Stary SN podważył legalność neo-sędziów w Sądzie Najwyższym. To kolejne takie orzeczenie, które wydano mimo zakazu badania ich statusu. To orzeczenie pokazuje, że starzy sędziowie SN nadal będą stosować wyroki ETPCz i TSUE
To orzeczenie wydał jednoosobowo Bohdan Bieniek (na zdjęciu u góry, po lewej stronie), "stary", legalny sędzia Sądu Najwyższego z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Sędzia podważył status neo-sędziego SN dr. Marcina Krajewskiego z Izby Cywilnej. Orzekł, że udział Krajewskiego w składach orzekających doprowadziłby do nienależytej obsady sądu i naraziłby Skarb Państwa na odszkodowania za wadliwe wyroki. Bo został on powołany do SN przez neo-KRS, która sama została wadliwie powołana i jest powiązana z politykami.
Sędzia Bieniek uznał ponadto, że skład orzekający SN z udziałem neo-sędziego będzie naruszał artykuł 6 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, który gwarantuje obywatelom prawo do niezawisłego i bezstronnego sądu, ustanowionego ustawą. Naruszy też artykuł 45 Konstytucji, który mówi o prawie do niezależnego i bezstronnego sądu.
Sędzia Bieniek podważając legalność neo-sędziego, powołał się na wciąż obowiązującą historyczną uchwałę pełnego składu SN ze stycznia 2020 roku, wyroki ETPCz i TSUE oraz wyroki polskiego NSA. W tych orzeczeniach podważono legalność neo-KRS i dawanych przez nią nominacji neo-sędziom. Sądy i Trybunały uznały bowiem, że neo-KRS, w której zasiadają sędziowie powiązani z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą oraz wybrani w Sejmie przez posłów PiS, nie dają gwarancji tego, że awansowani przez nich sędziowie zapewnią obywatelom sprawiedliwe procesy.
To orzeczenie to sygnał, że "starzy" sędziowie SN nadal będą stosować wyroki ETPCz i TSUE dotyczące zmian w sądach wprowadzonych przez władzę PiS.
Ich stosowania zakazała im nie wprost ustawa kagańcowa z 2020 roku, autorstwa PiS. Zakazała ona sędziom podważania statusu neo-sędziów oraz podważania statusu instytucji powołanych lub obsadzonych przez PiS jak np. neo-KRS, czy TK Julii Przyłębskiej.
Zakaz ten jest jednak niekonstytucyjny. A TSUE w zabezpieczeniu z 14 lipca 2021 roku, zawieszając nielegalną Izbę Dyscyplinarną, zawiesił jednocześnie przepisy ustawy kagańcowej, pozwalające karać sędziów za podważanie statusu neo-sędziów.
Orzeczenie sędziego Bohdana Bieńka jest kolejnym już orzeczeniem starego SN podważającym status neo-sędziów i wydanym wbrew przepisom ustawy kagańcowej. Ale nie jest on jedyny w SN, który podważa status neo-sędziów SN. Od roku robią to sędziowie z legalnej Izby Karnej m.in. Jarosław Matras i Michał Laskowski. Sędzia Matras wydaje kolejne takie orzeczenia. Najnowsze jest z 6 września 2022 roku. Podważył w nim status neo-sędzi SN Małgorzaty Bednarek. To była prokurator bliska Zbigniewowi Ziobrze, która do niedawna zasiadała w zlikwidowanej Izbie Dyscyplinarnej. Status neo-sędziów podważają też legalni sędziowie z Izby Cywilnej SN.
Sędzia Bieniek orzeczenie wydał na posiedzeniu niejawnym 25 sierpnia 2022 roku. Tego dnia rozpoznał on wniosek neo-sędziego dr. Marcina Krajewskiego z Izby Cywilnej, który chciał, by go wyłączyć z udziału w tzw. teście prezydenckim. Chodzi o test na niezawisłość i bezstronność sędziego. Wprowadzony został on nowelizacją ustawy o SN autorstwa prezydenta.
Test ma wykazać, czy sposób powołania sędziego i jego zachowanie po powołaniu może mieć wpływ na wynik sprawy, którą ma rozpoznać. Test ma rzekomo być wykonaniem orzecznictwa ETPCz i TSUE. Ale pozwala nie tylko na badanie bezstronności neo-sędziów (przy czym ich powołanie przez neo-KRS nie może być jedyną podstawą tego testu), ale również otwiera furtkę do podważania statusu legalnych sędziów.
I to się już dzieje. Bo te przepisy wykorzystał inny neo-sędzia SN Kamil Zaradkiewicz. Zażądał on takiego testu wobec trzech legalnych sędziów SN z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Chodzi o test prezesa Izby Piotra Prusinowskiego (na zdjęciu u góry siedzi po środku), dr Dawida Miąsika (na zdjęciu u góry siedzi po prawej stronie) i Jolanty Frańczak. Wszyscy oni zasiadają w składzie orzekającym, który ma rozpoznać precedensowy pozew o ustalenie, że Zaradkiewicz nie jest sędzią SN.
Taki pozew złożył sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie. To były rzecznik starej, legalnej KRS, którą PiS nielegalnie rozwiązał w trakcie kadencji. Żurek od początku rządów PiS broni niezależności sądów, za co jest najbardziej represjonowanym sędzią w Polsce. Zresztą jedną z ponad 20 spraw dyscyplinarnych ma za pozwanie Zaradkiewicza.
Sędzia Żurek pozwał Zaradkiewicza, bo nie uznaje go za legalnego sędziego SN. Nominację dostał bowiem od nielegalnej neo-KRS. Zaradkiewicz współpracował też z obecną władzą. Przed awansowaniem do SN pracował w resorcie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. W SN krótko był tzw. komisarzem prezydenta Dudy, czyli tymczasowym prezesem SN.
Żurek nie jest jedynym niezależnym sędzią, który pozwał neo-sędziów SN o ustalenie, że nie są oni legalni. Takich pozwów jest kilka. I czekają na rozpoznanie w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Sprawy czekają na werdykt TSUE, bo na ich kanwie zadano pytania prejudycjalne dotyczące tego, czy SN może sam ocenić status neo-sędziów.
O te pozwy cały czas toczyła się batalia, bo chciała je przejąć nielegalna Izba Dyscyplinarna. O przekazanie pozwów do tej Izby wystąpił również Zaradkiewicz, gdy był tzw. komisarzem. Wniosek Zaradkiewicza o zrobienie testu na niezawisłość i bezstronność składu orzekającego, który ma rozpoznać pozew Żurka, może być próbą zmiany składu orzekającego.
Do zrobienia testu na niezawisłość i bezstronność składu orzekającego ws. pozwu Żurka wylosowano trzy pięcioosobowe składy orzekające. Każdy zrobi test jednemu z legalnych sędziów SN. Dr Marcin Krajewski, czyli neo-sędzia, trafił do składu, który ma zrobić test sędzi Jolanty Frańczak. Oprócz niego do składu wylosowano jeszcze trzech legalnych sędziów Michała Laskowskiego, Monikę Kobę i Marka Pietruszyńskiego oraz kolejnego neo-sędziego Tomasza Szanciło.
Wniosek o wyłączenie złożył tylko Krajewski. Powołał się na znajomość z Zaradkiewiczem, który o test wystąpił. Krajewski podał, że zna go od 25 lat. Razem odbywał z nim studia doktorskie, pracował z nim oraz utrzymuje kontakty towarzyskie.
Ale sędzia SN Bohdan Bieniek rozpoznając jego wniosek, wyłączył go z testu z innych powodów. Z urzędu stwierdził, że Krajewski został powołany przez neo-KRS, której status został podważony w orzeczeniach SN, NSA, ETPCz i TSUE. Zaś sąd z udziałem neo-sędziego jest wadliwy, a co za tym idzie wydane przez niego orzeczenie może być podważone. Co będzie narażać Skarb Państwa na wypłatę odszkodowania.
To oznacza, że w miejsce Krajewskiego wejdzie wylosowany wcześniej sędzia zapasowy. Tak się składa, ze jest nim "stary", legalny sędzia SN. W składzie, który ma zrobić test na niezawisłość i bezstronność, nadal jest jednak jeszcze jeden neo-sędzia Tomasz Szanciło. Pozostali członkowie składu będą musieli więc zdecydować, czy będą z nim razem orzekać. Jeśli się na to zdecydują, tym samym zalegalizują jego status. Trudno jednak zakładać, że legalni sędziowie SN to zrobią.
Status neo-sędziów podważali wcześniej raczej sędziowie sądów powszechnych, za co są ścigani przez rzeczników dyscyplinarnych ministra Ziobry. Czyli przez głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba i jego zastępców Przemysława Radzika oraz Michała Lasotę. Robią oni sędziom dyscyplinarki, choć ci wprost powołują się na orzeczenia ETPCz i TSUE. Pięciu sędziów zawiesiła za to nielegalna Izba Dyscyplinarna, takie zawieszenie grozi też grupie kolejnych niezależnych sędziów.
SN status neo-KRS i neo-sędziów podważył w uchwale pełnego składu ze stycznia 2020 roku. I choć ona nadal obowiązuje sędziów, to nie była chętnie stosowana przez sędziów SN. Zmieniło się to dopiero w 2021 roku, gdy w Izbie Karnej zaczęto uchylać wyroki wydane z udziałem neo-sędziów z sądów powszechnych oraz gdy zaczęto wyłączać neo-sędziów SN z prowadzonych spraw. Status neo-sędziów SN zaczęto podważać też w Izbie Cywilnej SN.
W 2022 roku skład siedmiu sędziów Izby Karnej wydał zaś uchwałę, w której określono zasady testu na niezależność i bezstronność sędziego. Nie jest to test prezydencki, tylko test wzorowany na zasadach określonych w wyroku ETPCz dotyczącym Islandii. I SN zrobił już pierwszy taki test na niezależność neo-sędziego Jerzego Daniluka, prezesa Sądu Apelacyjnego w Lublinie. I uznał, że nie spełnia on standardu niezawisłości i bezstronności, z powodu tego, że swoją karierę powiązał z resortem ministra Ziobry i neo-KRS. I SN uchylił wyrok wydany z jego udziałem.
Sądownictwo
Kamil Zaradkiewicz
Zbigniew Ziobro
Waldemar Żurek
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Naczelny Sąd Administracyjny
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Bohdan Bieniek
Europejski Trybunał Praw Człowieka
Izba Cywilna
Izba Dyscyplinarna
Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych
Marcin Krajewski
neo sędzia
sędzia Dawid Miąsik
sędzia Jolanta Frańczak
sędzia Piotr Prusinowski
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze