Prokurator Katarzyna Gembalczyk i Lex Super Omnia mieli prawo skrytykować prokuraturę za atak na sędzię Pilarczyk, która sądziła i uniewinniła lekarzy ojca ministra Zbigniewa Ziobry. Nowa Izba SN orzekła, że korzystali z wolności słowa i bronili praworządności.
To ważny wyrok dla prokuratorów. Daje im prawo do krytyki Zbigniewa Ziobry i jego nominatów w prokuraturze. Wyrok wydała Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN we wtorek 23 maja 2023 roku.
Zapadł on w sprawie prokurator Katarzyny Gembalczyk z Prokuratury Okręgowej w Warszawie (na zdjęciu u góry). Jest ona jednocześnie członkinią stowarzyszenia niezależnych prokuratorów Lex Super Omnia, które jest krytyczne wobec Ziobry i jego stronników.
Gembalczyk przed kilku laty była członkinią zarządu stowarzyszenia i za tę działalność ściga ją rzecznik dyscyplinarny dla prokuratorów. A dokładnie za komunikat, jaki Lex Super Omnia zamieściło na swojej stronie internetowej w lutym 2017 roku.
Stowarzyszenie skrytykowało w nim Prokuratora Regionalnego z Katowic Tomasza Janeczka - uważany jest za zaufanego Ziobry - za bezprecedensowy atak na krakowską sędzię Agnieszkę Pilarczyk. Na kilka dni przed wydaniem wyroku na lekarzy ojca ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, prokuratura wszczęła przeciwko w niej śledztwo. I poinformowała o tym w komunikacie, podając dane osobowe sędzi.
Wtedy Lex Super Omnia stanęło w obronie sędzi i skrytykowało w swoim komunikacie katowicką prokuraturę. I za to rzecznik dyscyplinarny postawił Gembalczyk zarzut dyscyplinarny przewinienia służbowego. Ale sąd dyscyplinarny dla prokuratorów ją uniewinnił. A 23 maja 2023 roku to uniewinnienie podtrzymała nowa Izba SN.
Ustne uzasadnienie tego orzeczenia jest miażdżące dla szefa katowickiej prokuratury regionalnej. Skład orzekający pochwalił za to postawę Lex Super Omnia. To orzeczenie wydał trzyosobowy skład orzekający składający się z legalnych sędziów SN Wiesława Kozielewicza (przewodniczący składu) i Barbary Skoczkowskiej (sprawozdawczyni sprawy) oraz ławnika Marka Molczyka.
W ustnym uzasadnieniu wyroku podkreślono, że działanie Gembalczyk i Lex Super Omnia było w obronie sędzi Pilarczyk oraz praworządności. I nie przekroczyli oni granic wolności słowa. SN skrytykował za to działanie katowickiej prokuratury. Atak na sędzię Pilarczyk uznał za groźny i za niedozwolony wpływ na sąd. O szczegółach orzeczenia piszemy w dalszej części tekstu.
Orzeczenie nowej Izby jest prawomocne i kończy dyscyplinarne ściganie prokurator Gembalczyk, za krytyczny dla prokuratury Ziobry komunikat. We wtorek była ona w SN, ale nie weszła na salę rozpraw, bo nie uznaje legalności Izby Odpowiedzialności Zawodowej.
Bowiem sędziów do niej wskazał prezydent, czyli polityk. Są w niej też neo-sędziowie SN. A taki sąd jest sprzeczny z europejskim standardem niezależności sądów. Zresztą legalność Izby podważają też prawnicy, sędziowie i Komisja Europejska.
Na rozprawie byli dwaj obrońcy Gembalczyk, prokuratorzy Piotr Skiba i Wojciech Sitek. Był też ścigający ją rzecznik dyscyplinarny Rafał Sławnikowski. „Jestem zadowolona z rozstrzygnięcia. Przez kilka lat byłam oskarżona, nie było to komfortowe” - powiedziała OKO.press Gembalczyk.
Za ten sam komunikat ścigani są jeszcze dwaj inni, ówcześni członkowie zarządu Lex Super Omnia. To były już szef stowarzyszenia Krzysztof Parchimowicz, dziś najbardziej prześladowany prokurator w Polsce.
Jego sprawa dyscyplinarna za komunikat w obronie sędzi Pilarczyk, została umorzona przez sąd dyscyplinarny z powodu „oczywistego braku podstaw oskarżenia”. Bo rzecznik dyscyplinarny nie wskazał, kto umieścił krytyczny komunikat. A skoro nie wskazano, kto to zrobił, to nie można nikomu stawiać za to zarzutów.
Ale w 2021 roku nielegalna Izba Dyscyplinarna kazała powtórzyć postępowanie. I teraz Parchimowicz czeka na początek procesu dyscyplinarnego. Na razie złożył wniosek o wyłączenie z niej rzecznika dyscyplinarnego Sławnikowskiego. Zarzuca, że nie był prawidłowo powołany na to stanowisko, więc nie może go skutecznie ścigać. Bo rzeczników dyscyplinarnych zamiast na kadencję powoływano tymczasowo.
Dyscyplinarkę ma też Dariusz Korneluk, który też był członkiem zarządu Lex Super Omnia. Jego proces dyscyplinarny w I instancji zmierza do końca. I są szanse, że po wyroku nowej Izby ws. Gembalczyk teraz się zakończy. Korneluk obecnie jest jednym z dwóch wiceprezesów stowarzyszenia.
Były już zarząd Lex Super Omnia jest ścigany za komunikat zamieszczony na stronie internetowej stowarzyszenia 14 lutego 2017 roku, pod tytułem „Stanowisko w sprawie instrumentalnego podejmowania śledztw”.
W komunikacie stowarzyszenie wzięło w obronę sędzię Agnieszkę Pilarczyk z Sądu Rejonowego dla Krakowa-Śródmieście. To ona 10 lutego 2017 roku uniewinniła lekarzy oskarżonych przez rodzinę Zbigniewa Ziobry o nieumyślne przyczynienie się do śmierci ojca ministra sprawiedliwości.
Sędzię na cztery dni przed wydaniem tego wyroku zaatakowała Prokuratura Regionalna w Katowicach. Na stronie internetowej tej prokuratury 6 lutego ukazał się komunikat, że wszczęto śledztwo na podstawie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez sędzię Agnieszkę Pilarczyk.
W zawiadomieniu zarzucono, że sędzia zleciła opinię przygotowaną przez kilkunastu profesorów z zakresu medycyny, która kosztowała 327 tysięcy złotych. Zawiadomienie w tej sprawie złożyła matka Ziobry, czyli Krystyna Kornicka-Ziobro. Pod komunikatem podpisał się szef Prokuratury Regionalnej w Katowicach Tomasz Janeczek.
Ujawnił on nazwisko sędzi, od razu sugerując, że może dostać zarzuty. Co jest niedopuszczalne. Tym bardziej że w związku z sądzeniem lekarzy ojca ministra Ziobry na sędzię Pilarczyk wywierano wtedy ogromną presję. Tak też odebrano wszczęcie tego śledztwa ws. opinii lekarzy.
I to głównie w swoim komunikacie skrytykowało Lex Super Omnia. Napisano w nim: „W treści zamieszczonego przez Prokuratora Regionalnego w Katowicach Tomasza Janeczka komunikatu o wszczęciu w dniu 3 lutego 2017 roku śledztwa w sprawie krakowskiego procesu wskazano z imienia i nazwiska sędziego, wobec którego postępowanie ma się toczyć.
Nie można zaakceptować tak sformułowanej informacji prokuratora, który nie bacząc na to, że przekształcenie postępowania w fazę ad personam wobec sędziego ustawa uzależnia od uprzedniej zgody sądu dyscyplinarnego [na uchylenie immunitetu w celu postawienia zarzutu karnego - red.], powiadamia opinię publiczną o jego personaliach, stygmatyzując tę osobę i tym samym naruszając jej dobra osobiste. Działanie takie nosi bowiem cechę bezprawności” - napisało stowarzyszenie.
I dalej napisano w stanowisku: „Żądamy zatem niezwłocznego usunięcia z tego komunikatu danych dotyczących sędziego, którego decyzje są przedmiotem wszczętego śledztwa”. Komunikat podpisano: Stowarzyszenie Prokuratorów Lex Super Omnia.
Stanowisko stowarzyszenia nie spodobało się rzecznikowi dyscyplinarnemu, zwłaszcza słowo o „bezprawności” działania katowickiej prokuratury. Postawił za to zarzut dyscyplinarny ówczesnemu zarządowi stowarzyszenia - Krzysztofowi Parchimowiczowi, Dariuszowi Kornelukowi i Katarzynie Gembalczyk.
Dostali zarzut uchybienia godności urzędu prokuratora z artykułu 137 ustawy o prokuraturze. Mimo że mają zarzuty za to samo, zrobiono im odrębne procesy dyscyplinarne.
Dyscyplinarki dla nich domagał się Tomasz Janeczek. Sprawę dostał najpierw zastępca rzecznika dyscyplinarnego Prokuratora Generalnego dla regionu warszawskiego i ją umorzył. Uznał, że nie można ustalić, kto podjął decyzję o publikacji komunikatu.
Ale sprzeciw wniósł ówczesny pierwszy zastępca Prokuratora Generalnego Bogdan Święczkowski i wyznaczono do prowadzenia tej sprawy Zastępcę Rzecznika Dyscyplinarnego Prokuratora Generalnego dla regionu łódzkiego Rafała Sławnikowskiego. A ten przesłuchiwał członków Lex Super Omnia, by ustalić, kto opublikował komunikat.
Rzecznikowi się to jednak nie udało, a mimo to uznał, że odpowiada za to zarząd stowarzyszenia. Dlatego postawił jego członkom zarzuty dyscyplinarne. Zarzucił im, że przesądzili o bezprawności działania prokuratury, a tym samym zdeprecjonowali jej działania i nie zachowali „powagi przy ferowaniu ocen”.
Rzecznik Rafał Sławnikowski uważa, że prokurator, tak jak sędzia, ma prawo do oceny nieprowadzonej przez siebie sprawy. Ale jeśli uważa, że coś jest bezprawne, to najpierw powinien złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. A dopiero potem informować opinię publiczną, ale nie zarzucając komuś bezprawne działania, tylko informując o tym, że zostało złożone zawiadomienie. By nie przesądzać o czyjejś winie.
Prokurator Katarzyna Gembalczyk została uniewinniona przez Sąd Dyscyplinarny przy Prokuratorze Generalnym w czerwcu 2022 roku. Sąd ten uznał, że nie można przypisać jej odpowiedzialności za zamieszczenie komunikatu oraz uznać, że to ona odpowiadała za to, co publikowano na stronie Lex Super Omnia.
Jednocześnie sąd dyscyplinarny w uzasadnieniu orzeczenia napisał, że komunikat stowarzyszenia został wykorzystany przez polityczny nurt. Podkreślił, że korzystając z wolności słowa, nie można zapominać o odpowiedzialności za słowo. I, że komunikat prowadzi do podważania wiarygodności prokuratury. Dlatego sąd uznał, że jego publikacja była przewinieniem dyscyplinarnym.
Takie uzasadnienie spowodowało, że od tego wyroku odwołali się obrońcy prokurator Gembalczyk. Zakwestionowali tylko tę część uzasadnienia. Odwołał się też rzecznik dyscyplinarny, który nie zgadza się z uniewinnieniem. I we wtorek 23 maja 2023 roku doszło do rozprawy przed Izbą Odpowiedzialności Zawodowej SN.
Rzecznik dyscyplinarny Rafał Sławnikowski na rozprawie przyznał, że popiera w części odwołanie obrońców Gembalczyk. Podkreślał, że nie ma dowodów na to, że Lex Super Omnia nawet nieumyślnie wpisało się komunikatem w działalność polityczną. On też nie stawiał takiego zarzutu. Podkreślił również, że nie ma zakazu krytyki prokuratorów.
Ale dalej bronił już dyscyplinarki. Mówił, że nie uderza ona w wolność słowa. Podkreślał, że trzeba godzić tę wolność z zachowaniem powagi urzędu prokuratora. Mówił, że w tamtym czasie była gorąca debata na temat zmian wprowadzanych przez PiS w wymiarze sprawiedliwości. Lex Super Omnia brała w niej udział. I dużo było wtedy emocjonalnych wypowiedzi.
Przekonywał, że jeśli stowarzyszenie chciało ocenić zachowanie prokuratora Janeczka ws. sędzi Pilarczyk jako bezprawne, to powinno to zrobić w inny sposób. Jego zdaniem najpierw trzeba było zbadać sprawę i ocenić czy są przesłanki, by działanie Janeczka oceniać pod kątem karnym i dyscyplinarnym. Zarzucał, że nie ustalono jakie zajmuje on stanowisko.
„Stowarzyszenie osądziło go niejako na odległość, bez znajomości sprawy, nierzetelnie, bez udzielenia mu głosu” - mówił na rozprawie w nowej Izbie rzecznik dyscyplinarny Rafał Sławnikowski. Wytykał, że zrobiły to osoby deklarujące przywiązanie do praworządności. Dodał na koniec, że nie powinni oceniać zachowania Janeczka jako bezprawnego. Tylko mogli potępić jego działanie i wezwać Prokuraturę Krajową do wyjaśnienia sprawy.
Potem przemawiali obrońcy Katarzyny Gembalczyk. Pierwszy mówi prokurator Wojciech Sitek. Skrytykował pogląd rzecznika dyscyplinarnego, że w działalności społecznej i w życiu zawodowym prokurator ma dochowywać takiej samej staranności jak w pracy. Ostrzegał, że to groźne podejście, bo będzie zniechęcać prokuratorów do pozazawodowej aktywności.
Podkreślał, że komunikat ws. Janeczka dotyczył tylko tego, że naruszono dobra osobiste sędzi Pilarczyk. „Jest to oczywiste, bo w komunikacie o wszczęciu śledztwa wymieniono jej nazwisko. A nie powinno się podawać danych osobowych [bo śledztwo było w sprawie, a nie przeciwko niej - red.]” - podkreślał prokurator Sitek.
Dalej mówił, że prokurator, tak jak sędzia ma prawo wypowiadać się w sprawach dotyczących wymiaru sprawiedliwości. Sitek: „To nie była złośliwa zaczepka. Tylko reakcja na działanie komentowane przez opinię publiczną. Janeczek zmierzał do wpływu na treść orzeczenia sądu [ws. lekarzy ojca Ziobry - red.]”. Przekonywał, że komunikat Lex Super Omnia w tej sytuacji był najwyższą formą powściągliwości.
Sitek: „Sama sędzia Pilarczyk mówiła, że to był I krok do autorytaryzmu”. Pilarczyk niedawno w ten sposób skomentowała w materiale TVN24 to, co się działo podczas procesu lekarzy ojca Ziobry. Obrońca dodał, że prokurator Gembalczyk nie popełniła deliktu dyscyplinarnego. I że wyrok w tej sprawie jest ważny dla innych prokuratorów, bo odnosi się do granic ich wolności słowa.
Potem przemawiał drugi obrońca prokurator Piotr Skiba. Zarzucał, że rzecznik dyscyplinarny chce ścigać były zarząd Lex Super Omnia, mimo że nie przypisał nikomu winy za komunikat o Janeczku. Podkreślał, że komunikat był dopuszczalny w ramach swobody wypowiedzi. A gwarantuje ją prokuratorom i sędziom ETPCZ w wyroku dotyczącym Turcji.
Mówił też, że słowa Janeczka z jego komunikatu mogły naruszać dobra osobiste sędzi Pilarczyk. Bo sędzia musi być nieskazitelnego charakteru. A komunikat rzucił na nią podejrzenie o łamanie prawa.
Trzyosobowy skład Izby Odpowiedzialności Zawodowej oddalił oba odwołania i utrzymał w mocy wyrok sądu dyscyplinarnego. Odwołania obrony zostały oddalone z powodów formalnych. Bo nie wskazali oni, jakie fragmenty uzasadnienia orzeczenia sądu dyscyplinarnego powinny być usunięte. A SN sam nie mógł tego zrobić. Ale SN podzielił ich argumentację co do oceny zachowania Lex Super Omnia ws. ataku na sędzię Pilarczyk.
Wyrok uzasadniała sędzia SN Barbara Skoczkowska. Podkreślała, że prokurator Gembalczyk nie popełniła deliktu dyscyplinarnego. Że ani rzecznik dyscyplinarny, ani sąd dyscyplinarny nie wzięli pod uwagę kontekstu komunikatu stowarzyszenia. Wytknęła też rzecznikowi, że nie zainteresował się treścią komunikatu Janeczka, co sugeruje, że to on powinien mieć sprawę dyscypliną. „Skupiono się tylko na Lex Super Omnia” - podkreślała sędzia Skoczkowska.
I dalej mówiła o sędzi Pilarczyk, w której obronie stanęło stowarzyszenie. Przypomniała, że proces lekarzy oskarżonych przez rodzinę ministra Ziobry o nieumyślne spowodowanie śmierci ojca ministra był już na ukończeniu. Zostało tylko kilka dni do wydania wyroku. I wtedy matka ministra złożyła zawiadomienie na sędzię Pilarczyk.
Prokuratura Regionalna w Katowicach szybko wszczęła śledztwo i od razu wskazała z nazwiska sędzię Pilarczyk jako podejrzaną. SN podkreślał, że jednocześnie nie podano z nazwiska, kto złożył na nią zawiadomienie. O złożeniu zawiadomienia poinformowano też prezesa krakowskiego sądu. Sędzia Skoczkowska w uzasadnieniu wyroku mówiła, że takie zachowanie Janeczka nie było w interesie publicznym, tylko indywidualnym.
Zaznaczała, że komunikat Lex Super Omnia - wydany już po wyroku uniewinniającym lekarzy - był wyrazem sprzeciwu przeciwko takim działaniom prokuratury. „Nie można się zgodzić, że to stanowisko [stowarzyszenia - red.] przekracza granice wolności słowa. Wręcz przeciwnie. To komunikat prokuratury był niedozwolonym wpływem na postępowanie sądowe. I to ten komunikat naruszał powagę urzędu prokuratora” - uzasadniała sędzia Skoczkowska.
Dodała: „Lex Super Omnia stanęło w obronie praworządności i w obronie sędzi. I nie można zgodzić się, że zarzucając bezprawność [Janeczkowi - red] samo działało bezprawnie”.
Sędzia SN Barbara Skoczkowska mówiła jeszcze w uzasadnieniu wyroku, że to komunikat Janeczka nie był powściągliwy i podważał niezawisłość sędziowską. Podkreślała, że to groźne, jeśli na kilka dni przed wydaniem wyroku przez sędziego, wszczyna się przeciwko niemu śledztwo. Na koniec dodała, że nie można podawać z nazwiska, komu prokuratura chce stawiać zarzuty.
Prokurator Tomasz Janeczek nadal jest szefem Prokuratury Regionalnej w Katowicach. Za swój komunikat nie miał żadnych problemów. Śledztwo ws. sędzi Pilarczyk nadal się toczy. Nie ma wniosku o uchylenie jej immunitetu.
Nadal toczy się też proces lekarzy ojca ministra Ziobry oskarżonych o nieumyślne spowodowanie jego śmierci. Od kilku lat trwa postępowanie odwoławcze w Sądzie Okręgowym w Krakowie. Bo sąd szuka za granicą nowych opinii biegłych. Być może przeciąga wydanie wyroku z uwagi na rodzinę ministra Ziobry.
Choć sprawa jest z prywatnego oskarżenia, to prokuratura przyłączyła się do niej po stronie rodziny ministra. Przypomnijmy, że Prokuratorem Generalnym jest Zbigniew Ziobro. Przed władzą PiS prokuratura umarzała tę sprawę, nie doszukując się winy lekarzy. Dlatego proces jest z oskarżenia prywatnego rodziny Ziobrów.
W październiku 2022 roku ETPCz oddalił skargę Kornickiej-Ziobro na Polskę. Trybunał uznał, że państwo polskie na każdym etapie postępowania dogłębnie wyjaśniło sprawę śmierci ojca ministra. Matka ministra Ziobry odwołała się od tego. Ale w marcu 2023 roku ETPCz poinformował, że Wielka Izba Trybunału odmówiła przyjęcia do rozpoznania jej odwołania.
Sądownictwo
Zbigniew Ziobro
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura
Sąd Najwyższy
Agnieszka Pilarczyk
Dariusz Korneluk
dyscyplinarka
Izba Odpowiedzialności Zawodowej
Katarzyna Gembalczyk
praworządność
prokurator Krzysztof Parchimowicz
Prokuratrura Regionalna w Katowicach
represje
Sąd Rejonowy w Krakowie
Stowarzyszenie Prokuratorów Lex Super Omnia
Tomasz Janeczek
Wiesław Kozielewicz sędzia SN
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze