Instytut im. Ferdynanda A. Ossendowskiego za unijne pieniądze organizuje Młodzieżową Akademię Walki z Dezinformacją. Tego, jak walczyć z dezinformacją, mają uczyć osoby, których nazwiska budzą potężne kontrowersje, jeśli chodzi o wiarygodność przekazywanych przez nie faktów
„To projekt, który ma wzmacniać wśród młodych ludzi świadomość w zakresie dezinformacji, będącej sposobem manipulowania opinią publiczną, a także dać praktyczne narzędzia mające pomóc w rozpoznawaniu i neutralizacji fejknewsów” – reklamują swoją inicjatywę organizatorzy.
Niestety, o fake newsach można tu dyskutować wyłącznie w kontekście ich wytwarzania, a nie neutralizacji. Ta inicjatywa jest kolejnym przykładem tworzenia chaosu w przestrzeni informacyjnej i podważania zaufania do działań publicznych. Wszystko dlatego, że osoby, które mają na Młodzieżowej Akademii wykładać, nie słyną z wiarygodności.
"Można by powiedzieć, że to tak, jakby piromani mieli prowadzić zajęcia z ochrony przeciwpożarowej"
– komentuje w portalu wirtualnemedia Piotr Pacewicz, redaktor naczelny OKO.press.
Instytut im. Ossendowskiego to fundacja, którą kieruje Piotr Nisztor, pracownik TVP Info i „Gazety Polskiej Codziennie". Na realizację projektu Młodzieżowej Akademii Fact-checkingu (później przemianowaną na Młodzieżową Akademię Walki z Dezinformacją) dostał dotację w wysokości 42 tysięcy euro (około 200 tys. zł). Środki pochodzą z unijnego programu Erasmus+.
Dotację przyznała Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji, która pełni funkcję Narodowej Agencji Programu Erasmus+. FRSE działa jako fundacja Skarbu Państwa. W czasie rządów Zjednoczonej Prawicy oznacza to, że w jej władzach zasiadają osoby związane z ZP. I rzeczywiście: przewodniczącą Rady Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji jest Marzena Machałek, wiceminister edukacji. Wiceprzewodniczącym - Józef Orzeł, jeden z założycieli znanego prawicowego klubu dyskusyjnego Klub Ronina. Także członek Rady Polskiej Fundacji Narodowej, w 2019 roku mianowany przewodniczącym Rady do Spraw Cyfryzacji przy ministrze cyfryzacji. Wcześniej zasiadał też we władzach Fundacji Reduta Dobrego Imienia – tej samej, której prezes Maciej Świrski został właśnie jednym z wykładowców Młodzieżowej Akademii Walki z Dezinformacją.
W radzie FRSE są także: posłanka PiS Teresa Wargocka, senatorka PiS Małgorzata Kopiczko, dyrektor generalny Ministerstwa Edukacji Narodowej i Nauki Sławomir Adamiec, dyrektor Narodowego Instytutu Wolności Wojciech Kaczmarczyk oraz wicewojewoda podlaski Tomasz Madras.
Sam fakt przyznania dotacji na projekt dotyczący edukowania w dziedzinie przeciwdziałania dezinformacji nie budzi wątpliwości. Takie inicjatywy są dzisiaj niezbędne. Jednak by miały realną wartość merytoryczną, muszą w nich uczestniczyć wiarygodni eksperci. Tymczasem w zespole wykładowców znaleźli się:
Już na pierwszy rzut oka widać, że mamy problem. O walce z dezinformacją mają bowiem uczyć między innymi byli politycy, PR-owcy znani z działalności lobbingowej czy osoby związane z TVP Info. Sam prezes Instytutu im. Ossendowskiego, Piotr Nisztor, to przecież „dziennikarz śledczy” TVP Info. Dlaczego to problem? Przyjrzyjmy się temu dokładnie.
Telewizja Polska od lat szerzy dezinformację. Tak o mediach publicznych mówił niedawno w OKO.press Tomasz Chłoń, dyplomata i współautor książki „Dezinformacja międzynarodowa”: „Niektórzy uważają, że Polacy, oglądając TVP czy słuchając publicznych rozgłośni radiowych, stają się zwolennikami partii rządzącej.
Czyli że media te są skuteczne. Ale w czym? Niestety w przekazywaniu kłamliwych, dezinformujących narracji.
Media publiczne, jeden z filarów demokracji, zostały w Polsce zawłaszczone przez partie i dezinformują społeczeństwo”.
Z moich badań na temat szerzenia w 2019 roku nienawistnej narracji, skierowanej przeciwko osobom LGBT+, wynikało, że zasięgowym liderem tego przekazu w internecie był właśnie portal TVP Info. Ten sam, którym kieruje Samuel Pereiera, jeden z wykładowców Młodzieżowej Akademii.
W 2019 roku na twitterowym koncie TVP Info opublikowano 275 tweetów na temat LGBT, z potencjalnym zasięgiem w sieci na poziomie 33 milionów. Do tego 178 postów na stronie TVP Info na Facebooku. Cytowano w nich gości TVP Info, którzy światowe standardy edukacji seksualnej uznawali za „przygotowywanie ofiar dla pedofilów”, a także twierdzili, że:
W czerwcu 2022 roku TVP przegrało w sądzie w sprawie homofobicznego paradokumentu „Inwazja LGBT”, który został wyemitowany w październiku 2019 roku, tuż przed wyborami parlamentarnymi. „Telewizja Jacka Kurskiego straszyła, że nowa religia, czyli „ideologia LGBT", opanowała całą zachodnią Europę, a ostatnim bastionem obrony świętości przed zgorszeniem i demoralizacją jest Polska. W filmie pojawiają się sugestie, że ostatecznym celem tęczowych aktywistów jest legalizacja pedofilii. Nie chodzi więc o żadną o równość, ale o »bijatykę«, »świeże mięsko« — słyszymy w materiale” – tak w OKO.press opisywał film Anton Ambroziak.
21 czerwca 2022 roku Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że publikując materiał TVP naruszyło dobra osobiste bohaterów filmu. Zakazał rozpowszechniania filmu w całości oraz we fragmentach.
A także nakazał TVP publikację oświadczenia z przeprosinami za naruszenie dóbr osobistych przez publikację materiału z naruszeniem zasad staranności i rzetelności dziennikarskiej.
TVP wielokrotnie publicznie zarzucano także nienawistne szczucie na Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska. „Według raportu Newton Media dla Urzędu Miasta Gdańska TVP zajmowała się Adamowiczem 1773 razy. Średnio prawie 5 razy dziennie” – wyliczała w lutym 2019 roku na łamach OKO.press Agata Szczęśniak. Niektóre materiały były wykorzystywane wielokrotnie. Oto ich przykładowe tytuły:
Prezydent Adamowicz został zamordowany 14 stycznia 2019 roku, podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku.
TVP prowadzi także stałą, systemową kampanię nienawiści wobec lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska. Już opisując ją w 2019 roku wskazywałam, że TVP przedstawia Tuska jako: zdrajcę, który powinien siedzieć w więzieniu; polityka, który oczernia Polskę, nie reprezentuje polskich interesów (w domyśle: lecz interesy niemieckie), powinien stanąć przed Trybunałem Stanu, „trzeba go przymknąć jako zwykłego kryminalistę”. Twitterowe konto programu TVP Info „Bez retuszu” zorganizowało nawet sondę z pytaniem „ Czy uważasz Donalda Tuska za przyjaciela Władimira Putina?”.
Samuel Pereira, wówczas szef TVP Info, w 2017 roku przepraszał lekarkę Katarzynę Pikulską z Porozumienia Rezydentów za podanie nieprawdziwych informacji na jej temat. Pikulska była twarzą trwającego wówczas protestu młodych lekarzy. TVP Info najpierw szczuło na protestujących, robiąc z nich bogaczy jedzących „kanapki z kawiorem”. Potem pokazało zdjęcia z prywatnego konta dr Pikulskiej na Facebooku jako dowody na to, że jest ona „miłośniczką podróży, która regularnie odwiedza egzotyczne zakątki świata”. Sugerowano w ten sposób, że lekarka jest bogata, a więc podważano postulat protestujących, którzy domagali się między innymi wyższych pensji. Tymczasem prezentowane zdjęcia w większości pochodziły z wyjazdów Pikulskiej na misje medyczne – do Kurdystanu i Tajlandii.
W kolejnym materiale TVP Info pokazało lekarkę jako właścicielkę samochodu Mustang z komentarzem: „Nie stronią [rezydenci] od luksusu, tak jak twarz protestu początkujących lekarzy doktor Katarzyna Pikulska”. W rzeczywistości widoczne na fotografii auto było wypożyczone na krótki czas, zaś lekarka na co dzień jeździła używanym, 10-letnim samochodem.
Manipulacje TVP wzbudziły oburzenie. Ostatecznie Samuel Pereira przeprosił Katarzynę Pikulską i poinformował, że autor materiału o rezydentach został zawieszony.
Inny z wykładowców Młodzieżowej Akademii Walki z Deiznformacją, Maciej Świrski, także budzi wiele kontrowersji, jeśli chodzi o wiarygodność działań i przekazywanych informacji. Jego Fundacja Reduta Dobrego Imienia miała zajmować się między innymi tym, by badacze na świecie nie używali określenia „polskie obozy zagłady”. Jednak jej działania nie zawsze były rozważne. Gdy w 2017 roku Reduta opublikowała artykuł, w którym zaatakowała znanego badacza Holocaustu profesora Jana Grabowskiego, w jego obronie wystąpiło 180 historyków. A o artykule Reduty, w sposób dla fundacji niekorzystny, pisały światowe media.
Świrski był także konsultantem kontrowersyjnej nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, która wprowadzała karę więzienia za przypisywanie narodowi polskiemu „współodpowiedzialności za zbrodnie III Rzeszy”. Przepis okazał się tak bulwersujący, że polski rząd musiał się z niego szybko wycofać, by przywrócić poprawne stosunki z Izraelem i Stanami Zjednoczonymi.
W latach 2016-2018 Świrski był wiceprezesem Polskiej Fundacji Narodowej, której celem jest dbanie o wizerunek Polski. PFN realizowała wówczas ów cel w sposób mocno specyficzny – choćby sfinansowała oczerniającą polskich sędziów kampanię billboardową „Sprawiedliwe sądy”, pełną przekłamań i manipulacji.
W 2018 roku warszawski sąd rejonowy orzekł, że akcja ta była niezgodna ze statutem Polskiej Fundacji Narodowej. Kampanię do sądu zaskarżyła Hanna Gronkiewicz-Waltz, ówczesna prezydent Warszawy.
Kolejny wykładowca Młodzieżowej Akademii Walki z Dezinformacją to Wojciech Surmacz, prezes Polskiej Agencji Prasowej. Jesienią 2021 roku w ramach afery mailowej ujawniono fragmenty korespondencji Surmacza z premierem Morawieckim oraz jego sekretarzem Andrzejem Pawluszkiem. Wynikało z niej, że rządzący ustalają z prezesem PAP, jakiego rodzaju informacje publikuje agencja (oczywiście w najistotniejszych dla władz tematach). W jednym z maili premier miał prosić Surmacza, by ten znalazł „sprytnego dziennikarza” do wywiadu z prezydentem Dudą. Przekaz wywiadu został wcześniej zaplanowany. W innym mailu Pawluszek pisał, że „łatwo załatwić z Wojtkiem Surmaczem” wywiad z ówczesną rzeczniczką rządu Joanną Kopcińską.
Z kolejnej korespondencji wynikało, że tworząc anglojęzyczny serwis PAP Wojciech Surmacz miał realizować polecenia współpracowników premiera Morawieckiego. Po tych publikacjach prezes PAP złożył zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Miałoby ono polegać na "kierowaniu gróźb karalnych, wywoływaniu poczucia zagrożenia, podżeganiu do nienawiści i agresji" wobec Surmacza i Polskiej Agencji Prasowej, przez anonimowego sprawcę.
Wśród „wykładowców” Akademii jest także Marek Jakubiak, były poseł Kukiz`15. W 2020 roku prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie fałszowania podpisów na listach poparcia dla Jakubiaka, podczas wyborów prezydenckich w 2020 roku. Jak opisała „Gazeta Wyborcza” Jakubiak, który swoją kandydaturę zgłosił 10 marca, już dziesięć dni później zgromadził 140 tysięcy podpisów poparcia. A nie prowadził w tym okresie żadnej kampanii, zaś w Polsce obowiązywały obostrzenia pandemiczne, wśród nich zakaz poruszania się oraz publicznych zgromadzeń.
Jakubiak twierdził, że listy z podpisami mu „przyniesiono” i że sam jest zdziwiony swoją popularnością. Według „Wyborczej” podpisy zostały sfałszowane – przepisano je z innych list.
Były poseł PiS, a obecnie PR-owiec Adam Hofman to kolejna kontrowersyjna postać w grupie wykładowców, którzy mają nauczać młodych ludzi, jak walczyć z dezinformacją. Z doniesień wielu mediów wynika, że działalność Hofmana polegała w dużej mierze na niejawnym lobbingu, wykorzystującym jego wcześniejsze kontakty polityczne. Miał współpracować zwłaszcza z ministrem skarbu Dawidem Jackiewiczem, a później ze środowiskiem Zbigniewa Ziobry i Beaty Szydło.
Jego firmą zainteresowało się CBA. W ramach tzw. operacji Argon funkcjonariusze ustalili, że – jak opisali we wspólnym śledztwie dziennikarze OKO.press, „Gazety Wyborczej" i Fundacji Reporterów – „przez pierwszych kilka miesięcy rządów PiS do R4S płynęły lukratywne zlecenia ze spółek skarbu państwa, m.in. z Grupy Azoty, Polskiego Holdingu Nieruchomości, Polfy Tarchomin, Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, KGHM, MS TFI i Polskiej Spółki Gazowniczej. Same Azoty, zaraz na początku rządów PiS, zawarły z agencją Hofmana sześć umów na kilkaset tysięcy złotych.”
Właśnie tacy ludzie będą uczyć młodzież, jak „walczyć z dezinformacją”. Organizatorzy informują, że każdy z uczestników otrzyma „certyfikat ukończenia szkolenia, pakiet książek w zrozumieniu dezinformacji, a także możliwość stażu w mediach”.
Oczywiście należy się domyślać, że chodzi o media prorządowe. Czyżby Młodzieżowa Akademia miała być szkoleniem formacyjnym, a nie edukacyjnym?
Propaganda
Adam Hofman
Marek Jakubiak
Samuel Pereira
Maciej Świrski
"Wiadomości" TVP
dezinformacja
Media publiczne
Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press
Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press
Komentarze