0:000:00

0:00

"Panie prezydenckie, proszę zawetować ustawę Lex Czarnek. W tym roku mój syn idzie do szkoły. Chciałbym, żeby trafił do szkoły wrażliwej na kulturę, otwartej na świat i jego różnorodność, dającej szacunek i ciepło, a przede wszystkim takiej, do której będzie chciało mu się chodzić" - mówi aktor Andrzej Chyra na jednym z ponad 20 nagrań i zdjęć. Od dwóch dni pojawiają się one w sieci pod hasztagiem #KulturaDlaEdukacji.

Cenzura kultury i sztuki

Akcję #KulturaDlaEdukacji zainicjowali nauczyciele i nauczycielki z Protestu z Wykrzyknikiem, działający w kampanii Wolna Szkoła. Zaangażowało się w nią ponad 100 organizacji. Pomysłodawcą akcji jest Tomasz Kosmalski. "Wydarzenia kulturalne, spotkania i warsztaty z twórcami/twórczyniami i artystami/artystkami są bardzo ważną częścią edukacji. Dlatego uznaliśmy, że warto zaangażować te osoby w protesty przeciwko Lex Czarnek.

"Jeśli ta ustawa wejdzie w życie, kontakt ze sztuką będzie bardzo utrudniony. Chodzi tu o warsztaty, akademie filmowe i teatralne, prowadzone przez organizacje społeczne" - mówi Kosmalski.

Reforma ministra edukacji Przemysława Czarnka zakłada, że to kurator/kuratorka będzie decydował/decydowała o dodatkowych zajęciach w szkole. Chociaż minister edukacji Przemysław Czarnek zapewnia, że nowelizacja daje rodzicom możliwość decydowania o zajęciach pozalekcyjnych, to w rzeczywistości jest inaczej. Kuratorzy/kuratorki dostaną prawo do cenzurowania zajęć, które mogą nie spodobać się władzy. To oni będą musieli wyrazić zgodę na zajęcia w danej szkole. Co więcej, prośba będzie musiała zostać przesłana aż na dwa miesiące przed planowanymi zajęciami. A to z góry uniemożliwi realizację tych, których nie można zaplanować z takim wyprzedzeniem.

Będzie rządzić kurator Nowak

Już teraz widzimy, jakie lekcje dodatkowe będą zakazane. Jak wykazała kontrola poselska, małopolska kuratorka oświaty Barbara Nowak wśród organizacji rzekomo "seksualizujących" dzieci wymieniła m.in. Fundację Dajemy Dzieciom Siłę, Amnesty International, Stowarzyszenie Razem Przeciwko Przemocy, Centrum Żydowskie w Oświęcimiu czy Stowarzyszenie Romów w Polsce. Oznacza, to, że pod pretekstem ochrony dzieci przed "szkodliwą ideologią", szkoły będą zamknięte przed edukacją obywatelską, ekologiczną czy seksualną.

Przeczytaj także:

Ale to nie wszystko. Przypomnijmy, że nowelizacja ustawy o prawie oświatowym, zwana Lex Czarnek, to także:

  • bat na nauczycieli/nauczycielki i dyrektorów/dyrektorki, w postaci szybkiej ścieżki zwalniania za „niespełnienie zaleceń pokontrolnych”;
  • drastyczne zwiększenie władzy ministra nad szkołami za pośrednictwem kuratorów i kuratorek;
  • a dodatkowo przekazywanie do ZUS-u wrażliwych danych dotyczących chorób nauczycieli/nauczycielek (taka zasada jest niespotykana w przypadku innych zawodów).

OKO.press opublikowało o Lex Czarnek dziesiątki analiz, wywiadów i tekstów publicystycznych. Informowaliśmy też o działaniach Wolnej Szkoły (tutaj i tutaj).

Reforma ministra Czarnka już teraz wpływa na kształt szkół i edukacji, wprowadzając efekt mrożący wśród dyrektorów/dyrektorek i nauczycieli/nauczycielek. "Niedawno uczestniczyłem w szkoleniu dotyczącym seksualności osób uczących się, które odbyło się w ramach rady pedagogicznej. Wątpię, czy po wprowadzeniu Lex Czarnek takie szkolenie mogłoby się odbyć, a nie mam wątpliwości, że poszerzanie wiedzy na takie tematy jest niezwykle ważne, by szkoła była bardziej otwarta i równościowa" - mówi Kosmalski.

Zdaniem Anny Schmidt-Fic, inicjatorki Protestu z Wykrzyknikiem, zasugerowanie przez kuratorkę Nowak, że uczniowie i uczennice nie powinni iść do teatru na spektakl "Dziady", uświadomiło nauczycielom i nauczycielkom, w jak ogromnym stopniu Lex Czarnek ograniczy dostęp do kultury.

"Sugestia kuratorki przełoży się na realne działania, bo dyrektorzy/dyrektorki szkół będą bali się wyrażać zgodę na wycieczki, które nie spodobają się kuratorium".

Protesty trwają

9 lutego 2022 PiS znienacka wepchnął do porządku sejmowych obrad, a następnie przegłosował ustawę Lex Czarnek. Teraz przyszłość oświaty zależy od ruchu prezydenta Dudy, który może zawetować ustawę, poprzeć ją lub przekazać do TK Przyłębskiej. Na podjęcie decyzji ma czas do 3 marca, jednak z ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika, że decyzja zapadnie jeszcze w tym tygodniu.

W ciągu ostatnich tygodni obserwowaliśmy protesty rodziców pod szkołami, "polonez protestu" pod Pałacem Prezydenckim, konferencje prasowe opozycji, wysłuchania publiczne, wreszcie petycje i pisma kierowane do prezydenta z prośbą o zawetowanie ustawy. Głos zabierają uczniowie i uczennice, nauczyciele/nauczycielki, dyrektorzy/dyrektorki, rodzice i przedstawiciele/przedstawicielki samorządów.

"Będziemy walczyć do samego końca. Widzimy, że wiele środowisk w ostatnim czasie się zaktywizowało, a może nawet dopiero zorientowało, że Lex Czarnek dotyczy wszystkich - także osób sympatyzujących z obecną władzą, organizacji o korzeniach konserwatywnych. Trzeba też zrozumieć, że cenzura, jeśli zmieni się władza, może poprzez tę ustawę działać także w drugą stronę. To miecz obosieczny. Dlatego szkoła powinna być wolna od zależności partyjnych" - mówi Schmidt-Fic.

Akcja #KulturaDlaEdukacji to kolejna forma sprzeciwu wobec reformy ministra Czarnka. Zaangażowali się w nią m.in. reportażysta Mariusz Szczygieł, reżyserka Agnieszka Holland, pisarz Michał Rusinek oraz liczni aktorzy i aktorki, tacy jak Jan Peszek czy Weronika Nockowska, pisarze/pisarki czy scenarzyści/scenarzystki.

"Jestem mile zaskoczony, że w tak krótkim czasie udało się zyskać tak szerokie wsparcie ze strony osób kultury. Wierzymy, że ta inicjatywa przyczyni się do wpłynięcia na zawetowanie ustawy przez prezydenta" - stwierdza Kosmalski.

Były rzecznik praw dziecka ostrzega przed Lex Czarnek

W ostatnim czasie głos w sprawie ustawy ministra edukacji zabrał również były Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak. W liście, który skierował do prezydenta Dudy, prosi o zawetowanie ustawy i wymienia zagrożenia, jakie ona ze sobą niesie:

"Szanowny Panie Prezydencie, sumienie nakazuje mi zwrócić się do Pana w sytuacji, kiedy bardzo źle się dzieje w sprawach edukacji. (...) Krytyczne analizy prawne i opinie ogólne, przedstawione przez środowisko naukowe i praktyków oraz Rzecznika Praw Obywatelskich, wskazują jednoznacznie, że uchwalone przepisy niosą ze sobą wiele niebezpieczeństw w zakresie samorządności i prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami. (...)

Uchwalone przez Sejm przepisy, w tym m.in. dotyczące trybu wyrażania zgody na współpracę szkoły z podmiotami pozarządowymi i osobami ją wspierającymi, uważam za niebezpieczne i szkodliwe. Obowiązek przekazania do kuratorium oświaty programu zajęć oraz materiałów wykorzystywanych do ich realizacji (...) wykluczają m.in. działania interwencyjne w sytuacji kryzysowej wymagającej natychmiastowej reakcji i wprowadzenia specjalistów z zewnątrz, niedostępnych przecież w rejonowych poradniach psychologiczno-pedagogicznych. Wykluczają także aktywność społeczną uczniów".

Poprzedni RPD zaznaczył, że zmiany proponowane w ustawie naruszają m.in. art. 73 ust. 3 Konstytucji oraz art. 12 Konwencji o prawach dziecka, ale też europejskie akty prawne, ratyfikowane przez Polskę.

"Zmiany w edukacji nie powinny prowadzić do ograniczenia godności uczniów i nauczycieli. Szkolne społeczności zasługują na szacunek władz państwowych i uznanie ich podmiotowości poprzez utrzymanie autonomii pozwalającej na podejmowanie dyskusji i działalności społecznej, niezbędnej do budowania i rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Proszę Pana Prezydenta o obiektywne spojrzenie na trudną sytuację polskich dzieci i zdecydowaną reakcję".

Ludzie kultury przeciw reformie

"Chcę szkoły otwartej, różnorodnej, dobrej dla naszych dzieci. Panie prezydencie, wie pan, co robić" - mówił na nagraniu #KulturaDlaEdukacji Marcel Borowiec, aktor.

Pisarka Sylwia Chutnik zaapelowała, że chce szkoły, w której każde dziecko będzie czuło się dobrze i na swoim miejscu. "Panie prezydencie, proszę o zawetowanie ustawy Lex Czarnek. Chcę, żeby szkoła była otwarta dla wszystkich osób, a z nową ustawą będzie to niemożliwe".

Pisarz i literaturoznawca Michał Rusinek ułożył rymowankę: "Prezydencie, bądź silny, bądź atletą. W sprawie Lex Czarnek powiedz weto".

Damian Maliszewski, piosenkarz i dziennikarz zwrócił się do prezydenta z prośbą "jako obywatel, jako Polak", nazywając ustawę ministra edukacji "obłędem" i "destrukcją polskiego systemu edukacji":

"Uczyłem się w latach 90. i moja szkoła była niedoskonała, ale wolna. Proszę zatrzymać ten obłęd i zawetować Lex Czarnek. Bo za chwilę będziemy mieli taką sytuację, że nauczyciele zaczną się masowo zwalniać. Z kolei rodzice wezmą swoje dzieci i wyjadą za granicę, tam, gdzie system edukacji jest normalny, zdrowy" - mówił.

"Życzę sobie, żeby moje dzieci chodziły do szkoły wolnej od polityki i polityków. Chcę, żeby szkoła była miejscem kolorowym i różnorodnym. Żeby najważniejsi w szkole byli uczniowie i ich interesy. Chcę, żeby szkoła do której chodzą moje dzieci była pełna opieki, czułości i chęci do dyskusji" - apelowała Natalia Lesz, aktorka i wokalistka.

Reportażysta Mariusz Szczygieł nagrał swoje wideo na tle szkoły podstawowej w Złotoryi, do której chodził. "Chciałbym, żeby dzisiejsze dzieci, dzisiejsza młodzież tak samo jak ja dobrze wspominała swoją szkołę. Dlatego apeluję do prezydenta, żeby zawetował ustawę Lex Czarnek.

To jest bardzo zła ustawa, która cofa polską szkołę do XIX wieku".

Aktorka Weronika Nockowska apelowała: "Chciałabym, żeby dzieci chodziły do szkoły z radością. Do szkoły, którą lubią. Która uczy ich otwartości, ciekawości świata, która daje szacunek i ciepło, w której czują się dobrze. Chcemy, żeby szkoła należała do rodziców, uczniów i nauczycieli, a nie do urzędników".

Aktor Jerzy Radziwiłowicz powiedział, że szkoła powinna mieć swobodę poznawania świata "w całej różnorodności", a nauczyciel powinien być przewodnikiem, nie kimś, kto wpaja im "jedyną słuszną prawdę".

"I dlatego ta ustawa nigdy nie powinna wejść w życie. Panie prezydencie, proszę bez wahania zawetować to szkodliwe prawo".

Kolejne spotkania w Pałacu

We wtorek 22 lutego prezydent Andrzej Duda spotka się z samorządowcami z ruchu „TAK! Dla Polski", Unii Metropolii Polskich oraz Związku Miast Polskich. To kolejne z serii spotkań w sprawie ustawy. W ubiegłym tygodniu prezydencka minister Bogna Janke rozmawiała z przedstawicielami/przedstawicielkami kampanii Wolna Szkoła. Janke przekazała wtedy, że prezydent Duda nie podjął jeszcze decyzji i że notatki ze spotkania zostaną szczegółowo omówione zarówno z prezydentem, jak i pierwszą damą, Agatą Kornhauser-Dudą.

Wcześniej para prezydencka spotkała się z ministrem Czarnkiem. Szef MEiN mówił, że rozmowa była bardzo merytoryczna, a jego zadaniem było "rozwiać wszelkie wątpliwości, które które głowa państwa zawsze może mieć".

PiS nie boi się weta

Te rozmowy poprzedziło z kolei spotkanie pierwszej damy (która sama jest nauczycielką), z posłankami KO: Kingą Gajewską, Krystyną Szumilas, Barbarą Nowacką i Katarzyną Lubnauer. Posłanka Kinga Gajewska mówiła wtedy, że Agata Kornhauser-Duda była bardzo zainteresowana przepisami zawartymi w ustawie. Już na samym początku przyznała, że ma w tej sprawie wątpliwości. Ale kiedy wysłuchała posłanek i dokładnie zapoznała się z treścią ustawy, była zaskoczona skalą wprowadzanych zmian.

„Pani prezydentowa zaznaczyła, że nie we wszystkich sprawach zgadza się z mężem i że dzień przed naszym spotkaniem miała gorącą dyskusję z prezydentem na temat Lex Czarnek” – relacjonowała OKO.press posłanka.

Duda może skierować nowelizację Czarnka do TK, argumentując, że narusza art. 48 Konstytucji, dotyczący prawa rodziców do wychowywania dzieci w zgodzie z własnymi przekonaniami. Zwłaszcza, że własny projekt prezydenta, który utknął w sejmowej zamrażarce, kładł nacisk na to, by rodzice podejmowali decyzję o zajęciach dodatkowych swoich dzieci, a Czarnek forsuje coś zupełnie przeciwnego.

Według źródeł "Rzeczpospolitej", w obozie PiS nie obawiają się weta. Niektórzy uważają, że skierowanie ustawy do TK Przyłębskiej jest prawdopodobne. Uderza jednak fakt, że wśród polityków partii rządzącej Lex Czarnek nie budzi większych emocji. Samą ustawą zajmuje się tylko kilka osób. "Inny nasz rozmówca powiedział wprost, że w obliczu licznych kryzysów, również wewnętrznych, oraz napięć w samym klubie i między koalicjantami (na przykład na tle wspomnianej wcześniej zmiany w sądownictwie), temat ustawy, jak i potencjalnego weta prezydenta nie zajmuje władz PiS" - donosi "Rzeczpospolita".

Takie postawy pokazują jasno, że obóz władzy traktuje przyszłość polskiej edukacji jako kwestię nie wartą uwagi. Już niebawem okaże się, czy takiego samego zdania jest prezydent Duda.

Udostępnij:

Anna Mikulska

Dziennikarka i badaczka. Zajmuje się tematami wokół praw człowieka, głównie migracjami i uchodźstwem. Publikowała reportaże m.in. z Lampedusy, irackiego Kurdystanu czy Hiszpanii. Przez rok monitorowała sytuację uchodźców z Ukrainy w Polsce w ramach projektu badawczego w Amnesty International. Laureatka w konkursie Festiwalu Wrażliwego. Współtworzy projekt reporterski „Historie o Człowieku".

Komentarze