0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Dawid Żuchowicz / Agencja GazetaDawid Żuchowicz / Ag...

Ta ustawa to groźny precedens, który pokazuje, że PiS łatwo władzy nad krajem nie odda. Już teraz zabezpiecza na wszelkie sposoby swoje wpływy w państwowych instytucjach. W czwartek 17 sierpnia 2023 roku Sejm głosami posłów Zjednoczonej Prawicy ostatecznie uchwalił zmiany w prawie, które de facto uwłaszczają rządzącą partię na ważnej dla wymiaru sprawiedliwości i demokracji instytucji – prokuraturze.

Jest ona kluczowa dla rozliczenia ludzi obecnej władzy z różnych afer i z łamania prawa. Ale zanim do tego dojdzie, opozycja najpierw będzie musiała usunąć z niej „ziobrystów”, którzy zajmują dziś kluczowe stanowiska. Jest bowiem obawa, że mogą być hamulcowymi śledztw rozliczających PiS.

Ustawa pozbawia władzy nowego Prokuratora Generalnego, którym będzie z automatu nowy minister sprawiedliwości. Władza trafi za to w ręce obecnego Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego, który był świadkiem na ślubie Zbigniewa Ziobry.

To już drugie takie prawo zabezpieczająca wpływy PiS na wypadek przegranych wyborów. Sejm uchwalił też ustawę zwiększającą kompetencje prezydenta Andrzeja Dudy w kreowaniu polityki rządu na forum UE. Na mocy tej nowelizacji kolejny rząd będzie musiał uzgadniać z nim strategiczne decyzje.

PiS chciał też zabetonować swoich ludzi w najważniejszych spółkach skarbu państwa, by po wyborach nie można było ich odwołać. Ale po krytyce w mediach na razie się z tego pomysłu wycofał.

Prokurator Krajowy Dariusz Barski (po lewej) i Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro. Fot. Marcin Wojciechowski/Agencja Wyborcza.pl

Jak PiS i Ziobro pozbawili władzy Prokuratora Generalnego

Uchwalone przez posłów Zjednoczonej Prawicy przepisy znajdują się w dużej nowelizacji 31 ustaw dotyczących m.in. ustawy o ustroju sądów powszechnych, kodeksu postępowania cywilnego, czy kodeksu postępowania karnego. Kluczowe są jednak zaszyte w tej nowelizacji zmiany przepisów ustawy o prokuraturze.

Projekt ten był zgłoszony jako rządowy, ale w trakcie prac w Sejmie rząd zgłaszał do niego kolejne rozwiązania. Z tych powodów 28 lipca 2023 roku Senat odrzucił nowelizację w całości, jako sprzeczną z artykułem 119 Konstytucji. Mówi on, że ustawy muszą przejść trzy czytania w Sejmie. Tymczasem w tym przypadku, w trakcie prac nad projektem w Sejmie – już po I czytaniu – rząd zgłaszał w komisji sejmowej kolejne nowe przepisy. Senat miał też uwagi merytoryczne.

W czwartek 17 sierpnia 2023 roku posłowie Zjednoczonej Prawicy w głosowaniu odrzucili jednak uchwałę Senatu w tej sprawie. Nowelizacja trafi teraz do podpisu prezydenta, który też będzie miał wpływ na to, kto rządzi prokuraturą i również może być hamulcowym zmian. A w takiej sytuacji opozycja musiałaby czekać z reformą prokuratury do 2025 roku, gdy będziemy mieć nowego prezydenta.

Przeczytaj także:

Nowelizacja pozbawia Prokuratora Generalnego, czyli Zbigniewa Ziobrę, kluczowych kompetencji lub je ogranicza. Ale nie oznacza to abdykacji Ziobry – zachowa on swoje wpływy w prokuraturze. Jego uprawnienia nowelizacja ceduje na Prokuratora Krajowego, który dostał kontrolę nad całą prokuraturą i nad jej wszystkimi szczeblami i będzie decydował o obsadzie kluczowych stanowisk.

Prokurator Generalny nadal będzie mógł wydawać polecenia prokuratorom, ale tylko za pośrednictwem Prokuratora Krajowego. A jeśli ten nie będzie zgadzał się z poleceniem, będzie mógł wnosić o jego zmianę. A co, jeśli Prokurator Krajowy odmówi wykonania polecenia? Nowelizacja nic o tym nie mówi.

Prokurator Krajowy będzie podejmował decyzje o stosowaniu wobec obywateli inwigilacji przez policję, CBA, Straż Graniczną, czy ABW. Dziś inicjuje te czynności Prokurator Generalny.

Nowelizacja idzie jeszcze dalej. Do inicjowania czynności operacyjno-rozpoznawczych upoważnia również zastępców Prokuratora Krajowego, w tym odpowiedzialnego za strategiczne wydziały zamiejscowe do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji (prowadzą najważniejsze śledztwa, w tym dotyczące polityków). Oznacza to rozproszenie procesu decyzyjnego dotyczącego najważniejszych śledztw, w których stosuje się m.in. podsłuchy.

Jak Barski będzie mógł rządzić prokuraturą

Prokurator Krajowy, czyli Dariusz Barski będzie decydował również o sprawach kadrowych w prokuraturze – powoływał i odwoływał szefów prokuratur wszystkich szczebli. Będzie też decydować o obsadzie Prokuratury Krajowej, w której są obecnie głównie „zaufani” kierownictwa prokuratury.

Stronnicy Ziobry zachowają też nadzór nad kluczowymi śledztwami. Prokurator Krajowy dostał prawo do przenoszenia do innych prokurator dużych śledztw. Na mocy jego decyzji będzie je też mogła przejąć Prokuratura Krajowa.

Ponadto tylko on będzie decydować o delegowaniu prokuratorów do pracy w innych jednostkach, poza miejscem zamieszkania oraz kto będzie rzecznikiem dyscyplinarnym. To również ważna funkcja, bo dziś ścigają oni głównie niezależnych prokuratorów z Lex Super Omnia za krytykę prokuratury Ziobry.

Nowelizacja zakłada, że Prokurator Generalny nadal będzie powoływał i odwoływał rzeczników dyscyplinarnych. Ale to Prokurator Krajowy będzie mu wskazywał kandydatów na to stanowisko. Będzie też potrzebna jego pozytywna opinia, jeśli Prokurator Generalny będzie chciał odwołać rzecznika dyscyplinarnego. Zyska również prawo do inicjowania spraw dyscyplinarnych prokuratorów.

Do ustawy o prokuraturze wpisano nawet, że siedziba Prokuratury Krajowej ma się mieścić przy ulicy Postępu na warszawskim Mokotowie. To budynek kupiony przez obecną władzę za 136 mln złotych. Ten przepis może wynikać z obaw, że po zmianie władzy zostanie sprzedany.

Co ważne, nawet jak opozycja wygra wybory, nie uda się jej odwołać obecnego Prokuratura Krajowego Dariusza Barskiego. Już obecna ustawa o prokuraturze mówi, że musi się zgodzić na to prezydent Andrzej Duda. Dotyczy to też pozostałych zastępców Prokuratora Generalnego.

Jak PiS uderza w prawa obywateli i daje ochronę ludziom władzy

Nowelizacja zawiera jeszcze jedną groźną dla obywateli propozycję. To zmiana artykułu 330 kodeksu postępowania karnego. Dotyczy on prawa obywateli do składania do sądu subsydiarnych aktów oskarżenia w sytuacji, gdy prokuratura dwa razy odmówi śledztwa. To ważny przepis, bo obecnie prokuratura często odmawia śledztwa lub je umarza, jeśli dotyczy to ludzi władzy.

Na tej podstawie subsydiarny akt oskarżenia złożył na przykład sędzia Paweł Juszczyszyn z Olsztyna, który oskarżył prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie i członka neo-KRS Macieja Nawackiego o nie wykonywanie orzeczenia sądu przywracającego go do pracy.

Dotyczy to też organizacji pozarządowych, które składają dziś zawiadomienia w różnych sprawach.

Taki subsydiarny akt oskarżenia złożyło stowarzyszenie Sieć Obywatelska Watchdog Polska. Oskarżyło powiązaną z Tadeuszem Rydzykiem Fundację Lux Veritatis o nieudostępnienie informacji o przedsięwzięciach finansowanych ze środków publicznych. W pierwszej instancji sąd skazał członkinię zarządu fundacji, ale wyrok uchylił sąd odwoławczy. Tadeusz Rydzyk uniknął wtedy kary. Zarówno w przypadku fundacji, jak i Nawackiego, prokuratura wcześniej dwa razy odmówiła ich ścigania.

Teraz ministerstwo chce, by o tym, kogo można oskarżyć, decydowała prokuratura. Będzie mogła odmówić przekazania akt sprawy do sądu, jeśli uzna, że subsydiarny akt oskarżenia nie został złożony przez osobę pokrzywdzoną.

Prokurator będzie więc decydować, kto jest pokrzywdzony. Będzie można złożyć odwołanie. Ale uwaga: nie do sądu, tylko do prokuratora nadrzędnego. Oznacza to, że przepis de facto pozbawia obywateli prawa do ostatecznej kontroli sądowej decyzji prokuratury.

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze