0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Iga Kucharska / OKO.pressIlustracja: Iga Kuch...

Krótko i na temat: najnowsze depesze OKO.press z Polski i ze świata

Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny

Google News

14:55 22-05-2025

Prawa autorskie: Fot. Wladyslaw Czulak / Agencja Wyborcza.plFot. Wladyslaw Czula...

Co dalej z osobowością prawną Odry? Posłanki składają projekt ustawy

Nie udało się jednak uzbierać 100 tysięcy podpisów pod obywatelskim projektem ustawy nadającym Odrze osobowość prawną. Nie wszystko stracone — mówią autorzy projektu, a inicjatywę przejmują posłanki.

Co się wydarzyło?

Aby obywatelskim projektem ustawy zajął się Sejm, potrzeba 100 tysięcy fizycznych podpisów. Kiedy ostatniego dnia kwietnia inicjatorzy nadania Odrze osobowości prawnej składali podpisy w biurze podawczym marszałka Sejmu, informowali, że udało się zebrać około 100 tysięcy. Po weryfikacji okazało się, że niestety zabrakło 7002 podpisów.

„Ze smutkiem muszę poinformować, że nie mogłem wydać zgody na nadanie biegu obywatelskiej inicjatywie ustawodawczej” – poinformował 20 maja marszałek Szymon Hołownia. „W poszanowaniu tej pracy, którą wykonali [aktywiści], rozesłałem ich propozycję do wszystkich klubów” – dodał.

Niedługo później Fundacja Osoba Odra napisała w mediach społecznościowych: „Żaden z Waszych głosów nie poszedł na marne. MAMY TO! Dzięki pracy Plemienia Odry, dzięki tej wielkiej akcji zbierania podpisów, dzięki masowemu poruszeniu całej Polski obudzili się posłanki i posłowie! To jeszcze nie jest oficjalne, ale wkrótce będzie: ustawa trafi pod obrady sejmu. Jak wiecie potrzeba 100 tys. podpisów, by obywatelska ustawa trafiła pod obrady. Albo 15 posłanek i posłów. Wiemy, że mamy wsparcie przynajmniej 4 klubów poselskich, i już ponad 30 posłanek i posłów poparło naszą inicjatywę!”.

W środę, 21 maja grupa posłanek — w tym m.in. Izabela Bodnar (Polska 2050), Małgorzata Tracz (Zieloni), Anita Kucharska-Dziedzic (Lewica), Maja Nowak (Polska 2050), Daria Gosek-Popiołek (klub Lewicy), Elżbieta Polak (KO) – ogłosiła na wspólnej konferencji prasowej, że zgłosi ustawę o nadaniu osobowości prawnej Odrze jako projekt poselski.

Poparli to posłowie i posłanki Lewicy, Razem, KO i Polski 2050. Dokument już znalazł się na sejmowej stronie internetowej.

„Przed nami praca w komisjach nad tą ustawą. Będziemy pilnować, by głos ekspertów i ekspertek był wysłuchany, a ustawa przyjęta. Liczymy na udział strony społecznej w tym procesie” – napisała na Facebooku Daria Gosek-Popiołek.

Jaki jest kontekst?

Projekt zakłada konstrukcję prawną, jakiej nigdy wcześniej w Polsce nie zastosowano — nadanie rzece osobowości prawnej. Grupa społeczników wpadła na to rozwiązanie po katastrofie odrzańskiej z 2022 roku, kiedy w rzece zginęły miliony ryb i organizmów wodnych.

„Z praktycznego punktu widzenia oznacza to, że rzeka miałaby swoją reprezentację, komitet reprezentantów, który występowałby w jej imieniu i mógłby dochodzić praw rzeki bezpośrednio” – wyjaśniał w OKO.press Stanisław Kordasiewicz, doktor nauk prawnych, adiunkt na Wydziale Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego i członek Rady Fundacji Osoba Odra. Autorzy zakładają, że komitet miałby 15 osób i reprezentował różne grupy osób związanych z Odrą – od Wód Polskich, po organizacje społeczne.

W projekcie ustawy zapisano:

"Odra ma prawo do:

  • istnienia,
  • swobodnego przepływu,
  • naturalnej ewolucji jako ekosystem i pełnienia funkcji niezbędnych w ramach tego ekosystemu,
  • zachowania rodzimej różnorodności biologicznej,
  • regeneracji swoich zasobów,
  • zasilania oraz bycia zasilaną przez warstwy wodonośne i dopływy"

W Europie takie rozwiązanie funkcjonuje jedynie w Hiszpanii — osobowość prawną ma laguna Mar Menor.

Przeczytaj więcej na ten temat w OKO.press

Przeczytaj także:

14:12 22-05-2025

Świrski: „Rozważam zawiadomienie do prokuratury na prezesa NIK”

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski chce złożyć doniesienie do prokuratury na prezesa NIK Mariana Banasia za przekroczenie uprawnień. To reakcja na dzisiejszy raport NIK o nieprawidłowościach w KRRiT.

Co się wydarzyło?

„Poważnie się zastanawiam się nad złożeniem doniesienia do prokuratury na Mariana Banasia za przekroczenie uprawnień” – powiedział podczas konferencji prasowej Maciej Świrski, szef KRRiT. Jego zdaniem mógłby powołać się na art. 212 Kodeksu karnego — dotyczy on zniesławienia, czyli pomówienia, które polega na bezpodstawnym zarzuceniu komuś zachowania lub cech, mogących poniżyć go w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania. Świrski mówił: „Pan Banaś ma na celu dyskredytację kompetencji Krajowej Rady”.

To jego reakcja na poranną konferencję Najwyższej Izby Kontroli. NIK poinformował, że złoży zawiadomienie do prokuratury na Świrskiego. Przedstawił też raport, wskazujący na szereg nieprawidłowości w KRRiT. „To wszystko jest zrobione poza kontekstem, nie uwzględnia np. kontekstu związanego z przejęciem mediów publicznych” – komentował Świrski.

Jaki jest kontekst?

NIK przedstawił dziś wnioski z raportu dotyczącego działań KRRiT.

„Najpoważniejsza [nieprawidłowość] dotyczy podjęcia przez Krajową Radę – bez materialnoprawnej podstawy – uchwał, na mocy których jej Przewodniczący skierował w I półroczu 2024 roku środki z wpływów abonamentowych – ponad 337 mln zł – do depozytu sądowego, zamiast bezpośrednio do 19 jednostek publicznej radiofonii i telewizji na realizację misji publicznej” – czytamy w podsumowaniu raportu. NIK złoży w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Chodzi o przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych.

Świrski podczas konferencji prasowej odpowiadał Izbie: „Depozyt sądowy jest rozwiązaniem ochronnym. Środki przekazano do depozytu zgodnie z przepisami prawa cywilnego”.

Inne wykryte przez NIK nieprawidłowości dotyczyły m.in.:

  • długotrwałości prowadzonych przez KRRiT postępowań w sprawie udzielenia koncesji na rozpowszechnianie programów na kolejny okres,
  • wydawania przez Przewodniczącego KRRiT decyzji w tych sprawach na 2-3 dni przed wygaśnięciem koncesji, sposobu rejestrowania oraz rozpatrywania skarg i wniosków wpływających do KRRiT,
  • nieustalenia przez Radę Mediów Narodowych zasad i procedur powoływania oraz odwoływania członków organów spółek medialnych.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

11:36 22-05-2025

Prawa autorskie: zrzut ekranuzrzut ekranu

Nawrocki w rozmowie z Mentzenem. „Jestem krytyczny wobec wielu decyzji rządu PiS”

Karol Nawrocki walczy o wyborców Sławomira Mentzena. Obaj kandydaci rozmawiają na youtubowym kanale kandydata Konfederacji.

Co się wydarzyło?

Nie dla piątki dla zwierząt, nie dla Zielonego Ładu, nie dla przyjmowania imigrantów — deklaruje Karol Nawrocki, kandydat PiS na prezydenta w rozmowie na kanale youtubowym Sławomira Mentzena. Poseł Konfederacji zapytał go o różne decyzje rządu PiS. Nawrocki podkreśla, że nie ze wszystkim, co robił PiS, się zgadza. „Jako wyborca PiS byłem niezadowolony, że nie mogłem podczas pandemii iść do kościoła” – mówi.

„Nawet w stanie wojennym takich rzeczy nie było” – zgadza się Mentzen.

„Jestem krytyczny wobec tych decyzji” – odpowiada kandydat, podkreślając swoją niezależność od PiS, „obywatelskość” i „niezależność”.

Mentzen przedstawił Karolowi Nawrockiemu ośmiopunktową deklarację. Chce, żeby każdy z dwóch kandydatów podpisał wszystkie wyliczone przez niego postulaty. Podczas rozmowy z Nawrockim pytał kandydata PiS o każdy z nich:

1. Nie podpiszę żadnej ustawy, która podnosi istniejące podatki, składki, opłaty lub wprowadza nowe obciążenia fiskalne.

„Jestem przeciwko podnoszeniu podatków” – deklaruje Karol Nawrocki. „Podwyższanie podatków nie będzie czymś, pod czym się podpiszę, mimo że stan finansów publicznych jest katastrofą” – dodaje. Jest przeciwny, jak mówi, podatkowi katastralnemu dla właścicieli domu lub mieszkania „dla siebie i swoich dzieci”.

Czy podpisałby ustawę wprowadzającą podatek katastralny dla właścicieli kilku lub kilkunastu nieruchomości? „Otwieramy dyskusję, patrząc na posłów PO, którzy mają po 15 mieszkań i mając odpowiedzialność za młodych ludzi, którzy muszą mieć gdzie mieszkać, zastanawiam się, gdzie powinna być granica” – mówi Nawrocki.

2. Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej obrót gotówkowy i będę stał na straży polskiego złotego.

„Oczywiście, będę stał na straży” – deklaruje Nawrocki.

3. Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej swobodę wyrażania poglądów, zgodnych z polską Konstytucją.

„Ustawa o mowie nienawiści powinna trafić do śmietnika” – mówi kandydat PiS. „Hejt dosięgnął nas obu, ale ustawa tego nie naprawi” – dodaje.

4. Nie pozwolę na wysłanie polskich żołnierzy na terytorium Ukrainy.

„Nie pozwolę, ale wyślę polskich przedsiębiorców, jak Ukraina będzie się odbudowywać” – odpowiada Nawrocki. Nawet — jak mówi — prośba Donalda Trumpa w tej sprawie by nie przekonała go do wysłania żołnierzy na Ukrainę.

5. Nie podpiszę ustawy w sprawie ratyfikacji akcesji Ukrainy do NATO.

„Dziś dyskusja o wejściu Ukrainy do NATO jest bezprzedmiotowa. To by oznaczało, że cały Sojusz jest w stanie wojny z Rosją” – komentuje kandydat PiS. „Poza tym Ukraina, mimo dzielnej obrony, nie jest wciąż gotowa. Dla mnie, jak w trakcie kampanii wyborczej słuchałem o bezwarunkowym przyjęciu Ukrainy do NATO i Unii Europejskiej, wiedziałem, że to puste deklaracje” – mówi. Dodaje również, że w idealnym scenariuszu, w przyszłości, chciałby, żeby Ukraina była politycznie bliżej zachodniej Europy.

6. Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej dostęp Polaków do broni.

Nawrocki odpowiada, że sam posiada broń do ochrony osobistej. Pozwolenie zdobył, kiedy „groziły mu rosyjskie służby”.

7. Nie zgodzę się na przekazywanie jakichkolwiek kompetencji władz Rzeczypospolitej Polskiej do organów Unii Europejskiej.

„W tych ośmiu punktach brakuje aktu sprzeciwu wobec Zielonemu Ładowi. To poważny problem dla polskiego rolnictwa, polskich lasów i przyszłości Polaków” – mówi Nawrocki, proponując dodanie do deklaracji takiego zapisu. Chce również dodanie, że nie będzie zgadzał się na umowę UE z Mercosur.

Kandydat podkreśla kilkukrotnie, że jest przeciwko Zielonemu Ładowi, w przeciwieństwie do swojego „zielonego kontrkandydata”. „Ręce precz od węgla, dopóki nie będziemy mieć atomu” – mówi.

8. Nie podpiszę ratyfikacji żadnych nowych traktatów unijnych osłabiających rolę Polski, np. poprzez osłabienie siły głosu lub odebranie prawa weta.

„Mijają lata, a zaczynamy oddawać kompetencje dotyczące rolnictwa, lasów, edukacji” – komentuje Nawrocki. „A to, co śledziłem w kwestii zbrojeń, mnie przeraziło. Przesuwanie przemysłu zbrojeniowego do Berlina i Paryża? Wspólna armia, której będzie przewodniczyć Ursula von der Leyen? Nie podpiszę niczego, co do tego doprowadzi” – dodaje.

Podkreśla, że przyszły prezydent musi „stać na straży suwerenności”.

„Zamiast centrów integracji proponuję centra deportacji nielegalnych imigrantów” – ciągnie Nawrocki. „A kto budował pierwsze centra integracji?” – zaczepia go Mentzen. „Nie wiem, ale się domyślam” – odpowiada Nawrocki, podkreślając po raz kolejny, że nie jest członkiem PiS — bo to właśnie rząd Morawieckiego budował centra integracji.

„Doceniam rządy PiS w zakresie polityki socjalnej” – zaznacza. „W powiatach obserwowałem wszystkie inwestycje, jakie zapewnił tam rząd PiS. To jest niesamowity rozwój. Doceniałem też zmiany w polityce pamięci” – wylicza.

Nawrocki podpisał deklarację Mentzena.

„To, co nas łączy, to silna, bezpieczna i rozwijająca się Polska” – komentuje.

Więcej o spotkaniu kandydatów można przeczytać w tekście Witolda Głowackiego:

Przeczytaj także:

Jaki jest kontekst?

Sławomir Mentzen w pierwszej turze wyborów uzyskał 14,8 proc. głosów, plasując się na trzecim miejscu wśród kandydatów. Od wyborców kandydata Konfederacji będzie w dużej mierze zależał ostateczny wynik wyborów prezydenckich. „Wyborcy to nie worki ziemniaków, nie można ich zmusić i kazać im, na kogo mają głosować. Ale możemy pomóc podjąć decyzję” – powiedział Mentzen we wtorek 20 maja. „Dlaczego uznałem, że zaproszę obu kandydatów do mojego kanału na YouTube” – dodał.

Podczas tej samej konferencji prasowej przedstawił deklarację z ośmioma wymienionymi wyżej punktami. Nawrocki zgodził się jako pierwszy na dyskusję, a jego sztab wybrał termin – czwartek o godz. 13. Z Rafałem Trzaskowskim Mentzen spotka się w sobotę 24 maja o godz. 19.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

10:47 22-05-2025

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

Będzie zawiadomienie do prokuratury na KRRIT. Chodzi o 337 mln zł

„Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła szereg nieprawidłowości w działalności KRRiT oraz Radzie Mediów Narodowych” – poinformowano dziś na konferencji prasowej.

Co się wydarzyło?

Na zdjęciu: P.o. dyrektora Departamentu Nauki, Oświaty i Dziedzictwa Narodowego NIK Sławomir Żyła (po lewej) i p.o. wicedyrektora tego samego departamentu Konrad Janiec podczas konferencji prasowej NIK.

NIK sprawdził, jak Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, a także Rada Mediów Narodowych wykonywały swoją pracę. Jak poinformowano na czwartkowej konferencji prasowej, wykryto wiele nieprawidłowości.

„Najpoważniejsza dotyczy podjęcia przez Krajową Radę – bez materialnoprawnej podstawy – uchwał, na mocy których jej Przewodniczący skierował w I półroczu 2024 roku środki z wpływów abonamentowych – ponad 337 mln zł – do depozytu sądowego, zamiast bezpośrednio do 19 jednostek publicznej radiofonii i telewizji na realizację misji publicznej” – czytamy w podsumowaniu raportu.

NIK złoży w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Chodzi o przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych.

Izba informuje, że inne poważne nieprawidłowości dotyczyły m.in.:

  • długotrwałości prowadzonych przez KRRiT postępowań w sprawie udzielenia koncesji na rozpowszechnianie programów na kolejny okres,
  • wydawania przez Przewodniczącego KRRiT decyzji w tych sprawach na 2-3 dni przed wygaśnięciem koncesji,
  • sposobu rejestrowania oraz rozpatrywania skarg i wniosków wpływających do KRRiT,
  • nieustalenia przez Radę Mediów Narodowych zasad i procedur powoływania oraz odwoływania członków organów spółek medialnych.

Kontrola wskazała również, że przewodniczący KRRiT Maciej Świrski przedłużał postępowania dotyczące kar dla nadawców, nie dochowując terminów określonych w Kodeksie Postępowania Administracyjnego. W sumie Świrski w latach 2016-2024 nałożył 304 kary pieniężne za naruszenie przepisów ustawy o radiofonii i telewizji na łączną kwotę ponad 7 mln zł. „W 17 przypadkach (spośród 22 objętych kontrolą) podmioty ukarane złożyły odwołania od decyzji Przewodniczącego KRRiT do Sądu Okręgowego w Warszawie – sądu gospodarczego” – podaje NIK.

Izba zwraca również uwagę na nieprawidłowości w działaniach Rady Mediów Narodowych. „Nie ustalono szczegółowych zasad oraz procedur powoływania i odwoływania składów osobowych organów spółek medialnych. Stwierdzono także brak ustawowych wymogów co do trybu i sposobu powoływania oraz odwoływania przez RMN członków zarządów oraz rad nadzorczych spółek medialnych, a także brak przepisów zobowiązujących RMN do ustalenia powyższych kwestii” — podano na konferencji prasowej.

Jaki jest kontekst?

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, według konstytucji, ma stać na straży wolności słowa i interesu publicznego w mediach oraz bronić prawa obywateli do rzetelnej informacji. Dwoje członków KRRiT wybiera Sejm, jednego Senat, jednego wskazuje Prezydent. Kadencja KRRiT trwa sześć lat od powołania ostatniego członka.

W kadencji w latach 2016-2022 wszyscy członkowie KRRiT uzyskali aprobatę PiS. W kadencji, która zaczęła się w 2022 roku, Senat, w którym większość miały partie obecnej koalicji rządzącej, powołała do KRRiT medioznawcę prof. Tadeusza Kowalskiego.

Przewodniczącym KRRiT wciąż jest Maciej Świrski, znany z ataków na media, jak TVN, założyciel i szef Reduty Dobrego Imienia, organizacji pozarządowej, która między innymi zainspirowała i wspierała cywilny SLAPP przeciwko historykom Zagłady Żydów Janowi Grabowskiemu i Barbarze Engelking.

Obecna władza chce postawienia Świrskiego przed Trybunałem Stanu. Zajmująca się tym sejmowa Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej w kwietniu 2025 zakończyła zbieranie dowodów w tej sprawie.

Posłowie wnioskodawcy stawiają przewodniczącemu KRRiT 11 zarzutów:

  • trzy zarzuty dotyczą nieprzekazywania mediom publicznym środków z abonamentu od stycznia do kwietnia 2024;
  • dwa kolejne mówią o żądaniu od jednostek publicznej radiofonii i telewizji informacji, do uzyskiwania których szef KRRiT nie miał prawa, a także nakładaniu kar za niespełnienie tych żądań;
  • cztery zarzuty dotyczą działań Macieja Świrskiego wymierzonych w media prywatne, w tym nieuzasadnionego przewlekania postępowań koncesyjnych oraz nakładania i egzekwowania kar od niezależnych wydawców za rzekome naruszenia ustawy o radiofonii i telewizji.

Rząd od zeszłego roku szykuje również reformę mediów, która zakłada m.in. likwidację Rady Mediów Narodowych.

Przeczytaj więcej w OKO.press

Przeczytaj także:

10:46 22-05-2025

Prawa autorskie: Fot. Daniel MIHAILESCU / AFPFot. Daniel MIHAILES...

Rumuński Sąd Konstytucyjny uznał ważność wyborów prezydenckich. Simion grzmi o zamachu stanu

Nicușor Dan wygrał wybory prezydenckie w Rumunii. Sąd Konstytucyjny uznał ważność wyborów i odrzucił wniosek o ich anulowanie, złożony przez lidera skrajnie prawicowej partii AUR Georga Simiona.

Co się wydarzyło?

Rumuński Sąd Konstytucyjny uznał wynik powtórzonych wyborów prezydenckich — donosi portal HotNews.ro. Tym samym sąd potwierdził mandat prezydenta elekta Nicușora Dana i odrzucił wniosek o anulowanie wyborów, który we wtorek 20 maja złożył kontrkandydat Dana, lider skrajnie prawicowej partii AUR George Simion (na zdjęciu powyżej).

Simion twierdzi, że są dowody na zewnętrzną ingerencję aktorów państwowych i niepaństwowych w drugą turę wyborów, która odbyła się w niedzielę 18 maja. Takiej ingerencji miała dopuszczać się rzekomo Francja i Mołdawia.

We Francji przedstawiciel służb specjalnych miał się rzekomo zwrócić do serwisu Telegram i zażądać „uciszenia konserwatywnych głosów w Rumunii”. Takie informacje przekazał założyciel i szef serwisu Paweł Durow. Paweł Durow przebywa obecnie we Francji i ma zakaz opuszczania kraju w związku z toczącym się przeciwko niemu postępowaniem karnym. Zapowiedział jednak gotowość do złożenia zeznań w sprawie, „jeśli ma to pomóc rumuńskiej demokracji”.

W przypadku Mołdawii politycy AUR twierdzą, że miało rzekomo dochodzić do organizowania dojazdów osób posiadających rumuńskie obywatelstwo do lokali wyborczych, płacenia za głosy na Nicușora Dana oraz dopisywania do spisu wyborców osób zmarłych — informował portal HotNews.ro. W Mołdawii mieszka bowiem dość liczna rumuńska diaspora, która bierze udział w krajowych wyborach.

Sąd uznał jednak wniosek Simiona za nieuzasadniony. Lider AUR miał nie przedstawić żadnych dowodów w sprawie.

„Społeczeństwo okazało mądrość”

W uroczystej sesji Sądu Konstytucyjnego, podczas której ogłoszono ważność wyniku wyborów, udział wziął prezydent-elekt Nicușor Dan oraz tymczasowo pełniący funkcje prezydenta Ilje Bolojan.

„Dziękuję wszystkim osobom, które tak tłumnie poszły głosować i dały mi legitymację do zostania nowym prezydentem. Rumuńskie społeczeństwo okazało mądrość” – powiedział Dan. Dodał, że zamierza walczyć o „konsolidację instytucji państwowych, rozwój gospodarczy kraju oraz stać na straży wolności obywatelskich”.

Ilje Bolojan, który wskazywany jako jeden z potencjalnych kandydatów na premiera, powiedział, że jest „wdzięczny, że udało się w demokratyczny sposób domknąć cykl wyborczy, który rozpoczął się jeszcze w zeszłym roku”. Bolojan nawiązał w ten sposób do faktu, że wybory z maja (4 i 18) to wybory powtórzone po tym, jak pierwotnie zaplanowane na listopad i grudzień 2024 wybory zostały unieważnione po pierwszej turze. Powodem unieważnienia wyborów z listopada 2024 były poważne nieprawidłowości w kampanii zwycięzcy pierwszej tury, Călina Georgescu.

Georgescu, któremu sondaże przed pierwszą turą dawały zaledwie kilka procent poparcia, niespodziewanie wygrał pierwszą turę. Okazało się, że za jego sukcesem stała skoordynowana kampania w mediach społecznościowych, głównie na TikToku, której nie realizował jego komitet wyborczy. Kampania kosztowała co najmniej milion euro i, jak ujawniły służby specjalne i dziennikarze śledczy, mogło za nią stać obce państwo, prawdopodobnie Rosja.

„Kontynuacja zamachu stanu”

George Simion, lider AUR, nie uznał czwartkowego (22 maja) orzeczenia Sądu Konstytucyjnego o ważności wyborów prezydenckich. Jego zdaniem to „kontynuacja zamachu stanu”.

„Odrzucając nasz apel, Sąd Konstytucyjny kontynuuje zamach stanu. Jedyne co nam pozostało to walczyć. Demokracja, wolność, pokój” – napisał Simion w mediach społecznościowych.

Simion udostępnił też wpis gen. Mike'a Flynna, byłego doradcy Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa. Flynn napisał, że podczas wyborów w Rumunii doszło do potężnego oszustwa wyborczego – „tak jak w Stanach Zjednoczonych w 2020 roku”.

Podważanie wyniku wyborów to zdaniem prof. Silvii Marton, politolożki z Uniwersytetu w Bukareszcie, jedna ze strategii mobilizacji wyborców przez skrajną prawicę.

„George Simion sięga po strategię Donalda Trumpa z USA, który do dziś twierdzi, że wybory, które przegrał w 2020 roku, były sfałszowane. Budzenie tej głębokiej nieufności do systemu to podstawowy sposób mobilizacji i radykalizacji wyborców skrajnej prawicy (...) To wszystko służy temu, by móc podważyć wynik wyborczy i kwestionować legitymizację władzy Nicușora Dana” – mówiła badaczka w rozmowie z OKO.press.

Jaki jest kontekst?

W niedzielę 18 maja 2025 w Rumunii w drugiej turze wyborów prezydenckich kandydat proeuropejski i niezależny Nicușor Dan, burmistrz Bukaresztu, wygrał z reprezentantem ultrakonserwatywnej i nacjonalistycznej prawicy Georgem Simionem, liderem partii AUR (na zdjęciu powyżej). Na Nicușora Dana zagłosowało 53,7 proc. wyborców, a na Georga Simiona 46,3 procent.

Przegrana Simiona w wyborach to porażka eurosceptycznej, antyrównościowej i homofobicznej prawicy z obozu politycznego „MEGA”, czyli europejskich zwolenników Donalda Trumpa. Prezydentura w Rumunii miała być jednym z kilku przyczółków władzy narodowych konserwatystów w Europie.

Tuż po wyborach wydawało się, że George Simion uznał wyniki wyborów i pogodził się z przegraną, bo pogratulował swojemu konkurentowi. Ale dwa dni później okazało się, że to było tylko chwilowe. We wtorek 20 maja Simion ogłosił w mediach społecznościowych, że „wezwał” Sąd Konstytucyjny do unieważnienia wyborów ze względu na nieprawidłowości. Powód? „Zewnętrzna ingerencja aktorów państwowych i niepaństwowych, dokładnie jak w grudniu”. Winne mają być temu rzekomo Francja i Mołdawia.

Przeczytaj także: