Nowa KRS awansuje do SN prawnika ludzi „Gazety Polskiej” i doradcę wojewody z PiS
Upolityczniona KRS dała aż siedem nominacji do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego. Nominacje zaskakują. Awans dostały osoby, które nie przeszły sita wstępnej selekcji oraz osoby powiązane z obecną władzą
Nowa Krajowa Rada Sądownictwa kandydatów do starej, legalnej Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN oceniała w środę 13 października 2021 roku. Na 7 miejsc startowało 11 kandydatów. To ważny konkurs, bo w tej Izbie są prawie sami starzy, legalni sędziowie SN. Na 13 sędziów jest tam obecnie tylko jeden neo-sędzia. Ten konkurs zmieni więc układ sił. Starzy sędziowie nadal będą mieli większość, ale nowi będą mieli zdecydowanie większy wpływ na to, co dzieje się w Izbie.
Pisaliśmy w OKO.press o układzie sił w Izbie Pracy:
Przeczytaj także:
Nominacje nowej KRS jednak zaskakują i pokazują, że frakcja jastrzębi w Krajowej Radzie Sądownictwa - to zwolennicy ostrego kursu w sądach - przegłosowuje, co chce. Nominacje na sędziów daje nawet wbrew rekomendacjom zespołów KRS opiniujących kandydatów oraz wbrew logice. Bo awanse dostają również słabsi kandydaci. Ale z lepszymi tzw. plecami we frakcji jastrzębi.
Doradca wojewody z PiS i wiceprezes sądu
I tak do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego nominację dostali w środę 13 października 2021 roku:
dr hab. Jarosław Czerw, radca prawny, sekretarz gminy Gościeradów pod Kraśnikiem i radny Rady Powiatu w Kraśniku (z Łączy Nas Powiat Kraśnicki). Wcześniej był wicestarostą i przewodniczącym rady powiatu. Profesor Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Kandydował w blisko 10 konkursach do różnych sądów, w tym do SN. Teraz dostał nominację mimo, że nowa KRS już wcześniej dała mu nominację do jednego z wojewódzkich sądów administracyjnych. Czerw miał rekomendację zespołu KRS, który opiniował wszystkie kandydatury.
Romuald Dalewski, sędzia Sądu Okręgowego w Bydgoszczy i wiceprezes tego sądu. Ma doświadczenie w sprawach pracy i ubezpieczeń społecznych. Miał rekomendację zespołu KRS opiniującego kandydatury. Wcześniej nominację do Izby Karnej SN dostał prezes tego sądu Mieczysław Oliwa, nominat resortu ministra Ziobry.
dr Krzysztof Grzesiowski, radca prawny z Gorzowa Wielkopolskiego. W latach 2007-2009 był sędzią Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim. Ale nie napracował się długo jako sędzia, bo jeszcze w 2007 roku zaczął pracę na delegacji w Ministerstwie Sprawiedliwości. Pracował tam do stycznia 2009 roku, po czym odszedł z zawodu sędziego i został radcą prawnym. Obsługiwał Prokuraturę Okręgową w Gorzowie Wielkopolskim. Od marca 2020 doradca wojewody lubuskiego ds. społecznych, a od września 2020 pełnomocnik wojewody lubuskiego Władysława Dajczaka (PiS) ds. rodziny. Grzesiowski już wcześniej kandydował do Izby Cywilnej SN, ale bez sukcesu. Teraz dostał nominację choć zespół nie dał mu rekomendacji.
Prawnik mediów Sakiewicza, żona prezesa sądu
Nominację do Izby Pracy dostali też:
Piotr Kwiecień, adwokat z Warszawy. Jego kandydaturę zespół KRS zreferował bardzo krótko: podano, kiedy się urodził oraz że ukończył studia na UW, a w 2005 roku został adwokatem. I że ma swoją kancelarię. Tylko tyle. Notatka o jego dokonaniach zawodowych zajęła pół strony. Zespół nie podał innych ciekawych informacji o adwokacie. Że pracował w bankach, że obecnie zasiada w radzie nadzorczej PKO TFI. A „Puls Biznesu” pisał, że związany jest z Tomaszem Sakiewiczem z „Gazety Polskiej”, którego reprezentował przed sądem. Bronił też dziennikarzy gazety. „Puls Biznesu” pisał również, że Kwiecień zasiada w radzie nadzorczej TV Republika i w radzie nadzorczej Totalizatora Sportowego.
O jego życiorys dopytywał senator Krzysztof Kwiatkowski (niezależny). Pytał, czy to ten sam mecenas, który reprezentował dziennikarzy "Gazety Polskiej" i czy był w radzie nadzorczej PKO TFI. Zespół KRS, który go opiniował, potwierdził. Kwiatkowski dopytywał o jego doświadczenie z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych.
Zespół powiedział, że na wysłuchaniu mec. Kwiecień opowiadał m.in. o jednej ze spraw, w której występował. Kwiatkowski dociekał, czy wiadomo, po co kandyduje do Izby Pracy. Mec. Kwiecień podczas wysłuchania na Zespole miał odpowiedzieć, że jego dorobek uzasadnia starania się o stanowisko w SN. Adwokat nie dostał rekomendacji zespołu, mimo to dostał nominację w głosowaniu całej KRS.
Prof. Robert Stefanicki, z Uniwersytetu Wrocławskiego, radca prawny. Ma bogaty dorobek naukowy - ok. 200 prac naukowych. Startował w kilku konkursach do NSA i SN. I choć to dobra kandydatura, nowa KRS rekomendację dała mu dopiero teraz. Pozytywnie zaopiniował go też zespół KRS.
Dr hab. Agnieszka Żywicka, radca prawny, prodziekan ds. studenckich wydziału prawa i nauk społecznych Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Dostała rekomendację zespołu KRS.
Renata Żywicka, sędzia Sądu Okręgowego w Elblągu. Żona prezesa tegoż sądu Piotra Żywickiego, który stanowisko piastuje z nominacji resortu Ziobry. Renata Żywicka orzeka w wydziale pracy, w którym jest też zastępcą przewodniczącego wydziału. Senator Zdrojewski podkreślał, że ma najdłuższe orzekanie w takich sprawach spośród kandydatów. Dostała nominację mimo, że nie miała rekomendacji zespołu KRS. Niedawno jej mąż Piotr Żywicki dostał od nowej KRS nominację do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.
Kto przepadł w głosowaniu
Nominacji do Izby Pracy nie dostało czterech kandydatów. To:
Dr Katarzyna Gawełko-Bazan, sędzia Sądu Rejonowego w Rzeszowie. Pracuje na delegacji w Ministerstwie Sprawiedliwości, jest naczelnikiem w jednym z departamentów. Jej staż orzeczniczy to 11 lat. Przepadła w głosowaniu mimo, że miała pozytywną rekomendację zespołu KRS opiniującego kandydatury.
Katarzyna Kałwak, sędzia Sądu Rejonowego w Oleśnie, związana z Iustitią. To kandydatka kamikaze. Kandyduje by przetestować pracę nowej KRS i by ewentualnie zaskarżyć wyniki konkursu do Sądu Najwyższego.
Ewa Stryczyńska, sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie. O Stryczyńskiej było głośno w czasie pierwszych rządów PiS w latach 2005-2007. Została wtedy wicedyrektorką Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Powołał ją minister Ziobro. Jak pisała wówczas „Gazeta Wyborcza”, sędzia była zaufaną Lecha Kaczyńskiego. Od 2015 roku przez trzy lata pracowała na delegacji w KRS. W 2001 roku była sprawczynią wypadku samochodowego, w którym ucierpiały cztery osoby. Nie miała jednak procesu, bo sąd dyscyplinarny nie uchylił jej immunitetu. O awans do SN starała się już w 2018 roku.
Teraz przepadła w głosowaniu do Izby Pracy, mimo że miała pozytywną rekomendację zespołu KRS, który ją chwalił. Bardzo dobrze ocenił ją nawet senator Bogdan Zdrojewski (Koalicja Obywatelska). Chwalił ją również Wiesław Johan, który w nowej KRS jest z ramienia prezydenta. Johan mówił, że Stryczyńska współpracowała też z Lechem Kaczyńskim, gdy ten stał na czele resortu sprawiedliwości. Jej pracę ponadto dobrze ocenił senator Krzysztof Kwiatkowski. Mimo to przepadła w głosowaniu.
Dr hab. Agnieszka Góra-Błaszczykowska, sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, profesor SWPS. Ma dobre wyniki, jeśli chodzi o rozpoznawanie spraw, a jej orzeczenia utrzymują się w NSA. Ma też w dorobku publikacje naukowe. Zespół podczas referowania jej kandydatury chwalił ją. Nie dostała jednak nominacji, choć miała pozytywną rekomendację zespołu KRS.
Nowa KRS kończy obsadzanie stanowisk w SN
Zapytaliśmy o ocenę nominacji nowej KRS do Izby Pracy osobę znającą kulisy pracy wymiaru sprawiedliwości.
„Kilka nominacji nie budzi dużych wątpliwości. Ale nominacja dla Jarosława Czerwa, który startował w tylu konkursach i dostał już nominację do sądu administracyjnego, jest niepoważna” - mówi rozmówca OKO.press.
Dodaje:
„Awans dostała też żona prezesa sądu w Elblągu, który sam wcześniej dostał awans do sądu apelacyjnego. Idą po awanse całymi rodzinami. A nominacji nie dostała sędzia Stryczyńska mimo, że ma wysokie kwalifikacje. Widać, że jej kandydatura się komuś nie podoba”.
Pytamy jeszcze o awans dla adwokata, który współpracował z „Gazetą Polską”. „Notatka na temat jego dokonań zawodowych jest lakoniczna. Widać, że jest zaangażowany po jednej stronie sporu politycznego. Ale nie ma żadnych osiągnięć zawodowych predysponujących go do Sądu Najwyższego” - ocenia rozmówca OKO.press.
Ten konkurs kończy serię nominacji do Sądu Najwyższego oraz Naczelnego Sądu Administracyjnego. Te konkursy są istotne, bo to dwa najważniejsze sądy w Polsce. I w konkursach na wakaty w nich startowali nie tylko doświadczeni prawnicy, ale też nominaci władzy i osoby powiązani z obecną władzą. Od wiosny 2021 roku nowa KRS dała awanse m.in.:
Byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Łukaszowi Piebiakowi, którego nazwisko pojawia się w aferze hejterskiej. Dostał nominacją do NSA. To z nim związana jest frakcja jastrzębi w nowej KRS.
Członkowi nowej KRS i prezesowi Sądu Rejonowego w Olsztynie - z nominacji resortu Ziobry - Maciejowi Nawackiemu. Znany jest z tego, że skonfliktował się z podległymi mu sędziami, blokuje też wbrew orzeczeniom sądów powrót do pracy sędziego Pawła Juszczyszyna. Dostał nominację do NSA.
Dr Elżbiecie Karskiej, która prywatnie jest żoną europosła PiS Karola Karskiego. Dostała nominację do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.
Pisaliśmy w OKO.press komu nowa KRS dała nominację w konkursach do Sądu Najwyższego:
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze