Kandydat Konfederacji na prezydenta pomylił się o jedno zero i przekręcił dwie kluczowe informacje. Tłumaczymy więc, czym są przestępstwa z nienawiści w Wielkiej Brytanii
26 marca Sławomir Mentzen rozmawiał w Kanale Zero z Krzysztofem Stanowskim. Został zapytany przez swojego kontrkandydata (dziennikarz Krzysztof Stanowski również startuje w wyborach prezydenckich) o to, jaką z ostatnio przyjętych przez Sejm ustaw zawetowałby jako prezydent. Bez chwili wahania wymienił nowelizację kodeksu karnego dotyczącą przestępstw z nienawiści (o której możesz przeczytać tutaj). Dlaczego akurat tę ustawę? Mentzen wyjaśnił:
W Wielkiej Brytanii 3 tys. osób siedzi teraz w więzieniu z przepisów brytyjskiej ustawy o mowie nienawiści.
Stworzony zgodnie z międzynarodowymi zasadami weryfikacji faktów.
„Więc nie chciałbym, żeby coś takiego się działo [w Polsce – przyp. OKO.press]. Wetowałbym każde ograniczenie wolności słowa” – dodał kandydat Konfederacji na prezydenta.
W informacji podanej przez Mentzena zgadza się tylko państwo. Reszta to nieprawda.
Bo w Wielkiej Brytanii:
Na mocy brytyjskiego prawa każde przestępstwo może być ścigane jako przestępstwo z nienawiści, jeśli sprawca był motywowany wrogością ze względu na rasę, religię, niepełnosprawność, orientację seksualną lub tożsamość płciową.
Na mocy Crime and Disorder Act 1998 oraz Sentencing Act 2020, prokuratorzy mogą ubiegać się o zaostrzenie wyroku w przypadku osób, które popełniły przestępstwo z nienawiści.
Brytyjska prokuratura jako przestępstwo z nienawiści traktuje „każde przestępstwo, które jest postrzegane przez ofiarę lub inną osobę jako motywowane wrogością lub uprzedzeniami” w związku z którąś z pięciu chronionych cech.
W brytyjskim prawie nie istnieje definicja „wrogości”, dlatego prokuratura posługuje się potocznym rozumieniem tego słowa, które obejmuje złą wolę, złośliwość, pogardę, uprzedzenie, nieprzyjaźń, antagonizm, urazę i niechęć.
W październiku 2023 roku w Wielkiej Brytanii uchwalono jeszcze jedną ustawę, której celem jest ochrona przed mową nienawiści w internecie.
Online Safety Act nałożył szereg nowych obowiązków na administratorów m.in. mediów społecznościowych, forów internetowych czy serwisów randkowych.
Pod groźbą wielomilionowych kar platformy będą musiały wprowadzić takie zabezpieczenia, które zmniejszą prawdopodobieństwo ich wykorzystania do działalności przestępczej (np. szerzenia treści pornograficznych, sprzedaży narkotyków czy broni, a także podżegania do przemocy lub terroryzmu).
Administratorzy stron i aplikacji będą musieli także dać użytkownikom większą kontrolę nad tym, jakiego rodzaju treści są im wyświetlane.
Chodzi o takie treści, które nie są wprost nielegalne, ale promują destrukcyjne zachowania, takie jak instrukcje dotyczące samobójstwa, samookaleczenia lub zaburzeń odżywiania.
Online Safety Act zawiera także przepisy rozszerzające katalog przestępstw. Te nowe przepisy weszły w życie 31 stycznia 2024 roku.
Wśród nich jest jedno przestępstwo, które moglibyśmy bez kontrowersji zakwalifikować jako mowę nienawiści, czyli prowadzenie komunikacji zawierającej groźby lub pogróżki.
Oprócz tego nowa ustawa ustanawia także przestępstwa naruszające szeroko rozumiane bezpieczeństwo w sieci, czyli:
Przez pierwszy rok obowiązywania nowych przepisów (a więc do lutego 2025 roku), prawie 300 osób usłyszało zarzuty w związku z nowymi przestępstwami.
Zapadły też wyroki skazujące, ale nie spowodowały one pozbawienia wolności 3 tysięcy osób, jak twierdzi Sławomir Mentzen.
Jak pisze brytyjski „The Telegraph", od czasu wejścia w życie ustawy Online Safety Act 292 osoby usłyszały zarzuty rozpowszechniania fałszywych informacji lub wysyłania komunikatów zawierających groźby.
Dane te udostępniła gazecie brytyjska prokuratura (CPS – Crown Prosecutor Service) w ramach dostępu do informacji publicznej. Z niemal 300 osób, które usłyszały zarzuty, 67 zostało skazanych. Nie są dostępne informacje, jakie kary zapadły w tych wyrokach.
Pewne jest natomiast, że 300 osób z zarzutami to nie 3000 osób w więzieniach. A nawet jeśli tych 67 osób zostałoby skazanych na karę pozbawienia wolności, to nie można mówić w ich przypadku o karze więzienia za mowę nienawiści.
Takie zarzuty usłyszała tylko część z oskarżonych 292 osób. Reszta miała dopuścić się rozpowszechniania fałszywych informacji.
Nowe prawo ustanowione przez Online Safety Act posłużyło do skazania uczestników zamieszek, które wybuchły po ataku nożownika w Southport we wschodniej Anglii.
29 lipca 2024 roku uzbrojony w nóż napastnik wtargnął na lekcje tańca obywające się w lokalnym domu kultury i zabił trzy dziewczynki w wieku od 6 do 9 lat. Po ataku wybuchły zamieszki, wywołane rozpowszechnianym w sieci fake newsem, że sprawcą ataku był muzułmański imigrant, który niedawno otrzymał azyl.
W wielu brytyjskich miastach demolowano witryny arabskich sklepów i ścierano się z policją. Bandy chuliganów atakowały także zwykłych ludzi na ulicach, których podejrzewały o arabskie pochodzenie.
Aby powstrzymać zamieszki, policja zdecydowała się ujawnić imię i nazwisko oraz kilka szczegółów dotyczących zatrzymanego zamachowca. Okazał się nim Axel Rudakubana, urodzony w Wielkiej Brytanii syn imigrantów z Rwandy.
Jednym ze skazanych na mocy nowego prawa był Dimitr Stoica – 35-leteni rumuński imigrant i ojciec trójki dzieci, który prowadził na TikToku transmisję sugerującą, że jest ścigany przez uczestników zamieszek w Derby.
Kiedy uruchomił transmisję, jeden z widzów zapytał go, dlaczego biegnie.
„Uciekam, bracie, bo oni mnie ścigają. Oni nadchodzą. Wszyscy uciekajcie”.
Później Stoica spotkał policjantów, którzy zapytali go, czy ktoś go ściga. „Nie, wracam do domu” – odpowiedział.
Według prokuratury Stoica świadomie prowadził transmisję z Normanton na przedmieściach Derby, gdzie mieszkają mniejszości etniczne, co miało być celową próbą „wzniecania nienawiści rasowej”.
35-letni Rumun został uznany za winnego rozpowszechniania fałszywej informacji z zamiarem wyrządzenia krzywdy. Został skazany na trzy miesiące więzienia i grzywnę w wysokości 154 funtów (ok. 775 zł).
Dimitr Stoica bronił się przed sądem, że wideo było żartem, dzięki któremu miał nadzieję zyskać więcej obserwujących.
Sędzia nie dała jednak wiary tym wyjaśnieniom. Podkreśliła, że zamieszki po ataku w Southport zostały wywołane właśnie przy pomocy social mediów.
„Nie mogę zignorować tego, co zrobiłeś i wpływu, jaki mogło to mieć na ludzi oglądających tę transmisję. Kto wie, co mogliby zrobić w wyniku wysłuchania twojej relacji” – powiedziała sędzia.
Afery
Świat
Uchodźcy i migranci
Wybory
Konfederacja
dezinformacja
hejt
hejt w internecie
mowa nienawiści
Sławomir Mentzen
Wielka Brytania
Wybory prezydenckie 2025
wyrok za hejt
W OKO.press od 2022 roku. Pisze o prawach człowieka, przekłada zawiłości prawne na ludzki język, tropi przypadki dyskryminacji i niesprawiedliwości społecznej. Wcześniej pracował w Gazecie Wyborczej, a także w organizacjach pozarządowych (Polska Akcja Humanitarna, Krytyka Polityczna), gdzie zajmował się fundraisingiem i komunikacją. Z wykształcenia politolog po UAM, prawnik i dziennikarz (oba Uniwersytet Warszawski). W ramach stypendium studiował także na National Taipei University na Tajwanie. Aktualnie uczeń Autorskiej Szkoły Muzyki Rozrywkowej i Jazzu im. Krzysztofa Komedy w klasie perkusji.
W OKO.press od 2022 roku. Pisze o prawach człowieka, przekłada zawiłości prawne na ludzki język, tropi przypadki dyskryminacji i niesprawiedliwości społecznej. Wcześniej pracował w Gazecie Wyborczej, a także w organizacjach pozarządowych (Polska Akcja Humanitarna, Krytyka Polityczna), gdzie zajmował się fundraisingiem i komunikacją. Z wykształcenia politolog po UAM, prawnik i dziennikarz (oba Uniwersytet Warszawski). W ramach stypendium studiował także na National Taipei University na Tajwanie. Aktualnie uczeń Autorskiej Szkoły Muzyki Rozrywkowej i Jazzu im. Krzysztofa Komedy w klasie perkusji.
Komentarze