Sędzia Anna Bator-Ciesielska, która odmówiła orzekania z rzecznikiem dyscyplinarnym Radzikiem, jako czwarty sędzia zadała TSUE pytania prejudycjalne, za co jest szykanowana na wniosek tegoż Radzika za "anarchizowanie". Do TSUE zwracał się też SN i raz NSA. Luksemburska ścieżka nadzieją na blokowanie "reform" PiS
Obok skarg Komisji Europejskiej na ustawę o Sądzie Najwyższym i ustawę o sądach powszechnych, to właśnie pytania prejudycjalne zadawane przez polskich sędziów i polskie sądy Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) mogą stać się podstawą do odbudowania państwa prawa w Polsce.
Odważna sędzia Anna Bator-Ciesielska z Sądu Okręgowego w Warszawie odmówiła orzekania z rzecznikiem sędzią Przemysławem Radzikiem, za co rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab rozpoczął wobec niej postępowanie wyjaśniające. Zdążyła jednak zadać Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) pytania prejudycjalne.
Bator-Ciesielska pyta TSUE o zakres uprawnień Ministra Sprawiedliwości, a także o status nowej Krajowej Rady Sądownictwa, której większość członków jest wybierana przez polityków, a nie - jak stanowi Konstytucja RP - przez sędziów. Pyta również, czy orzeczenia wydane przez Sąd Najwyższy, gdy w procesie przydzielania spraw w SN brał udział przedstawiciel nowej KRS, są ważne w rozumieniu prawa europejskiego.
"Pytanie dotyczy tego, czy przepisy, zwłaszcza ustawy o ustroju sądów powszechnych, dotyczące delegowania sędziów w sądach wyższych instancji, są zgodne z prawem unijnym.
Bo ministerstwo sprawiedliwości takie decyzje podejmuje bez kontroli, a same decyzje mogą być arbitralne. Są obawy, że takie regulacje mogą wpływać na niezależność sędziów"
- tłumaczyła Bator-Ciesielska OKO.press.
Bardziej szczegółowo, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie pyta, czy zgodne z prawem unijnym jest:
Sędzia chce wiedzieć, czy jest to zgodne z:
Pierwsza strona postanowienia o skierowaniu przez sędzię Annę Bator-Ciesielską pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (sygn. akt X Ka 645/19).
Przypomnijmy. 30 sierpnia 2019 sędzia Anna Bator-Ciesielska ma rozstrzygać sprawę karną w Sądzie Okręgowym w Warszawie w składzie orzekającym z sędzią Przemysławem Radzikiem. Odmawia. Nazwisko Radzika pojawiło się bowiem w mediach w kontekście afery w Ministerstwie Sprawiedliwości prowadzenia nienawistnej akcji w mediach społecznościowych przeciwko niepokornym sędziom.
2 września Radzik wydaje oświadczenie, domagając się od "Krajowej Rady Sądownictwa, Ministra Sprawiedliwości – Prokuratora Generalnego, Prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie oraz organów dyscyplinarnych, aby w ramach przysługujących im kompetencji zajęli stanowisko i
podjęli konkretne czynności w przedmiocie (..) zachowań sędziego Anny Bator-Ciesielskiej uniemożliwiając jej i ewentualnie innym sędziom podejmowanie działań anarchizujących i destabilizujących porządek prawny Rzeczypospolitej Polskiej”.
Sprawę opisało OKO.press.
2 września Zarząd Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" stwierdza, że Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Michał Lasota i Przemysław Radzik w sposób bezprawny wszczynają postępowania, gdyż wszczynają dyscyplinarki z pominięciem rzeczników „lokalnych”, działających przy sądach okręgowych i apelacyjnych.
Anna Bator-Ciesielska na kanwie sprawy, którą miała rozstrzygać z Przemysławem Radzikiem, zadaje Trybunałowi Sprawiedliwości swoje pytania.
3 września rzecznik Dyscyplinarny Piotr Schab wydaje komunikat o wszczęciu wobec sędzi Bator-Ciesielskiej postępowania wyjaśniającego.
Komunikat rzecznika dyscyplinarnego sądów powszechnych ws. wszczęcia wobec sędzi Anny Bator-Ciesielskiej postępowania wyjaśniającego
Orzeczenia najważniejszego sądu Unii Europejskiej mają udowodnić, że zmiany w wymiarze sprawiedliwości, forsowane przez większość rządzącą, są niezgodne z prawem unijnym.
Polscy sędziowie zwracają się do TSUE również dlatego, że nie mają zaufania do Trybunału Konstytucyjnego. Obawiają się też, że wyroki TK, wydane w składach, w których zasiadają osoby wprowadzone do TK na miejsca sędziów prawidłowo wybranych w 2015 roku, zostaną podważone.
W lipcu 2018 roku do pójścia przez polskich sędziów "luksemburską ścieżką" i zadawania pytań do TSUE, na łamach OKO.press namawiał dr Maciej Taborowski z Uniwersytetu Warszawskiego, obecnie zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich.
Każdy sąd krajowy - który jest z zasady także sądem europejskim - może zwrócić się do Trybunału Sprawiedliwości z wnioskiem o wydanie pytania prejudycjalnego na podstawie art. 267 TFUE o sposób rozumienia standardów unijnych w tym względzie.
Polskie sądy i sędziowie postanowili ratować tą drogą państwo prawa.
2 sierpnia 2018 roku Sąd Najwyższy zadał pięć pytań TSUE w związku z przepisami znowelizowanej w 2017 roku ustawy o Sądzie Najwyższym.
20 września 2018 roku i 3 października 2018 roku Sąd Najwyższy - na kanwie postępowań dotyczących sędziów Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego - zadał TSUE trzy pytania (sprawy C-585/18, C-624/18, C-625/18). SN zapytał TSUE o „zdolność KRS do wykonywania konstytucyjnego zadania stania na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów” w związku z jej upolitycznieniem, a także o to, czy Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego „jest niezależnym i niezawisłym sądem w rozumieniu prawa unijnego”.
27 czerwca 2019 roku rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE Jewgienij Tanczew w postępowaniu dotyczących tych pytań wydał miażdżącą opinię o nowej Krajowej Radzie Sądownictwa oraz Izbie Dyscyplinarnej SN. Wyrok Wielkiej Izby poznamy jesienią.
21 listopada 2018 roku Naczelny Sąd Administracyjny zadał TSUE pytania o status nowej Krajowej Rady Sądownictwa, która została zawieszona w członkostwie w Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa. NSA pytał czy prawa unijnego nie narusza to, że w procedurze naboru do Sądu Najwyższego nie można się odwołać od negatywnej opinii KRS o kandydacie na sędziego SN.
21 maja 2019 roku Sąd Najwyższy zapytał TSUE czy sądem w rozumieniu prawa europejskiego jest sąd, w którym zasiada osoba nominowana w procedurze z naruszeniem prawa.
12 czerwca 2019 roku Sąd Najwyższy skierował do TSUE pięć kolejnych pytań prejudycjalnych, m.in. o legalność powołania sędziów do Izby Dyscyplinarnej SN. W procedurze brała udział nowa KRS.
Pytania do TSUE skierowali także sędziowie sądów powszechnych. Podobnie jak sędzia Anna Bator-Ciesielska, zostali "ukarani" postępowaniami wyjaśniającymi zaordynowanymi przez rzeczników dyscyplinarnych.
30 sierpnia 2018 roku sędzia Ewa Maciejewska z Sądu Okręgowego w Łodzi zapytała TSUE o status nowej KRS i Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Podobne pytania 4 września 2018 roku zadał sędzia Igor Tuleya z Sądu Okręgowego w Warszawie. W związku z zadaniem pytań,
oboje byli wzywani na przesłuchiwania przez rzeczników dyscyplinarnych. Sędzi Maciejewskiej zarzucano popełnienie "ekscesu orzeczniczego".
Rzecznik generalny wypowie się w sprawach ich pytań 24 września (połączone sprawy C-558/18 i C-563/18).
30 września 2018 roku sędzia Kamil Jarocki z Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim zadała pytania prejudycjalne dotyczące systemu dyscyplinowania sędziów. Podobnie jak sędzia Maciejewska, sędzia Jarocki został wezwany w związku z "ekscesem orzeczniczym" do złożenia pisemnych wyjaśnień.
Zadawanie pytań prejudycjalnych jest podstawowym prawem sędziów sądów krajowych. Jednak sędziowie spotkali się z utrudnieniami i szykanami. Władze próbują zablokować kłopotliwą dla nich sytuację.
23 sierpnia 2018 Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro wniósł do Trybunału Konstytucyjnego o sprawdzenie, czy artykuł 267 Traktatu o Funkcjonowaniu UE – tak jak rozumiał ten artykuł Sąd Najwyższy, zadając na jego podstawie pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu – jest zgodny z konstytucją. Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar apelował wówczas o wycofanie wniosku. Później ustawę o SN znowelizowano, co według polskiego rządu miało czynić pytania SN niedopuszczalnymi. Sędziowie SN się jednak nie ugięli i pytań nie wycofali.
Urzędnicy i politycy związani z większością rządzącą podważali kompetencje Trybunału Sprawiedliwości UE, jego Prezesa, sędziów i rzecznika generalnego, a nawet sugerowali, że Polska może nie wykonać orzeczeń najważniejszego trybunału Unii Europejskiej.
Komisja Europejska odnotowała fakt szykanowania sędziów, którzy zadają pytania prejudycjalne dotyczące zmian w wymiarze sprawiedliwości. Było to jedną z podstaw wszczęcia w kwietniu 2019 roku wobec Polski postępowania, może się zakończyć złożeniem kolejnej skargi do Trybunału Sprawiedliwości UE kolejnej, trzeciej już skargi na przepisy polskiego prawa wprowadzające nowy system dyscyplinowania sędziów. Komisja Europejska wydała na razie tzw. uzasadnioną opinię w tej sprawie.
[wstaw_tresc kategoria="artykul" id="213509"
Z sondaży IPSOS dla OKO.press wynika jednak, że Polki i Polacy popierają naciski Komisji Europejskiej na polskie władze w kwestii praworządności (56 do 39 proc., nawet w elektoracie PiS 20 proc. jest za unijną interwencją).
Podobnie, aż trzy czwarte Polek i Polaków, którzy nie głosują na PiS (73 proc.), uważa, że Trybunał Sprawiedliwości UE ma prawo zatrzymać "reformę" sprawiedliwości forsowaną przez większość rządzącą. W elektoracie PiS odwrotnie, 77 proc. przeciw.
O prześladowaniach polskich sędziów oraz o pytaniach prejudycjalnych polskich sądów zadawanych w związku ze zmianami w wymiarze sprawiedliwości będziemy nadal na bieżąco informować w OKO.press i Archiwum Osiatyńskiego, a także po angielsku na Rule of Law in Poland.
Sądownictwo
Igor Tuleya
Zbigniew Ziobro
Ministerstwo Sprawiedliwości
Anna Bator-Ciesielska
dyscyplinarki
Ewa Maciejewska
Przemysław Radzik
pytania prejudycjalne
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Komentarze