0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Kuba Atys / Agencja GazetaKuba Atys / Agencja ...

Nasilają się represje wobec niezależnych sędziów: po raz pierwszy za działalność orzeczniczą mają być ścigani legalni sędziowie Sądu Najwyższego. Jak ustaliło OKO.press, pełniąca funkcję I prezes SN Małgorzata Manowska wystąpiła do rzecznika dyscyplinarnego SN o wszczęcie postępowania wobec trzech sędziów, którzy chcą zbadać legalność powołania neo-sędziego przez nową, upolitycznioną KRS (neo-KRS). Postępowanie ma objąć sędziów starej, legalnej Izby Karnej:

  • prof. Włodzimierza Wróbla, znanego z obrony praworządności i niezależności SN. Był też najpoważniejszym kontrkandydatem Manowskiej na stanowisko I prezesa SN,
  • Jarosława Matrasa, który jest obrońcą sędziów zawieszanych przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną,
  • Małgorzatę Wąsek-Wiaderek.

Zgodnie z żądaniem Manowskiej rzecznik dyscyplinarny ma ocenić ich czynności podejmowane w ramach działalności orzeczniczej. A „winą” sędziów jest fakt, że chcą zastosować wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Trybunału Sprawiedliwości UE oraz historyczną uchwałę SN, w których podważono legalność neo-KRS i dawanych przez nią sędziowskich nominacji.

Represje za stosowanie prawa UE nadal też spadają na sędziów sądów powszechnych. Rzecznik dyscyplinarny ministra Ziobry zrobił właśnie dyscyplinarkę sędzi Annie Głowackiej z Krakowa, która też wykonała wyroki ETPCz i TSUE. Piszemy o tym w dalszej części tekstu.

Atakowani sędziowie mają wsparcie środowiska niezależnych sędziów. Sędzia Paulina Asłanowicz, którą rzecznik dyscyplinarny ministra Ziobry ściga za ochronę chorego dziecka, dostała właśnie wsparcie aż 64 sędziów Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Wsparcie dostała też zawieszona przez ministra Ziobrę sędzia Joanna Hetnarowicz-Sikora. Ją wspierają sędziowie słupscy. Również o tym piszemy w dalszej części tekstu.

Sędzia Jarosław Matras z Izby Karnej SN. Fot. Mariusz Jałoszewski

Jak sędziowie SN zaczęli badać status neo-sędziego

Jak ustaliło OKO.press, zawiadomienie Małgorzaty Manowskiej do rzecznika dyscyplinarnego SN jest datowane na 7 marca 2022 roku. Manowska żąda w nim wszczęcia postępowania wyjaśniającego wobec trzech legalnych sędziów SN. Takie postępowanie może zakończyć się na kilka sposobów. Rzecznik może odmówić wszczęcia postępowania lub je wszcząć i po wyjaśnieniu sprawy umorzyć ją lub postawić sędziom zarzuty dyscyplinarne.

Manowska zażądała wszczęcia postępowania w związku z jedną ze spraw prowadzonych w Izbie Karnej. Chodzi o sprawę prowadzoną przez skład orzekający w składzie: prof. Włodzimierz Wróbel, Jarosław Matras (sprawozdawca sprawy) i Małgorzata Wąsek-Wiaderek. Wszyscy są legalnymi sędziami SN - Manowska jest neo-sędzią.

Ten skład pod koniec stycznia 2022 roku zajmował się kasacją od orzeczenia Sądu Apelacyjnego w Lublinie, dotyczącego odszkodowania za niesłuszny areszt. SN nie rozpoznał jednak sprawy merytorycznie. Bo w wydaniu lubelskiego orzeczenia wziął udział m.in. neo-sędzia Jerzy Daniluk, który jest też prezesem Sądu Apelacyjnego w Lublinie, z nominacji resortu ministra Ziobry.

SN nie rozpoznał jeszcze sprawy, bo najpierw chce ocenić, czy orzeczenie wydał właściwie obsadzony sąd. Wynika to z tego, że ETPCz, TSUE, ale też SN w historycznej uchwale pełnego składu ze stycznia 2020 roku, podważyły legalność neo-KRS oraz dawanych przez nią nominacji dla neo-sędziów. A Daniluk awans dostał właśnie od neo-KRS - w październiku 2018 roku.

Dlatego skład orzekający SN zwrócił się o dokumentację związaną z nominacją Daniluka. Wystąpił o nią do neo-KRS oraz prezesa sądu, czyli samego Daniluka. SN wystąpił o przesłanie akt osobowych sędziego i protokołów z posiedzeń Kolegium Sądu Apelacyjnego w Lublinie oraz Zgromadzenia Sędziów Apelacji Lubelskiej, które opiniowały awans Daniluka. Skład SN chce na ich podstawie ocenić, czy neo-sędzia spełnia kryterium bezstronnego sądu. O tym, że SN chce zbadać jego status informowało radio TOK FM.

Jerzy Daniluk nie jest anonimową osobą. Media już wcześniej pisały, że został przeniesiony do sądu w Siedlcach, choć nadal pracował w Lublinie. Ale dzięki temu dostawał dodatek mieszkaniowy. Za tą decyzją stał Łukasz Piebiak, były wiceminister sprawiedliwości. Być może z tego powodu Daniluk podpisał Piebiakowi listę poparcia do neo-KRS. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Przeczytaj także:

Jak Daniluk doniósł Manowskiej na sędziów SN

Daniluk na próbę oceny legalności jego awansu przez SN zareagował skargą do Małgorzaty Manowskiej. W skardze ostro zaatakował skład orzekający. Zarzucił, że jeden z jego członków nie jest bezstronny. Danilukowi chodzi o sędziego Jarosława Matrasa. Jego zdaniem Matras nie powinien rozpoznawać kasacji od jego orzeczenia, bo wywodzi się z lubelskich sądów.

Daniluk uważa też, że sędzia SN jest wrogo do niego nastawiony, ale konkretów nie podaje. Zarzuca ponadto sędziemu SN, że skoro już wcześniej zakwestionował w orzeczeniu status neo-sędziego oraz wypowiadał się o neo-sędziach publicznie, to w jego sprawie tym bardziej nie powinien orzekać.

Daniluk próbę oceny tego czy jest bezstronnym sędzią traktuje wręcz jako obrazę oraz upokarzanie go.

Twierdzi również, że SN nie ma prawa żądać jego akt osobowych, bo są tam wrażliwe dane pracownicze. Uważa, że łamane jest jego prawo do prywatności.

Manowska uznała, że to wszystko powinien zweryfikować rzecznik dyscyplinarny SN. Dlatego wystąpiła o wszczęcie postępowania wyjaśniającego. W szczególności wnosi o zbadanie, czy prawidłowo wyznaczono skład orzekający w tej sprawie, czy zachowano wymóg bezstronności składu orzekającego SN i czy skład mógł żądać akt osobowych Daniluka oraz opinii o jego awansie.

Manowska oczekuje, że jeśli rzecznik dyscyplinarny uzna, że nie ma podstaw do ścigania sędziów SN, to w swojej decyzji określi standardy żądania dokumentów osobowych sędziów. Manowska oczekuje też, że rzecznik dyscyplinarny określi standardy przydziału sędziom spraw, choć jest to już uregulowane w przepisach.

Prezes Laskowski: To próba wpływu na skład orzekający SN

Skargą Daniluka i skierowaniem przez Małgorzatę Manowską sprawy do rzecznika dyscyplinarnego SN oburzony jest prezes Izby Karnej Michał Laskowski: „Skład orzekający dopiero proceduje. Na razie zwrócił się tylko o dokumenty i nawet jeszcze nie zaczął badania statusu tego sędziego” - mówi OKO.press prezes Laskowski.

Dodaje: „Takie postępowanie [skierowanie sprawy do rzecznika dyscyplinarnego - red.] może być odebrane jako pogrożenie palcem, by skład orzekający dalej nie szedł tą drogą.

W ten sposób wpływa się jednak na czynności orzecznicze sądu”.

Prezes Laskowski nie podziela zarzutów formułowanych przez sędziego Daniluka pod adresem składu orzekającego. Przypomina, że historyczna uchwała pełnego składu SN ze stycznia 2020 roku nadal obowiązuje i że sędziowie mają prawo ją stosować. Przypomina też, że TSUE 14 lipca 2021 roku zawiesił przepisy ustawy kagańcowej zabraniające sędziom badania statusu neo-sędziów. Więc tym bardziej nie widzi podstaw do skierowania sprawy do rzecznika dyscyplinarnego SN.

Prezes Laskowski odrzuca też zarzuty kierowane bezpośrednio wobec sędziego Matrasa. „Był on sędzia Sądu Okręgowego i Sądu Apelacyjnego w Lublinie [Matras-red.]. Ale bez przesady, było to prawie 20 lat temu. Sędzia Matras orzeka w SN od 2008 roku" - zaznacza sędzia Laskowski. I dodaje: „Jego znajomość z Danilukiem była powierzchowna. I ani mi, ani sędziemu Matrasowi nie są znane okoliczności formułowane w zarzutach. Strony procesów często formułują wobec sędziów różne zarzuty” - podkreśla prezes Laskowski.

Przypomina, że przydział spraw sędziom jest uregulowany i sędziowie dostają je według kolejności ich wpływu. Zaś fakt, że sędzia stosuje obowiązujące orzecznictwo SN nie jest żadną podstawą do jego wyłączenia ze sprawy.

Sędzia Laskowski o wyborze nowego I prezesa Sądu Najwyższego
Prezes Izby Karnej Michał Laskowski. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Wyborcza.pl

Sprawa kasacji od orzeczenia lubelskiego sądu apelacyjnego - tego, w którego wydaniu brał udział Daniluk - nadal czeka na rozpoznanie. Do SN wpłynęły już akta osobowe oraz dokumenty z neo-KRS o awansie Daniluka.

To nie pierwszy raz, gdy władze obecnego SN, wywodzące się z grona neo-sędziów SN, ingerują w związku z trwającym postępowaniem. Manowska wraz z pełniącą obowiązki prezes Izby Cywilnej Joanną Misztal-Konecką blokują wykonanie ważnego wyroku TSUE ws. statusu neo-sędziów SN. W tej sprawie Manowska przejęła akta sprawy, zamówiła sporządzenie opinii prawnej, a Misztal-Konecka zmieniła skład orzekający, wyznaczając do niego również neo-sędziów, w tym Manowską. Będą oni więc sędziami we własnej sprawie. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Dyscyplinarka dla sędzi Głowackiej za stosowanie prawa UE

Nie tylko sędziów SN ściga się za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE. Sędzia Anna Głowacka z Sądu Okręgowego w Krakowie za wykonanie tych orzeczeń i podważenie statusu neo-sędziego dostała zarzuty dyscyplinarne. Postawił je zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik, znany ze ścigania niezależnych sędziów.

Zarzucił jej złamanie niekonstytucyjnej ustawy kagańcowej, w której PiS pod groźbą kar zabronił sędziom badania legalności neo-sędziów. Radzik stawiając sędzi zarzuty dyscyplinarne, złamał zabezpieczenie TSUE z 14 lipca 2021 roku, w którym zawieszono przepisy tejże ustawy kagańcowej.

Sędzia Głowacka za wykonanie wyroków ETPCz i TSUE została wcześniej zawieszona na miesiąc, przez prezes krakowskiego sądu Dagmarę Pawełczyk-Woicką, nominatkę ministra Ziobry i członkinię neo-KRS. Ten okres zawieszenia się kończy i sędzia może teraz wrócić do pracy. O dalszym zawieszeniu sędzi ma decydować Izba Dyscyplinarna, ale ta ma być zlikwidowana.

Pisaliśmy o jej zawieszeniu w OKO.press:

To nie koniec. Sędzia Głowacka została też odsunięta od prowadzenia precedensowej sprawy z pozwu sędziów rzeszowskich przeciwko prezesowi Sądu Okręgowego w Rzeszowie Rafałowi Puchalskiemu (nominat ministra Ziobry i jednocześnie członek neo-KRS). Sędziowie zarzucają mu nierówne traktowanie w pracy.

I teraz na wniosek Puchalskiego sędzia Głowacka została wyłączona z tej spawy. Puchalski zarzucał jej, że zna rzeszowskich sędziów.

Sędzia została wyłączona, choć kategorycznie oświadczyła, że ich nie zna, a zarzuty Puchalskiego pod jej adresem określiła jako kłamstwo. Decyzja sądu nie ma uzasadnienia.

Decyzję o jej wyłączeniu wydała sędzia Aneta Tomasik-Żukowska, delegowana do orzekania w sądzie okręgowym przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Delegacja nastąpiła jeszcze przed rządami PiS. Pisaliśmy w OKO.press o precedensowym pozwie przeciwko prezesowi sądu Puchalskiemu:

Mocne wsparcie dla sędzi Hetnarowicz-Sikory

Represjonowani sędziowie mają jednak silne wsparcie środowiska niezależnych sędziów. Inna zawieszona na miesiąc - za stosowanie prawa UE - sędzia Joanna Hetnarowicz-Sikora z Sądu Rejonowego w Słupsku, dostała mocne wsparcie sędziów okręgu słupskiego. Ją osobiście zawiesił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, a drugi zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota zrobił jej dyscyplinarkę. Teraz sprawą, w której zastosowała wyroki TSUE oraz ETPCz i podważyła status neo-sędziego interesuje się Prokuratura Krajowa. Pisaliśmy o zawieszeniu sędzi w OKO.press:

W obronie sędzi Hetnarowicz-Sikory 38 sędziów okręgu słupskiego podpisało mocne w wymowie oświadczenie. Zarzucili w nim ministrowi sprawiedliwości działania sprzeczne z artykułem 130 ustawy o ustroju sądów powszechnych. Pozwala on zawieszać sędziów za łamanie prawa i niegodne zachowanie. Ale nie pozwala zawieszać ich na miesiąc za działalność orzeczniczą.

Sędziowie podkreślają, że decyzja Ziobry o zawieszeniu Hetnarowicz-Sikory to brutalna ingerencja w niezawisłość sędziowską i uzurpowanie sobie prawa przez ministra do decydowania o losie prowadzonych postępowań. Sędziowie słupscy decyzję ministra uważają za przykład wygaszania państwa prawa i ekspansję władzy politycznej, poza granice konstytucyjnego standardu demokratycznego państwa prawa. Podkreślają, że zarówno decyzja ministra, jak i zrobienie dyscyplinarki sędzi, łamie zabezpieczenie TSUE z 14 lipca 2021 roku.

Sędzia Hetnarowicz-Sikora
Sędzia Joanna Hetnarowicz-Sikora z Sądu Rejonowego w Słupsku. Fot. Iustitia

Sędziowie słupscy piszą ponadto w oświadczeniu, że bez niezależnych sądów nie ma demokracji. Że bez należytego poziomu ochrony praw i wolności obywatelskich, nie ma też szacunku do godności ludzkiej.

„Godzenie się na represje wobec sędziów za podejmowanie przez nich decyzji zgodnych z prawem, a niezgodnych z oczekiwaniem władzy, to koniec państwa prawa. Na to nie ma i nie będzie naszej zgody” - piszą na końcu oświadczenia sędziowie okręgu słupskiego.

Sędzia Joanna Hetnarowicz-Sikora wróciła już do pracy w sądzie, bo skończył się jej okres zawieszenia przez ministra. O jej dalszym zawieszeniu ma decydować nielegalna Izba Dyscyplinarna, ale ona będzie zlikwidowana. Ponadto ETPCz wydał zabezpieczenie blokujące zawieszenie sędzi przez Izbę. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Obrona sędzi Asłanowicz ściganej za ochronę dziecka

Mocne wsparcie dostała też sędzia Paulina Asłanowicz z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Sędzia jest ścigana przez zastępcę rzecznika dyscyplinarnego Michała Lasotę za to, że w oświadczeniu o przynależności do stowarzyszeń przyznała, że należy do jednego stowarzyszenia. Nie podała jednak jego nazwy.

Sędzia w ten sposób chroniła dobro swojego chorego dziecka. A w nazwie stowarzyszenia jest nazwa choroby i sędzia nie chciała, by było to publicznie wiadome. Bo oświadczenie o przynależności do stowarzyszeń publikowane jest w internecie. Sędzia Asłanowicz zapisała się do tego stowarzyszenia by wiedzieć więcej o chorobie dziecka. Nie pełni w nim żadnych funkcji.

Zastępcę rzecznika dyscyplinarnego Michała Lasotę nie przekonały jej tłumaczenia i postawił jej zarzuty dyscyplinarne za brak ujawnienia przynależności do stowarzyszenia. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Sędzię Asłanowicz w obronę wzięli sędziowie Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Wydali oświadczenie, które podpisało aż 64 sędziów tego sądu. W oświadczeniu sprzeciwiają się represjom, jakie spadły na sędzię. Podkreślają że „oczekiwanie upublicznienia danych dotyczących schorzenia osoby najbliższej, nie może zyskać aprobaty, nie tylko prawnej, ale i moralnej, zwłaszcza w sytuacji, w której zainteresowany sędzia [Asłanowicz - red.] złożył obszerne wyjaśnienia, wskazując na przyczyny, dla których nazwa stowarzyszenia, do którego należy, nie została ujawniona”.

Sędziowie sądu apelacyjnego podkreślają w oświadczeniu, że „w ostatnich latach zarówno Rzecznik Dyscyplinarny, jak i podlegający mu zastępcy [główny rzecznik Piotr Schab i zastępcy Michał Lasota i Przemysław Radzik - red.], podjęli szereg decyzji, które wzbudziły stanowczy sprzeciw środowiska sędziowskiego, jako stanowiące wyraz podległości tego urzędu czynnikom politycznym [rzeczników nominował minister Ziobro - red.]”.

Sędziowie piszą dalej: „Dotychczas nie zdarzyło się jednak, aby czynności dyscyplinarne podejmowane były wobec sędziego za działania będące wyrazem jego troski o najbliższych, które jednocześnie w najmniejszym stopniu nie godzą w autorytet wymiaru sprawiedliwości.

Wykorzystanie danych wrażliwych mogłoby w oczywisty sposób doprowadzić do wyrządzenia krzywdy osobie bardzo bliskiej Pani Sędzi. W takiej sytuacji obowiązkiem Rzecznika Dyscyplinarnego winno być udzielenie ochrony Sędziemu, wobec którego osoba trzecia (strona postępowania) kieruje zastrzeżenia związane z nieujawnieniem danych wrażliwych, a nie formułowanie zarzutów dyscyplinarnych”.

Kobieta, blondynka ogłasza wyrok przed dziennikarzami, sędzia Paulina Asłanowicz
Sędzia Paulina Asłanowicz z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Zrzut ekranu z programu Polsat News

I jeszcze jeden fragment oświadczenia sędziów Sądu Apelacyjnego w Warszawie:

„Taka postawa Zastępcy Rzecznika zdaje się uzasadniać stwierdzenie, że to nie Sędzia Paulina Asłanowicz dopuściła się uchybienia godności urzędu sędziego, w rozumieniu art. 107 § 1 pkt 1 i 5 ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych, ale być może stało się to udziałem Pana Zastępcy Rzecznika, który przecież, w czasie sprawowania funkcji, nie przestaje być sędzią.

Wzywamy do zaprzestania podejmowania wobec Pani Sędzi Pauliny Asłanowicz działań dyscyplinarnych. Pani Sędzia w sposób wzorowy wykonuje swoje obowiązki, to też obecna sytuacja wywołana zachowaniem Zastępcy Rzecznika nie może być akceptowana i winna być niezwłocznie zakończona nie tylko formalnym umorzeniem postępowania, ale przede wszystkim przeproszeniem przez Zastępcę Rzecznika Pani Sędzi Pauliny Asłanowicz”.

Oświadczenie podpisało 64 sędziów Sądu Apelacyjnego w Warszawie:

Bernard Chazan Alicja Fronczyk Edyta Jefimko Ewa Kaniok Aleksandra Kempczyńska Przemysław Kurzawa Edyta Mroczek Robert Obrębski Joanna Piwowarun-Kołakowska Marta Szerel Bogdan Świerczakowski Beata Byszewska Roman Dziczek Marzanna Góral Katarzyna Jakubowska-Pogorzelska Marzena Konsek-Bitkowska Beata Kozłowska Dorota Markiewicz Dagmara Olczak-Dąbrowska Katarzyna Polańska-Farion Małgorzata Sławińska Anna Strączyńska Agnieszka Wachowicz-Mazur Joanna Wiśniewska-Sadomska Katarzyna Capałowska Anna Kalbarczyk Rafał Kaniok Zbigniew Kapiński Jerzy Leder Ewa Leszczyńska-Furtak Marzanna Piekarska-Drążek Anna Zdziarska Agnieszka Ambroziak Marcin Graczyk Magdalena Kostro-Wesołowska Anna Michalik Małgorzata Micorek-Wagner Renata Szelhaus Magdalena Tymińska Marzena Wasilewska Małgorzata Borkowska Grażyna Kramarska Małgorzata Kuracka Marzena Miąskiewicz Teresa Mróz Tomasz Pałdyna Jolanta Pyźlak Jacek Sadomski Ryszard Sarnowicz Ksenia Sobolewska-Filcek Marcin Strobel Krzysztof Tucharz Elżbieta Wiatrzyk-Wojciechowska Urszula Wiercińska Agata Wolkenberg Agata Zając Zuzanna Adamczyk Maciej Dobrzyński Marcin Kołakowski Anna Rachocka Anna Szanciło Tomasz Wojciechowski Dorota Wybraniec Ewa Zalewska

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze