We wtorek 10 sierpnia zakończył się polityczny serial pt. „Gowin wychodzi z rządu, ale jednak zostaje”. Po godzinie 18 rzecznik rządu Piotr Mueller poinformował, że Jarosław Gowin traci stanowisko wicepremiera i ministra pracy i rozwoju.
O swojej dymisji Gowin nie dowiedział się ani od premiera Mateusza Morawieckiego, ani od Jarosława Kaczyńskiego, tylko od dziennikarzy. A według jego bliskiej współpracowniczki, Anny Korneckiej – z TVN24.
W środę rano 11 sierpnia zarząd Porozumienia zdecydował, że partia wychodzi i z rządu, i z klubu parlamentarnego. Posypały się dymisje ministrów związanych z Gowinem. PiS natychmiast zaczął ich zastępować innymi osobami. Do rządu mają wrócić Jadwiga Emilewicz i Kamil Borniczuk, byli ludzie Gowina.
Sypią się dymisje
Po tym, jak zarząd Porozumienia podjął decyzję o wyjściu z koalicji rządzącej z klubu PiS, do dymisji podali się:
- Marcin Ociepa – wiceminister obrony
- Iwona Michałek – wiceminister rozwoju, pracy i technologii
- Andrzej Gut-Mostowy – wiceminister obrony narodowej
- Grzegorz Piechowiak – wiceminister rozwoju
Zaś Jan Strzeżek, warszawski radny i wicerzecznik Porozumienia, odszedł z klubu PiS w radzie miasta.
Jak podał Polsat News, to właśnie Marcin Ociepa ma zastąpić Jarosława Gowina na stanowisku ministra rozwoju i pracy. Jednak sam Ociepa zaprzeczył: „Szanowni Państwo, ustaleni sprawcy rozpuszczają celowo plotkę, jakobym miał przyjąć propozycję objęcia stanowiska ministra rozwoju, pracy i technologii. Uprzejmie informuję, że to nieprawda. Nikt z PiS ze mną nawet na ten temat nigdy nie rozmawiał.Ani pośrednio, ani bezpośrednio”.
O tym, że Ociepa jest kuszony przez PiS, pisaliśmy już 18 lipca 2021:
Kolejnymi politykami Porozumienia, których Kaczyński ma awansować, mają być Wojciech Murdzek i Grzegorz Piechowiak. Potwierdzałoby to pierwsze sejmowe głosowanie w środę (nad tym, czy lex TVN ma wejść pod obrady). Wszyscy trzej (również Marcin Ociepa) zagłosowali razem z PiS.
Jak pisała Dominika Wielowieyska w „Gazecie Wyborczej”: „Argument, jakiego używa PiS wobec ludzi Gowina brzmi tak: w przeszłości robiłeś wszystko, aby pozbawić Donalda Tuska władzy, a teraz chcesz z nim wchodzić w alianse? Przyczynić się do jego zwycięstwa?”
Onet podaje, że na celowniku PiS są również Anna Dąbrowska-Banaszek i Mirosław Baszko – oni również głosowali wraz z PiS-em. Dopiero po południu okaże się ilu posłów pozostanie przy Gowinie, a poza PiS, a ilu pomoże Kaczyńskiemu budować nową większość.
PiS nie poprzestaje jednak na posłach Gowina. Chce też sięgnąć po parlamentarzystów Konfederacji. Według informacji „Wyborczej” ma proponować posady w spółkach skarbu państwa: „Możesz je rozdać znajomym i rodzinie, komu chcesz”. Takim propozycjom zaprzeczał Krzysztof Bosak: „Do żadnego z naszych posłów tego typu propozycje nie dotarły, a gdyby dotarły to potraktowalibyśmy je jako obraźliwe. Proszę nie powielać kłamstw”.
Poszło o Polski Ład?
Powodem dymisji Gowina ma być jego sprzeciw wobec sztandarowego projektu rządu – Polskiego Ładu.
Sam Gowin powtarza, że jest przeciwko „socjalistycznym pomysłom PiS” i staje w obronie przedsiębiorców.
Na wyrzucenie Gowina miał naciskać Mateusz Morawiecki. Polski Ład ma nie tylko być sposobem, żeby pomóc PiS-owi wygrać wybory (bo miliony ludzi na własnych kontach i w portfelach mają zobaczyć poprawę). Jest to też projekt, który premier traktuje bardzo osobiście i którego jest twarzą.
Jednak sam Gowin w rozmowie z „Rzeczpospolitą” powiedział o swojej dymisji: „To w ogóle nie było zaskoczenie, od wielu miesięcy pytanie nie brzmiało, czy zostanę zdymisjonowany, tylko kiedy”. I faktycznie na to odejście zanosiło się od miesięcy.
22 miesiące hamletyzowania
Jesienią 2019 Jarosław Gowin wprowadził do Sejmu 18 posłów. I podobnie jak Zbigniew Ziobro stał się kłopotem dla Jarosława Kaczyńskiego. Przy niewielkiej większości (235 posłów) prezes PiS musiał układać się z koalicjantami – Gowinem i Ziobrą – dawać stanowiska ich ludziom, ustępować przy kolejnych ustawach.
Sprzeciw Gowina wobec prezydenckich wyborów korespondencyjnych doprowadził do tego, że nie odbyły się one w maju, lecz w czerwcu. Jarosław Kaczyński mu tego nie zapomniał. Od tego czasu wyjmował Gowinowi posła za posłem. Używał do tego Adama Bielana, który najpierw próbował przejąć Porozumienie, a w końcu z częścią dawnych gowinowców założył osobną formację – Republikanie. Dziś to właśnie oni mają zastąpić współpracowników Gowina w rządzie.
Jednocześnie Gowin miesiącami puszczał oko do opozycji, a mimo to trwał w rządzie. Z kolei Kaczyński Gowina osłabiał, a jednocześnie w rządzie trzymał. Po co? Bo im częściej Gowin „głosował za, ale się nie cieszył”, tym mniej był dla opozycji atrakcyjny.
Tak czy inaczej, PiS stracił właśnie stabilną większość i będzie musiał kupować głosy praktycznie przy każdej okazji.
Niby PiSi skorumpowali tylu posłów, żeby mieć sejmową większość – ale bali się poddać dziś (w środę) „lex TVN” pod głosowanie i odesłali go z powrotem do komisji. Więc coś z tą większością musi być krucho.
Korekta tytułu: : "patchworkowej" zamiast "patczworkowej".
Miło się czyta jak partia szkodników rozsypuje się i wije w bezradności. Mam nadzieję, że znikną na długi czas po najbliższych wyborach.