Prezentacja składu nowego rządu 30 września 2020 trwała raptem 10 minut. Premier Mateusz Morawiecki wygłosił krótkie oświadczenie, przedstawił trzech nowych ministrów, przywitał Jarosława Gowina, który wrócił do rządu po krótkiej przerwie i dwa razy podkreślił, jakim wzmocnieniem będzie obecność w nowym rządzie Jarosława Kaczyńskiego.
Reszta osób biorących udział w prezentacji została przez premiera przedstawiona jako „ministrowie znani państwu”.
Potwierdziły się doniesienia mediów z ostatnich dni. Nowy rząd został zredukowany do 14 ministerstw. Jedyną kobietą w rządzie będzie szefowa Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej – Marlena Maląg. Jak zauważył jeden z komentatorów, w nowym rządzie będzie więcej Jarosławów niż kobiet.
Warto uświadomić sobie skalę tego absurdu: w Polsce mieszka 19 mln 829 tys. kobiet i 18 mln 582 tys. mężczyzn. Kobiety stanowią więc większość (52 proc.). Tymczasem w polskim rządzie stanowią zmarginalizowaną mniejszość (7 proc.).
Morawiecki zaznaczył, że część ministrów, którzy odeszli i tak znajdzie się w nowym rządzie. Chodzi najpewniej o stanowiska sekretarzy stanu.
Wicepremier Kaczyński
Premier Matusz Morawiecki w błyskawiczny sposób zaprezentował swój nowy rząd. W środę po południu w budynku kancelarii premiera zebrali się wszyscy byli i nowi ministrowie. Morawiecki stanął wśród wicepremierów i wygłosił krótkie oświadczenie.
„Zmiana ma charakter w mniejszym stopniu personalny, a w większym strukturalny. Nowa struktura rządu ma służyć lepszemu podejmowaniu decyzji, a zasadniczo uspójnienie pewnych działań w ramach różnych resortów” – mówił premier. Dodał, że oprócz walki z pandemią, jednym z głównych wyzwań nowego rządu będzie „obrona polskich i europejskich wartości”.
Potem krótko przedstawił nowych członków rządu.
Znajdzie się w nim czterech wicepremierów, o jednego więcej niż przed rekonstrukcją.
- Jarosław Kaczyński – zostanie wicepremierem bez teki, szefem komitetu ds. bezpieczeństwa, któremu podlegać będą ministerstwa obrony, spraw wewnętrznych i administracji oraz sprawiedliwości. Kaczyński będzie więc podwładnym własnego podwładnego w partii (Morawieckiego), zwierzchnikiem Zbigniewa Ziobry i jednocześnie będzie na tej samej pozycji co Jarosław Gowin.
- Jarosław Gowin – złożył dymisję w kwietniu 2020 w wyniku awantury o wybory prezydenckie 10 maja. Teraz wraca do rządu; pokieruje poszerzonym ministerstwem rozwoju pracy i technologii; wkrótce w OKO.press reakcje związków zawodowych na fakt, że ministrem pracy zostaje znany entuzjasta wolnorynkowej deregulacji.
- Piotr Gliński – pokieruje połączonym resortem kultury i sportu. Gliński jest częstym bohaterem naszych tekstów. Broni wydatków Polskiej Fundacji Narodowej, milionowymi kwotami dotuje „dzieła” Tadeusza Rydzyka i prawicowe organizacje, bezpardonowo walczył z dyrektorem Muzeum POLIN prof. Dariuszem Stolą.
- Jacek Sasin – bez zmian, dalej stoi na czele ministerstwa aktywów państwowych. To zaufany człowiek prezesa Kaczyńskiego. Trwa na stanowisku mimo ciągnącej się za nim sprawy 70 mln złotych wydanych na organizację wyborów korespondencyjnych, które się nie odbyły. Ostatnio skwitował całą historię zdaniem: „Demokracja kosztuje”.
Z rządu odchodzi dotychczasowa wicepremier Jadwiga Emilewicz.
Minister Czarnek
Premier Morawiecki w żołnierskich słowach przedstawił czterech nowych ministrów, który ledwie mieli czas się ukłonić do kamery. Do nowego rządu wchodzą:
- Przemysław Czarnek – minister połączonego resortu edukacji i nauki. To prawdopodobnie najgroźniejsza zmiana w rządzie. Osoby LGBT nazywał „dewiantami”, protestujących w obronie praworządności „potomkami ubeków, sowietów i kapusiów”. Kobiety oskarżał, że nie rodząc dzieci, nie wykonują boskiego powołania. Czarnek ma też bardzo mizerny dorobek naukowy. Jak pisaliśmy, jest autorem jednej książki, której prawie nikt nie cytuje, oraz szeregu publikacji w raczej trzeciorzędnych wydawnictwach.
- Grzegorz Puda – minister rolnictwa i leśnictwa. Puda ma 38 lat, od 2015 roku jest posłem PiS z Bielska-Białej. Skończył Akademię Rolniczą w Krakowie.
- Michał Cieślak – z ramienia Porozumienia Gowina zostanie ministrem w KPRM ds. samorządów.
W najbliższych dniach swojego kandydata na stanowisko ministra bez teki ma zaprezentować drugi z koalicjantów PiS – Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry. Ma on zostać ministrem ds. praw obywatelskich i tożsamości europejskiej. Początkowo media donosiły, że tę posadę obejmie Michał Woś, do rekonstrukcji szef resortu środowiska (teraz połączonym ministerstwem środowiska i klimatu będzie kierował Michał Kurtyka).
W środę RMF FM podało, że ministrem w KPRM z ramienia Solidarnej Polski ma zostać jednak Michał Wójcik, aktualnie wiceminister sprawiedliwości.
Odchodzą, ale wrócą
W wyniku rekonstrukcji ministerialne fotele tracą:
- Jan Krzysztof Ardanowski – minister rolnictwa;
- Minister edukacji Dariusz Piontkowski oraz minister nauki Wojciech Murdzek;
- Danuta Dmowska-Andrzejuk – minister sportu;
- Marek Zagórski – ministerstwo cyfryzacji. Ten resort zostaje zlikwidowany;
- Małgorzata Jarosińska-Jedynak – minister funduszy i polityki regionalnej. Ten resort zostaje wchłonięty przez ministerstwo finansów;
- Marek Gróbarczyk – minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. Ten resort zostaje zlikwidowany.
Z wymienionymi wyżej jeszcze się nie żegnamy. Jak mówił w środę premier Morawiecki, dla części z nich znajdą się miejsca w nowym rządzie.
Czy redakcja OKO.PRESS właśnie określiła, bez pytania, płeć człowieków z nowego rządu???
Ładnie to tak?
Pokaz czystej transfobii i braku poszanowania dla podstawowych praw człowieka!!!
WSTYD!!!!
Jak się wąglem jaro, to to muszą sławić. Łodiridi ucha! Obsasa!
Logiczne! Najpierw gigantyczne rządy z rekordową liczbą wiceministrów, teraz łączenie resortów bez żadnego sensu i likwidacja resortu cyfryzacji, bo przecież już wszystko zrobiono.
otóż to
Dalej nie potrafię zrozumieć przyczepiania się do rządów, w których jest za mało kobiet. To nie kobiet ma być dużo, tylko specjalistów (a jakiej będą płci, to jest obojętne), którzy znają się na tym, czym zarządzają – przeciwnie do członków tego rządu. Jedyny plus jest taki, że wreszcie Kaczyński będzie mógł ponosić odpowiedzialność prawną, choć dziwny to układ, w którym szefuje mu jego podwładny.
Chodzi właśnie o to, żeby w rządzie byli najlepsi specjaliści. Kobiet w populacji jest ~50%, nie ma różnic intelektualnych między płciami, więc i wśród ekspertów powinno być tak samo. Tak ostra anomalia oznacza więc systemową dyskryminację, a każda dyskryminacja jest nie tylko niemoralna, ale też powoduje zubożenie gremium za szklanym sufitem.
Jeśli ktoś szukał logiki w tych zmianach to raczej się nie doszuka, wszystko zostało zrobione tak, aby wszystko było tak jak było cyt. "Morawiecki zaznaczył, że część ministrów, którzy odeszli i tak znajdzie się w nowym rządzie. Chodzi najpewniej o stanowiska sekretarzy stanu." Zdjęcie intrygujące: czterech zamaskowanych talibów i jeden premier – szeryf. I w tym momencie pytanie: czy pan premier nadal uważa, że wirus jest w odwrocie i nie ma się czego bać?
Te zdjecie jest swietne. Z tymi maskami wygladaja jak mafia strasznych klownow.
"W skład nowego rządu wejdzie 14 ministrów, w tym tylko jedna kobieta". Chyba: 13 ministrów i jedna ministerka. Rozumie się, że obowiązuje RODO, ale ciekawe ile w tym rządzie osób LGTB. Winien wszak obowiązywać jakiś parytet. Czy nie należałoby pchnąć umyślnego do Brukseli, by zwrócić uwagę na ten fakt?
Ferdynand – jedź. LGBT będzie Ci wdzięczne a tego możesz nie zdzierżyć
O ile mi wiadomo np. poseł Skórek wybrała same kobiety do swojego zespołu. Na pytania o parytety odpowiedziała, że wybrała najlepsze kandydatury. Czyli jak widać parytety i równouprawnienie kończy się gdzie szkodzi to kobietom.
Kurtyka ministrem nie tylko klimatu ale i środowiska (zamiast Wosia). I "pogromca" dzików (tudzież pszczół) Ardanowski out – to chyba jedyne plusy w tym całym cyrku.
W dniu dzisiejszym w Warszawie miał miejsce duży protest rolników. OKO podobnie tvpis nawet o tym nie wspomni. Jak na ulicy choćby jedna osoba stanie z tęczową chustą t artykuł na głównej stronie. Gdzie tu równość? Gdzie te wolne media?
Uszanuj to, że pisze to mały zespół. Mają wydolność 6-7 artykułów na dobę. Myślę, że ten roztrąbiony wszędzie temat już znasz, a pewnie poruszą temat protestów przy najbliższym temacie ustawy futerkowej lub bezprawia +.
Zastanawiać powinien ten nowy skład rządu i co najważniejsze stworzony tzw. komitet bezpieczeństwa. Patrząc na to wszystko zastanawiam się nad tym, z jakiej to oceny wynika utworzenie takiego komitetu. W skład wchodzą trzy ministerstwa, w tym dwa siłowe i sprawiedliwości. W latach minionych przeżywaliśmy takie historie w ramach tworzenia tzw. małej Konstytucji, kiedy to stworzono tzw. ministerstwa prezydenckie. Tym samy pan Wałęsa uzyskał wpływy na dwa ministerstwa siłowe i MSZ. W tamtych czasach chodziło jednak o klarowność podziału kompetencji pomiędzy tzw. małym i dużym pałacem. Obecnie takiej potrzeby raczej nie ma. Natomiast jest potrzeba skupienia wysiłku na przeciwdziałaniu przynajmniej dwóch poważnych kryzysów ze sobą powiązanych. Pierwszy z nich to kryzys pandemiczny i jego konsekwencja rozpalający się kryzys gospodarczy. Moim zdaniem są one tak poważne, że winny być przedmiotem skupienia uwagi całego rządu. Jednak rozumiem, że w takich sytuacjach skupia się wysiłek zarządzania i ściśle koordynuje działania resortów koniecznych do intensywnego zaangażowania wynikającego z ich ustalonych obszarów działania. Czy z tego rządowego rozwiązania to wynika? Moim zdaniem nie. cdn
cd. Skład trzech ministerstw bardziej pasuje do oceny zagrożenia wojennego, a nie wynikającego z pandemii i recesji gospodarczej. Jeśli już zaistniała taka potrzeba to w skład komitetu powinny wchodzić resorty zdrowia, finansów, rozwoju, no i może MSWi A. A może ma rację Andrzej Stankiewicz cyt. „Kaczyński wchodzi do rządu dlatego, że Morawiecki z Ziobrą wzięli się za łby i nikt inny nie był już w stanie złagodzić tej wojny” To by oznaczało, że w ocenie prezesa gaszenie pożogi wojennej wewnątrz rzekomo zjednoczonej prawicy jest ważniejszym zadaniem, niż los pogrążającego się w epidemii społeczeństwa, walącego się systemu ochrony zdrowia i narastającego kryzysu gospodarczego. Tu jednak trudno się dziwić od dawna wiadomo, że dla prezesa partia i władza z nią związana stanowią najważniejszy priorytet. Polecam opinię Andrzeja Stankiewicza na Onecie https://www.onet.pl/?utm_source=wiadomosci.onet.pl_viasg_wiadomosci&utm_medium=referal&utm_campaign=leo_automatic&srcc=ucs&pid=63d5cb21-5f45-492b-abe9-b53af6055dea&sid=b177a2c9-166f-4113-9b28-185bbe554807&utm_v=2
No to mamy postęp. Dotychczas najwyższą władzą w Polsce dysponował Szeregowy Poseł. Od dziś – Wiceminister ad interim.
Kaczyński stoi tam jak zakładnik.