Zbiorowe zakwaterowanie oznacza życie w tłoku, w niegodnych warunkach. Trafiają tam najciężej doświadczone, bezradne osoby, które uciekły przed wojną. Jak mają za to płacić?
Uchodźcy z Ukrainy za pobyt w miejscach zbiorowego zakwaterowania mają płacić - według projektu nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, który został opublikowany na rządowych stronach - od marca 2023 roku. Projekt przygotowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Według niego uchodźcy pokryją najpierw połowę, a potem 75 proc. kosztów utrzymania. Wcześniej zmiany zapowiadał Paweł Szefernaker, wiceminister MSWiA.
Powoli wyczerpują się zasoby dobrej woli i możliwości pomocy ukraińskim rodzinom, które ratując się przed rosyjską agresją, próbują w Polsce mieszkać, pracować i uczyć się. Państwo nie wspiera już Polek i Polaków, którzy przyjmują uchodźców. Czas na nowo ułożyć relacje i szukać rozwiązań. Chcemy w OKO.press opisywać historie gości z Ukrainy, usłyszeć je od was. Czekamy też na listy polskich pracodawców, gospodarzy, wszystkich osób, które chcą napisać komentarz lub zgłosić pomysł. Piszcie na adres [email protected].
Поволі вичерпуються ресурси доброї волі та можливості допомоги українським родинам, які, рятуючись від російської агресії, намагаються жити, працювати та навчатися в Польщі. Держава більше не підтримує польок та поляків, які приймають біженців. Настав час заново формувати стосунки та шукати рішення. В OKO.press ми хочемо описати історії гостей з України, почути їх від вас. Також чекаємо на листи від польських роботодавців, господарів та всіх, хто бажає написати коментар чи подати ідею. Пишіть на [email protected].
"Nie możemy w nieskończoność finansować pobytu uchodźców.
Mamy około 80 tysięcy osób, które wciąż przebywają w miejscach zbiorowego zakwaterowania - halach targowych, remizach i pensjonatach. Chcemy, żeby osoby, które przebywają w tych miejscach już ponad 120 dni, od stycznia partycypowały w 50 proc. kosztów przez najbliższe miesiące, a docelowo, żeby całkowicie ponosiły koszty pobytu w Polsce" - mówił w RMF FM Szefernaker.
Dalsza część tekstu pod ramką.
W piątek 18 listopada w Teatrze Powszechnym w Warszawie OKO.press zorganizowało debatę "Jesteśmy tu razem", która wpisuje się w kampanię, jaką prowadzimy pod tą samą nazwą. Postawiliśmy sobie zadanie - i o to prosiliśmy uczestniczki i uczestników dwóch paneli, a także licznie zebraną publiczność - żeby szukać rozwiązań dla problemów, na jakie napotykają ukraińskie uchodźczynie i uchodźcy. Skupiliśmy uwagę na trzech kluczowych obszarach: mieszkania, pracy i edukacji dzieci.
Tekst Julii Theus jest inspirowany przebiegiem piątkowej debaty. Stawiamy kategoryczny postulat, żeby NIE WPROWADZAĆ opłat za pobyt rodzin uchodźców w ośrodkach.
Przypomnijmy, że od początku wojny w Ukrainie zanotowano wjazd do Polski ponad 7,7 mln osób. Polsko-ukraińską granicę cały czas przekracza około 20 tys. uchodźców dziennie. Ruch jest jednak w obie strony. Od 24 lutego 2022 roku doliczono się 6 mln wyjazdów do Ukrainy. Bilans ruchu granicznego wynosi zatem 1,7 mln.
Nie musi to znaczyć, że tyle osób z Ukrainy „netto” przybyło w Polsce, bo część osób krąży w obie strony. Według najnowszych danych już półtora miliona Ukraińcom i Ukrainkom otrzymało numer PESEL, który umożliwia im pobieranie świadczeń typu 500 plus i ułatwia podjęcie pracy. Pracę podjęło około 450 tys. uchodźców.
Według rządowego projektu, Uchodźcy mają partycypować w kosztach utrzymania w ramach zakwaterowania zbiorowego. Jeżeli ich pobyt przekroczy w Polsce 120 dni, będą pokrywać 50 proc. kosztów pomocy (nie więcej niż 40 zł dziennie). Osoby, które będą mieszkać w Polsce powyżej 180 dni – 75 proc. kosztów (maksymalnie 60 zł dziennie).
Z opłat zwolnione mają być dzieci, kobiety w ciąży, osoby na emeryturze czy osoby, które - na przykład przez trudną sytuację życiową czy konieczność opieki nad dziećmi - nie będą w stanie opłacić pobytu.
To kuriozalny pomysł, którym rząd:
"Ukrainki i Ukraińcy cierpią przede wszystkim na zespół stresu pourazowego PTSD. To ważne, żeby zapewnić im w pierwszej kolejności możliwość leczenia z traumy" - mówił podczas polsko-ukraińskiej debaty OKO.press prof. Michał Bilewicz z Centrum Badań nad Uprzedzeniami Wydziału Psychologii UW.
„Osoby uciekające przed wojną potrzebują przede wszystkim pomocy psychologicznej. Najpierw będą musiały zaadaptować się do nowej rzeczywistości, a dopiero potem zaczną pracować" – dodawał Dominik Owczarek, ekspert z Instytutu Spraw Publicznych.
Dalsza część tekstu pod ramką.
Prowadzimy akcję: JESTEŚMY TU RAZEM. Powoli wyczerpują się zasoby dobrej woli i możliwości pomocy ukraińskim rodzinom, które ratując się przed rosyjską agresją, próbują w Polsce mieszkać, pracować i uczyć się. Państwo nie wspiera już Polek i Polaków, którzy przyjmują uchodźców. Czas na nowo ułożyć relacje i szukać rozwiązań. Chcemy w OKO.press opisywać historie gości z Ukrainy, usłyszeć je od was. Czekamy też na listy polskich pracodawców, gospodarzy, wszystkich osób, które chcą napisać komentarz lub zgłosić pomysł. Piszcie na adres [email protected].
Поволі вичерпуються ресурси доброї волі та можливості допомоги українським родинам, які, рятуючись від російської агресії, намагаються жити, працювати та навчатися в Польщі. Держава більше не підтримує польок та поляків, які приймають біженців. Настав час заново формувати стосунки та шукати рішення. В OKO.press ми хочемо описати історії гостей з України, почути їх від вас. Також чекаємо на листи від польських роботодавців, господарів та всіх, хто бажає написати коментар чи подати ідею. Пишіть на [email protected].
W miejscach zbiorowego zakwaterowania przebywa około 80 tys. Ukrainek i Ukraińców. To placówki zarządzane zarówno przez administrację publiczną, jak i organizacje pozarządowe czy podmioty prywatne (mapa miejsc, które oferują pomoc uchodźcom znajduje się na stronie mapujpomoc.pl).
Z założenia powinny być tymczasowym miejscem pobytu. Trafiają tam osoby, które uciekają przed wojną z Ukrainy i w pierwszej kolejności potrzebują podstawowej pomocy humanitarnej - zapewnienia dachu nad głową, ubrań, żywności i pomocy psychologicznej w przypadku osób, które doświadczyły traumy.
Ale wiele Ukrainek i Ukraińców zostaje tam na dłużej, bo - po prostu - nie ma gdzie mieszkać.
To osoby najciężej doświadczone, bez wsparcia, które z różnych powodów nie są w stanie się usamodzielnić. Nie mają kontaktów w nowym kraju, brakuje im oparcia w rodzinie i znajomych. Nie mają szansy na wejście na polski rynek pracy, są przewlekle chore lub mają pod opieką dzieci z niepełnosprawnością.
Rysując dramatyczny obraz życia uchodźców i uchodźczyń, opowiadali o tym Kajetan Wróblewski z Towarzystwa Przyjaciół Ukrainy, a także Justyna Grabowska z Fundacji Asymetryści, podczas polsko-ukraińskiej debaty OKO.press w Teatrze Powszechnym w Warszawie.
"To skandal, że ludzie, którzy potrzebują pomocy, którzy mają trudności z usamodzielnieniem się, mają płacić za miejsca zbiorowego zakwaterowania. Żyją w dużych grupach, w wielkich halach sportowych, nie mają tam godnych warunków życia" - mówiła Justyna Grabowska.
Trudno sobie wyobrazić, że niektóre osoby z Ukrainy musiałyby płacić za „pomoc”, bo znalazły pracę, a inne nie. Jak rząd będzie decydował o tym, kogo stać na pokrycie kosztów pobytu, a kogo nie?
To "wojewodowie mają oceniać możliwość udziału w kosztach pomocy osób, o których mowa w ust. 17c pkt 6, kierując się względami humanitarnymi" (art. 12 ust. 7f). W projekcie nie ma jednak szczegółów dotyczących tego, jak ta "ocena" ma wyglądać.
Wiadomo, że z opłat będą zwolnione osoby, które:
Największy ośrodek w Polsce, to hale w Nadarzynie - Ptak Warsaw Expo (na zdjęciu), w których znajduje się około 20 tys. miejsc dla uchodźców. To schronienie dla uchodźców na czas kryzysu.
Hale o powierzchni ponad 60 tys. m kw. z punktami sanitarnymi, stołówkami czy punktami medycznymi. Ukrainki i Ukraińcy śpią tam na ustawionych obok siebie łóżkach. To niezbędna i potrzebna pomoc, która zapewnia im możliwość przeżycia w najtrudniejszym czasie. Nie może jednak zastąpić rozwiązań długoterminowych.
“To interwencyjne wsparcie z zakresu pomocy społecznej, które nie powinno być odpłatne” – mówi OKO.press Katarzyna Przybylska z Fundacji Habitat for Humanity Poland.
Ale jeżeli nowelizacja ustawy ma wejść w życie, powinna być chociażby uzależniona od kryterium dochodowego. Wysokość udziału musiałaby być zależna od tego, ile dana osoba ma osób na utrzymaniu.
Nic takiego w projekcie nowelizacji specustawy nie ma.
Tymczasem Ukrainkom - bo do Polski przyjeżdżają głównie kobiety z dziećmi - coraz trudniej jest znaleźć mieszkanie. Część z nich pracuje poniżej kwalifikacji i ma niskie dochody, lub pracuje w niepełnym wymiarze godzin. Na opłacenie kosztów pobytu w miejscach zbiorowego zakwaterowania mogą nie mieć wystarczających środków.
“Powinno być to więc określone dla indywidualnej sytuacji rodziny. Mogłoby się okazać, że korzyści dla państwa są minimalne. Być może bardziej opłacałoby się szukać dofinansowania kosztów zakwaterowania” – mówi OKO.press Katarzyna Chimiak z Instytutu Spraw Publicznych.
Ukrainkom i Ukraińcom trudno odnaleźć się na rynku najmu, który jest w kryzysie (o tym, że w dwa tygodnie od początku wojny w Ukrainie ceny mieszkań na wynajem skoczyły dwa razy bardziej niż przez cały ostatni rok pisaliśmy tutaj). Wielu osób - nawet jeżeli znalazło zatrudnienie - po prostu nie stać na wynajem mieszkania.
Ograniczony jest też dostęp do zasobów gminnych w najmie komunalnym i socjalnym (według danych GUS z końca 2021 roku w kolejce czeka prawie 130 tys. gospodarstw).
Dlatego rząd powinien zacząć wprowadzać odpowiednie rozwiązania z zakresu mieszkalnictwa. Gminy mogłyby powoływać agencję społecznego najmu, którą poprowadzi np. organizacja pozarządowa. A potem wydzierżawiać mieszkania na rynku i wynajmować je osobom, które spełniają konkretne kryteria. To ułatwiłoby osobom z Ukrainy dostęp do rynku najmu.
Gdyby miasta i gminy na początku wojny w Ukrainie zaczęły uruchamiać takie agencje, teraz mogłyby już działać i pomagać potrzebującym w wynajmie mieszkania.
Drugie rozwiązanie, to zwiększenie dostępnego cenowo zasobu mieszkaniowego. Moglibyśmy wykorzystać w tym celu pustostany. Polskie gminy mają ponad 70 tys. nieruchomości, które stoją puste i nie używane. Budynki są w złym stanie technicznym, bo np. brakuje pieniędzy na remont. Wyremontowanie i podłączenie do mediów to szybkie rozwiązanie, które zwiększy dostępność mieszkań. W kryzysie warto wykorzystać też puste mieszkania, które są w rękach prywatnych.
“Państwo mogłoby wprowadzić działania zachęcające, na przykład ulgi podatkowe dla osób, które mają takie mieszkania i wprowadzą je na rynek najmu. Bo wysokie ceny to pochodna tego, że popyt jest większy niż podaż” – mówi Przybylska. – „Najbardziej długofalowe rozwiązanie to oczywiście budowa nowego zasobu i szukanie rozwiązań między sektorem prywatnym a publicznym, tak, aby mieszkania nie były zbyt drogie”.
O tym, że wraz z usamodzielnianiem się uchodźców z Ukrainy zwiększy się presja na rynku mieszkaniowym, pisali autorzy raportu „Gościnna Polska 2022+”. Przygotowała go Fundacja WiseEuropa we współpracy z zespołem badaczy i analityków. To eksperci ds. gospodarczych, społecznych, edukacyjnych czy służby zdrowia.
Już na początku czerwca 2022 alarmowali, że potrzebna jest:
Działania długoterminowe mogły zostać podjęte już na początku wybuchu wojny w Ukrainie. Minęło prawie dziewięć miesięcy od wybuchu wojny w Ukrainie, a rozwiązań na skalę systemową brakuje.
Nowelizacji specustawy sprzeciwiają się organizacje pozarządowe. Pod koniec października 2022 roku do MSWiA apel w tej sprawie wysłało Stowarzyszenie Interwencji Prawnej.
"Polski rząd po raz kolejny w trybie ekspresowym próbuje znowelizować tzw. specustawę – czyli prawo regulujące sytuację obywateli i obywatelek Ukrainy, którzy uciekli do Polski przed wojną" - pisze SIP.
I podkreśla, że
pokrywanie kosztów zakwaterowania przez uchodźców jest sprzeczne przepisami o ochronie czasowej, której beneficjentami są obywatele Ukrainy, którzy uciekli przed wojną.
Przepisy europejskie stanowią, iż obowiązkiem państwa członkowskiego jest zapewnienie obywatelom Ukrainy, objętym zakresem specustawy, dostępu do odpowiedniego zakwaterowania lub środków niezbędnych do jego uzyskania.
Do tej pory zapisy znowelizowanej specustawy o pomocy obywatelom Ukrainy umożliwiły adaptację budynków samorządowych na cele mieszkalne. To dobre rozwiązanie, ale na efekty trzeba będzie poczekać. Tymczasem mieszkania potrzebne są teraz.
Uszczuplone dochody samorządów powodują, że mają one mało środków i ograniczone możliwości zapewnienia wkładu własnego do projektów z zakresu mieszkalnictwa. O tym, że samorządy potrzebują dofinansowania w tworzeniu, adaptacji, modernizacji lokali na potrzeby uchodźców, pisaliśmy tutaj:
Uchodźcy mają gdzie mieszkać dzięki punktowym działaniom pomocowym w miastach czy gminach i działaniach organizacji pozarządowych. Tymczasem potrzebny jest spójny system, który zapewniałby wsparcie potrzebującym w całym kraju.
Dla porównania, w Berlinie tylko 4 proc. uchodźców z Ukrainy mieszka w schroniskach dla uchodźców. Reszta prowadzi tam samodzielne życie w prywatnych mieszkaniach. Państwo pomaga im w utrzymaniu, a szkoły chętnie zatrudniają Ukrainki. W rozmowie z OKO.press mówił o tym Kamil Frymark z Ośrodka Studiów Wschodnich:
Wiele osób, które uciekły z Ukrainy, nadal ma co jeść i gdzie spać tylko dzięki ludziom o dobrym sercu. Część nadal mieszka w domach osób, które im pomogły. Przez to, że rząd nie wydłużył okresu 120 dni pomocy (o wypłatę przez dłuższy okres można się starać w wyjątkowych sytuacjach), zasoby pomocy się wyczerpują.
Gdzie mają iść, jeżeli i tam zabraknie dla nich miejsca?
Polityka społeczna
Uchodźcy i migranci
Rząd Mateusza Morawieckiego
Jesteśmy tu razem
Ukraińcy w Polsce
wojna w Ukrainie
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Komentarze