Nowelizacja ustawy o IPN wywołała protesty Izraela, USA, a także historyków, środowisk żydowskich, byłych ambasadorów Polski, intelektualistów. O Polsce ograniczającej debatę historyczną za pomocą groźby więzienia pisały media na całym świecie, często na pierwszych stronach. Tak głośno o Polsce nie było – niestety – od dawna.
Andrzej Duda zapowiedział we wtorek, 6 lutego 2018, że ustawę podpisze, ale jednocześnie skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego, by wyjaśnił wątpliwości dotyczące konstytucyjności jej zapisów. W ten sposób Prezydent chce uspokoić międzynarodową opinię, a w szczególności Izrael i USA, i zapewnić, że traktuje jej obawy poważnie.
Trudno powiedzieć, czy to się uda, bo ustawa wejdzie jednak w życie, co przypomina kolejność znaną z „Alicji w Krainie Czarów”: Najpierw wyrok, potem werdykt.
Wielka kumulacja złego wizerunku
Efekt wizerunkowy może być jednak dokładnie odwrotny. Kierując ustawę o IPN do Trybunału Konstytucyjnego, Duda przyciąga bowiem uwagę do kwestii niezależności polskiego sądownictwa. TK został przecież przejęty przez PiS z naruszeniem Konstytucji RP – ostatecznie w grudniu 2016 roku, gdy nowym Prezesem została Julia Przyłębska.
Jej nominacja na stanowisko prezes TK była sprzeczna nie tylko z konstytucją, ale i procedurą przewidzianą przez ustawy naprawcze PiS. Poza tym, w obecnym składzie TK zasiada trzech sędziów-dublerów, którzy zostali wybrani przez PiS na zajęte już miejsca. Z drugiej strony Julia Przyłębska wyłącza z orzekania trzech sędziów wybranych za kadencji PO-PSL – Stanisława Rymara, Marka Zubika i Piotra Tuleję – ponieważ Zbigniew Ziobro złożył absurdalny wniosek o zbadanie zgodności z konstytucją uchwały z 2010 roku, w której stwierdzono ich wybór na sędziów.
Trybunał Przyłębskiej od roku nie zajął się tym wnioskiem, by móc odsuwać ich od orzekania. Sprawy potrzebne PiS-owi rozstrzyga jednak błyskawicznie i zgodnie z linią partii. Wyroki miłe władzy TK wydał m.in. w sprawie nowelizacji prawa o zgromadzeniach czy ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa.
Zamach na niezależność sądownictwa – ustawy o sądach powszechnych, o Sądzie Najwyższym i o KRS – został uznany przez Unię Europejską za naruszenie zasady praworządności. Komisja Europejska rozpoczęła procedurę uruchamiania słynnego artykułu 7.1 Traktatu o UE, w wyniku którego Polska może nawet stracić prawo głosu w Unii.
Wiele zależy od tego, jaką decyzję podejmie Trybunał Konstytucyjny. Jeśli uzna nowelizację ustawy o IPN za zgodną z Konstytucją RP, to w oczach społeczności międzynarodowej potwierdzi to obawy o naruszenie zasady praworządności przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Podobnie, jeśli będzie odwlekał rozpatrzenie sprawy – okazałoby się, że Duda chciał mieć tylko alibi.
Prof. Matczak: Świetny przykład spotęgowania problemu
Prof. Marcin Matczak z Uniwersytetu Warszawskiego, specjalista w zakresie teorii prawa, tak skomentował decyzję Dudy: „Decyzja PAD o skierowaniu ustawy o IPN do TK powiąże sprawę konfliktu z Izraelem i USA ze sprawą niezależności polskiego sądownictwa od PiS”.
„Jest to świetny przykład spotęgowania problemu politycznego i wizerunkowego zamiast rozwiązania go”.
Może się więc okazać, że po tym jak nowelizacja ustawy o IPN rozsławiła na świecie fałszywe sformułowanie „polskie obozy śmierci”, decyzja Andrzeja Dudy, zamiast poprawić wizerunek rządu PiS w oczach opinii międzynarodowej, jeszcze bardziej mu zagrozi.
I tym samym zwiększy szanse na interwencje i naciski „zagranicy” przeciw staczaniu się polskiej polityki w system demokracji nieliberalnej z rosnącą kontrolą państwa nawet nad debatą historyczną.