Ekskluzywne wycieczki dziennikarzy i szefów mediów za pieniądze spółek skarbu państwa i prywatnych firm od lat są w świecie dziennikarskim tajemnicą poliszynela. Ale w czasach, gdy państwowe koncerny stają się narzędziem władzy, wykorzystywanym do obłaskawiania części prywatnych mediów (przez zlecanie reklam) i przejmowania kontroli nad innymi, takie wyjazdy stają się większym problemem.
Opisujemy jeden z nich.
Jak ustaliły OKO.press i Fundacja Reporterów, w maju 2019 roku Orlen zorganizował luksusową trzydniową wycieczkę do Barcelony dla redaktorów naczelnych i wysoko postawionych osób z redakcji, które nie są związane z obozem władzy.
Koncern podkreślał, że zaproszenie kierowane jest do osób ważnych w świecie mediów. Opakowano je w marketingowe frazesy: miało dawać unikatową możliwość rozmowy z polskim kierowcą Formuły 1 Robertem Kubicą, na torze wyścigowym w Barcelonie. Orlen od 2018 roku jest sponsorem jego teamu.
Kierowany od lutego 2018 roku przez Daniela Obajtka koncern to perła w koronie spółek kontrolowanych przez państwo. Zanim Obajtek przeszedł do ofensywy na rynku medialnym i kupił wydawnictwo Polska Press, próbował na różne sposoby zjednywać sobie inne, niezależne media. Jak?
Z relacji uczestników wyjazdu do Barcelony wynika, że w wycieczce sponsorowanej przez Orlen nie tyle chodziło o sport czy Kubicę, co o to, by tworzyć pozytywny klimat wokół paliwowego giganta.
Obajtek płaci, naczelni lecą
Jak twierdzą nasi informatorzy z Orlenu, pomysłodawcą wyjazdu był Adam Burak, wtedy dyrektor ds. komunikacji, dziś członek zarządu Orlenu.
„Nie chodziło o żadnego Kubicę, tylko o budowanie relacji środowiska Obajtka z antypisem. Adam Burak to prawa ręka Obajtka. Szef Orlenu musiał wiedzieć o tej akcji, dać na nią błogosławieństwo. A Orlen musiał dać pieniądze”
– mówi nasz informator.
Zaproszeń nie skierowano do dziennikarzy motoryzacyjnych, sportowych czy ekonomicznych, którzy piszą o Formule 1, Kubicy czy Orlenie. Trafiły głównie do redaktorów naczelnych i dyrektorów największych koncernów medialnych w Polsce:
- Bogusława Chraboty, redaktora naczelnego “Rzeczpospolitej”;
- Grzegorza Zasępy, naczelnego “Super Expressu”;
- Grzegorza Nawackiego, naczelnego “Pulsu Biznesu”;
- Tomasza Machały, ówczesnego redaktora naczelnego Wirtualnej Polski;
- Marcina Biegluka – dyrektora pionu prasy w Grupie Ringier Axel Springer Polska;
- Andrzeja Żaka, dziennikarza, dziś szefa wydawców w Polsacie.
Zaproszenie dostał też Krzysztof Jedlak, redaktor naczelny “Dziennika Gazety Prawnej”. Ale – jak nas poinformował – nie skorzystał z propozycji.
Goście z mediów polecieli do Barcelony na koszt Orlenu. Poza nimi na pokładzie samolotu znaleźli się marketingowcy z paliwowej spółki: Joanna Zakrzewska (rzeczniczka spółki) oraz Agata Pniewska i Anna Ziobroń, szefowie biura marketingu sportowego Orlenu. Nad wszystkim czuwał Adam Burak.
Przed publikacją próbowaliśmy dodzwonić się do Adama Buraka. Nie odebrał, nie odpisał też na nasz SMS z prośbą o komentarz.
Orlen prosi na ośmiorniczki
Jest 11 maja 2019 roku na torze wyścigów Formuły 1 „Circiut de Catalunya”, w Grand Prix Hiszpanii ściga się Robert Kubica.
Zadowolony z wycieczki Grzegorz Nawacki, naczelny “Pulsu Biznesu”, wrzuca na Instagrama zdjęcia z okna hotelu i porannego joggingu.
To dzięki tym zdjęciom ustalamy, że grupa szefów największych mediów zatrzymała się w czterogwiazdkowym hotelu w centrum miasta – Ayre Hotel Rosellon.
Z okien hotelu roztacza się widok na słynną barcelońską bazylikę Sagrada Familia. Weekendowy pobyt w tym miejscu to wydatek rzędu tysiąca złotych za osobę. Paliwowy koncern zaplanował też dla przedstawicieli mediów wizytę w zabytkowej dzielnicy Poble Espanyol – miniaturowym miasteczku na wzgórzach Montjuïc, zbudowanym w 1929 roku.
Na kolację Orlen zaprasza do restauracji Botafumeiro. Specjalność lokalu to owoce morza – restauracja chwali się serwowaniem ogromnych półmisków z homarami, przegrzebkami, kalmarami, krabami i ostrygami. Za jeden taki półmisek trzeba zapłacić – w przeliczeniu – prawie 700 złotych. Botafumeiro słynie też z doskonałej karty win.
Na pamiątkę wycieczki szefowie mediów dostają okolicznościowe gadżety – czapki i koszulki z logo Williamsa, ówczesnej stajni Roberta Kubicy.
Po co polecieli naczelni?
Gdy o zapewnionych przez Orlen atrakcjach rozmawiamy z Bogusławem Chrabotą, naczelny “Rzeczpospolitej” przekonuje, że na wyjazdach zagranicznych jadał w lepszych restauracjach.
Nie widzi problemu w tym, że uczestniczył w wyjeździe sponsorowanym przez koncern, bo jak tłumaczy, po powrocie z Barcelony nie pisał żadnych tekstów o Orlenie, Formule 1, czy Kubicy.
„Gdybym mógł przeprowadzić wywiad, byłoby inaczej. Ale – ostatecznie – nie miałem szansy. Pytanie o etykę dziennikarską zawieszam więc w powietrzu”.
Szansę zrobienia wywiadu z Kubicą na tym samym wyjeździe miał za to Grzegorz Nawacki z „Pulsu Biznesu”. Po powrocie do Polski opublikował materiał pod swoim nazwiskiem. Nigdzie jednak nie wspomniał, że za jego wycieczkę do Barcelony zapłacił sponsor Kubicy – Orlen.
„W »Pulsie Biznesu« nigdy nie godzimy się na to, by udział w tego typu wydarzeniach był związany z jakimkolwiek oczekiwaniem publikacji ze strony jego organizatorów, dlatego pytanie o oznaczenie wywiadu z Robertem Kubicą jako artykułu sponsorowanego jest nie na miejscu. A mówiąc wprost: obraźliwe” – przekonuje Nawacki, gdy pytamy o rozmowę z Kubicą. Szeroko opisuje, jakie zasady panują w jego wydawnictwie – dziennikarze „Pulsu Biznesu” mogą uczestniczyć w takich wyjazdach, ale za zgodą przełożonego. „Każdy tego typu wniosek jest rozpatrywany indywidualnie, tak było także w przypadku wyjazdu, o który pan pyta” – mówi Nawacki.
I dodaje: „Rozumiem, że redakcja OKO.press ma inne podejście do korzystania z tego typu zaproszeń i udział w takich wyjazdach nie mieści się w filozofii funkcjonowania Pana redakcji, nie jest to jednak moim zdaniem wystarczający powód do tego, żeby sugerować, że korzystanie z nich jest dowodem łamania standardów i etyki dziennikarskiej”.

O wyjazd pytamy też Tomasza Machałę, ówczesnego redaktora naczelnego Wirtualnej Polski.
„Nie było mnie na całym wyjeździe. Skróciłem go do dwóch dni. Poleciałem do Barcelony, żeby poznać Roberta Kubicę i umówić jego wywiad telewizyjny ze mną. Z mojego doświadczenia wynika, że osobiste poproszenie rozchwytywanej gwiazdy o rozmowę jest zawsze skuteczniejsze niż pisanie maili do agentów. Do wywiadu z Kubicą, świetnie zresztą ocenianego i oglądanego doszło w moim programie »Newsroom« przy pierwszej wizycie kierowcy w Polsce. Było to miesiąc po Barcelonie. Gościem rozmowy był też prezes Orlenu Daniel Obajtek” – mówi nam Machała.
„Takie wyjazdy to wieloletnia tradycja”
„Byłem rzeczywiście w Barcelonie w tym czasie, ale nie wiem, czy był to wyjazd sponsorowany przez Orlen” – mówi Andrzej Żak z Polsatu. Nie chce oceniać wyjazdu z punktu widzenia etyki dziennikarskiej. Po odpowiedzi na pytania o sponsorowanie wyjazdu odsyła nas do rzecznika prasowego Polsatu. Wysłaliśmy więc pytania do rzecznika, ale nie doczekaliśmy się odpowiedzi.

Gdy pytamy innego uczestnika o ocenę etyczną takiego wyjazdu, odpowiada: „Gdyby chciał pan czynić zarzut, że wydarzyło się coś nadzwyczajnego, do czego wcześniej nie dochodziło, to jest pan w błędzie.
Tego rodzaju wyjazdy są wieloletnią tradycją spółek skarbu państwa. Organizowali je także poprzedni prezesi. Jeździła na nie śmietanka polskiego świata dziennikarskiego”.
Kolejny uczestnik wyjazdu, Marcin Biegluk, tłumaczy nam, że nie pełni w RASP funkcji dziennikarskich ani redakcyjnych. „Zasady etyczne panujące w naszej firmie oddzielają obszary biznesowe od decyzji podejmowanych w redakcjach. PKN Orlen jest jednym z partnerów handlowych naszej grupy. Sytuacja, do której się pan odnosi nie była wycieczką, a podróżą służbową w celu realizacji zadań biznesowych” – mówi Biegluk.
Grzegorz Zasępa, naczelny „Super Expressu”, nie odbierał od nas telefonu i nie odpowiedział na nasze pytania wysłane SMS-em.
Chrabota: To study tour
Bogusław Chrabota, naczelny „Rzeczpospolitej” i prezes Izby Wydawców Prasy, krytycznie wypowiadał się o Orlenie w kontekście przejęcia Polska Press przez państwową spółkę. Dla branżowego portalu Wirtualne Media mówił kategorycznie, że „koncern paliwowy nie powinien być wydawcą”. „Rzeczpospolita” wzięła też udział w akcji protestacyjnej 10 lutego 2021 „Media bez wyboru”, a Chrabota ostro krytykował rząd na swoich łamach, a także w TVN24.
Chrabota jest też autorem wywiadu z Danielem Obajtkiem, przeprowadzonego we wrześniu2020 roku w czasie forum ekonomicznego w Karpaczu. W wywiadzie trudne pytania raczej nie padają. „Został pan Człowiekiem Roku Forum Ekonomicznego. Udźwignie pan taką odpowiedzialność?” – zaczyna rozmowę Chrabota.
W styczniu 2021 roku w kierowanej przez niego gazecie zniknął z łamów tekst kwestionujący legalność przejęcia mediów Polskapresse przez PKN Orlen. Naczelni „Rz” tłumaczyli, że „tekst prof. Romanowskiego prócz kwestii merytorycznych, co do których w pełni się zgadzamy, zawierał wątki ad personam wobec prezesa Orlenu, które nieco odstawały od style book »Rzeczpospolitej«”.
Naczelny „Rzepy” nigdy publicznie nie poinformował, że jeździł na wycieczki opłacane przez spółkę kontrolowaną przez ludzi z obozu władzy.
W rozmowie z nami Chrabota wyjazd do Barcelony nazywa „wyjazdem studyjnym”. Co to takiego? Zazwyczaj wyjazdy studyjne organizowane są dla dziennikarzy, którzy zajmują się jakąś dziedziną, ich celem jest pogłębienie wiedzy dziennikarzy na jakiś temat. Na przykład dziennikarze piszący o ekologii mogą zostać zaproszeni do Puszczy Białowieskiej, by dowiedzieć się więcej o problemach z kornikiem drukarzem.
Jeśli w związku z tym opublikują jakiś tekst, powinni poinformować czytelników, że jest on owocem “study tour” zorganizowanego np. przez Lasy Państwowe. Tym bardziej powinni ujawnić sponsora „study tour”, gdyby był nim np. prywatny producent pilarek do drewna.
Sponsorowany przez Orlen wyjazd do Barcelony nie był – wbrew temu, co twierdzi Chrabota oraz Orlen – study tour. To, czego mogli się dowiedzieć jego uczestnicy, nie uzupełniało ich wiedzy w dziedzinie, którą się na co dzień zajmują – nie piszą bowiem ani o sporcie, ani o motoryzacji. Dlaczego więc zgodzili się, żeby Orlen zapłacił za ich wycieczkę?
Chrabota podkreśla, że po wizycie w Barcelonie nie napisał żadnego tekstu o Kubicy ani o Formule 1. Według niego to przemawia na jego korzyść, bo skoro nic nie napisał, nie można oskarżać go np. o to, że w wyniku uczestnictwa w wyjeździe był stronniczy.
“Standardy etyki dziennikarskiej odnoszą się do pracy dziennikarskiej, czyli w naszym przypadku – publikacji. Gdybym »gościnność« Orlenu przełożył na jakieś »nagięte« teksty, można by pytać o etykę” – tłumaczy.
Czy sytuacja, w której redaktor naczelny dużego, ogólnopolskiego dziennika jedzie na imprezę sponsorowaną przez Orlen, jest zgodna ze standardami etyki dziennikarskiej? Czy goszczony przez spółkę skarbu dziennikarz (lub naczelny dziennikarza) będzie obiektywny, gdy przyjdzie mu opisywać spółkę?
“Tak, uważam, że nie ma z tym problemu. Jestem czynnym dziennikarzem. Robię sporo wywiadów” – przekonuje Chrabota.
Orlen: To nieodłączny element strategii
Według jakich kryteriów Orlen dobierał gości wyjazdu? Ile kosztowała wycieczka do Barcelony medialnych menedżerów? Jaki był cel takiej wycieczki?
Orlen nie odpowiedział precyzyjnie na nasze pytania. Przysłał za to obszerny komunikat. Pisze w nim, że
„wyjazdy studyjne dla przedstawicieli mediów są nieodłącznym elementem strategii promocyjnych i ważnym narzędziem komunikacji
stosowanym przez firmy na całym świecie. Umożliwiają one jak najszersze zaprezentowanie prowadzonej przez nie działalności”.
Z maila dowiadujemy się także o innych tego typu wyjazdach z przeszłości: „W latach 2008-2015 press toury organizowane były m.in. na Litwę i do Niemiec w związku z realizowanymi przez koncern inwestycjami. W 2011 roku PKN ORLEN umożliwił dziennikarzom z Polski zwiedzanie kopalni gazu łupkowego w Stanach Zjednoczonych. Ponadto w tym czasie odbywały się wyjazdy na europejskie tory Formuły 1 m.in. Włochy, Monako, Hiszpania na wyścigi Porsche Supercup” – informuje biuro prasowe Orlenu.
Przeczytaj całą odpowiedź Orlenu
Wyjazdy studyjne dla przedstawicieli mediów są nieodłącznym elementem strategii promocyjnych i ważnym narzędziem komunikacji stosowanym przez firmy na całym świecie. Umożliwiają one jak najszersze zaprezentowanie prowadzonej przez nie działalności. Standardem podczas takich spotkań jest przybliżenie działalności firmy, m.in. poprzez organizację prezentacji biznesowych, wizytę na instalacjach, czy przedstawienie prowadzonych projektów.
Takie wyjazdy od wielu lat organizowane są również przez PKN ORLEN. Udział w nich biorą dziennikarze mediów branżowych, lokalnych, a także ogólnopolskich. W latach 2008-2015 press toury organizowane były m.in. na Litwę i do Niemiec w związku z realizowanymi przez koncern inwestycjami. W 2011 roku PKN ORLEN umożliwił dziennikarzom z Polski zwiedzanie kopalni gazu łupkowego w Stanach Zjednoczonych. Ponadto w tym czasie odbywały się wyjazdy na europejskie tory Formuły 1 m.in. Włochy, Monako, Hiszpania na wyścigi Porsche Supercup, w którym startował zespół VERVA Racing Team z Jakubem Giermaziakiem na czele.
Obecne zaangażowanie PKN ORLEN w Formułę 1 i współpraca z Robertem Kubicą ma na celu wzmocnienie wizerunku Spółki oraz wsparcie biznesu Grupy ORLEN. Tylko w 2020 roku z samych transmisji telewizyjnych ekwiwalent reklamowy osiągnął ponad 400 milionów złotych. To trzy razy więcej niż w poprzednim sezonie. Z kolei w mediach społecznościowych ekwiwalent wyniósł ponad 30 milionów złotych. Marka ORLEN pojawiła się również w 100 tysiącach publikacji. Dzięki zaangażowaniu w F1, PKN ORLEN dociera do miliardów kibiców na całym świecie. Rywalizację na torze F1 transmituje 51 krajowych telewizji. Sponsoring Alfa Romeo Racing ORLEN wzmacnia rozpoznawalność marki na całym świecie. Produkty Grupy ORLEN dostępne są w ponad 110 krajach na całym świecie, a około 60 proc. obrotów generowanych jest na rynkach zagranicznych.
Co na to kodeks etyki?
O relacjach dziennikarzy z biznesem i metodach biznesu na obłaskawianie mediów dyskutuje się rzadko. To temat tabu. Ostatni głośny materiał na ten temat powstał w 2000 roku w “Gazecie Wyborczej”, za czasów rządu AWS. „Najbardziej popularnym zabiegiem jest urządzanie kosztownych wycieczek.
Prezentacje jakiegoś produktu firma urządza w atrakcyjnym miejscu pod względem turystycznym, w dobrym hotelu z basenem, sauną. Zadowolony, najedzony i wypoczęty dziennikarz napisze zapewne o produkcie lepiej”
– pisała dziennikarka „GW ” Dominika Wielowieyska.
Nie istnieje jeden kodeks etyczny, wspólny dla wszystkich ludzi mediów. Każda z redakcji ma swoje, najczęściej podobne zasady. Tak samo organizacje dziennikarskie. Kodeks obyczajowy Stowarzyszenia Dziennikarzy RP mówi: „Niedopuszczalne są zachowania lub działalność dyskredytujące zawód dziennikarski bądź przynoszące ujmę dobremu imieniu dziennikarstwa”.
Zaś kodeks Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich: „Wiarygodność i niezależność dziennikarska jest nie do pogodzenia z przyjmowaniem prezentów o wartości przekraczającej 200 zł, korzystaniem z darmowych wyjazdów czy testowaniem przedmiotów, urządzeń”.
I w tym jest problem, że wielu dziennikarzy, i to szanowanych przez większość środowiska, jak choćby pan Chrabota, nie widzi w tym problemu. Niestety!
Korupcja
… a równocześnie nabijają się z Januszów i Grażyn spędzających wakacje nad morzem za 500+.
Wyjazd wyjazdem, a ja jestem ciekaw czy to buractwo jadło te misy homarów i kalmarów.
Jadło ale się brzydziło. I w ogóle im nie smakowało.
Jedli ze smakiem, bo to nie były ośmiorniczki
Czyli wynika z tego, że wszystkie redakcje są powiązane ze sobą i realizują jedyną, słuszną linię partii. Teraz już wiem, dlaczego we wszystkich stacjach codziennie straszą wirusem, który nie jest groźny, ale zrobili z niego coś, czym mogą straszyć ludzi. Niestety, z tego co widzę, oko.press także chce dołączyć do tej grupy i bardzo się o to stara, ale jest zbyt niszowe, aby ktoś chciał ich zapraszać na takie wyjazdy.
Wszystkie kupione stacje straszą, żeby co? I kto je kupił? Żydzi? Masoni? Cykliści? Siły Pozaziemskie? Ja już jestem wystraszony skutecznie. Czip mi się grzeje!
Nie jest groźny? Chłopie, przejdź się do szpitala COVID-owego, najlepiej na OIOM i zobacz, jak ludzie dosłownie "zdychają" pod respiratorami…
Mój dobry znajomy pod koniec lutego w ciągu tygodnia od stwierdzenia zarażenia covidem zmarł. Ot, niegroźny wirusik.
Niegroźny wirusik dla Pana. Pewnie już się Pan zaszczepił. Siebie i swoją rodzinę.
To jest próba korumpowania- tak to się nazywa
W wolnych mediach, nie związanych z obecnym rządem często można usłyszeć o działaniach, które wywołały lub miały wywołać tzw. efekt mrożący. Ufundowanie przez PKN Orlen wycieczek przedstawicielom różnych mediów ma wywołać dokładnie odwrotny efekt: ocieplający. Dopieszczeni w ten sposób dziennikarze i szefowie redakcji nie muszą wcale chwalić obecnej władzy w swoich mediach; wystarczy, że w oczekiwaniu na kolejne darmowe wyjazdy lub inne atrakcje nie będą zainteresowani ujawnianiem sekretów obecnej władzy, od najdrobniejszych grzeszków po całkiem poważne przestępstwa.
Z tego artykułu przebija żal (wrecz placz) ze tzw. redaktorów z oko i gw nie zaprosili.
Furda redaktorzy, ale że nie zaprosili tow. Grigorija Ropczinskogo, najwierniejszego żołnierza Dojnej Zmiany, to afera gorsza od wywiadu Harry'ego i Meghan…
Nikt tu Ropczynskiego nie podziwia, nie popiera a on się tu ciągle wciska. A może po to, by mu dawać klapsy?
Przez grzeczność nie napiszę, co przebija z Pańskiego wpisu, Panie Grzegorzu.
Gdzie Pan się tego doczytał? Pański komentarz dowodzi, że cztanie i zrozumienie to dwie różne sfery.
@Grzegorz Ropczynski
Możesz rozwinąć myśl? W którym miejscu dostrzegasz zazdrość piszącego? A może to tylko rzutowanie emocji czytelnika?
Nie dam Ci prztyczka ani klapsa…
Mnie też żal, że ci tak cna przebiło resztówkę mózgową. Żal każdego osobnika, którego dotknie takie nieszczęście.
Podziwiam cynizm.Byt kształtuje światopogląd a wychowanie też ma w ty udział.Kondolencje dla otoczenia.
Chyba fantazjujesz …………………….
Formuła 1 przekrętów
Od początku ta inwestycja budziła zdziwienie: po co Orlen angażuje się w F1? W których krajach nazwa Orlen kojarzy się z motoryzacją? Sukcesy to mamy w rajdach samochodowych i motocyklowych albo w sporcie żużlowym – nie w F1 przecież!
Ale to dobry pretekst do organizowania wyjazdów "studyjnych" dla aktualnych i potencjalnych "swoich".
Skarb państwa ma 27 % udziału w Orlenie co na to wszystko pozostali udziałowcy.Nie pytam oto Ropczyńskiego tylko ludzi rozumnych.
No cóż rośnie szum wokół prezesa PKN ORLEN.
Pracę podjął w roku 2018 a w 2019 w maju zorganizowała jego firma atrakcyjny wyjazd.
Intuicja samorządowca go nie zawiodła, ponieważ była to strategia promocyjna osoby Daniela Obajtka i ważne narzędzie obrony prezesa in spe.
Żenada.
Panie Nawacki doświadczenie życiowe mi podpowiada, że, jeśli na zadane pytanie ktoś odpowiada, że jest nie na miejscu albo obraźliwe, to na bank ma coś na sumieniu. Albo przynajmniej się tak czuje.
Metoda stara jak świat……….KORUMPOWANIE …….
Kilka lat temu, rozpoczynając pracę jako podwykonawca dla dużej, norweskiej firmy, jednym z pierwszych kroków było rozwiązanie testu z nazwijmy to „świadomości korupcyjnej”. Jedno z pytań dotyczyło tego, czy w porządku jest przyjęcie od klienta kosztownego prezentu (przedmiot, kolacja (!), wycieczka itp.). Oczywiście nie jest w porządku. Jeśli takie wyjazdy jak opisane w artykule nie są niczym nadzwyczajnym i są powszechnie akceptowane w naszej republice paździerzowej, to nie mam pytań.
– No i jak Towarzyszu, pokoik wygodny?
– nooo, wygodny
– jedzonko smakowało, Towarzyszu?
– nooo, smakowało
– to co Towarzyszu, skrobniecie tam coś przypadkiem o naszej partii??…
– nieee, nooo wiecie, nie możemy tak wprost, my mamy zasady!!!
– no Towarzyszu, to się rozumie! 🙂 ale tak przy okazji, jak się da, no wiecie, że patria nie jest taka zła, że się stara… albo jak partia coś sknoci to wtedy nic nie napiszecie… No wiecie 😉
– nooo dooobrze, ale nic nie obiecuję!…
– no i to chodzi Towarzyszu 🙂 przecież tej rozmowy w ogóle nie było, prawda 🙂
– prawda 🙂
to wystarczy👏
W punkt 👏
Dokładnie tak to wygląda.
Lekarz wyjeżdża = korupcja.
Dziennikarz wyjeżdża = "ocieplenie klimatu".
tak wygląda powrót do starych czasów
Przykre i żenujące kupowanie dziennikarzy".Warto być przyzwoitym".
Chyba nie wszyscy o tym wiedzą.
Nie ma darmowych lunchy, jak i nie ma darmowych wyjazdów. Pan redaktor nie musi zaraz napisać czegoś pochlebnego, ale może czegoś nie napisać. I to jest zapłata za ten wyjazd. Innymi słowy – korupcja!
Kubica to kurtyzana, którą sprzedają alfonsi z Orlenu. Wyrzyg.
KonKubica piss.
Kiedy był ustanawiany ów kodeks Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, to minęło od jego ustanowienia trochę czasu, a to wiąże się z inflacją. Kiedyś to można było za 200 zł odstawić niezłą balangę z kolegami, a teraz to nawet na jednego drinka nie starczy w barze, a zatem kwota powinna być podniesiona o inflację i pozamiatane. Inna rzecz, to z PiSuarami nie wchodziłbym w żadne konszachty, bo jest to niebezpieczne.
Jak siem bawić to na całego. POśmiorniczki? Nieee. Kalmaruchy olbrzymie ze 2 tony w szampanie Dom Pérignon Vintage 2010 3 hktl.
Bardzo proszę nie sugerować, że Obajtek był dobrym gospodarzem/wójtem/managerem gminy Pcim. Gmina Pcim to nie tylko fontanna i "pseudozrewitalizowane" centrum Pcimia. To także dwie inne wsie: Trzebunia i Stróża, w których na dużej części głównego ciągu komunikacyjnego brak chodników i zupełnie kanalizacji. Gdzie w czasie rządów Obajtka niewiele się zmieniło, poza namaszczeniem następców, którzy dalej niewiele robią tłumacząc się brakiem środków i utrudnieniami. W Trzebuni szkoła do której chodzą dzieci jest w stanie pilnym do remontu – to efekt długoletnich zaniedbań jego rządów. Zaprzyjaźnieni strażacy (wiejska grupa wpływów) otrzymali duże środki na remont w tym samym ciągu budynków – sale weselną. Dzieci mogą być zalewane deszczami…. Chodnik jest ok. kilometr nad i pod kościołem, a dalej, w ciężkim, krętym i czasami mocno nachylonej drodze (6 km do "Zakopianki") – brak. Kanalizacji jak nie było tak i nie ma. Ciekawe co spływa do Raby/Dobczyc/Krakowa? Na zdrowie. Owszem postawił mnóstwo lamp po to by namaszczona przez niego firma porozwieszała sobie kable rozprowadzające internet. Owszem – jest Orlik, ale czy to jego zasługa? Czy coś zrobił dla ludzi? – poza odwiedzinami, które miały robić dobre wrażenie, ciężko znaleźć bezdyskusyjne przykłady. Tak wielu ze znajomych obsadził uznaniowo obsadził na różne urzędy i stanowiska.
Nie rozumiem tego oburzenia. Przecież Prezes Obajtek jawi się tu, k….a mać, przyjaciele, jako wybitny mecenas prasowy.
Wanda Szymańska
To obrzydliwe, że osoby reprezentujące powszechnie znane tytuły prasowe w kraju bez najmniejszego wahania przyjmują ponętną korupcyjną propozycję od szefa firmy, będącej narzędziem politycznej manipulacji partii sprawującej władzę.
Pan Chrabota dziwnie mi przypomina pana Gowina. Ta sama "świętoszkowatość" – używa, ale się nie cieszy i zawsze potrafi usprawiedliwić swoje postępowanie wyższymi racjami (Study tour hi hi).
Pojechali na spotkanie z gwiazdą,he,he,he,toż Kubica to zaledwie czarna dziura i mistrz prostej !