0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Wyborcza.plFot. Tomasz Pietrzyk...

W ostatnich wyborach to kobiety miały dominujący głos. W głosowaniu wzięło ich udział więcej niż mężczyzn. I choć w parlamencie będą w mniejszości, to jednak ich głos zaczyna się wreszcie liczyć. Zaprosiliśmy naukowczynie, liderki opinii, aktywistki, ekspertki, aby podzieliły się swoimi refleksjami na temat wyborów i oczekiwanej zmiany w Polsce. Jakie kwestie są dla nich najważniejsze? Co w pierwszej kolejności chciałyby zmienić w kraju? Kogo i co wybierają Polki?

Dziś głos zabiera Laura Gosiewska, działaczka Fundacji Impuls, studentka Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu

Przeczytaj także:

Partie koalicyjne zaczynają dyskusje o nowym rządzie, a zagraniczne media piszą o zwycięstwie demokracji w Polsce. Zwycięstwo nad PiS-em to dla Polski szansa na nowe rozdanie oraz inny, lepszy wymiar polityki. Takiej, którą będzie się chciało interesować.

W nadchodzącej X kadencji w Sejmie zobaczymy tylko trzy osoby poniżej 30. roku życia: mających po 29 lat Aleksandrę Wiśniewską z Koalicji Obywatelskiej i Michała Moskala z Prawa i Sprawiedliwości oraz 24-letniego Adama Gomołę z Trzeciej Drogi. Mimo wyjątkowej liczby młodych kandydatek i kandydatów oraz świetnych wyników, które zdobyła część z nich, polski parlament niespecjalnie się odmłodził. O sprawach młodych znów decydować będą osoby w oczywisty sposób nierozumiejące pełni naszych problemów. Na szczęście nie musi się to skończyć fiaskiem.

Zmieniło się dużo, czy niewiele

Po ogłoszeniu pierwszych late polls w niedzielę późnym wieczorem w środowiskach opozycyjnych dało się wyczuć atmosferę szczęścia, ekscytacji i nadziei. W wiadomościach, które wymienialiśmy między sobą, przeważało poczucie, że przegrana PiSu to ogromna szansa na Polskę, którą można zacząć naprawiać.

Kiedy te emocje opadły, wiemy już, że „kwestie światopoglądowe” (czyli de facto kwestie praw podstawowych, tak przecież ważnych dla młodych osób, zwłaszcza kobiet) będą przedmiotem sporów wewnątrz samej koalicji. Czeka nas kilka miesięcy niepewnej sytuacji politycznej, a przed nami wciąż jeszcze długa droga.

Czyli nie zmieniło się znowu tak wiele.

Dlatego od nowego rządu ciekawszy zdaje się proces jego wyboru, który sygnalizuje, że zmiany zaszły gdzie indziej: na poziomie społecznym.

Po pierwsze, obecność na listach tak wielu nowych kandydatek i kandydatów, niebędących zawodowymi politykami, a choćby studentami, działaczkami czy psycholożkami.

Większość dla opozycji dzięki młodym

Wśród młodych osób można było zobaczyć trend głosowania nie tyle na partie, ile raczej na konkretne kandydatury. Zmęczenie obecną sytuacją polityczną bowiem wśród młodych nie jest skierowane wyłącznie w stronę Prawa i Sprawiedliwości, a wobec ogółu środowiska politycznego, które od lat prowadzi – niezależnie od partii – te same narracje business as usual.

W raporcie Debiutanci '23 wśród wartości najważniejszych dla młodych osób padały miłość, zdrowie, przyjaźń i rodzina, a motywowane nimi postawy, takie jak frustracja, lęk, obawa, ale i troska, widać było w tworzonych przez nas kampaniach.

„Cicho już byłyśmy” i „dla kogo zagłosujesz?” to tylko dwa z wielu sloganów, które padały w obywatelskich spotach.

Niecałe pół roku temu tylko 43 proc. młodych w tym samym raporcie deklarowało, że pójdzie na wybory. To właśnie dzięki oddolnemu zaangażowaniu ostatecznie zdecydowało się na to niemal 70 proc. z nas. Dzięki młodym głosom partie opozycyjne zdobyły większość, a PiS nie będzie w stanie stworzyć samodzielnego rządu – w przeważającej większości głosowaliśmy i głosowałyśmy na KO, Lewicę i Trzecią Drogę z pełną świadomością, że te wybory są o naszej przyszłości.

Ale znów: młodzi do urn nie poszli dla konkretnych partii

Jednym z głównych powodów, jaki wymieniały osoby niezdecydowane lub niezamierzające brać udziału w wyborach, było to, że partie nie reprezentują ich poglądów i postulatów. Zaryzykuję stwierdzenie, że na ostatniej prostej prezentowane przez poszczególne komitety narracje niespecjalnie się zmieniły. Na mównicach nie zobaczymy wielu osób, które wypowiadały się z nich do nas w ubiegłej kadencji. Mandat nie jest bowiem nikomu dany raz na zawsze, jest za to zobowiązaniem do jak najrzetelniejszego wypełniania swoich obowiązków wobec własnych wyborców i wyborczyń, ale też wszystkich obywatelek i obywateli. W liście, który w tym tygodniu 81 wiodących polskich organizacji społecznych zaadresowało do nowego rządu, czytamy, że społecznicy i społeczniczki wciąż zamierzają patrzeć na ręce władz publicznych i monitorować ich działania.

Jako Fundacja Impuls w ramach naszej kampanii pytaliśmy i pytałyśmy osoby z całej Polski o to, dla kogo zagłosują. Wśród wielu poruszających odpowiedzi, takich jak „dla siostry”, „pielęgniarek” czy „naukowczyń i naukowców” widać było potrzebę wspólnoty i wyrażenia troski za wspólny dobrostan. Dla wielu pójście na wybory wynika z odpowiedzialności za siebie nawzajem.

Nowy rząd ma więc wobec nas, młodych, i nas, obywateli, tę właśnie ogromną odpowiedzialność: to dzięki nam może dzisiaj ogłaszać zwycięstwo.
View post on Instagram
 

Demokracja zależy od zaangażowania

Do parlamentu X kadencji nie dostało się zbyt wiele młodych osób. Ale wiele uzyskało wspaniałe wyniki, wskazujące na to, że ich programy były dla wyborczyń i wyborców istotne. Ci kandydaci i kandydatki mogą teraz tworzyć lepsze struktury partyjne, tak lokalnie, jak i ogólnopolsko. Ich postulaty, na które głosowały tysiące osób, mogą stanowić realne rozwiązania i skuteczne diagnozy lokalnych problemów. Uwzględnianie ich głosów, zwrócenie ku regionalnym wyzwaniom, a także priorytetyzacja perspektyw społecznych i dialog z organizacjami obywatelskimi to recepta na sukces najbliższej kadencji – oraz elementy niezbędne do odbudowania zaufania do instytucji publicznych.

Tegoroczne wybory oraz społeczna mobilizacja, którą przyniosły, to znak zmiany w podejściu do demokracji. Po stronie organizacji pozarządowych leży jej zaopiekowanie i wspieranie dalszego zaangażowania. Po stronie polityków zaś: zwrot w kierunku dialogu ze społeczeństwem, będący jedyną gwarancją, że godną reprezentację w parlamencie znajdą wszystkie grupy, które jej potrzebują.

Jeśli nowy rząd ma odbudować Polskę, musi wziąć przykład ze strony społecznej. I wreszcie zacząć jej słuchać.

Na zdjęciu u góry – kolejka do komisji wyborczej na wrocławskim Jagodnie. Fot. Tomasz Pietrzyk/Agencja Wyborcza.pl

;

Udostępnij:

Laura Gosiewska

Działaczka Fundacji Impuls, studentka Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pomagała budować polski ruch klimatyczny, angażowała się także w inicjatywy na rzecz praw kobiet i osób nieheteronormatywnych. Obecnie naukowo zajmuje się językoznawstwem oraz naukami społecznymi, w tym analizą organizacji społecznych. Pochodzi z Olsztyna.

Komentarze