Obóz władzy rozkochał się w imprezach pod chmurką. Miliony złotych wydają na nie ministerstwa rodziny, sprawiedliwości i obrony. Swoje pikniki organizuje także partia Kaczyńskiego, ale PiS nie zdradza, ile za nie płaci
Z punktu widzenia uczestnika, różnica jest niewielka. Imprezy wyglądają podobnie. Jest wata cukrowa, swojskie jedzenie, dmuchańce dla dzieci, występy muzyczne i przemówienia polityków. Zmieniają się tylko napisy na namiotach i banerach. Raz jest to „Rodzina 800+”, innym razem „PiS”, a jeszcze kiedy indziej slogany związane z bezpieczeństwem.
Pikniki to wyborcze odkrycie sezonu Zjednoczonej Prawicy.
– Niedawno mieliśmy „Ul programowy”, a dzisiejsze spotkanie jest jego kontynuacją. Program, który przedstawiliśmy, był efektem rozmów z Polakami. Takich rozmów będzie dużo więcej„ – mówił na początku lipca wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński w Pułtusku. Zainaugurował wtedy pierwszy z serii pikników ”Z miłości do Polski". Kaczyński co tydzień odwiedza inne miasto powiatowe.
Wystąpienie prezesa zawsze jest głównym punktem imprezy. W tle kobiety w ludowych strojach albo partyjni działacze z wydrukowanymi transparentami i biało-czerwonymi chorągiewkami. Dookoła sceny dmuchańce dla dzieci, stanowiska z watą cukrową, a za wielkimi patelniami plenerowymi gospodynie uwijają się podgrzewając bigos i pierogi dla gości.
Byliśmy ciekawi, ile kosztują pikniki PiS. Najpierw zajrzeliśmy do rejestru umów, które zawiera partia Kaczyńskiego. Zgodnie z ustawą o partiach politycznych, każda z nich jest zobowiązana do prowadzenia i bieżącego aktualizowania takiego publicznego rejestru. Muszą się w nim znaleźć informacje z kim partia zawiera umowę, czego dotyczy i na jaką kwotę opiewa. W rejestrze umów PiS nie ma jednak śladu po umowach związanych z piknikami. Dla porównania: w rejestrze Platformy Obywatelskiej znajdują się pozycje dotyczące np. wynajęcia sali na spotkanie z Donaldem Tuskiem.
Pytania w sprawie pikników wysłaliśmy do biura PiS. Odpowiedział nam sekretarz generalny partii Krzysztof Sobolewski. Ile kosztują pikniki?
„Koszty organizacji ww. spotkań są różne, uzależnione każdorazowo od konkretnego pikniku”.
Dlaczego umów związanych z imprezami nie ma w rejestrze? „Nie są dokonywane wybory organizatorów – organizatorem jest Prawo i Sprawiedliwość. Rzeczony rejestr jest prowadzony zgodnie z wymogami ustawy o partiach politycznych” – informuje nas Sobolewski.
Zapytaliśmy dwie gminy, na których terenie odbywały się pikniki o informacje lub umowę na wynajem terenu pod imprezę. Od pierwszej dostaliśmy jedynie informację, że „udostępnienie terenu nastąpiło w oparciu o ustną umowę użyczenia”.
Druga gmina przesłała nam umowę dzierżawy terenu na czas trwania pikniku. Zawarła ją z firma Media Film Dariusza Gąsiora z Rzeszowa.
Jak pisał tygodnik „Polityka”, Media Film pracowała przy spotkaniach PiS z wyborcami już w 2022 roku, wystawiła partii 53 faktury na ponad 1,5 mln zł.
Według Katarzyny Batko-Tołuć z Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska cytowanej przez „Politykę” – faktur m.in. od Media Film nie ma w rejestrze umów partii, bo publikowane są tam tylko umowy, których partia jest stroną. Inne płatności, często na bardzo wysokie kwoty, są ukryte u kolejnych podwykonawców lub są rozliczane tylko na podstawie faktur.
O kosztach pikników PiS dowiemy się więc prawdopodobnie dopiero za rok, kiedy partia złoży do PKW sprawozdanie finansowe za 2023 rok oraz za kampanię wyborczą.
Równolegle z festynami PiS w całym kraju odbywają się pikniki „dotyczące zmiany wysokości świadczenia wychowawczego”, czyli po prostu imprezy, na których Polski i Polacy dowiadują się od minister rodziny Marzeny Maląg, że 500 plus wzrasta do 800 plus. Pikniki od początku przykuwają uwagę mediów i polityków opozycji, bo – w praktyce – za publiczne pieniądze rząd po prostu promuje jeden z postulatów wyborczych PiS, ogłoszony hucznie podczas „Programowego Ula” w połowie maja 2023. Zresztą już zrealizowana, bo prezydent Andrzej Duda podpisał 7 sierpnia 2023 ustawę podwyższającą świadczenie.
Pikniki 800+ mają odbywać się w każdym województwie do końca wakacji. W trasę po Polsce powiatowej ruszyły też specjalnie przygotowane pod względem graficznym busy 800+, w których „możliwe będzie zasięgnięcie informacji na temat programu i samego świadczenia”.
Jak ujawniliśmy w OKO.press, Mateusz Morawiecki 16 czerwca zdecydował o przekazaniu resortowi rodziny 10 mln złotych na „realizację działań informacyjnych dotyczących podwyższenia wysokości świadczenia wychowawczego od stycznia 2024 roku”. Część z tych pieniędzy pójdzie na reklamę 800+ w portalach internetowych i lokalnych mediach. Ale lwia część zostanie przeznaczona na organizację pikników.
Jak pisała „Rzeczpospolita”, ok. 300 tys. złotych kosztowały same gadżety rozdawane maluchom podczas pikników. Resort rodziny kupił m.in. 5 tys. siedzących misiów pluszowych, tyle samo maskotek zwierzątek, 25 tys. ołówków ze zwierzątkami, 5 tys. piórników, butelek na wodę, 15 tys. odblasków twardych, 30 tys. balonów oraz 15 tys. wiatraczków.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej Aleksandra Gajewska i Arkadiusz Marchewka przeprowadzili w resorcie rodziny interwencję poselską, żeby dowiedzieć się, jaki jest koszt organizacji pikników 800+. Jak wynika z umów, które udostępniło posłom ministerstwo, koszt każdej z imprez wynosił około 100 tys. złotych.
Jak mówił nam poseł Marchewka,
w niektórych umowach ministerstwo życzyło sobie, żeby podczas pikniku stało np. stanowisko do robienia brokatowych tatuaży albo warkoczyków lub żeby podczas festynu zapewnić osiołki.
Przykładowe koszty pikników:
Swoje pikniki organizuje także od kilku miesięcy Zbigniew Ziobro, a dokładnie kierowane przez niego ministerstwo sprawiedliwości. Na początku roku Fundusz Sprawiedliwości (nadzorowany przez Ziobrę) ogłosił konkurs dla Kół Gospodyń Wiejskich.
Do wzięcia było w sumie 5 mln złotych, o które mogły wnioskować gminy. Cel: przeciwdziałanie przestępczości. Koła muszą zorganizować spotkanie, pogadankę albo imprezę, która będzie zahaczała o kwestie bezpieczeństwa. Wachlarz jest bardzo szeroki.
Tak samo jak to, co przy okazji mogą nabyć za pieniądze z dotacji. Można kupić wszystko, co może być potrzebne do zorganizowania spotkania albo imprezy związanej z bezpieczeństwem. Od frytkownic po plenerowe patelnie i chłodziarki. Politycy Suwerennej Polski od kilku miesięcy rozdają sprzęt gospodyniom. Często odbywa się to przy okazji spotkań lub pikników z „bezpieczeństwem” w nazwie. Na jednej z takich imprez ostatnio doszło do szeroko opisywanego lotu helikoptera Black Hawk, który zerwał biegnącą nad samochodami i widownią linię wysokiego napięcia.
Nie wiadomo. Informacje o nich można znaleźć na stronach lokalnych mediów. Na przykład 2 lipca odbył się festyn rodzinny pn. „Bezpieczny Radków”. Jak czytamy na stronie urzędu gminy Radków, gmina dostała na piknik 18,3 tys. złotych.
„Podczas trwania festynu można było skorzystać z bezpłatnych atrakcji tj.: wata cukrowa, popcorn, grill, zabawy i konkursy dla dzieci, ścianka wspinaczkowa, dmuchaniec, basen z kulkami, malowanie twarzy, gry i zabawy prowadzone przez firmę Crazy Coolka czy pokazy wozów strażackich. Do tańca przygrywał zespół muzyczny Sextreme” – informuje się urząd gminy.
Z kolei na pikniku w Wujskiem (gmina Sanok) były zabawy przy muzyce, dmuchańce, bungee oraz słodkości. Odbył się także pokaz technik samoobrony. Jak czytamy w lokalnych mediach, piknik był także okazją do przekazania sprzętu paniom z KGW Wujskie, zakupionego w ramach projektu „Smaczne jedzenie-zmienia myślenie”, sfinansowanego ze środków Funduszu Sprawiedliwości.
Pikniki organizował również MON. – Zachęcam wszystkich, żeby przyjechać do Warszawy i uczestniczyć w defiladzie, żeby obserwować żołnierzy. Następnie, żeby uczestniczyć w piknikach, w 70 miejscowościach w całej Polsce – mówił na początku lipca minister Mariusz Błaszczak. Na imprezach organizowanych przy okazji święta wojska polskiego prezentowane było „indywidualne wyposażenie żołnierza oraz sprzęt wojskowy będący na wyposażeniu Wojska Polskiego”.
Udostępnij:
Dziennikarz. Pracował w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Od 2018 roku w OKO.press. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Dziennikarz. Pracował w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Od 2018 roku w OKO.press. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Komentarze