Polski minister spraw zagranicznych wymianą zdań z Fransem Timmermansem udowodnił, że nie zna ani polskiej konstytucji, ani zachodnich standardów demokracji, państwa prawa i trójpodziału władzy, ani krytykowanych przez siebie opinii Komisji Weneckiej. Skompromitował siebie i swój rząd na międzynarodowej konferencji
Witold Waszczykowski i Frans Timmermans - wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, odpowiadający za dialog z polskim rządem w sprawie Trybunału Konstytucyjnego - uczestniczyli 17 lutego w jednym z paneli na corocznej konferencji dotyczącej bezpieczeństwa w Monachium.
09 lutego 2017
Wymianę zdań między sprowokował Waszczykowski, który zapytał pochodzącego z Holandii Timmermansa, kiedy jego państwo wprowadzi instytucję Trybunału Konstytucyjnego do swojego porządku prawnego.
Wypowiedź ministra świadczy o tym, że nie zna on europejskich standardów państwa prawa, które z taką pewnością siebie krytykuje oraz nie zna holenderskiego, nietypowego systemu weryfikacji zgodności prawa z konstytucją.
W żadnym z dokumentów traktatowych, regulujących przestrzeganie państwa prawa przez państwa członkowskie Unii Europejskiej nie ma wymogu powołania niezależnego sądu konstytucyjnego. We wszystkich natomiast podkreślane jest znaczenie przestrzegania przez państwo prawa - czyli reguły podziału władzy i respektowania tego podziału przez wszystkich aktorów życia publicznego.
W Holandii istnieje instytucja spełniająca rolę sądu konstytucyjnego, o czym przypomniał m.in. tygodnik "Newsweek". W Królestwie Niderlandów istnieje Rada Stanu, powołana przez konstytucję uchwaloną w 1814 r. Na jej czele stoi monarcha, liczy do dziesięciu członków, a współpracuje z nią około 600 ekspertów, wśród nich 250 prawników. Rada Stanu ocenia projekty legislacyjne pod względem politycznym, prawnym i formalno-prawnym, a jej opinie są wiążące dla rządu.
W praktyce w swoich opiniach Rada decyduje także o zgodności lub niezgodności ustaw z ustawą zasadniczą. W Holandii dyskutuje się, czy nie powinna zostać prawnie uznana za sąd konstytucyjny, ale dominuje przekonanie, że nie ma takiej potrzeby, skoro i tak spełnia tę funkcję. Jako sąd konstytucyjny holenderska Rada Stanu jest traktowana m.in. przez Radę Europy.
Timmermans ma rację. Problemem w Polsce nie jest to, że istnieje Trybunał Konstytucyjny, ale to, że prezydent Andrzej Duda, premier Beata Szydło i inni funkcjonariusze w Polsce wielokrotnie złamali konstytucję, nie dopełniając obowiązków i przekraczając uprawnienia:
Wszystkie te działania i zaniechania stanowią podstawę do wszczęcia wobec polityków PiS postępowań przed Trybunałem Stanu.
06 listopada 2016
Po swojej wypowiedzi Frans Timmermans dostał brawa, ale Witold Waszczykowski się nie poddał - poprosił Holendra, aby Polska sama mogła decydować o swoich sprawach.
Waszczykowski jednak i tu się myli - PiS nie przedstawiło alternatywnej, dającej się obronić, spójnej interpretacji polskich przepisów prawa. Widać to było podczas postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, podczas którego reprezentujący PiS Marek Ast nie był w stanie przedstawić żadnych argumentów wspierających pomysł, by to Prawo i Sprawiedliwość wybrało pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego.
Błąd Waszczykowskiego polega przede wszystkim na nieznajomości prawa i polskiej konstytucji, która stanowi, że w Polsce to Trybunał Konstytucyjny ma monopol na rozstrzyganie sporów kompetencyjnych między organami państwa - rząd nie może więc ani cenzurować, ani odmawiać wykonania jego wyroków.
Dokładnie to wytknął natychmiast Timmermans, powołując się na opinię Komisji Weneckiej, którą przygotowano na prośbę polskiego rządu. Komisja Wenecka jednoznacznie, i to dwukrotnie, stwierdziła, że rząd Prawa i Sprawiedliwości łamie konstytucję i przedstawia absurdalną interpretację prawa, z której musi się wycofać, aby przywrócone zostały w Polsce rządy prawa.
"Jedyne, co Komisja Wenecka dostała, to wasza obraźliwa odpowiedź, nie odnosząca się do tego, co eksperci napisali do was. Rozwiążmy to, zróbmy to wspólnie" - proponował Waszczykowskiemu komisarz UE.
Tu również nie minął się z prawdą. PiS wydanie drugiej opinii Komisji Weneckiej zignorowało, a efekt kilkumiesięcznej pracy międzynarodowej klasy konstytucjonalistów nazwało "nierzetelnym i jednostronnym oraz, zawierającym błędy rzeczowe".
"Wykracza też poza zakres wyznaczony we wniosku o zbadanie sprawy oraz ujawnia także jednoznacznie polityczne zaangażowanie ekspertów, przygotowujących tekst po stronie opozycji" - twierdziło, wbrew oczywistym faktom, PiS.
28 października 2016
Odpowiedź Waszczykowskiego na słowa Timmermansa to kompletny nonsens - Komisja Wenecka w marcu i październiku pisała właściwie wprost, że decyzje rządu i prezydenta w Polsce w sprawie Trybunału Konstytucyjnego za naruszenie zasad państwa prawa. O politycznym kontekście rozwiązania problemu mówiono tylko w nawiązaniu do faktu, że to prezydent i rząd PiS mogą podjąć decyzję o wycofaniu się z postępowania wbrew zasadom, którymi powinien kierować się rząd w państwie prawa.
Natomiast problemem w Polsce - i cały cywilizowany świat jest w tej sprawie zgodny - jest łamanie konstytucji, której PiS nie jest w stanie zmienić z powodu zbyt małej liczby mandatów w parlamencie.
Spór o TK - wbrew twierdzeniom Waszczykowskiego - nie jest sporem politycznym o taki lub inny kształt instytucji dbających o praworządność.
Timmermans nie zmarnował okazji na ostrą ripostę - wypowiedź Waszczykowskiego nazwał przeniesieniem do "alternatywnej rzeczywistości", co wywołało falę śmiechu na widowni. Otwarcie z Waszczykowskiego śmiała się m.in. uczestnicząca w dyskusji prezydent Litwy, Dalia Grybauskaitė.
Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.
Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.
06 czerwca 2023
05 czerwca 2023
05 czerwca 2023
05 czerwca 2023
04 czerwca 2023
Komentarze