0:000:00

0:00

W „Gościu Wiadomości” TVP 16 października mówił o tym wicepremier Jacek Sasin (program można obejrzeć tutaj). Zgodnie z tradycją tej partii, polityk PiS - kiedy skarżył się na fakt, że niezależne media krytykowały jego ugrupowanie - odwoływał się do „pluralizmu”.

Zacytujmy: „Mamy cały czas do czynienia z nierównowagą medialną (…) Zbudowaliśmy pewien pluralizm medialny, którego w poprzednich latach przed naszymi rządami w ogóle nie było. Informacja była zupełnie jednokierunkowa, jednoformatowa.

W tej chwili mamy rzeczywiście telewizję publiczną (…) ale duża część mediów komercyjnych w dalszym ciągu wspiera bardzo mocno opozycję (…) Musimy jeszcze bardziej ten pluralizm medialny zagwarantować, żeby móc też z naszymi przekazami, prawdziwą informacją o polityce, którą prowadzimy, trafiać też do mieszkańców dużych miast”.

Sasin apelował także do mediów o „rzetelność” i dodawał - może nie przypadkowo w TVP - że „obiektywizm to zbyt wiele, czego bym wymagał”.

Zbudowaliśmy pewien pluralizm medialny, którego w poprzednich latach przed naszymi rządami w ogóle nie było. Informacja była zupełnie jednokierunkowa, jednoformatowa.
Fałsz. Pluralizm w mediach był od 1989 r., PiS go tylko psuje
"Gość Wiadomości" TVP,16 października 2019

Problem z wypowiedzią Sasina polega na słowie „pluralizm”. Wicepremier ewidentnie rozumie to słowo tak jak Jacek Kurski, prezes TVP (którego dziwną definicję „pluralizmu” analizowaliśmy w 2017 roku). W wywiadzie dla „Rzeczypospolitej” Kurski mówił wówczas, że „pluralizm” nie oznacza wcale pluralizmu w TVP! Politycy PiS zakładają, że media elektroniczne popierają opozycję, w związku z tym uprawiająca rządową propagandę TVP naprawdę tylko „przywraca równowagę” albo - właśnie - „pluralizm”.

Trzeba jednak wiedzieć, że Sasin, tak jak wcześniej Kurski, zupełnie zmieniają znaczenie tego słowa. Pluralizm polega na różnorodności opinii i poglądów. Polskie media były pluralistyczne po 1989 roku zawsze: zawsze istniały media sprzyjające czy to lewicy, czy prawicy (nawet jeśli były rynkowo słabsze). Z perspektywy 30 lat III RP to propagandowa TVP stanowi ewenement i powrót do praktyk PRL.

Jaki: pluralizm = propaganda PiS

Kiedy politycy PiS mówią o „przywróceniu równowagi” czy „pluralizmu” w mediach, mają więc na myśli jedno - podporządkowanie sobie kolejnych mediów. TVP, Polskie Radio oraz plejada prawicowych tygodników i portali im nie wystarczają.

Mówił o tym wyraźnie w wywiadzie dla „Rzeczypospolitej” z 16 października europoseł Patryk Jaki. Narzekał tam na „lewicowe uniwersytety”, które wspólnie z „mediami liberalno-lewicowymi” pracują nad tym, aby społeczeństwo „wolnościowo-konserwatywne” zmieniło się w „lewackie”.

Wśród tego teoretycznego wykładu o tym, jak lewica czyha na niewinne polskie konserwatywne społeczeństwo, Jaki powiedział też o mediach - idących w awangardzie „różowej ofensywy”. Mówił: „Każdy dojrzały polityk rozumie już dziś, że do tradycyjnego trójpodziału władzy dołączyły media. Z tym że pośród tych czterech władz, jeśli chodzi o siłę społecznego oddziaływania, to właśnie media wysuwają się na pierwszy plan.

Dlatego by Polska demokracja była zdrowa, musimy przywrócić w tym obszarze równowagę. Dziś każdy rzetelny obserwator zauważa ogromny przechył w środkach masowego przekazu na rzecz idei liberalno-lewicowych”.

Po pierwsze - nie wiadomo, jak Patryk Jaki ocenił ten „przechył”. Na żadne dane poza swoimi odczuciami się nie powołał. Po drugie: jak PiS wyobraża sobie „przywrócenie równowagi”? To proste: poprzez podporządkowanie linii partii kolejnych mediów - bo trudno sobie wyobrazić na dzisiejszym rynku zbudowanie ich od nowa.

O różnych pomysłach PiS na przeprowadzenie takich planów OKO.press pisało w poprzedniej kadencji wielokrotnie. Analizowaliśmy np. wiadomości o gotowym podobno - napisanym pod kierownictwem eksdziennikarki, posłanki Joanny Lichockiej - projekcie „dekoncentracji” i „repolonizacji” mediów.

Pisaliśmy również o tym, że w obronie wolnych mediów - zwłaszcza tych z amerykańskim kapitałem, a do niego należy stacja telewizyjna TVN - stanęła ambasador USA w Polsce, co zmusiło polityków PiS do szybkiego odwrotu.

Dziś każdy rzetelny obserwator zauważa ogromny przechył w środkach masowego przekazu na rzecz idei liberalno-lewicowych.
Fałsz. Nie wiadomo, skąd to Jaki wie. Nie ogląda TVP?
"Rzeczpospolita",16 października 2019

Schreiber: chcemy naszego Fox News

O tym, jak PiS wyobraża sobie „pluralistyczne” media, wiadomo nie tylko z pochlebnych ocen TVP - której prezes, przypomnijmy, dał się sfotografować się w otoczeniu prezesa PiS w trakcie wieczoru wyborczego (a więc w sytuacji, która nakazywałaby szczególną dbałość przynajmniej o pozory bezstronności).

W powyborczy poranek w radiu TOK FM 15 października takie idealne dla władzy medium opisał poseł Łukasz Schreiber z PiS, sekretarz stanu w kancelarii premiera. Schreiber również mówił, że wynik wyborczy prawicy byłby lepszy, gdyby „był większy pluralizm w mediach”:

„Jako politykowi prawicy marzy mi się, żeby w Polsce powstał taki nasz Fox News (…) Jestem zasmucony tym, jak wyglądają media w Polsce i debata publiczna. Dzięki temu, że TVP wygląda dzisiaj zdecydowanie inaczej niż reszta mediów, o których mówiłem, to w ogóle stwarza jakiś poziom pluralizmu w mediach. Chciałbym, żeby całość wyglądała nieco inaczej”.

Przypomnijmy krótko, czym jest Fox News. To prywatna stacja telewizyjna, założona w 1996 roku jako prawicowa alternatywa dla CNN — kanału informacyjnego bijącego wówczas rekordy popularności (a dziś pogrążonego w kryzysie).

Oglądają ją głównie starsi, biali Amerykanie o konserwatywnych poglądach - i też Fox News wielokrotnie była oskarżana o podsycanie jej fobii i uprzedzeń. W czasie kryzysu wywołanego napływem uchodźców do Europy w 2015 roku rozpowszechniała np. fake newsy o istnieniu „stref szariatu” czy „no–go zones” w miastach Europy Zachodniej.

Te same fałszywe informacje, jak pisaliśmy wówczas, rozpowszechniali politycy PiS z prezesem Kaczyńskim. Fox News została jednak przyparta do muru i musiała przeprosić. Politycy partii rządzącej w Polsce oczywiście tego nie zrobili.

Fox News odgrywała także ogromną rolę w wypromowaniu Donalda Trumpa na prezydenta USA. Fox wspierał go (i wspiera, chociaż ostatnio z pewnymi wahaniami) przez cały czas prezydentury. Z kolei Trump jest stałym widzem Fox News, często odwołuje się w swoich wpisach na twitterze do jego programów, niekiedy dzwoni do prowadzących programy na żywo.

Jeden z najpopularniejszych gwiazdorów Fox News, Sean Hannity, rozmawia z Trumpem przez telefon - według niepotwierdzonych informacji - prawie codziennie. Według „New York Magazine”, w 2018 roku Hannity dzwonił do Trumpa prawie po każdym wieczornym programie.

W ten sposób więc wyobraża sobie pluralistyczną telewizję poseł Schreiber - jako prywatną (a nie państwową) wersję TVP. Oczywiście - wspierającą PiS jednoznacznie i nie troszczącą się przesadnie o zgodność z rzeczywistością. Pytanie tylko, którą z dwóch komercyjnych stacji telewizyjnych w Polsce chciałby w taki partyjny Fox News zamienić.

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze