0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: TSUETSUE

Politycy PiS i Solidarnej Polski cieszą się z opinii rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE Deana Spielmanna.

Chodzi o wydaną 29 kwietnia 2025 opinię w sprawie dotyczącej składów sędziowskich sądów powszechnych z udziałem wadliwie powołanego sędziego (sprawa C-521/21). Czyli o składy z udziałem tak zwanych neo-sędziów powołanych lub awansowanych w procesie z udziałem upolitycznionej za PiS Krajowej Rady Sądownictwa.

Obecna opozycja upatruje w opinii rzecznika generalnego krytyki projektu ustawy regulującej status wadliwie powołanych sędziów, przedstawionej tydzień temu przez ministerstwo sprawiedliwości Adama Bodnara.

„Już nawet UE nie zgadza się na sędziowski apartheid, który chce nam zafundować Adam Bodnar” – napisał na portalu X poseł PiS Krzysztof Szczucki, były szef Rządowego Centrum Legislacji (toczy się przeciwko niemu postępowanie za zatrudnianie pracowników RCL do kampanii wyborczej). Wtórują mu inni posłowie – były wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta czy Jan Kanthak.

Z kolei Krajowej Rady Sądownictwa Dagmara Pawełczyk-Woicka uważa, że „opinia nic nie zmienia„, ponieważ „TSUE, jak i Europejski Trybunał Praw Człowieka nigdy nie powiedziały, że sędziowie sądów powszechnych nie są sędziami. Nigdy czegoś takiego żaden z tych trybunałów nie wyraził ani nie nakazywał ich usunięcia”.

W czym problem

Faktycznie, TSUE i ETPCz nie orzekły, że neo-sędziowie nie zostali powołani, ale, że powołano ich wadliwie.

TSUE orzekał, że udział neo-sędziów izb Sądu Najwyższego w składach orzekających sprawia, że takie składy nie są niezależnym sądem w rozumieniu prawa Unii Europejskiej. Trybunał nie przyjmuje pytań zadawanych przez sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w Sądzie Najwyższym, w której zasiadają wyłącznie wadliwie powołani sędziowie. Nie wydał jednak (jeszcze) orzeczenia dotyczącego wadliwie powołanych sędziów sądów powszechnych niższych instancji. Rozpatruje kilka spraw dotyczących tego zagadnienia, w tym sprawę C-521/21, w której wypowiedział się rzecznik Spielmann.

Natomiast Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku pilotażowym Wałęsa p. Polsce orzekł, że Polska systemowo narusza artykuł 6.1 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka przez udział KRS powołanej na upolitycznionych w 2017 roku zasadach w procedurze powoływania sędziów. Polska jest zobowiązana tym wyrokiem do uregulowania statusu wadliwie powołanych sędziów i ich wyroków. ETPCz nie powiedział jednak, jak to zrobić. Polska ma margines uznania.

Po wielu miesiącach prac Ministerstwo Sprawiedliwości tydzień temu przedstawiło projekt ustawy regulującej status wadliwie powołanych sędziów.

Co zaleca rzecznik Spielmann

Rzecznik w swojej opinii bezpośrednio nie odniósł się do ministerialnego projektu.

Pytanie prejudycjalne, które wyznacza zakres sprawy, zostało zadane kilka lat temu przez sędziego Bartłomieja Przymusińskiego (wieloletniego rzecznika prasowego, a od niedawna prezesa stowarzyszenia sędziów „Iustitia"), orzekającego w Sądzie Rejonowym Poznań-Stare Miasto.

Pytanie dotyczyło tego, czy sędzia może automatycznie wyłączyć ze sprawy wadliwie powołanego sędziego jedynie ze względu na to, że neo-KRS brała udział w procesie jego powołania.

Spielmann uważa, że nie może to być jedyne kryterium. Trzeba zawsze dokonać zindywidualizowanej oceny i zbadać kontekst prawny, faktyczny i inne czynniki.

Na przykład:

  • w jakim stopniu ostatecznie wybrany kandydat miał – w świetle obiektywnych kryteriów – wyższe kwalifikacje niż inni odrzuceni kandydaci,
  • czy w procedurze powołania były obecne naciski polityczne,
  • jak ocenia się publiczne zachowania sędziego (akapit 64 wyroku).

Zdaniem rzecznika generalnego nie wolno, jak chciał PiS i prezydent Duda, ograniczać sędziom dokonywania tej oceny. PiS i Duda chcieli ją scentralizować w Sądzie Najwyższym. Rzecznik generalny podkreślił, że jeśli przepisy polskiego prawa lub wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego zakazywałyby sądom dokonywać samodzielnie takiej oceny, te przepisy i orzeczenia należy pominąć, powołując się na zasadę pierwszeństwa prawa unijnego.

Te elementy opinii nie są zaskakujące. Rzecznicy generalni, a przede wszystkim sam unijny Trybunał, podkreślali, że nie można systemowo odmówić wykonania Europejskiego Nakazu Aresztowania do państwa członkowskiego. Sąd musi zawsze badać okoliczności powołania i szerszy kontekst, który może wpłynąć na bezstronność i niezależność sędziego, który sądziłby w Polsce osobę odesłaną na podstawie ENA.

Projekt ustawy

Rzecznik generalny jest zwolennikiem indywidualnej, a nie masowej oceny wadliwie powołanych sędziów.

Gdyby TSUE podzielił argumentację Spielmanna w wyroku, byłby to argument za zindywidualizowaną weryfikacją wadliwie powołanych sędziów. A tego nie zakłada ministerialny projekt ustawy. Mówi, że reguluje ona status wszystkich wadliwie powołanych sędziów. W konsekwencji niektóre grupy wadliwie powołanych sędziów nie będą mogły dalej orzekać.

Projekt ustawy mówi, że:

  • Młodzi sędziowie (ok. 1000 osób) zostaną potwierdzeni uchwałami uzdrowionej KRS.
  • Sędziowie, którzy awansowali dzięki neo-KRS (ok. 1200 osób), zostaną cofnięci ustawą na poprzednie stanowiska, ale będą mogli przejść swoistą „weryfikację" jeśli wystartują w nowym konkursie. Do tej pory będą orzekać na delegacji w miejscu, na które zostali powołani.
  • Osoby, które nie zostały nigdy powołane na sędziów w procedurze z udziałem legalnej KRS (ok. 400 osób), mają wrócić do poprzedniej pracy (w profesjach prawniczych lub na uniwersytecie). Nie będą orzekać.
  • Wadliwie powołani sędziowie Sądu Najwyższego również wrócą na wcześniejsze stanowiska w sądach lub uniwersytetach. Część z nich będzie orzekać w sądach niższej instancji, a część nie.

Spielmann powołuje się na wyroki TSUE w sprawie Sądu Najwyższego, żeby podkreślić, że władza upolityczniała powołania do Sądu Najwyższego. W związku z tym problematyczne z punktu widzenia opinii rzecznika wydaje się uniemożliwienie orzekania wadliwie powołanym sędziom sądów powszechnych (nie SN), którzy wcześniej nie byli sędziami.

Przeczytaj także:

Opinia częściowo zbieżna ze stanowiskiem polskiego rządu

7 stycznia przed TSUE stanowisko polskiego rządu w tej sprawie zaprezentowała dr Barbara Grabowska-Moroz, szefowa Kliniki Praworządności na Uniwersytecie Środkowoeuropejskim.

Obecny rząd po wyborach w 2023 roku obiecał zmianę stanowisk Polski w sprawach toczących się przed TSUE i Europejskim Trybunałem Praw Człowieka wynikających z kryzysu praworządności w latach 2015-2023. Wcześniejsze stanowiska przedstawił rząd PiS, który eskalował fałszywy konflikt między polską konstytucją a prawem Unii Europejskiej i Europejską Konwencją Praw Człowieka. Obecny rząd nie widzi takiego konfliktu.

Polski rząd uważa, że sąd rozpatrując wniosek o wyłączenie sędziego z powodu braku niezależności, powinien zbadać, czy sąd spełnia kryteria „sądu ustanowionego ustawą" w rozumieniu prawa UE, uwzględniając wszystkie okoliczności nominacji sędziowskiej oraz potencjalne naruszenia prawa systemowego i indywidualnego.

Do tego uważa, że sądy krajowe powinny pomijać przepisy i orzeczenia krajowe, które ograniczają skuteczność prawa UE.

Oznacza to, że stanowisko polskiego rządu jest częściowo zbieżne ze stanowiskiem Spielmanna.

Rzecznik generalny do spraw specjalnych

Spielmann, prawnik z Luksemburga, to autorytet w dziedzinie prawa europejskiego. Zanim został powołany na rzecznika generalnego TSUE, był sędzią i prezesem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. W TSUE przydzielono mu wiele ważnych spraw dotyczących polskiego kryzysu praworządności.

Na początku kwietnia Spielmann wydał opinię w sprawie dotyczącej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, którą PiS dodał w 2018 roku do Sądu Najwyższego. Rzecznik generalny powtórzył, zgodnie z utrwalonym już orzecznictwem TSUE, że ta izba nie spełnia kryterium niezależnego sądu w rozumieniu prawa UE. Ponieważ izbie zasiadają wyłącznie sędziowie powołani w wadliwej procedurze z udziałem upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa.

W marcu Spielmann wydał głośną opinię w sprawie dotyczącej Trybunału Konstytucyjnego wniesionej w 2023 roku do Trybunału Sprawiedliwości UE przez Komisję Europejską po serii wyroków polskiego TK podważających orzecznictwo TSUE oraz zasady prawa unijnego. Trybunał Konstytucyjny, kierowany przez Bogdana Święczkowskiego, wiceministra sprawiedliwości za czasów Zbigniewa Ziobry, a później prokuratora krajowego, uznał opinię Spielmanna za „rażące wykroczenie".

;
Na zdjęciu Anna Wójcik
Anna Wójcik

Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Prowadzi podcast OKO.press "Drugi rzut OKA na prawo". Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.

Komentarze