udało się wycisnąć z Telewizji Polskiej dla odbudowy pluralizmu i walki o polską rację stanu, udało się zrobić w innych dziedzinach, to bylibyśmy już w punkcie, od którego nie ma powrotu do tego, co było. Point of no return. Ale tak nie jest”
- ubolewa.
W języku prezesa „pluralizm” nie dotyczy TVP - to znaczy dotyczy, ale TVP gwarantuje go, będąc „przeciwwagą” dla innych mediów. A więc proszę się skupić, żeby zagwarantować pluralizm TVP musi być jednostronnie prorządowa!
Uprzejmie prosimy czytelników OKO.press, żeby docenili tę umysłową figurę. Jest ona - cytując prezesa - z nowej orbity.
Kurski wygadał się także, że gdyby PiS przejął pod kontrolę inne dziedziny życia tak, jak zrobił to z TVP, opozycja nie mogłaby wrócić do władzy. Możliwe, że ma rację. Tyle że to nie miałoby nic wspólnego z demokracją.
„Wciąż dominuje postawa zaprogramowanej słabości. Żal mi się robi, gdy słyszę, że jedna z czołowych osób z kierownictwa niemal 40-milionowego kraju pisze do zagranicznego serwisu streamingowego prośbę o zmianę w filmie zakłamującym straszliwie polską historię i spotwarzającym Polaków. To jest chore. Z takimi potęgami nie rozmawia się listami, ale siłą regulacyjną”
- fantazjuje Kurski.
Chodzi zapewne o sytuację z listopada 2019 roku, kiedy premier Mateusz Morawiecki napisał list do Netfliksa w sprawie nieścisłości (zdaniem premiera) na mapie umieszczonej w filmie dokumentalnym o nazistowskim zbrodniarzu „Iwanie Groźnym” z Treblinki.
Rozmieszczenie niemieckich obozów zagłady zostało na niej pokazane na aktualnej mapie Polski - co nie było błędem, ale historyczną nieścisłością (kiedy obozy działały, granice wyglądały inaczej). Morawiecki uznał, że to próba przeniesienia na Polskę odpowiedzialności za niemieckie zbrodnie, co stanowiło wówczas jeden z ważnych wątków propagandy rządowej.
Nie jest jednak jasne, a prezes tego nie wyjaśnia, w jaki sposób Polska mogłaby regulować działanie wielkiej międzynarodowej korporacji. Może to próbować robić Unia Europejska, ale z nią rząd PiS jest akurat skłócony.
Kurski obawia się także powrotu cenzury - ze strony Facebooka i Twittera.
„Skoro się okazało, że można zablokować możliwość komunikowania się z obywatelami prezydentowi Stanów Zjednoczonych, to można każdemu”
- wzdycha Kurski.
W istocie, to ważny problem: ile władzy nad debatą publiczną mają mieć prywatne firmy. Sprawa Trumpa - którego konto na Twitterze zostało zawieszone - jest jednak prostsza. Prezydent USA nawoływał do zmiany siłą wyniku wyborów, które przegrał, i których nie udało mu się unieważnić w sądach (przegrał kilkadziesiąt procesów). Wezwał zwolenników do szturmu na Kapitol. Zginęło pięć osób. Jeżeli publiczne podżeganie do przemocy nie jest powodem do odebrania megafonu, to nie wiemy, co nim może być.
Ten wymiar sprawy Kurski wygodnie jednak pominął.
„Zobaczyliśmy atak na polski Kapitol. Intencją organizatorów i osób wspierających - »Zamach stanu - Teraz, teraz!« Tomasza Lisa, tego naganiania ludzi przez Katarzynę Kolendę-Zaleską, prowokatora udającego ofiarę - było wdarcie się do Sejmu, okupacja, bunt służb mundurowych, sprowokowanie starć, najlepiej z ofiarami i doprowadzenie w ten sposób do przesilenia politycznego”
- mówi Kurski.
Chodzi mu oczywiście o wydarzenia z grudnia 2016 roku, o których powstał film „Pucz” wyemitowany przez TVP w styczniu 2017 roku i powtórzony niedawno. Recenzowaliśmy go, a Stanisław Skarżyński napisał w OKO.press, że film jest „nieporozumieniem”: „Nieporozumieniem, ponieważ w tej etiudzie drugiej reżyserki filmu »Smoleńsk« brak fundamentalnych faktów. [Reżyserka] Ewa Świecińska nawet nie podjęła się zadania opowiedzenia wydarzeń z 16 grudnia tak, by starannie, rzetelnie zrelacjonować i przedstawić argumenty stron sporu”.
Przypomnijmy: chodziło o protesty przeciw ograniczaniu pracy dziennikarzy w Sejmie, a potem przeciw wykluczeniu z obrad posła Michała Szczerby 16 grudnia 2016. Kaczyński użył wtedy określenia „pucz” i przedstawił misterny plan opozycji, która chciała obalić rząd blokując uchwalenie budżetu i okupując mównicę sejmową.
Jak to ma przypominać wdarcie się uzbrojonych zwolenników Trumpa na Kapitol - to wie tylko Jacek Kurski.
Tak, te wszystkie fantazje i nieprawdy znalazły się tylko w jednym wywiadzie, a to jeszcze nie koniec. Kurski podważa w nim także m.in. wiarygodność badań pokazujących udział TVP w rynku oraz podważa fakt, że to zwolennicy Trumpa zaatakowali w USA Kapitol.
Nawet jak na Jacka Kurskiego - zacytujmy ten bon mot raz jeszcze - jest to zupełnie nowa orbita. Bardzo odległa od Ziemi.
PS.: Nie, to nie "ASZ Dziennik", on to wszystko powiedział naprawdę.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze