0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Podczas zorganizowanego przez TVP koncertu sylwestrowego zaproszony w ostatniej chwili zespół „Black Eyed Peas” wystąpił na scenie z tęczowymi opaskami. Jedną z piosenek zadedykował „osobom, które doświadczały nienawiści w ciągu tego roku” — wymieniając Żydów, Afrykanów i wspólnotę LGBT+. W odpowiedzi czołowi politycy PiS tłumaczyli, że ich partia jest „tolerancyjna”.

Pokazujemy, że:

  • PiS rozumie tolerancję w szczególny sposób — osoby LGBT mogą żyć, ale mają się nie pokazywać;
  • poglądy polityków tej partii nie mają z tolerancją nic wspólnego nawet według ich własnej definicji;
  • chwaląc tolerancję — rozumianą jako "tolerowanie" osób LGBT, pod warunkiem że ich nie widać — PiS przesuwa się tam, gdzie jest jego elektorat.

Przeczytaj także:

View post on Twitter

Występ wywołał żywą dyskusję na prawicy: krytykowali go (i władze TVP) politycy „Solidarnej Polski”. „Promocja LGBT w #TVP2 . WSTYD! To nie #SylwesterMarzeń lecz Sylwester Wynaturzeń” — napisał na Twitterze wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, profesor prawa z Uniwersytetu Warszawskiego.

View post on Twitter

„Nigdy nie będzie naszej zgody na »artystyczne promocje« LGBT w Telewizji Polskiej. W tej sprawie Solidarna Polska fundamentalnie różni się z premierem Mateuszem Morawieckim i PiS” — napisał na Twitterze Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i lider SP, 3 stycznia.

View post on Twitter

Morawiecki i Brudziński chwalą tolerancję, ale dziwnie ją rozumieją

Ziobro odnosił się do wystąpień dwóch kluczowych polityków PiS — premiera Mateusza Morawieckiego i wiceprezesa partii Joachima Brudzińskiego. Obaj, raczej nieoczekiwanie, podkreślali, że PiS jest partią tolerancyjną.

„My w oczywisty sposób dbamy o rodzinę; o to, aby wszystkie wartości bliskie sercom ogromnej większości Polaków były pielęgnowane, ale też jesteśmy bardzo tolerancyjni dla wszystkich”

Dłuższą przemowę na temat tolerancji wygłosił na tej samej konferencji Joachim Brudziński i warto ją przytoczyć w całości.

„Ja tylko mogę potwierdzić to, o czym mówi pan premier. Prawo i Sprawiedliwość jest partią wolności, polityków Prawa i Sprawiedliwości nic nie obchodzi ani nie interesuje kto, jakie ma preferencje jakiekolwiek. (…) Mogę powtórzyć tylko tak: tolerancja tak, afirmacja niekoniecznie. Jesteśmy partią pełną tolerancji. Szanujemy każdego człowieka. Nieważne są dla nas jego poglądy, wyznanie religijne, orientacja seksualna. Cóż mi do tego, kto kogo kocha i jak kocha? Ja jestem zainteresowany tylko tym – jako polityk – żeby było realizowane ze strony państwa, ze strony rządu wsparcie dla rodziny.

W Konstytucji jest bardzo wyraźnie opisane, że jest to związek kobiety i mężczyzny, i rodzina jest dla nas najważniejsza. Jeżeli ktoś kocha kogoś inaczej to jego prywatna sprawa i mi politykowi nic do tego”.

Brudziński wypowiedział się bardzo jasno o tym, jak PiS rozumie tolerancję — niech geje i lesbijki robią co chcą, ale prywatnie. Publicznie zaś państwo ma wspierać tradycyjne, heteroseksualne związki.

To ma kluczowe znaczenie. Publiczne manifestacje osób LGBT+ czy domaganie się przez nich pełni praw obywatelskich (np. praw do zawierania związków jednopłciowych) przez polityków i polityczki rządzącej prawicy było uznawane za „promocję” czy rozpowszechnianie „ideologii LGBT”.

Tolerancja wg. PiS. Co myśli prezes Kaczyński

To nie pierwszy raz, kiedy PiS uznaje się za partię tolerancyjną — wbrew swojej praktyce.

O tym, jak PiS rozumie tolerancję, wypowiedział się np. niedawno prezes partii Jarosław Kaczyński podczas spotkania z aktywem w Częstochowie (15 października 2022).

Według Kaczyńskiego Polska ma odwieczne tradycje tolerancji — w ogóle, nie tylko wobec osób LGBT+ — które przejawiały się w tym, że w Polsce relacje homoseksualne nie były karane przez prawo, w odróżnieniu od wielu krajów zachodnich:

„Tej penalizacji u nas nie było. W pewnych środowiskach to zjawisko było dość częste i wszyscy o tym wiedzieli (…) Natomiast to, czego się w tej chwili od nas wymaga, to nie jest tolerancja. Bo w Polsce tolerancja jest pełna. Są przecież kluby i wszyscy o tym wiecie. Pewnie i tu, i w tym świętym mieście, takie kluby są. (…) Ale tu chodzi o to, żeby to promować. Nie ma żadnego interesu społecznego w tym, żeby te zjawiska były promowane, żeby się rozszerzały. Nikt, poza niewielką grupą bezpośrednio zainteresowanych, w tym tego interesu nie ma”.

Państwowa homofobia

W praktyce jednak wypowiedzi i działania polityków PiS nie mają nic wspólnego z tolerancją nawet według definicji, którą sami przyjmują.

W sferze publicznej nadal nie ma mowy o tolerancji, a osoby LGBT są dyskryminowane. Dotyczy to m.in. zawierania formalnych, uznawanych przez polskie prawo związków.

14 grudnia 2022 roku Naczelny Sąd Administracyjny odmówił uznania małżeństwa Agaty Kowalskiej (dziennikarki OKO.press) i jej żony Emilii. Ślub cywilny wzięły w Berlinie w 2018 roku. Od tego czasu walczą o uznanie małżeństwa w Polsce.

W grudniu 2022 jeszcze w 24 gminach i 12 powiatach w Polsce obowiązywały podjęte przez władze lokalne uchwały „anty-LGBT”.

„Sądy administracyjne nie miały wątpliwości, że uchwały przeciwko ideologii LGBT dyskryminują konkretne osoby i stwarzają wokół nich wrogą, uwłaczającą i zastraszającą atmosferę, co może powodować ryzyko przemocy wobec tych osób” – pisał w listach do tych samorządów Rzecznik Praw Obywatelskich, prof. Marcin Wiącek.

Homofobiczna propaganda obecna jest także w mediach rządowych. W czerwcu 2022 TVP przegrało proces o film „Inwazja LGBT” z października 2019 roku. Sąd orzekł ponad 35 tys. zł odszkodowania na rzecz organizacji LGBT, przeprosiny w głównym wydaniu „Wiadomości” i zakaz rozpowszechniania filmu. Sam film był elementem wielkiej kampanii propagandowej, wymierzonej w osoby LGBT przed wyborami w 2019 roku, w której „ideologią LGBT” straszyli wyborców czołowi politycy PiS.

O homofobii i nietolerancji rządzących — nie tylko wobec osób LGBT+, ale także lewicy czy uchodźców — OKO.press napisało wiele artykułów. Dr Stanisław Krawczyk, socjolog, analizował także na naszych łamach język rządzących.

„Szef sztabu wyborczego Andrzeja Dudy Joachim Brudziński: «Polska bez LGBT jest najpiękniejsza». Wiceminister Jacek Żalek: «LGBT to nie ludzie». Prezydent Duda: «Nie po to pokolenie moich rodziców przez czterdzieści lat walczyło, żeby przyszła inna ideologia, jeszcze bardziej niszcząca dla człowieka». Poseł PiS Przemysław Czarnek: «Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym».

Pogarda Zjednoczonej Prawicy dla mniejszości nigdy nie była aż tak wyraźna” — pisał.

„Tolerancja” ogłaszana dziś przez polityków PiS jest więc nie tylko świeżej daty, ale i bardzo wątpliwej jakości.

My w oczywisty sposób dbamy o rodzinę; o to, aby wszystkie wartości bliskie sercom ogromnej większości Polaków były pielęgnowane, ale też jesteśmy bardzo tolerancyjni dla wszystkich.
Fałsz. PiS systematycznie odmawia praw osobom LGBT i używa wobec nich języka nienawiści
Konferencja prasowa,02 stycznia 2023

PiS przesuwa się wraz z elektoratem

Być może nagłe chwalenie przez PiS tolerancji ma związek z wynikami kolejnych sondaży, które mówią jednoznacznie, że w Polsce tradycyjna homofobia odchodzi do lamusa. Według sondażu Ipsos dla OKO.press z grudnia 2022 tylko 5 proc. badanych deklaruje, że nie akceptuje osób LGBT i otwarcie wyraża wrogość.

„SORRY prawico, ideologia LGBT wygrywa!” - pisaliśmy już w październiku 2021 roku, Analizując wyniki sondażu poparcia dla związków partnerskich i równości małżeńskiej. „Od tego czasu, każde kolejne badanie przebija sufit: coraz więcej Polek i Polaków oswaja się z tematem równouprawnienia nieheteronormatywnej mniejszości. Niektórzy twierdzą więc, że źródełko moralnej paniki, którym do tej pory dla populistów była homofobia, zwyczajnie wyschło” — pisał Anton Ambroziak w OKO.press.

Homofobia w Polsce nie znikła, ale uległa ewolucji. Pula osób, które deklarują akceptację wyniosła aż 85 proc. Tyle że 30 proc. wyraziło pewne „ale”. „Dotyczy ono nadmiernego eksponowania własnej seksualności lub tożsamości płciowej” — pisaliśmy.

Do właśnie tych emocji odwołują się politycy PiS — od Kaczyńskiego zaczynając. Jego postawę można streścić tak: „niech robią co chcą, ale po cichu, a na zewnątrz niech będzie po bożemu”.

Według naszych badań szczególnie częste takie postawy są właśnie wśród wyborców PiS, chociaż nawet wśród nich aż 67 proc. akceptowało osoby LGBT.

Znacznie trudniej zaakceptować jednak np. osoby transpłciowe niż gejów. Widać to także w retoryce partii rządzącej. Jarosław Kaczyński mówi o nich takim samym dyskryminującym językiem, jak Władimir Putin (porównywaliśmy to tutaj).

;
Wyłączną odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez Europejski Fundusz Mediów i Informacji (European Media and Information Fund, EMIF) ponoszą autorzy/autorki i nie muszą one odzwierciedlać stanowiska EMIF i partnerów funduszu, Fundacji Calouste Gulbenkian i Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego (European University Institute).

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze