0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

09:17 15-05-2025

Prawa autorskie: "Wiesti", 13 maja 2025"Wiesti", 13 maja 20...

Władimir Putin nie weźmie udziału w rozmowach w Stambule

Już wiadomo: prezydent Rosji nie pojawi się na zaproponowanych przez siebie rozmowach z Ukrainą. W Stambule pojawi rosyjska delegacja, ale Putina nie będzie w tym gronie.

Co się wydarzyło?

Już wiadomo, że prezydent Rosji Władimir Putin nie weźmie udziału w rosyjsko-ukraińskich rozmowach pokojowych, których organizację sam zaproponował. Jak wynika z zapowiedzi Kremla z nocy ze środy na czwartek (14 na 15 maja), podczas rozmów w Stambule Rosję reprezentować będą:

  • Władimir Miedinski, rosyjski historyk i polityk ukraińskiego pochodzenia, były minister kultury Federacji Rosyjskiej. Miedinski był już szefem delegacji rosyjskiej na rozmowy pokojowe w 2022 roku, z których nic nie wyszło. Jest przewodniczącym ultranacjonalistycznego Stowarzyszenia Historycznego Rosyjskiej Wojskowości — wskazuje Reuters.
  • Michaił Galuzin, wiceminister spraw zagranicznych odpowiedzialny za relacje ze Wspólnotą Niepodległych Państw, organizacją regionalną zrzeszającą część byłych republik radzieckich.
  • Admirał Igor Kostiukow, dyrektor GRU, wywiadu wojskowego Federacji Rosyjskiej.
  • Aleksander Fomin, wiceminister obrony narodowej. Także brał udział w rozmowach w 2022 roku.

Ponadto grupie negocjacyjnej towarzyszy grupa ekspertów w składzie:

  • Alexander Zorin, zastępca szefa Zarządu Informacyjnego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej,
  • Jelena Podobrejewskaja, zastępczyni szefa Zarządu Prezydenta ds. Polityki Humanitarnej,
  • Aleksiej Poliszczuk, dyrektor Drugiego Departamentu Krajów WNP Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji,
  • Wiktor Szewcow, zastępca szefa Głównego Zarządu Międzynarodowej Współpracy Wojskowej Ministerstwa Obrony Rosji.

Jak wskazuje New York Times, taki skład grupy to powielenie formatu z 2022 roku. Wówczas na czele delegacji także stał Miedinski, a w skład delegacji wchodzili przedstawiciele rosyjskiego MSZ, MON i wywiadu.

Rozmowy rosyjsko-ukraińskie zaplanowane są na popołudnie — poinformowała AFP.

Ze względu na brak obecności Władimira Putina nie wiadomo, czy weźmie w nich udział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Zełenski pierwszą część dnia spędzi w Ankarze, gdzie ma spotkać się m.in. z sekretarzem stanu USA Marco Rubio. Jak w środę 14 maja mówili jego współpracownicy, rozmowy ukraińsko-rosyjskie bez Putina nie mają sensu, bo tylko prezydent Rosji może podjąć wiążącą decyzję o zawieszeniu ognia i zakończeniu agresji.

Jaki jest kontekst?

Ukraińsko-rosyjskie rozmowy w Stambule to efekt ultimatum, które 10 maja Rosji postawili liderzy UE. Podczas wizyty w Kijowie przedstawiciele Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Polski ogłosili, że jeśli Rosja do końca 12 maja nie przystanie na rozejm w Ukrainie, zostanie objęta nowymi, ostrymi sankcjami. Nowe sankcje miały też nałożyć Stany Zjednoczone, ale ostatecznie prezydent Trump wycofał się z tego układu.

Moskwa nazwała to „szantażem” i warunkiem „nie do przyjęcia”, ale po północy w niedzielę 11 maja prezydent Władimir Putin ogłosił, że proponuje rozmowy pokojowe z Ukrainą „bez warunków wstępnych”, czyli bez wcześniejszego zawieszenia ognia.

Jak na łamach OKO.press relacjonowała Agnieszka Jędrzejczyk, z wypowiedzi rosyjskich oficjeli wynikało, że Moskwa liczyła na to, że Ukraina propozycję odrzuci. Ale Zełenski powiedział „sprawdzam” i ogłosił, że osobiście stawi się w czwartek w Stambule, gdzie ma nadzieję spotkać Putina.

Do nocy ze środy na czwartek nie było wiadomo, czy Władimir Putin weźmie udział w czwartkowych rozmowach. Tymczasem zainteresowanie spotkaniem wyraził prezydent USA Donald Trump, który ma rozważać pojawienie się w Stambule. Trump przebywa obecnie z kilkudniową wizytą na Bliskim Wschodzie.

Przeczytaj także:

17:31 14-05-2025

Prawa autorskie: Fot. Alexander NEMENOV / POOL / AFPFot. Alexander NEMEN...

Jakaś delegacja Rosji pojawi się na rozmowy w Stambule 15 maja. Jej skład jest nadal tajemnicą

Moskwa nadal nie chce się przyznać, że na zorganizowane przez siebie negocjacje z Ukrainą w Stambule Putin nie pojedzie. Ale putinowskie „pokojowe negocjacje” coraz bardziej wyglądają na pretekst, by przeciągac wojnę w Ukrainie

Serial o tym, czy Putin przyjedzie do Stambułu na spotkanie, które sam zorganizował, ma kolejny odcinek. Rozmowy mają odbyć się jutro, Putin zaproponował je 11 maja. Skład delegacji rosyjskiej nadal nie jest znany.

Co się (nie) zdarzyło?

Kreml nie ujawnił jeszcze, kto będzie reprezentował Rosję podczas rozmów z Ukrainą w Stambule. „Nie, nic się w tej kwestii nie zmieniło. Zrobimy to [ujawnimy skład delegacji], gdy otrzymamy stosowne instrukcje od prezydenta. Takich instrukcji jeszcze nie było” – powiedział rzecznik Putina Pieskow na dzień przed planowanym rozpoczęciem rozmów. „Zakres zagadnień jest bardzo szeroki – są kwestie polityczne i wiele technicznych. Delegacja zostanie więc utworzona na tej podstawie” – uzupełnił doradca Putina Jurij Uszakow.

Pieskow ujawnił natomiast, że Putin na 15 maja „zaplanowane spotkania robocze”, ale dopytywany, czy w kraju, czy za granicą, odpowiedział: „zaplanowane”. Donald Trump nie ustaje tymczasem w zachętach i zapewnia — przekonany, że Putinowi zależy na spotkaniu z nim — że też przyjedzie do Stambułu, jeśli Putin tam będzie. Odpowiedzi nie ma.

Trochę pewności próbował wnieść minister spraw zagranicznych Turcji Hakan Fidan.

„Format negocjacji nie został jeszcze ostatecznie ustalony, ale liczymy na ich sukces” – ogłosił 14 maja. „Amerykańska delegacja przybywa do Stambułu, a rosyjska również przybędzie. Dzisiaj spotkam się ponownie z ukraińskim ministrem spraw zagranicznych [na marginesie nieformalnego spotkania ministrów spraw zagranicznych NATO w Antalyi]”. Według Fidana Turcja szykuje się do przyjęcia prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

Na co Pieskow ogłosił, że stambulskie rozmowy amerykańsko-rosyjskie i rosyjsko-ukraińskie to dwie różne rzeczy.

Stanowisko Ukrainy z wieczora 14 maja brzmi: Wołodymyr Zełenski zdecyduje, czy pod nieobecność Putina w Stambule będzie o czym rozmawiać. Jeśli jakieś negocjacje się odbędą, to nie na szczeblu prezydenckim. Więc ich status z winy Moskwy będzie znacząco mniejszy.

Tymczasem Putin 14 maja przyjmował na Kremlu premiera Malezji. Propaganda zachwycała się dowcipem władcy Rosji. „Pokazałem gościowi w sali tronowej trzy trony. Pierwszy dla cara, drugi dla żony cara, a trzeci?” – opowiadał do kamer i dziennikarzy uradowany Putin. Bo gość odpowiedział, że „dla drugiej żony”. A potem skonfundowany tłumaczył się, że choć jest muzułmaninem, to ma tylko jedną żonę. Tymczasem trzeci tron był dla matki cara, „dla mamy”, jak powiedział Putin. I wyjaśnił: „nasze tradycyjne wartości nie są może takie same, ale wymieniamy się informacjami na ich temat”.

Pytanie o obecność w Stambule nie padło.

(na zdjęciu u góry — Putin dowcipkuje o żonach z premierem Malezji Anwarem Ibrahimem)

Jaki jest kontekst?

Zaproszenie do Stambułu na „rozmowy pokojowe bez warunków wstępnych” miało być mistrzowską zagrywką Putina. Przebił w ten sposób ultimatum Europy: albo rozejm w Ukrainie do 12 maja, albo ostre sankcje na Rosję. Ale Moskwa zakładała, że Ukraina propozycję odrzuci. Tymczasem prezydent Ukrainy zapowiedział, że do Stambułu przyjedzie. Przyjął propozycję Putina, choć jest sprzeczna ze stanowiskiem Ukrainy: najpierw rozejm, potem negocjacje pokojowe. Zełenski (w wywiadzie dla pięciu europejskich gazet) powtórzył 14 maja: rozmowy na niższym niż prezydencki szczeblu nie mają sensu. Najpierw liderzy muszą ustalić, co niższy szczebel ma negocjować. Zełenski gotów stawić się w dowolnym miejscu w Turcji. Jeśli Putinowi nie pasuje Stambuł, może rozmawiać w Ankarze.

Moskwa, próbując wytłumaczyć brak odpowiedzi, twierdzi teraz, że do zorganizowania Putina nie jest potrzebny Putin. Wystarczy jego oświadczenie z 11 maja o „rozmowach pokojowych bez warunków wstępnych”. Putin powtórzył wtedy po raz kolejny, że przerwanie walk jest możliwe po usunięciu „pierwotnych przyczyn konfliktu”, czyli po podporządkowaniu Ukrainy Rosji. „Wszystkie tezy Rosji są na stole” – powiedział 14 maja Pieskow. Oznacza to, że „rozmowy pokojowe bez warunków wstępnych” mają polegać na tym, że Ukraina zgodzi się na warunki Rosji.

Pojawienie się Putina w Stambule wydaje się mało prawdopodobne: nie pojawia się on tam, gdzie nie panuje w pełni nad przebiegiem zdarzeń. Serial o tym, „czy Putin przyjedzie”, pozwala jednak Ukrainie pokazać światu, że Putin — wbrew temu, co twierdzi — nie jest gotowy do rozmów o zakończeniu wojny.

Przeczytaj także:

16:09 14-05-2025

Prawa autorskie: Fot. Michal Ryniak / Agencja Wyborcza.plFot. Michal Ryniak /...

509 tysięcy Polek i Polaków z zagranicy zarejestrowało się do udziału w wyborach prezydenckich

13 maja miną termin rejestracji wyborców głosujących poza granicami Polski. Zarejestrowało się 509 tysięcy uprawnionych Polek i Polaków. To rekord

Do 13 maja, czyli ostatniego możliwego na to dnia, do udziału w wyborach w komisjach ulokowanych w konsulatach i ambasadach Polski w innych krajach zarejestrowało się 509 tysięcy Polek i Polaków przebywających za granicą. Z tej liczby 135 tysięcy Polek i Polaków zarejestrowało się w Wielkiej Brytanii, 85 tysięcy w Niemczech a 43 tysiące w USA.

W wyborach prezydenckich 2020 roku głosowało około 400 tysięcy wyborców z zagranicy, co stanowiło ok. 2 procent ogółu głosujących (20 mln). Około 300 tysięcy wyborczyń i wyborców z zagranicy zagłosowało wtedy na Rafała Trzaskowskiego, ok. 100 tysięcy na Andrzeja Dudę.

Jeszcze do połowy poprzedniej dekady głosy wyborców z zagranicy premiowały zarówno w wyborach prezydenckich, jak i parlamentarnych głównie kandydatów prawicowych – przede wszystkim za sprawą Polonii amerykańskiej. Zmiany, które zaszły wraz z nowymi pokoleniami emigracji do innych krajów, odwróciły ten trend.

15:20 14-05-2025

Prawa autorskie: Photo by Mandel NGAN / AFPPhoto by Mandel NGAN...

Trump przed rozmowami w Stambule: „Możliwe, że pojawię się w czwartek w Turcji”

Prezydent Stanów Zjednoczonych może wziąć udział w zaplanowanych na czwartek 15 maja rozmowach pokojowych w Stambule. Obecność potwierdził natomiast Wołodymyr Zełenski

W czwartek w stolicy Turcji mają się odbyć rozmowy pokojowe między delegacjami Ukrainy, Rosji i Stanów Zjednoczonych. Zarówno Moskwa, jak i Kijów potwierdzają chęć prowadzenia negocjacji przy wspólnym stole. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapowiedział już, że sam stanie na czele ukraińskiej delegacji. Wciąż nie jest natomiast jasne, kto będzie reprezentował w Stambule Rosję – przyjazd Władimira Putina wciąż nie jest oficjalnie wykluczony.

Rosyjskiego dyktatora postanowił w środę dodatkowo do tego zachęcić prezydent Stanów Zjednoczonych. Donald Trump ogłosił, że „możliwe, że pojawi się w czwartek w Turcji”. Dodał, że sądzi, że bez tego raczej nie należy liczyć na obecność Putina.

„Wiem, że Putin chciałby, żebym ja tam był. To możliwość, żeby zakończyć tę wojnę” – mówił Trump.

„Wszyscy w Ukrainie bylibyśmy wdzięczni, gdyby prezydent Trump mógł być z nami na tym spotkaniu w Turcji. To jest właściwy pomysł. Możemy wiele zmienić” – tak skomentował doniesienia o możliwym przyjeździe do Stambułu Trumpa prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

10:39 14-05-2025

Prawa autorskie: People mourn over the bodies of victims of an Israeli strike in Khan Yunis in the southern Gaza Strip, ahead of a funeral procession on May 14, 2025. Gaza's civil defence agency said at least 29 people were killed and dozens wounded in Israeli strikes on the war-battered Palestinian territory on May 14. (Photo by Eyad BABA / AFP)People mourn over th...

Kolejna fala izraelskich ataków na strefę Gazy. Kilkadziesiąt ofiar śmiertelnych

Od wtorku Izrael ponownie bombarduje strefę Gazy. W środę nad ranem szczególnie ucierpiały miasta Chan Junus i Dżalabija

W środę nad ranem w wyniku serii izraelskich ataków powietrznych na Strefę Gazy miało zginąć ok. 60 osób. Aż 22 z nich to dzieci – podaje strona palestyńska. W Chan Junus zginęło nie mniej niż 10 osób. W Dżalabiji izraelskie wojsko wydało ostrzeżenie przed bombardowaniem – i tak jednak zginęli tam cywile, w tym dzieci.

We wtorek premier Izraela Benjamin Netanjahu ogłosił, że „nie ma szans” na zakończenie wojny w Strefie Gazy. Miało to miejsce w momencie, w którym prezydent USA odwiedzał Bliski Wschód – w tym Arabię Saudyjską. Środowe ataki nastąpiły także dzień po tym, jak Hamas uwolnił kolejnego zakładnika na mocy umów z Izraelem i USA.