Neo-KRS nie zwalnia w obsadzaniu Sądu Najwyższego wadliwymi neo-sędziami. Do najważniejszego sądu w Polsce może teraz powołać prawnika mediów Sakiewicza, czy doradcę wojewody PiS. W planach jest też desant neo-sędziów do legalnej Izby Cywilnej
Na zdjęciu: przewodnicząca neo-KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka.
Nowych neo-sędziów SN nielegalna i upolityczniona neo-KRS wybierze na posiedzeniu zaplanowanym na 14-17 marca 2023 roku. Do obsadzenia są cztery stanowiska w legalnej Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. Kandyduje na nie siedem osób, ich sylwetki opisujemy w dalszej części tekstu. Na posiedzeniu neo-KRS odbędzie się ich jawne wysłuchanie, na którym będą opowiadali o sobie, co jest novum w tym niekonstytucyjnym organie.
Neo-KRS reklamuje to jako dowód na przejrzystość i transparentność konkursów.
Ale taka forma dawania nominacji do SN o niczym nie świadczy. Bo już nie raz neo-KRS dawała nominacje słabszym kandydatom, nominatom ministra Ziobry, swoim członkom i ich rodzinom, czy nawet kandydatom, którzy nie spełniali ustawowych kryteriów.
Konkurs na wakaty w Izbie Pracy nie jest jedynym, który neo-KRS planuje przeprowadzić w tym roku. Na rozstrzygnięcie czekają jeszcze dwa konkursy do legalnej Izby Cywilnej, w której do obsadzenia jest aż 15 stanowisk. Na rozstrzygnięcie czeka też konkurs na dwa miejsca do powołanej przez PiS Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, w której są sami neo-sędziowie SN.
W tych trzech konkursach nie ma jeszcze wyznaczonych terminów posiedzeń neo-KRS. Ale gdy zostaną one rozstrzygnięte, neo-sędziowie będą mieli w SN zdecydowaną przewagę nad starymi, legalnymi sędziami. I będą mogli wszystko przegłosować na zgromadzeniu ogólnym sędziów.
Neo-sędziowie zajmują też stanowiska kierownicze w SN. Małgorzata Manowska pełni funkcję I prezesa SN. Legalną Izbą Cywilną kieruje pełniąca funkcję prezesa neo-sędzia Joanna Misztal-Konecka (legalni sędziowie mają tu jeszcze, póki co, większość). Izbą Kontroli kieruje neo-sędzia Joanna Lemańska, dobra znajoma prezydenta Dudy.
Starzy sędziowie kierują jeszcze dwiema Izbami. Na czele Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych stoi prezes Piotr Prusinowski. Tu starzy sędziowie mają większość. Z kolei na czele Izby Karnej, w której starzy sędziowie też mają większość, stoi prezes Michał Laskowski. Ale w maju 2023 roku kończy się jego kadencja i jego miejsce może zająć neo-sędzia.
Jest jeszcze nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej, powołana i obsadzona przez prezydenta. Na jej czele stoi legalny sędzia Wiesław Kozielewicz. Nie ma on jednak problemu, by sądzić z neo-sędziami, którzy w tej Izbie mają większość.
Obecnie w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych orzeka 17 osób. Legalnych sędziów SN jest 12. Neo-sędziów jest 5, ale jeśli neo-KRS obsadzi teraz kolejne 4 stanowiska, to będzie ich 9.
Planowany do rozstrzygnięcia na tym posiedzeniu neo-KRS konkurs do tej Izby nie jest nowy. Jest on powtórzeniem konkursu, który został już rozstrzygnięty w październiku 2021 roku. Wtedy nominację do Izby Pracy dostało aż 7 osób, z czego prezydent powołał tylko 3 osoby. Bo pozostałe 4 nominacje zakwestionowała powołana przez PiS Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
Odwołały się tam trzy sędzie, których kandydatury neo-KRS odrzuciła. I Izba w czerwcu 2022 roku przyznała im rację i uchyliła uchwałę neo-KRS, w części dotyczącej 4 nominacji. Teraz więc konkurs jest powtarzany.
Izba Kontroli ostro oceniła rozstrzygnięcie neo-KRS z 2021 roku.
Uznała, że organ ten jako kryterium przyznania awansu do SN brał pod uwagę głównie to, czy kandydat miał doświadczenie w prowadzeniu spraw z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych. Kolejnym kryterium było zaś to, czy ma tytuły i dorobek naukowy. To było premiowane.
Izba Kontroli uznała, że neo-KRS nie przestrzegała jednak swoich kryteriów. Izba w uzasadnieniu swojego wadliwego orzeczenia (jest ono wadliwe, bo wydane przez neo-sędziów SN) napisała: „Za zasadne uznać należy zarzuty, podniesione przez wszystkie odwołujące się [osoby - red.], dotyczące braku wszechstronnego rozważenia materiału nominacyjnego, braku dokonania oceny wszystkich kandydatów na podstawie jednolitych i przejrzystych kryteriów, a także niewyjaśnienie istoty decyzji KRS i brak możliwości weryfikacji prawidłowości podjętego przez Radę rozstrzygnięcia”.
I dalej Izba Kontroli podkreśla: „Brak jest dostatecznej jednolitości i konsekwencji w przypadku powoływanych przez Radę kryteriów wyboru. Można uznać, że KRS uzasadniając rekomendację części kandydatów lub odmowę jej udzielenia w przypadku innych, czyni to w sposób dowolny”.
Dlaczego Izba Kontroli SN uznała, że neo-KRS dała nominacje w sposób dowolny? Bo w przypadku nominowania kandydatów raz premiowała tylko doświadczenie naukowe, pomijając brak doświadczenia w stosowaniu prawa pracy (uznając, że nie jest to konieczny warunek). A wobec kandydatów, którzy nie mieli doświadczenia naukowego, premiowała praktykę w stosowaniu prawa.
Natomiast w przypadku kandydatów, którzy wtedy odpadli, brak doświadczenia naukowego lub stosowania prawa pracy neo-KRS uznawała za niespełnienie kryteriów. Izba Kontroli: „Biorąc pod uwagę powyższe przejawy niekonsekwencji ze strony KRS, krytycznie odnieść należy się do ogólnego stopnia uzasadnienia kryteriów, które przesądziły ostatecznie o rekomendacji danego kandydata lub jej braku.
Rada, wyjaśniając swój wybór, niejednokrotnie powoływała się na kryteria nieostre, które nie pozwalały de facto na ustalenia, jakie kwantyfikatory finalnie zdecydowały o ostatecznej treści zaskarżonej uchwały (np. wyróżniająca wiedza prawnicza, brak różnorodnego doświadczenia zawodowego, brak wyróżniającej wiedzy prawniczej, brak wyróżniającej działalności naukowej i dydaktycznej).
Biorąc pod uwagę stopień ich ogólności, a także niejednokrotnie lakoniczność uzasadnienia w tym zakresie, nie sposób zweryfikować prawidłowość części podjętej uchwały [neo-KRS – red.]”.
To nie koniec. Ponadto Izba Kontroli uznała, że Agnieszka Żywicka – która wówczas dostała nominację – może nie spełniać ustawowych kryteriów, by dostać się do SN. Ustawa o SN mówi bowiem, że na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego może być powołana osoba, która posiada co najmniej dziesięcioletni staż na stanowisku sędziego, prokuratora, Prezesa Prokuratorii Generalnej Rzeczypospolitej Polskiej, jej wiceprezesa lub radcy. Albo przez co najmniej dziesięć lat wykonywała w Polsce zawód adwokata, radcy prawnego lub notariusza.
Wymagań tych nie musi spełniać osoba, która „posiada tytuł naukowy profesora albo stopień naukowy doktora habilitowanego nauk prawnych i pracowała w polskiej szkole wyższej, Polskiej Akademii Nauk, instytucie naukowo-badawczym lub innej placówce naukowej”.
Neo-KRS uznała, że Żywicka spełnia te kryteria. Bo uznała, że „posiada ona tytuł naukowy doktora nauk prawa administracyjnego i postępowania administracyjnego, uzyskany w Bułgarii, co jest równoważne z uzyskaniem stopnia naukowego doktora habilitowanego w Polsce”. Żywicka taki tytuł uzyskała na Wolnym Uniwersytecie Warneńskim.
Izba Kontroli uznała jednak w swoim orzeczeniu, że neo-KRS nie przedstawiła dowodów, że bułgarski tytuł naukowy równy jest w Polsce tytułowi doktora habilitowanego nauk prawnych.
Z tych powodów neo-KRS musi teraz powtórzyć konkurs na cztery stanowiska w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Nie można wykluczyć, że neo-KRS jeszcze raz da nominacje tym samym osobom, które awansowała półtora roku temu i których nominacje uchyliła Izba Kontroli.
Są to:
W październiku 2021 roku dostał nominację do SN, mimo że nowa KRS już wcześniej dała mu nominację do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi. Izba Kontroli uznała jednak, że prawo nie zabrania kandydowania w kilku różnych konkursach na raz. Co ciekawe, prezydent w grudniu 2022 roku powołał już Czerwa do sądu administracyjnego. Co teraz zrobi neo-KRS? Da mu awans do SN, czy odrzuci jego kandydaturę?
Zespół neo-KRS, który go wówczas oceniał, nie podał innych ciekawych informacji o adwokacie. Że pracował w bankach i zasiadał w radzie nadzorczej PKO TFI. „Puls Biznesu” pisał, że związany jest z Tomaszem Sakiewiczem z „Gazety Polskiej”, którego reprezentował przed sądem. Bronił też dziennikarzy tej gazety. „Puls Biznesu” pisał również, że Kwiecień zasiadał w radzie nadzorczej TV Republika i w radzie nadzorczej Totalizatora Sportowego. Adwokat nie dostał wtedy rekomendacji zespołu neo-KRS, mimo to dostał nominację w głosowaniu całej KRS.
Obsługiwał Prokuraturę Okręgową w Gorzowie Wielkopolskim. Od marca 2020 doradca wojewody lubuskiego ds. społecznych, a od września 2020 pełnomocnik wojewody lubuskiego Władysława Dajczaka (PiS) ds. rodziny. Grzesiowski już wcześniej kandydował do Izby Cywilnej SN, ale bez sukcesu. Dostał nominację do SN, choć zespół neo-KRS nie dał mu rekomendacji.
Spośród osób, które w październiku 2021 roku nie dostały nominacji do Izby Pracy, nadal kandydują trzy sędzie. Oni też zaskarżyli tamten konkurs do Izby Kontroli, który nakazał w części go powtórzyć. Są to:
Sądownictwo
Małgorzata Manowska
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Sąd Najwyższy
blokada KPO
Gazeta Polska
Izba Cywilna
Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych
neo sędziowie
praworządność
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze