0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Michał Łepecki / Agencja Wyborcza.plFot. Michał Łepecki ...

Główny Urząd Statystyczny opublikował 28 września 2023 ostateczne dane z Narodowego Spisu Powszechnego 2021 dotyczące przynależności narodowo-etnicznej, języka używanego w domu oraz przynależności do wyznania religijnego.

Wynika z nich, że w 2021 roku na 38-milionową populację Polek i Polaków ponad 27 milionów 600 tysięcy osób zadeklarowało, że należy do jakiegoś wyznania (72,6 proc.), z czego nieco ponad 27 milionów 100 tysięcy osób przynależy do Kościoła katolickiego obrządku łacińskiego (71,3 proc.). Oznacza to, że wśród osób, które odpowiedziały na pytanie dotyczące wyznania, aż 89,8 proc. stwierdziło, że identyfikują się jako katolicy.

W spisie ok. 150 tysięcy osób zadeklarowało przynależność do Kościoła prawosławnego, 108 tysięcy zadeklarowało przynależność do Świadków Jehowy, a 65 tysięcy do kościoła Ewangelicko-Augsburskiego.

W spisie zadebiutowali pastafarianie (od Kościoła latającego potwora spaghetti), których jest w Polsce 2312. Dziwić może zaledwie 2209 deklarujących przynależność do Muzułmańskiego Związku Religijnego – wyznawcy innych odłamów islamu znajdują się bowiem w grupie „inne” liczącej 40 tysięcy osób.

Ponad 2 miliony 600 tysięcy osób stwierdziło, że nie należy do żadnego wyznania (6,8 proc. ogółu populacji), a 7 milionów 800 tysięcy odmówiło odpowiedzi na to pytanie (ponad 20 proc. ogółu populacji).

Tak wygląda tabela opublikowana przez GUS:

spis powszechny wyznanie 2021

To ilu jest tych katolików?

Katolicka Agencja Informacyjna w omówieniu wyników badania GUS-u podkreśliła informację, że „znaczna większość Polaków (91 proc.) identyfikuje się z jakimś Kościołem lub związkiem wyznaniowym. Jako bezwyznaniowe określiło się niespełna 9 91 proc. Za katolików uważa się 89 91 proc. (nieco ponad 27,5 mln) spośród tych osób, które uznały się za wierzące”.

Są to oczywiście poprawne dane, ale w tekście nigdzie nie pada informacja, że osoby, które wprost zadeklarowały przynależność do katolickiego wyznania, to 71 proc. ogółu populacji.

Inne media związane z Kościołem katolickim poszły o krok dalej i ogłosiły, że „za katolików uważa się 89 proc. Polaków” (zrobiła to na przykład „Niedziela”).

Kim są odmawiający odpowiedzi na pytanie o wyznanie?

Tego nie wiemy. Na stronie GUS wskazywano, by osoby identyfikujące się jako niewierzący, ateiści i agnostycy zaznaczali odpowiedź, że „nie należą do żadnego wyznania”. Spis nie dotyczy bowiem kwestii wiary, czy niewiary w Boga. Nie znamy motywacji, dla której aż 20 proc. badanych uchyliło się od odpowiedzi na pytanie o to, jaka jest ich przynależność wyznaniowa, ale nie ma żadnego powodu, dla którego mielibyśmy ich pomijać.

Nie wiemy więc, jaki odsetek Polek i Polaków rzeczywiście uważa się za katolików. Zatem zgodnie z opublikowanymi danymi możemy powiedzieć jedynie, że przynależność do Kościoła katolickiego zadeklarowało 71 proc. Polek i Polaków.

Przeczytaj także:

Ogromny spadek od 2011 roku

Ocenę tendencji społecznych trzeba oprzeć też na porównaniu z danymi ze spisu powszechnego z 2011 roku.

W 2021 widać ogromny spadek osób udzielających odpowiedzi na pytanie o wyznanie. Tak jak zaznaczaliśmy – odmówiło jej 7 milionów 800 tysięcy (20 proc. ogółu). W 2011 roku było to 2 miliony 700 tysięcy osób, czyli nieco ponad 7 proc. ogółu populacji. Liczba ta zatem wzrosła prawie trzykrotnie.

Wzrosła także liczba osób deklarujących bezwyznaniowość. W 2011 roku w ten sposób określiło się nieco ponad 900 tysięcy osób, czyli 2,4 proc. ogółu populacji. Wynik z 2021, czyli 2 miliony 600 tysięcy (6,8 proc. ogółu populacji), również oznacza prawie trzykrotny wzrost.

W badaniu z 2011 roku przynależność do Kościoła katolickiego zadeklarowało 33 miliony 700 tysięcy osób, w 2021 – 27 milionów 600 tysięcy.

Oznacza to, że

w ciągu dziesięciu lat liczba osób deklarujących się jako katolicy zmniejszyła się o 6 milionów 600 tysięcy.
Zrzut ekranu 2023-09-28 o 16.59.27

Polska się sekularyzuje

Dane GUS-u potwierdzają trend, który widzimy w wielu innych badaniach – polskie społeczeństwo gwałtownie się sekularyzuje.

Według Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego regularnie spada liczba osób uczęszczających na Msze św. (dominicantes) i przyjmujących Komunię św. (communicantes). To specyficzne dane, które nie wyliczają odsetka z ogółu populacji, ale z osób zobowiązanych, czyli ochrzczonych, z wyłączeniem małych dzieci oraz osób w podeszłym wieku.

Jak widać na wykresie poniżej, jeszcze w 1990 roku tych pierwszych było 50,3 proc. z formalnie do tego zobowiązanych, czyli ochrzczonych. W 2021 roku – 28,3 proc.

Za to załamanie odpowiadają przede wszystkim ludzie młodzi.

Jak pisał w „Gazecie Wyborczej” Krzysztof Pacewicz, „poziom religijności młodych Polek i Polaków utrzymywał się na stabilnym poziomie pomiędzy rokiem 1990 a 2008: przez prawie 20 lat około 80 proc. młodych uważało się za osoby wierzące, 15 proc. – za niezdecydowane, a 5 proc. – za niewierzące. I nagle, w 2010 roku, odsetek wierzących zaczął drastycznie spadać z badania na badanie, by w 2018 roku osiągnąć zaledwie 63 proc. (przy 21 proc. niezdecydowanych i 17 proc. niewierzących)”.

W 2018 roku niezależny amerykański ośrodek badawczy Pew Research Center opublikował badania porównujące religijność ludzi przed czterdziestką i po czterdziestce w 108 państwach na całym świecie. Poziom religijności mierzono pytaniami o to, czy ludzie czują się związani z religią, czy chodzą do świątyni, czy czują, że religia jest dla nich ważna i czy codziennie się modlą. Okazało się, że w dwóch z tych kategorii Polska zajęła pierwsze miejsce pod względem spadku z generacji na generację, w jednej z nich wylądowaliśmy na drugim miejscu na podium.

;

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze