„Komisja Europejska musi podejść całościowo do przypadków podważania zasady praworządności przez państwa członkowskie. Do Trybunału Sprawiedliwości UE powinna kierować sprawy skonstruowane jako »systemowe postępowanie przeciwnaruszeniowe« na podstawie art. 258 Traktatu o Funkcjonowaniu UE. Takie postępowanie powinno opierać się na zebraniu kilku naruszeń prawa UE przez państwo członkowskie, aby pokazać wzorzec nielegalnych działań, który świadczy o systemowym naruszeniu prawa – w tym wartości – UE”
– przekonuje w tekście napisanym specjalnie dla OKO.press dr Barbara Grabowska-Moroz (Uniwersytet w Groningen)
Wraz z prof. Kim Lane Scheppele (Uniwersytet Princeton) oraz prof. Dimitrym Kochenovem (Uniwersytet w Groningen), Grabowska-Moroz proponuje Komisji Europejskiej nowe podejście do naruszeń praworządności w państwach UE.
Komisja skarży, Trybunał orzeka
W połowie 2018 roku na ulicach Warszawy odbyły się demonstracje przeciwko zmianom wprowadzanym w Sądzie Najwyższym. Jednak adresatem tych protestów nie były władze krajowe, a instytucje Unii Europejskiej, w szczególności Komisja Europejska. Hasłem przewodnim tamtych protestów było wezwanie „Europo nie odpuszczaj”.
W materiałach prasowych można było przeczytać, że „obrońcy sądów chcieliby, żeby Komisja Europejska skierowała polską nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). To właśnie ta instytucja doprowadziła poprzednio do wstrzymania wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej. Protestujący mają nadzieję, że podobnie będzie w tej sytuacji i Trybunał zablokuje zmiany w Sądzie Najwyższym”.
Po skierowaniu przez Komisję Europejską do Trybunału Sprawiedliwości UE sprawy obniżenia wieku emerytalnego sędziów polskiego Sądu Najwyższego (tj. wyrzucenia z pracy prawie 1/3 orzekających sędziów), TSUE:
- zastosował środki tymczasowe,
- nakazał powrót sędziów SN,
- a następnie (w czerwcu 2019) orzekł, że Polska naruszyła unijny Traktat i wyrażoną w nim zasadę niezależności sądów (art. 19 Traktatu o UE).
Komisja wyciągnęła wnioski z pyrrusowego zwycięstwa w analogicznej sprawie węgierskiej z 2012 roku, w której TSUE na podstawie wniosku Komisji orzekł o naruszeniu unijnych przepisów antydyskryminacyjnych przez rząd Viktora Orbána.
Bezsilność i pozorność mechanizmów politycznych – traktatowej procedury Artykułu 7 oraz pozatraktatowej iluzorycznej corocznej „debaty o praworządności” prowadzonej również na forum Rady, tj. między państwami członkowskimi – spowodowała, że najskuteczniejszym jak dotychczas „graczem” w walce o praworządność jest właśnie Trybunał Sprawiedliwości UE.
Jednak to, jakie sprawy trafiają do TSUE, zależy od sądów krajowych, państw członkowskich oraz od Komisji Europejskiej.
Kazus polskiej „reformy sądownictwa” pokazuje, że pomimo miażdżących dla Polski rozstrzygnięć Trybunału, instytucje UE są dwa kroki za kolejnymi pomysłami polskiego Ministerstwa Sprawiedliwości na „reformy”.
Tzw. ustawa kagańcowa, która obowiązuje od 14 lutego 2020, nadal nie trafiła do Trybunału. Tak jak wiele innych zagadnień pośrednio lub bezpośrednio związanych z „dobrą zmianą” w systemie sprawiedliwości.
Konieczne nowe rozwiązanie
Metoda „małych kroków” zastosowana przez Komisję nie przyniosła zamierzonych skutków.
Dobitnie pokazuje to przykład węgierski. Pomimo licznych przegranych spraw przez rząd węgierski przed TSUE. większość sędziów Sądu Najwyższego nie wróciło do orzekania, Uniwersytet Środkowoeuropejski został zmuszony do szukania siedziby poza Węgrami, a organizacje społeczne napotykają ograniczenia w korzystaniu ze środków z zagranicy.
Razem z prof. Kim Lane Scheppele (Uniwersytet Princeton) oraz prof. Dimitrym Kochenovem (Uniwersytet w Groningen) argumentujemy, że Komisja Europejska musi podejść całościowo do przypadków podważania zasady praworządności przez państwa członkowskie.
Komisja Europejska do Trybunału powinna kierować sprawy skonstruowane jako „systemowe postępowanie przeciwnaruszeniowe” (systemic infringemnt action) na podstawie art. 258 Traktatu o Funkcjonowaniu UE.
W takich sprawach zarzuty powinny zostać sformułowane w oparciu o naruszenie:
- art. 19 Traktatu o UE (zasada niezależności sądów unijnych, w tym krajowych),
- ale również naruszeniu wartości wyrażonych w art. 2 Traktatu o UE (takich jak demokracja czy praworządność)
- oraz art. 4 ust. 3 wyrażający zasadę lojalnej współpracy Unii i Państwa Członkowskiego (którzy wzajemnie się szanują i udzielają sobie wzajemnego wsparcia w wykonywaniu zadań wynikających z Traktatów).
Podstawowy argument używany przez rządy Polski czy Węgier polega na twierdzeniu, że Komisja Europejska nie posiada kompetencji w zakresie ochrony wartości z art. 2 TEU, a w związku z tym nie może skierować takiej sprawy do TSUE.
Przepis ten jednak znajduje się w tekście Traktatu o Unii Europejskiej – wybitnie trudno udawać, że go tam nie ma.
Nawet jeśli Traktat nie zawiera szczegółowej definicji praworządności, to dla studentki czy studenta prawa nie stanowi większego problemu odkodowanie chociażby podstawowych elementów praworządności. Same państwa członkowskie wskazały, że wartości te są wspólne dla państw członkowskich i wynikają m.in. z ich tradycji konstytucyjnych.
Przekonanie o dekoracyjnym charakterze art. 2 TEU mogłoby stwarzać wrażenie, że w tym zakresie przepisy Traktatu są puste. Strażnik Traktatów – Komisja – nie może sobie pozwolić na taką sytuację.
Co może zrobić Komisja
Systemowe postępowanie przeciwnaruszeniowe powinno opierać się na zebraniu kilku naruszeń prawa UE przez państwo członkowskie tak, aby pokazać wzorzec nielegalnych działań, który świadczy o systemowym naruszeniu prawa (w tym wartości) UE.
Przypadki tych naruszeń (z różnych dziedzin prawa UE) muszą być dobrze udokumentowane i ukazywać cały obraz naruszeń.
Dopiero taki wniosek Komisji do TSUE jest w stanie umożliwić mu rozważenie i wydanie ewentualnego orzeczenia o trwałym, systemowym naruszeniu praworządności w państwie członkowskim.
Sytuacja, w której państwo członkowskie narusza własną Konstytucję jest dodatkowym argumentem, że naruszana jest unijna praworządność. Jeśli bowiem możliwe było naruszenie krajowych norm, naruszenie tych unijnych nie będzie niemożliwe.
Państwa UE też mogą działać
Analogiczne postępowanie może zostać zainicjowane na podstawie art. 259 Traktatu o Funkcjonowaniu UE również przez państwo członkowskie (lub grupę państw), które uważa(ją), że doszło do naruszenia Traktatów, a Komisja nie podjęła działań w tym zakresie.
Państwa członkowskie również ponoszą odpowiedzialność za stan praworządności w Unii Europejskiej.
Oczywiście skierowanie sprawy na drogę sądową przeciwko innemu państwu jest „dyplomatycznie niewygodne”, ale często niezbędne chociażby ze względu na dobro własnych obywateli, którzy np. będą stronami postępowań sądowych w innych państwach członkowskich (w tym również w Polsce lub na Węgrzech).
Jeśli Komisja nie chce lub nie potrafi zapewnić niezależności systemów sądownictwa, inne państwa członkowskie powinny podjąć adekwatne działania.
Trzeba zwiększyć przejrzystość TSUE
Sukces takich postępowań będzie jednak zależał również od udoskonaleń proceduralnych w ramach samej procedury przeciwnaruszeniowej, m.in. zwiększenia transparentności samego Trybunału Sprawiedliwości UE.
Powinno to służyć przede wszystkim wzmocnieniu legitymacji i zaufania do Trybunału, który będzie orzekał w sprawach systemowych naruszeń.
Co najmniej niezrozumiałe jest, że w 2020 roku rozprawy Trybunału Sprawiedliwości nie są transmitowane online. Bardziej przejrzyste powinno być również postępowanie z art. 258 TFEU jeszcze przed skierowaniem sprawy do Trybunału, tak aby odciąć populistyczne paliwo oparte na domysłach, że Komisja działa pod czyjeś dyktando.
„Polskie” sprawy w TSUE, dotyczące wycinki Puszczy Białowieskiej, Sądu Najwyższego czy postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów pokazały, jak ważne jest wnioskowanie o środki zabezpieczające przy jednoczesnym przyspieszonym trybie procedowania.
W sprawach zaplanowanego rozmontowywania trójpodziału władzy poprzez osłabianie niezależnych instytucji czas odgrywa kluczową rolę.
Zablokowanie a następnie zneutralizowanie Trybunału Konstytucyjnego w Polsce dało rządzącym czas na wprowadzenie licznych zmian w innych dziedzinach życia, których Komisja nie miała czasu na bieżąco weryfikować, zaś wewnętrzne mechanizmy kontroli konstytucyjności prawa nie funkcjonowały.
Za niewykonanie wyroku TSUE kary finansowe
Kluczowe dla zapewnienia systemowego wykonania orzeczeń TSUE i doprowadzenia do stanu pełnej zgodności z prawem UE przepisów w państwach członkowskich jest stwierdzenie przez TSUE systemowego charakteru naruszenia prawa i wartości UE w państwach członkowskich.
Węgrzy boleśnie przekonali się o konsekwencjach braku takiego działania. Wyrok TSUE w sprawie obniżenia wieku emerytalnego sędziów węgierskiego Sądu Najwyższego dotyczył przepisów prawa antydyskryminacyjnego. W związku z tym, wypłacenie sędziom odszkodowań przez Węgry zamykało sprawę. Natomiast instytucjonalne zniszczenia nie zostały naprawione.
Wraz z Kim Lane Scheppele oraz Dimitrym Kochenovem argumentujemy, że niewykonanie wyroku TSUE (tj. brak systemowego przywrócenia praworządności) powinno skutkować takim zastosowaniem art. 260 TFUE (umożliwiającym nałożenie kar finansowych), które pozwalałoby na ściągnięcie ewentualnej kary bezpośrednio z funduszy unijnych otrzymywanych przez państwa członkowskie.
Kryzys praworządności to jeden z poważniejszych problemów, z którym Unia Europejska zmaga się od kilku lat.
Zagrożenie to wynika przede wszystkich z działań niektórych Państw Członkowskich, które osłabiając trójpodział władzy, a tym samym skuteczną kontrolę nad sprawowaniem władzy politycznej, stawiają pod znakiem zapytania to, czy prawo UE może być w takich warunkach odpowiednio stosowane.
Zmierzenie się z naruszaniem fundamentów UE wymaga konsekwentnych działań systemowych ze strony Komisji Europejskiej. Tylko w takich warunkach wzajemne uznawanie wyroków w państwach UE ma rację bytu.
Obowiązkiem Komisji jest zapewnienie warunków, żeby podstawy wzajemnego zaufania były weryfikowalnym faktem, a nie pobożnym życzeniem czy pustym prawniczym frazesem.
Coroczne, nawet najobszerniejsze raporty o praworządności, nie zastąpią postępowania na podstawie art. 258 Traktatu o Funkcjonowaniu UE.
Szczegółowa analiza pomysłu „systemic infringement action” dostępna jest tutaj oraz w najnowszym numerze The Yearbook of European Law.
Źle sformułowana skarga spowodowała, że TSUE „zabezpieczyło” w IZbie Dyscyplinarnej tylko sprawy dyscyplinarne, pozostawiając sprawy karne poza kontrolą, a te właśnie są narzędziem do walki PiSu z sędziami.
Te same dyrdymaly. Definicja praworzadnosci jest jasna jak piszesz nawet dla studentki prawa ale ty jej nie przytaczasz. Dlaczego? Bo nie ma uniwersalnej definicji praworzadnosci ktora by byla wspolna dla wszystkich krajow EU !!!! Nie ma i nie bedzie. Przyklady
– kraje ktore nie maja KRS sa niepraworzadne. Zonk bo sa krsje gdzie ich nie ma.
– sedziow (poza TK) nie powoluja politycy tylko sedziowie. Zonk bo sa kraje gdzie robia to bezpostednio ministrowie
– kraje bez TK sa niepraworzadne. Zonk. Jest kilka krajow UE bez TK
Te przyklady mozna mnozyc pokazujac jak bezsendownie jest uzywane. Ten “artykul” jakby napisal jakis niewaydarzony “ redaktor” oko lub gw to moglbym zrozumiec ze pisze bzdury jak zawsze ale pani “ prawnik” skrecajac takiego knota po prostu sie osmiesza.
Definicja praworządności jest jasna w Statucie Rady Europy i w Traktatach Unii Europejskiej.
Zonk bo w Radzie Europy i UE z natury rzeczy istnieje tylko jeden porządek prawny. Innej możliwości nie ma.
Pis nie zobaczy ani grosza z kieszeni podatników UE. Zonk bo na propagandę i program rodem z Kremla nie płacimy…
Skoro jest jasna to proszę wyjaśnij mi. Może tępak jestem, ale rozumiem to jako(tak jak nazwa wskazuje) nadrzędność prawa nad wszelkimi decyzjami administracyjnymi. Czyli np. łamanie konstytucji przez rząd jest sprzeczne z zasadą praworządności. Otwarte pozostaje też pytanie w jaki sposób łamiemy rzekomo praworządność odmawiając przywilejów(nie praw!) osobom LGBT?
Nie rozumiesz znaczenia słów prawo i przywilej,więc dyskusja z tobą jest stratą czasu.
Niegdyś kobiety nie miały praw wyborczych. Rządzący odmawiali im przywileju (nie praw!) brania udziału w polityce. Kobiety wyszły więc na ulice i sytuacja się zmieniła. LGBT chcą mieć przywilej (nie prawo!) do związków małżeńskich. Wychodzą więc wzorem kobiet na ulice. Na całym świecie ich sytuacja się odmieniła za wyjątkiem Polski, Rosji i jeszcze kilku krajów, gdzie szariat panuje.
W unijnych traktatach nie ma takiej definicji. Jest natomiast interpretacja zasady "rule of law" w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości.
Jednak w powyższej publikacji Autorka odnosi się w kontekście praworządności do finansowania węgierskich organizacji, a także przeniesienia uniwersytetu. To pokazuje, że praworządność bywa dowolnie rozciągliwa.
Definicja praworządności jest jasna w Statucie Rady Europy i w Traktatach Unii Europejskiej.
Nie jest jasna. Jest to ogólne sformułowanie.
Zonk bo w Radzie Europy i UE z natury rzeczy istnieje tylko jeden porządek prawny. Innej możliwości nie ma.
Co to znaczy jeden porządek prawny? W UE są monarchie, republiki, władza tylko w reku prezydenta lub tylko premiera itd.
oszolom z ORDO IURIS zna sie na wszystkim .tak to do ciebie grzegorzu r..przeczytales juz art. p.Piatka o finansowaniu fanatycznej sekty ORDO IURIS ?
Sale sądowe gmachu Trybunału Sprawiedliwości UE Unii od dzesiątek lat stoją puste. Izba Karna (dawna Dyscyplinarna), a przede wszystkim jej wyższe szefostwo. powinno dostać tę jedyną w dziejach możliwość, zostawić swój historyczny smród na ławach oskarżonych. Oczywiście, nie bez tradycyjnego, kaczystowskiego publicznego skucia i doprowadzenia w kajdankach na rozprawę.
Piotrze Pacewicz dlaczego o tym nie piszesz- o terorryzmie islamskim w Europie? Nie o bombach ale rownoleglym spoleczenstwie nie akceptujacym demokratycznych wartosci? O islamskim barbarzyncy.
W piątek po południu 18-letni Abdullah A., urodzony w Moskwie Czeczen i uczeń liceum w Conflans-Sainte-Honorine, brutalnie zamordował nauczyciela historii tej szkoły Samuela Paty’ego. Ofiarę z obciętą głową znaleziono około 200 metrów od szkolnego budynku. Nuaczyciel miał zginąć za to, że podczas lekcji pokazywał karykatury Mahometa. W trakcie policyjnej akcji sprawca morderstwa został zastrzelony.
Kolejny wylew ropy.
Szkoda,że tak mocno nie spuszczałeś się werbalnie pod artykułem o pensjach dla redaktorzyn TVPIS.
Grzesiu, obraza uczuć religijnych! Nie jest ci to bliskie? Człowieka trochę poniosło, przyznam, ale przecież był sprowokowany.
Ty tak poważnie- "był sprowokowany !!!!" Idac twoim tokiem myślenia jak ktoś by zabił ideologa lgbt (bo go trochę poniosło) obrażającego chrześcijaństwo to byłoby ok. Dzięki ze masz taki pogląd. Zrobiłem sobie zrzut ekranowy żeby nie zginęło.
Jest w kraju gdzie jest wolność słowa i jeśli się nie podoba to powrót do domu.
Grzesiu, smoczek do buzi i spać.
"Panie Kaczyński, czego się pan boi"?
Dzięki temu, że penitencjarność finansowa w naszym kraju m.in.:
-zmniejsza ilość wykroczeń
-zmniejsza ich popularność i tym samym społeczną szkodliwość krzewiąc prawowitość
-poprawia bezpieczeństwo i higienę (np. drogowe, pracy, gastronomii)
-poprawia m.in. pracę urzędników państwowych (sprawa sankcji finansowej obniżenia 50% zarobków sędzi Morawiec)
-niszczy i ogranicza korupcję
-chroni przyrodę i zasoby naturalne
-ogranicza chuligaństwo i wandalizm
-promuje poszanowanie dóbr społecznych i kulturalnych
-ogranicza pandemię, rekordowo w skali europejskiej
-przede wszystkim, zasila i uzupełnia zasoby budżetowe (m.in. infrastruktury, policji, powszechnej informacji, edukacji i prewencji bezpieczeństwa publicznego),
Unia Europejska, jest zobowiązana wziąść przykład z szerokiego spektrum, jednej z wysoce rozwiniętych i najintensywniej egzekwowanych w Europie) finansowej penitencjarności polskiej.
Polski system kar finansowych i polska karalność wogóle, tak prężnie działa w skali pojedynczego kraju członkowskiego, że jej wzorcowy przykład, z całą pewnością zmienić może o wiele więcej w skali całej wspólnoty europejskiej.
UE powinna wziąść pod uwagę ogrom powyższych argumentów i zaostrzyć dotychczasowe wymagania standardów praworządności wobec wszystkich państw, niestosujących się do werdyktów organów prawnych systemu koalicyjnego UE.
Europa, a nawet świat, mogą się jeszcze wiele od Polski nauczyć!
Osobiście wolałbym by opozycja zajęła sie merytoryczną dyskusją nad zmianami w polskim systemie sądownictwa. Jasne – reformy PiS są złe, ale gdzie jakiekolwiek zaangażowanie opozycji w rozwiązanie np. przewlekłości postepowań sądowych? Czy na stole była jakaś propozycja która powiązałaby władze sądowniczą z mandatem społecznym? W jaki sposób uniezależnić TK tak by żadnej ekipie która po Morawieckim nie przyjdzie nie przyszło do głowy zniszczenia w podobny sposób tej instytucji?
Pisze to jako osoba która nie popiera to co PiS robi w tej materii, alewidzi, że stan sądownictwa po PRL jest naprawdę okropny.
Składanie przez opozycję demokratyczną jakichkolwiek propozycji zmian polskiego wymiaru sprawiedliwości jest niemożliwe, a przy tym jest stratą czasu, bo decyzja na temat tego, jak ma wyglądać podporządkowany PiS-owi wymiar sprawiedliwości zapada w wąskim gronie władz partyjnych. Żadne propozycje opozycji nie były i nie będą przedstawiane w mediach publicznych jako propozycje warte dyskusji. Warto pamiętać jak były procedowane wnioski opozycji w komisjach Sejmowych i czasie posiedzeń plenarnych.
Zatem demokraci, a szczególnie osoby „które nie popierają tego co PiS robi” winny dążyć do odsunięcia PiS-u od władzy. A dyskusję na temat koniecznych zmian w polskim sądownictwie przełóżmy gdy media publiczne przestaną być tubą propagandową jednej partii.
Ale pytanie jest zupełnie inne- jak opozycja planuje to rozwiązać? I to nie jest istotne czy jest czy będzie u władzy. Musi mieć jakiś program bo inaczej dlaczego ktoś ma na nich glosować. Ok, Trzaskowski dostał sporo głosów nie mając programu poza jednym punktem teraz ku… my.
Plan opozycji demokratycznej jest banalnie prosty – przywrócić społeczeństwu media publiczne, zawłaszczone przez populistyczną partię (PiS) stosującą strategię "teraz k…wa my". Co oznacza wygrać następne wybory do parlamentu. Dopiero wtedy będzie można przedstawić konkretne propozycje, skonsultować je z zainteresowanymi osobami, uzyskać opinię społeczeństwa. Wtedy będzie po prostu pewność, że konkretne propozycje zostaną uczciwie i rzetelnie przedstawione społeczeństwu w mediach publicznych, bo na razie, pod rządami PiS, tak nie jest.
Na razie trzeba bronić wymiaru sprawiedliwości przed dalszym zawłaszczaniem. Przed Bronić sędzi Morawiec i sędziego Tuleyę przed mściwością Ziobry. Piętnować zachowanie p. Przyłębskiej. Krótko mówiąc ratować niezależność wymiaru sprawiedliwości i ratować polską demokrację. Mam nadzieję że się do tego ratowania przyłączysz.
Przecież PiS od początku trąbił, że wprowadza tzw. reformę sądownictwa w interesie zwykłego obywatela, żeby sprawy nie ciągnęły się miesiącami etc. etc. A żadna z ustaw sądowych nie wprowadzała żadnych regulacji odciążających sądy, bo przecież chodzi tylko o obsadzenie trybunałów pomazańcami PiS, spolegliwymi wobec władzy. A potem – apres nos, le deluge.
Jeszcze trochę i Polacy zaczną wątpić w rozsądek i szczerość intencji UE.
Test.