Witaj w sekcji depeszowej OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Oba kraje nie przejęły się ogłoszeniem Trumpa z mediów społecznościowych i walczą dalej. Zdarzenia w Azji Południowo-Wschodniej potwierdzają, jak kruche są porozumienia pokojowe wynegocjowane przez Trumpa
12 grudnia prezydent USA Donald Trump ogłosił we wpisie w swojej sieci społecznościowej Truth Social, że Tajlandia i Kambodża zgodziły się przerwać trwające od 8 grudnia walki.
„Zgodzili się ZAPRZESTAĆ wszelkiej wymiany ognia od dzisiejszego wieczora i wrócić do pierwotnego Porozumienia Pokojowego zawartego ze mną i z nimi, przy pomocy Wielkiego Premiera Malezji, Anwara Ibrahima” – napisał Trump.
13 grudnia pełniący obowiązki premiera Tajlandii Anutin Charnvirakul przekazał, że nie istnieje żadne porozumienie, w którym obie strony zgodziły się na zaprzestanie walk. Tajski minister spraw zagranicznych Sihasak Phuangketkeow dodał, że słowa Trumpa nie odzwierciedlają sytuacji na miejscu.
Sobota przyniosła kilka zdarzeń, które potwierdziły słowa obu polityków. Kambodża zamknęła wszystkie przejścia graniczne na liczącej ponad 800 km granicy. Kambodżańska armia prowadziła ostrzał rakietowy Tajlandii, Tajowie wykonali kilka ataków na pozycje kambodżańskie, w tym przy użyciu samolotów bojowych.
Granica między Kambodżą i Tajlandią jest punktem spornym między oboma krajami od 1953 roku, gdy Francja wycofała zakończyła okupację kolonialną Kambodży. Tegoroczne starcia to jednak jeden z najsilniejszych konfliktów granicznych pomiędzy tymi dwoma państwami. W lipcu tajski żołnierz wszedł na minę na spornym terenie – sprowokowało to pięciodniowe walki, w których zginęło przynajmniej 48 osób, a ponad 300 tys. zostało zmuszonych do ucieczki z miejsca zamieszkania.
Donald Trump pomógł wynegocjować wówczas kruche zawieszenie broni. Sam jednak wyolbrzymia swoje zasługi. Ostateczna umowa między Tajlandią i Kambodżą została zawarta już bez udziału Stanów Zjednoczonych. Rozmowy odbyły się w Kuala Lumpur, stolicy Malezji między 3 i 7 sierpnia. Strony zgodziły się na 13-punktowy plan, którego celem było wzmocnienia przestrzegania zawieszenia broni.
Obecna tura walk rozpoczęła się 8 grudnia, a obie strony oskarżają się o złamanie porozumienia. Nie da się więc powiedzieć, że amerykański prezydent doprowadził do pokoju w tym regionie. Donald Trump wielokrotnie powtarzał, że chciałby otrzymać Pokojową Nagrodę Nobla. Może być to kluczowa motywacja, dla której podjął się mediacji w wielu konfliktach na całym świecie. Trump chce jednak szybkich efektów, a trwałe rozwiązywanie głębokich konfliktów nie jest możliwe do osiągnięcia w tak krótkim czasie. O kruchych porozumieniach Trumpa pisała w OKO.press szczegółowo Paulina Pacuła.
Wznowienie walk Azji Południowo-Wschodniej potwierdza, jak nieskuteczne w dłuższym terminie są metody pokojowe Trumpa. Na razie więc prezydent USA musi zadowolić się nagrodą pokojową pocieszenia od światowej federacji piłki nożnej FIFA, którą szef federacji, Gianni Infantino, wymyślił specjalnie dla Donalda Trumpa.
Przeczytaj także:
Białorusini zgodzili się na uwolnienie więźniów w zamian za zniesienie dotkliwych sankcji na kluczowy towar eksportowy Białorusi – nawozy potasowe. Na liście uwolnionych nie ma Andrzeja Poczobuta
Białoruski reżim Aleksandra Łukaszenki zgodził się wypuścić na wolność około 150 więźniów politycznych. To wynik rozmów dyplomatycznych ze stroną amerykańską. 12 i 13 grudnia rozmowy w Mińsku z Białorusinami prowadziła amerykańska delegacja ze specjalnym wysłannikiem do spraw Białorusi Johne Coalem. W zamian amerykanie zniosą sankcje na białoruski potas.
Zwolnienie więźniów ustalono już w piątek 12 grudnia. Dalej jednak trwały ustalenia co do kształtu listy. Dziś wiemy już, że z więzienia wychodzą między innymi laureat Pokojowej Nagrody Nobla z 2022 roku Aleś Białacki i liderka białoruskiej opozycji Maryja Kalesnikawa.
Po rozmowach z Białorusinami Coale powiedział, że Białoruś jest ważnym partnerem w rozmowach o zakończeniu wojny w Ukrainie. Jego zdaniem Aleksandr Łukaszenka pomaga Amerykanom zrozumieć rosyjskiego przywódcę Władimira Putina. Amerykański dyplomata powiedział też, co powinno się wydarzyć, by proces normalizacji stosunków między Białorusią a USA postępował:
„Dokładnie to, co już robimy. Znosimy sankcje, uwalniamy więźniów. Cały czas ze sobą rozmawiamy".
Wśród uwolnionych są obywatele wielu krajów: Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Litwy, Ukrainy, Łotwy, Australii i Japonii.
Niezależny białoruski portal Zierkało podał też dziś, że Białorusini uwolnili też obywatela Polski Romana Gałuzę. Na liście uwolnionych nie ma jednak dziennikarza „Gazety Wyboczej” Andrzeja Poczobuta. Informację tę potwierdziło polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Ostatni raz Poczobut został aresztowany w marcu 2021 roku, a w lutym 2023 roku został skazany na 8 lat więzienia za swoją działalność.
Nawozy potasowe to najważniejszy produkt eksportowy Białorusi. W 2023 roku Białoruś wyeksportowała nawozy warte ponad 2 mld dolarów. Stanowiło to ponad 25 proc. całego eksportu tego kraju.
„Objęcie w 2021 r. przez USA i UE białoruskiego sektora potasowego embargiem postawiło jego rentowność pod znakiem zapytania. Pozbawiony z początkiem 2022 r. możliwości korzystania z przeładunku w litewskiej Kłajpedzie zakład Biełkalij stanął przed koniecznością wytyczenia nowych – dłuższych i kosztowniejszych – dróg eksportu poprzez porty rosyjskie, co udało się jedynie częściowo” – czytamy w analizie z 2024 roku na stronie Ośrodka Studiów Wschodnich.
Przekierowanie części eksportu do Chin pomogło na krótką metę. Ale długofalowo było to niewystarczające rozwiązanie, jeśli eksport czołowego białoruski produktu eksportowego miał rosnąć. Stąd trudno się dziwić stronie białoruskiej, że szukała rozwiązania na drodze negocjacji.
Aleś Białacki został zatrzymany w lipcu 2021 roku, a w marcu 2023 roku został skazany na 10 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.
Maria Kalesnikawa została w 2021 roku skazana na 10 lat za udział w spisku i próbę obalenia władz Białorusi.
Przeczytaj także:
Od dwóch lat Polską rządzi koalicja pod wodzą premiera Donalda Tuska. W KO panują dziś dobre nastroje dzięki wzrostowi sondażowemu. PiS atakuje rząd za dziurę budżetową w ochronie zdrowia
Dwa lata temu, 13 grudnia 2023 roku, prezydent Andrzej Duda zaprzysiężył rząd Donalda Tuska.
„Za nami dwa lata. Dobre, chociaż bardzo trudne. Biorę za nie pełną odpowiedzialność. Jestem z nich dumny, ale wiem, że Polska zasługuje na jeszcze więcej. Wierzę, że Polaków na to stać. Jeszcze nie raz zadziwimy cały świat!”- napisał w sobotę na platformie społecznościowej X premier.
Ministrowie publikują dziś filmiki i wpisy podsumowujące te dwa lata. Podkreślają uzyskanie miliardów złotych z UE po odblokowaniu KPO, rosnące wydatki na zbrojenia, zmiany w systemie sprawiedliwości czy wsparcie dla przedsiębiorców oraz wysoki wzrost gospodarczy. Wpisy te można przeglądać na portalu X pod hasztagiem #BoKochamyPolskę.
W drugą rocznicę wyborów z 2023 roku Witold Głowacki pisał w OKO.press gorzko o tym, że politycy koalicji rządzącej zawiedli nadzieje ich wyborców rozbudzone 15 października 2023 roku.
„Nie tylko dlatego, że radość zwycięstwa jest już tylko mglistym wspomnieniem, a w nastrojach wyborców i polityków koalicji przeważa pesymizm, defetyzm i poczucie nadchodzącej klęski. Ale przede wszystkim dlatego, że nadzieja została porzucona”.
Od tego momentu nastąpiło jednak wyraźne odmienienie dotychczasowych trendów sondażowych i dziś wyraźnie prowadzi w nich Koalicja Obywatelska. Stąd wśród polityków KO dominują dziś znacznie lepsze nastroje. Piotr Pacewicz na podstawie analizy ostatnich sondaży pisze jednak w OKO.press, że zwolennicy dzisiejszej koalicji nie mają się na razie z czego cieszyć. Problemem jest bowiem wzrost skrajnej prawicy i partii, z którą nikt nie chce być łączony — Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna.
Z tej samej okazji — dwóch lat rządu Tuska — najwieksza partia opozycyjna, Prawo i Sprawiedliwość, zorganizowała konferencję ekspercką pod nazwą Myśląc Polska: Alternatywa 2.0. Jej głównym tematem są problemy w finansowaniu systemu ochrony zdrowia.
„Dziękuję za obecność na tym ważnym spotkaniu, które jest częścią cyklu konferencji na różne tematy, które składają się na problem Polski w 2025. Najbardziej dolegliwy i widoczny przejaw tego kryzysu, który mamy dzisiaj w Polsce, to będzie właśnie służba zdrowia” – mówił na spotkaniu prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Politycy PiS twierdzą, że rząd dąży do prywatyzacji systemu ochrony zdrowia i promują hasło #NieDlaPrywatyzacjiSzpitali. Krytyka ta ma długą tradycję — oskarżenie Platformy Obywatelskiej o chęć sprywatyzowania szpitali było jednym z centralnych punktów kampanii wyborczej sprzed 18 lat przed wyborami parlamentarnymi w 2007 roku.
Sytuacja finansowa Narodowego Funduszu Zdrowia Faktycznie jest sporym problemem, o czym pisaliśmy w OKO.press. PiS w swoich wpisach na ten temat nie promuje jednak alternatywnych rozwiązań. Skupia się na rzekomej chęci prywatyzacji szpitali przez dzisiejszą koalicję.
Przeczytaj także:
Pałac Prezydencki milczy w sprawie tegorocznych obchodów, które tradycją sięgają prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Przedstawiciele społeczności żydowskiej mówią jednak, że zaproszenia nie dostali
Przedstawiciele polskiej społeczności żydowskiej przekazali „Rzeczpospolitej”, że nie otrzymali jeszcze zaproszenia na obchody Chanuki w Pałacu Prezydenckim. Dziennik zapytał też Pałac Prezydencki, czy takie obchody są planowane i nie otrzymał odpowiedzi. Jedno z najważniejszych świąt żydowskich rozpoczyna się w niedzielę 14 grudnia wieczorem.
Można więc założyć, że oznacza to, że prezydent Nawrocki zrywa z wieloletnią tradycją i nie zamierza organizować obchodów tego święta.
W styczniu 2025 roku w trakcie kampanii wyborczej Nawrocki został zapytany, czy zamierza zapalić świece chanukowe w Pałacu Prezydenckim. Ówczesny kandydat PiS odpowiedział:
„Nie, ja swoje poglądy i swoje przywiązanie do wartości chrześcijańskich traktuję poważnie, więc obchodzę święta, które są bliskie mojej osobie”.
Wówczas sondażowe poparcie dla Nawrockiego wynosiło około 25 proc. i było znacznie niższe niż poparcie Rafała Trzaskowskiego. Nawrocki mógł też zmienić zdanie po wyborach, gdy został prezydentem. Wygląda jednak na to, że faktycznie potraktował tę zapowiedź poważnie.
Tradycja obchodzenia Chanuki w Pałacu Prezydenckim sięga przynajmniej czasów Lecha Kaczyńskiego, podtrzymywał ją również Andrzej Duda. Uroczystości organizowane były nawet w pierwszym roku pandemii. W 2019 roku, gdy pierwszy dzień Chanuki wypadł 22 grudnia, prezydenta Dudy nie było już w Warszawie. Wówczas zorganizował on spotkanie z przedstawicielami polskiej społeczności żydowskiej po Nowym Roku.
Prezydent Nawrocki znacznie silniej kojarzony jest ze skrajną prawicą. Poza wyrazem osobistych poglądów może być to więc decyzja polityczna – by nie irytować tej części jego zwolenników, którzy bardzo sceptycznie podchodzą do wszelkiego rodzaju mniejszości narodowych i religijnych.
Gdyby jednak przyjąć jego deklaracje ze stycznia, to oznacza to, że jako prezydent jest on skłonny celebrować święta tylko z tą częścią społeczeństwa, która podziela jego poglądy polityczne i przekonania religijne. Tymczasem w Spisie Powszechnym w 2021 roku przynależność do Kościła Katolickiego deklarowało 71 proc. obywateli Polski.
Karol Nawrocki deklaruje bliskość ideową z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Trump podczas swojej pierwszej kadencji co roku organizował w Białym Domu uroczystości chanukowe. Amerykańska społeczność żydowska jest znacznie większa niż polska, stąd kalkulacje polityczno-ideowe mogą być tutaj zupełnie inne. Niemniej Trump nie ma problemu, by wraz z amerykańską społecznością żydowską świętować jedno z ich najważniejszych świąt. Papież Franciszek jeszcze jako biskup Buenos Aires brał udział w podobnych uroczystościach w tamtejszej synagodze. Prezydent polski najwyraźniej wybrał jednak własną interpretację katolickiej czystości ideowej.
Przeczytaj także:
Znana prawniczka została zwolniona z więzienia warunkowo w grudniu 2024 roku. Aresztowania aktywistów z 12 grudnia pokazują, że pomimo zmian społecznych w ostatnich latach przestrzeń do prowadzenia działalności aktywistyczno-politycznej jest ograniczona
Fundacja laureatki Pokojowej Nagrody Nobla Narges Mohammadi przekazała mediom, że Mohammadi została „brutalnie aresztowana” przez irańskie służby bezpieczeństwa. Według pracowników fundacji została aresztowana razem z grupą aktywistów w Maszhadzie, drugim największym mieście Iranu na wschodzie kraju. Komitet Noblowski wyraził zaniepokojenie aresztowaniem i zaapelował o „natychmiastowe wyjaśnienie miejsca pobytu Mohammadi, zapewnienie jej bezpieczeństwa oraz bezwarunkowe uwolnienie”.
Do aresztowania doszło podczas uroczystości żałobnej na cześć prawnika Chosrowa Alikordiego. Alikordi zajmował się m.in. obroną więźniów politycznych i aktywistów na rzecz praw człowieka. Nieoczekiwanie jego ciało 6 grudnia znaleziono w jego własnym biurze. Oficjalną przyczyną śmierci był zawał serca. Przez nagły charakter śmierci i jego działalność zawodowo-polityczną przeciwnicy reżimu spekulują jednak, czy służby reżimu nie były w jego śmierć zamieszane. Nie mamy jednak narzędzi, by te pogłoski zweryfikować.
Narges Mohammadi otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla w 2023 roku za działalność na rzecz praw człowieka w Iranie, z naciskiem na obronę praw kobiet i krytykę prawnego obowiązku nakrywania głowy w miejscach publicznych. W momencie, gdy nagrodę otrzymała, znajdowała się w więzieniu. Odsiadywała tam wyrok z 2016 roku, gdy została skazana za „prowadzenie nielegalnej organizacji”, której działalność polegała na walce o zniesienie kary śmierci.
W 2020 roku została warunkowo zwolniona z więzienia, ale wróciła tam w 2021 roku. Z powodów medycznych wyszła też na wolność w grudniu 2024 roku. Miała do więzienia wrócić niedługo później. Została ponownie aresztowana dopiero teraz. Jej sytuacja jest więc skomplikowana. Aktywizm na rzecz odrzucenia obowiązku nakrywania głowy przez kobiety odniósł duży sukces. Chociaż prawo to wciąż jest w mocy, dziś powszechne jest nieprzestrzeganie zakazu. W większości przypadków kobiet, które do nakazu się nie stosują, nie spotykają żadne konsekwencje. Zmiana nastąpiła stopniowo i rozpoczęła się od masowych protestów w 2022 roku po zamordowaniu przez służby bezpieczeństwa młodej kobiety — Mahsy Amini.
Po wojnie z Izraelem w czerwcu tego roku władza szukała nowego kontraktu społecznego ze społeczeństwem, a luźniejsze podejście do nakazu nakrywania głowy było częścią tego procesu. Proces ten jest jednak chaotyczny i trudno nazwać go faktyczną demokratyzacją. Być może dlatego ponowne aresztowanie Narges Mohammadi nastąpiło znacznie później, niż początkowo planowano. Najwyraźniej jednak władza uznała, że nie może w pełni zezwolić na swobodną działalność organizacji prawnoczłowieczych.
Przeczytaj także: