0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

13:52 22-08-2025

Prawa autorskie: AFPAFP

IPC oficjalnie ogłasza klęskę głodu w mieście Gaza

"Głód w Strefie Gazy jest katastrofą spowodowaną przez człowieka, moralnym oskarżeniem i porażką samej ludzkości” – stwierdził sekretarz generalny ONZ

Co się wydarzyło

Pierwszy raz w historii eksperci z IPC, czyli zintegrowanej klasyfikacji fazy bezpieczeństwa żywnościowego, ogłosili klęskę głodu poza Afryką. Aby region został sklasyfikowany jako dotknięty głodem:

  • co najmniej 20 proc. ludności musi cierpieć z powodu skrajnego niedoboru żywności,
  • co trzecie dziecko musi być dotknięte ostrym niedożywieniem,
  • a dwie osoby na 10 000 muszą umierać codziennie z powodu głodu, niedożywienia lub związanych z nimi chorób.

Tak według ekspertów IPC jest dziś w mieście Gaza i jego okolicach.

Po 22 miesiącach konfliktu ponad pół miliona osób, czyli prawie 1/4 wszystkich Palestyńczyków w Strefie Gazy, cierpi z powodu głodu. 280 tys. z nich znajduje się w północnym regionie obejmującym miasto Gaza. IPC szacuje, że do końca września podobnie krytyczna sytuacja humanitarna rozprzestrzeni się na środkowe i południowe obszary Strefy: Deir al-Balah i Khan Younis.

Wcześniej IPC odnotował klęskę głodu tylko w Somalii, Sudanie Południowym i Sudanie.

Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres w oświadczeniu stwierdził, że głód w Strefie Gazy jest „katastrofą spowodowaną przez człowieka, moralnym oskarżeniem i porażką samej ludzkości”.

Izrael odrzucił raport, stwierdzając, że jest fałszywy i stronniczy, bo rzekomo opiera się na danych dostarczonych przez Hamas.

Jaki jest kontekst

Przypomnijmy, że w maju Izrael uznał, że nie wpuści więcej do Gazy oficjalnej pomocy ONZ, tylko sam zajmie się kierowaniem centrami dystrybucji żywności. Powód? Dotychczasową pomoc miał rozkradać Hamas (choć nie potwierdziły tego żadne, nawet izraelskie źródła).

W wyrwę po doświadczonych organizacjach weszła prywatna amerykańska fundacja Gaza Humanitarian Foundation. Brak doświadczenia oraz zmilitaryzowanie działań doprowadziło do wielu tragedii. Prywatni ochroniarze i izraelskie wojsko, które wspólnie pilnują punktów dystrybucji, wielokrotnie otwierało ogień do Palestyńczyków czekających na żywność. Oficjalnie, żeby zapanować nad tłumem. Ci, którzy chcą otrzymać pomoc, muszą bowiem udać się do czterech odległych punktów (sieć pomocy ONZ liczyła setki mniejszych ośrodków). A to sprawia, że faktycznie po centrami dystrybucji gromadzą się tłumy, co jest zagrożeniem samym w sobie. Izraelska armia twierdzi, że otwiera ogień tylko ostrzegawczo, ale pod ośrodkami zginęło już ponad tysiąc osób.

Jak mówił w OKO.press badacz głodu prof. Alex de Waal, tragedia, którą obserwujemy w Gazie jest w 100 procentach wywołana przez działania ludzi. Gdyby ONZ nadal zapewniało pomoc, jak to się działo przed izraelską blokadą, sytuacja palestyńskiej ludności nie pogorszyłaby się tak gwałtownie.

„Dostarczano około 1,3 miliona gorących posiłków dziennie i działało około 400 punktów, w których udzielano różnego rodzaju pomocy. Robiono to poprzez lokalne społeczności, więc nie dochodziło do tych straszliwych napadów paniki i szturmów. To było absolutne minimum – ale profesjonalnie realizowane minimum” – mówił prof. de Waal.

A skutki głodu są długofalowe i obejmują całe pokolenia.

"Niedożywienie to wyrok na całe życie. Jeśli bardzo małe dziecko lub płód w łonie matki przeżywa skrajny głód, nigdy nie rozwinie pełnych zdolności fizycznych ani poznawczych. Wiemy to z badań po II wojnie światowej, na przykład z tzw. holenderskiej zimy głodowej, gdzie monitorowano dzieci urodzone w tym okresie.

I to nie dotyczy tylko jednego pokolenia – jeśli dzisiejsza mała palestyńska dziewczynka zostanie matką za 20 lat, jej własne dzieci również będą cierpiały pewne deficyty. Izrael zadaje więc szkodę pokoleniową.

Kolejna prawa to społeczny i psychologiczny aspekt głodu. Masowy głód to trauma. To rozpad społeczeństwa. To głęboka destrukcja więzi rodzinnych i społecznych, które utrzymują funkcjonowanie wspólnot. Ta trauma będzie przekazywana dalej przez pokolenia. Potrwa bardzo długo, zanim zostanie przepracowana i uleczona" – mówił badacz.

Przeczytaj teksty OKO.press na podobny temat:

Przeczytaj także:

11:37 22-08-2025

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

Jest akt oskarżenia dla Mariusza Błaszczaka

Ujawniając plan użycia sił zbrojnych RP, Mariusz Błaszczak działał na szkodę interesu publicznego – stwierdziła prokuratura. Politykowi PiS grozi 10 lat więzienia. „To akt zemsty Tuska” – odpowiada Błaszczak

Co się wydarzyło

Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że 22 sierpnia skierowała akt oskarżenia przeciwko byłemu ministrowi obrony Mariuszowi Błaszczakowi. Chodzi o ujawnienie fragmentów Planu Użycia Sił Zbrojnych RP z 2015 roku w toku ostatniej kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu (2023 rok). Prokuratura uznała, że Błaszczak, że przekroczył uprawnienia w celu osiągnięcia korzyści politycznej. Polityk PiS działał wówczas na szkodę interesu publicznego oraz spowodował wyjątkowo poważną szkodę dla kraju. Błaszczakowi grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

„Przywołane powyżej dokumenty planowania operacyjnego szczebla strategicznego są objęte najwyższymi klauzulami tajności, ponieważ zawierają informacje dotyczące strategii obronnej Rzeczypospolitej Polskiej oraz innych kluczowych aspektów bezpieczeństwa narodowego” – stwierdziła prokuratura.

Śledczy uznali, że zniesienie klauzuli tajności z dokumentów negatywnie wpłynęły na bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne kraju, stabilność polityczną, zaufanie społeczne oraz pozycję Polski na arenie międzynarodowej. Nawet jeśli plany nie były aktualne, pokazanie archiwalnych strategii może w ocenie prokuratury ułatwić potencjonalnemu przeciwnikowi orientację co do sposobu budowania przez Polskę koncepcji własnej obrony. „W sposób oczywisty nawet małe detale, wynikające ze strategicznych planów obronnych Polski są dla wrogich Polsce agencji wywiadowczych bezcenne” – dodają śledczy.

Prokuratura oskarżyła też osoby, które ułatwiły ministrowi obrony popełnienie przestępstwa. Chodzi o:

  • przewodniczącą KRRiTV – Agnieszkę Glapiak,
  • byłego dyrektora Wojskowego Biura Historycznego, dziś szefa BBN – Sławomira Cenckiewicza,
  • oraz byłego dyrektora Departamentu Strategii i Planowania Obronnego w MON – Piotra Z.

„Bez działań i inicjatywy tych osób nie doszłoby do odtajnienia, a następnie ujawnienia fragmentów dokumentów planowania operacyjnego szczebla strategicznego” – czytamy w komunikacie prokuratury.

Błaszczak odpowiada

„To nie akt oskarżenia, a akt zemsty Donalda Tuska” – odpowiedział na portalu X Mariusz Błaszczak. „To cena jaką płacę za to, że ujawniłem plany pierwszego rządu PO-PSL dotyczące oddania niemal połowy Polski bez walki. Gdybym stanął jeszcze raz przed tym dylematem, bez wahania odtajniłbym dokumenty pokazujące prawdziwe intencje ekipy Tuska” — stwierdził polityk PiS.

„Tak rozumiem swoją misję jako polityk — służyć ludziom, a szczególnie mieszkańcy Wschodniej Polski mieli prawo wiedzieć jaki los szykuje dla nich rząd PO-PSL. Prawda zwycięży! Dziękuję za Wasze wsparcie” — dodał

Jaki jest kontekst

Były minister obrony Mariusz Błaszczak odtajnił plan użycia sił zbrojnych RP najpierw w spocie wyborczym, potem na konferencji prasowej. W filmie, który krążył w sieci, widać było pierwszą stronę dokumentu, a także wybrane fragmenty. Szczegółowo omawiane były w nim elementy doktryny obronnej z czasów rządów PO-PSL. Padało tam również oskarżenie, że Donald Tusk trzymał linię obrony na Wiśle, bo spisał na straty wschód kraju. „Dokumenty dobitnie pokazują, że Lublin, Rzeszów i Łomża mogły być polską Buczą” – mówił w spocie Błaszczak.

Plan użycia sił zbrojnych RP to drugi najważniejszy dokument wojskowy w państwie, tuż po Polityczno-strategicznej dyrektywie obronnej RP. "W takim planie znajdują się dane dotyczące sposobu podejmowania decyzji, procedur i doktryn, którymi się posługujemy. Jesteśmy państwem NATO, a więc na podstawie naszego dokumentu przeciwnicy będą mogli odtworzyć wzorzec funkcjonowania państwa NATO w zakresie użycia sił zbrojnych w operacjach obronnych. To jest metodologiczna korzyść dla naszych przeciwników” – tłumaczył w OKO.press gen. Stanisław Koziej.

Przeczytaj teksty OKO.press na podobny temat:

Przeczytaj także:

09:47 22-08-2025

Prawa autorskie: Fot. Mosab Shawer / AFP)Fot. Mosab Shawer / ...

Polski MSZ przeciwko rozbudowie izraelskich osiedli na Zachodnim Brzegu

„Apelujemy o zaprzestanie wspierania przez władze Izraela nielegalnego ruchu osadniczego na Zachodnim Brzegu. Potępiamy wszelkie akty agresji na tym tle wobec ludności Palestyńskiej” – pisze polski MSZ

Co się wydarzyło

„Zdecydowanie sprzeciwiamy się planom budowy nowych osiedli żydowskich na obszarze E1, na Zachodnim Brzegu” – stwierdza Ministerstwo Spraw Zagranicznych w oświadczeniu z 21 sierpnia 2025.

Resort Radosława Sikorskiego ocenia, że polityka osadnicza Izraela stoi w jawnej sprzeczności z prawem międzynarodowym. Jak czytamy, Polska popiera rozwiązanie dwupaństwowe, które zakłada pokojowe współistnienie Izraela i Palestyny w granicach z 1997 roku.

„Apelujemy o zaprzestanie wspierania przez władze Izraela nielegalnego ruchu osadniczego na Zachodnim Brzegu. Potępiamy wszelkie akty agresji na tym tle wobec ludności Palestyńskiej” – stwierdza polski resort dyplomacji.

„Jesteśmy w kontakcie z dyplomacją UE i europejskimi partnerami w sprawie wspólnej reakcji na te kroki” – dodaje MSZ.

Jaki jest kontekst

W środę minister finansów Izraela Bezalel Smotrich poinformował, że Izrael wprowadzi w życie plan budowy osiedli zwany projektem E1. Oznacza on podzielenie okupowanego przez Izrael Zachodniego Brzegu i odcięcie go od Jerozolimy. Wybudowanych zostać ma ok. 3400 jednostek mieszkalnych.

Palestyńskie ministerstwo spraw zagranicznych zdecydowanie potępia ten ruch, wskazując, że budowa nowych osiedli odizoluje palestyńskie społeczności żyjące w tym rejonie i podważy możliwość realizacji rozwiązania dwupaństwowego – podaje Reuters.

Agencja cytuje także wypowiedź Smotricha: „Dzięki E1 wreszcie realizujemy to, co obiecywano od lat (...) Państwo palestyńskie jest usuwane ze stołu nie za pomocą sloganów ale działań”.

Projekt E1 planowany był od lat, ale zamrożony w 2012 i 2020 roku ze względu na sprzeciw USA oraz państw europejskich. Społeczność międzynarodowa zareagowała już na najnowsze zapowiedzi.

„Decyzja władz Izraela o rozszerzeniu nielegalnej budowy osiedli, która podzieliłaby Zachodni Brzeg, musi zostać cofnięta. Wszelka budowa osiedli stanowi naruszenie prawa międzynarodowego” – przekazał António Guterres, Sekretarz Generalny ONZ.

Przeczytaj teksty OKO.press na podobny temat:

Przeczytaj także:

09:24 22-08-2025

Prawa autorskie: Fot. Gavriil GRIGOROV / AFP)Fot. Gavriil GRIGORO...

Trump grozi Putinowi, Rosja stawia niemożliwe warunki

Moskwa nie chce zachodnich gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy. Prezydent USA w zawoalowany sposób grozi Rosji, pisząc, że Ukraina od początku powinna mieć możliwość walczyć, a nie tylko bronić się przed atakami najeźdźcy. „Przed nami ciekawe czasy!!!” – stwierdził Trump

Co się wydarzyło

Władimir Putin domaga się, aby Ukraina zrezygnowała z całego regionu Donbasu, wyrzekła się ambicji przystąpienia do NATO, zadeklarowała neutralność oraz nie dopuściła do obecności zachodnich wojsk na swoim terytorium — podaje Reuters.

Podczas spotkania z Donaldem Trumpem na Alasce Putin miał powtórzyć żądanie wycofania ukraińskich wojsk z Donbasu. W zamian byłby gotowy do drobnych ustępstw terytorialnych w regionie Charkowa, Sum, czy Dniepropietrowska. Na Zaporożu i w Chersoniu podział obowiązywałby wzdłuż linii frontu. Tak wygląda dziś pozycja negocjacyjna Kremla według źródeł Reutersa.

Z amerykańskich szacunków wynika, że Rosja kontroluje aktualnie niemal 90 proc. regionu Donbasu oraz 73 proc. Zaporoża i Chersoniu.

Putin podtrzymuje też wcześniejsze żądania:

  • nie dla Ukrainy w NATO, a także ekspansji NATO dalej na wschód,
  • ograniczenia rozwoju ukraińskiej armii,
  • a także zablokowanie misji pokojowej w Ukrainie z udziałem zachodnich wojsk.

Takie warunki oznaczają, że do porozumienia jest bardzo daleko. W czwartek 21 sierpnia prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podkreślił, że Ukraina nie może tak po prostu wycofać swoich wojsk ze wschodu. „Jest to kwestia przetrwania naszego kraju” – ocenił. I dodał, że to właśnie na wschodzie są najmocniejsze linie obronne kraju. Bez silnych gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, nie ma więc mowy o spełnieniu warunków Kremla.

Trump grozi Putinowi

Szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow odrzucił możliwość spotkania z prezydentem Zełenskim, na które naciskają Amerykanie.

Prezydent USA nie kryje swojej frustracji z powodu obstrukcji Kremla. Tym razem w zawoalowany sposób pogroził Moskwie palcem. W poście opublikowanym w czwartek na platformie Social Truth skrytykował swojego poprzednika, Joe Bidena, za to, że nie pozwolił Ukrainie odpierać ataków Rosji.

„Bardzo trudno, jeśli nie niemożliwe, jest wygrać wojnę bez ataku na kraj najeźdźcy. To tak, jakby świetna drużyna sportowa miała fantastyczną obronę, ale nie mogła grać w ataku. Nie ma szans na zwycięstwo! Tak samo jest z Ukrainą i Rosją. Nieuczciwy i rażąco niekompetentny Joe Biden nie pozwolił Ukrainie WALCZYĆ, tylko BRONIĆ SIĘ. Jak to się skończyło? … Przed nami ciekawe czasy!!!” – napisał Trump.

Jaki jest kontekst

W czwartek Moskwa wystrzeliła 574 drony i 40 pocisków w kierunku zachodnich regionów Ukrainy. Rannych w atakach zostało 15 osób, jedna osoba zmarła.

Wśród zaatakowanych obiektów znalazła się amerykańska fabryka. Na terenie zakładu przebywało wówczas 600 pracowników nocnej zmiany, sześciu z nich zostało rannych. „Przesłanie jest jasne: Rosja nie dąży do pokoju. Rosja atakuje amerykańskie przedsiębiorstwa na Ukrainie, poniżając amerykański biznes” – komentował Andy Hunder, prezes Amerykańskiej Izby Handlowej na Ukrainie.

„Ta wojna musi się skończyć. Należy wywrzeć presję na Rosję, aby zakończyła wojnę. Putin rozumie tylko siłę i presję” – mówił prezydent Zełenski.

W piątek Rosjanie wystrzelili w kierunku Ukrainy 55 dronów.

Przeczytaj teksty OKO.press na podobny temat:

Przeczytaj także:

12:39 21-08-2025

Prawa autorskie: Foto Evelyn Hockstein / POOL / AFPFoto Evelyn Hockstei...

Moskwa wyklucza możliwość spotkania z prezydentem Zełenskim

Głos po raz kolejny zabrał szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow. Powiedział, że spotkanie z prezydentem Zełenskim byłoby dla Putina udziałem w programie rozrywkowym i że są wątpliwości czy prezydent Ukrainy ma prawo podpisywać się pod traktatami międzynarodowymi

Dwustronne spotkanie Putin-prezydent Zełenski i potem trójstronne, z udziałem Donalda Trumpa miało być efektem amerykańskiej mediacji i spotkania Putina z Trumpem na Alasce 15 sierpnia. Amerykański prezydent mówił nawet, że spotkanie Zełenski-Putin mogłoby się odbyć już 22 sierpnia. Rzeczniczka Białego Domu zapewniała, że rozmowy w tej sprawie trwają, a dziennikarze typowali różne miejsca na świecie, gdzie takie spotkanie miałoby się odbyć.

Rozmowy miałyby doprowadzić do porozumienia pokojowego. Trump zgodził się z Putinem na Alasce, że nie warto rozmawiać o rozejmie, skoro można od razu negocjować pokój.

Moskwa torpeduje amerykańską propozycję bardzo precyzyjnie. Od wtorku w imieniu Kremla głos publicznie zabiera wyłącznie wytrawny dyplomata Ławrow. Milczy np. lubiący zabierać głos w mediach społecznościowych były prezydent Miedwiediew – dwa tygodnie temu jego wpisy na X tak rozwścieczyły Donalda Trumpa, że ogłosił na tymże X wysłanie okrętów podwodnych w stronę Rosji.

Ławrow trzyma się jednej linii komunikacyjnej: Moskwa zgadza się na propozycje Trumpa, ALE. Jest gotowa do współpracy, ALE. I mnożny warunki wstępne, które czynią amerykańskie propozycje niewykonalnymi.

  • 19 sierpnia Ławrow powiedział, że spotkanie z prezydentem Zełenskim i same negocjacje pokojowe możliwe są tylko wtedy, gdy Ukraina zmieni swoje ustawodawstwo dotyczące języka, religii i mediów na odpowiadające interesom Kremla.
  • 20 sierpnia doprecyzował, że jeśli Putin zgodził się u Trumpa na rozmowę o zagranicznych gwarancjach dla Ukrainy, to tylko takich, w które zaangażowana będzie sama Rosja. To samo powtórzył 21 sierpnia i dodał, że Moskwa nie zgodzi się na „europejską interwencję w Ukrainie”. Ona ma być jednym z gwarantów tego, co dzieje się w napadniętej przez nią Ukrainie.
  • Przez dwa dni Ławrow nie wspomniał nazwiska prezydenta Zełenskiego. Mówił tylko, że Moskwa zgadza się na rozmowy o „podwyższeniu szczebla rozmów”. I że trzeba do tego powołać grupy robocze ekspertów.

21 sierpnia odniósł się do samej idei spotkania Putina z Wołodymyrem Zelenskim. To spotkanie nie jest możliwe, powiedział, bo Zełenski wcześniej mówił, że nie będzie negocjował z Putinem.

Rzeczywiście – Ukraina ogłosiła to po odkryciu mordu w Buczy w kwietniu 2022 r.

Poza tym wedle Ławrowa propozycja rozmów z Putinem „ma na celu pokazanie jego [Zełenskiego] rzekomo konstruktywnego podejścia do procesu rozwiązania kryzysu, ale w rzeczywistości jest to po prostu zastąpienie poważnej, ciężkiej, trudnej pracy polegającej na uzgadnianiu zasad trwałego rozwiązania kryzysu... takimi efektami w stylu KVN [to rosyjski telewizyjny program rozrywkowy]”.

Dyskredytowanie prezydenta Zełenskiego przez przypominanie, że pracował jako aktor i showman, jest stałą kremlowską zagrywką. Teraz Ławrow dodał, że prezydent Ukrainy „bardzo aktywnie stosuje tego typu sztuczki i efekty z obawy przed utratą zainteresowania nim, co już się dzieje”.

Następnie Ławrow powiedział, że Putin mógłby rozważyć spotkanie z Wołodymyrem Zełenskim, ale dopiero kiedy „wszystkie kwestie wymagające omówienia na najwyższym szczeblu zostaną dobrze omówione”. Co oznacza, że Moskwa nie zamierza negocjować z Zełenskim – może mu tylko dać traktat do podpisania. Z kontekstu innych wypowiedzi rosyjskich oficjeli wynika, że byłby to traktat kapitulacyjny Ukrainy.

Tu Ławrow ponownie przypomniał tezę Moskwy: Zełenski nie nadaje się do podpisywania dokumentów, bo jego prezydencka kadencja skończyła się przed rokiem. Moskwa przekonuje o tym USA i namawia Trumpa, by wojnę w Ukrainie zakończyło porozumienie Moskwa-Waszyngton.

Kadencja Wołodymyra Zełenskiego rzeczywiście wygasła, ale w Ukrainie trwa stan wojenny uniemożliwiający przeprowadzenie wyborów. Nie da się też technicznie prowadzić kampanii wyborczej pod ostrzałem i w okopach.

Teraz Ławrow mówi tak: „Jeśli i kiedy dojdzie do podpisania przyszłych umów, kwestia legalności osoby, która będzie je podpisywać po stronie ukraińskiej, zostanie rozstrzygnięta”.

Jaki jest kontekst

Doprowadzenie do spotkania Putin-Wołodymyr Zełenski miało być osobistym sukcesem Donalda Trumpa, który po to zaprosił Putina na Alaskę i oklaskiwał go na czerwonym dywanie.

Jak podaje portal „Politico”, europejscy przywódcy są przekonani, że z tej strategii nic nie wyjdzie, bo Moskwa naprawdę nie chce pokoju. Choć wojna jest dla Putina kosztowna, to zatrzymanie machiny wojennej wiązałoby się z ryzykami wewnętrznymi, na które reżim nie jest jeszcze gotowy.

„Europejscy przywódcy nie wierzą, że Władimir Putin jest szczery w kwestii porozumienia pokojowego — dlatego ich strategia polega na pobłażaniu i chwaleniu Donalda Trumpa, dopóki w końcu nie dojdzie do tego samego wniosku i nie zda sobie sprawy, że będzie musiał zająć bardziej stanowcze stanowisko wobec Kremla” – pisze Politico. „ Strona europejska uważa, że ​​to podejście korzystne dla obu stron. Z radością przyzna, że ​​się myliła, jeśli prezydent USA zdoła wynegocjować zakończenie wojny na Ukrainie, udzielając znaczących gwarancji bezpieczeństwa. Jednak główny plan gry polega na wykryciu blefu rosyjskiego przywódcy i lobbowaniu za zaostrzeniem sankcji”.

Po tym, jak Trump zgodził się na rozmowy pokojowe bez zawieszenia broni, Moskwa swobodnie prowadzi ostrzał Ukrainy.

Przeczytaj także: