Politycy rządzącego obozu o tym, co zrobią z Polską po wygranych wyborach prezydenckich, zaczęli mówić już po wieczorze wyborczym Andrzeja Dudy w niedzielę 12 lipca.
W mediach pojawił się dotychczas trzymający się z dala od kamer minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. O tym, jak widzi dalsze rządy, opowiedział w poniedziałek 13 lipca 2020 w TV Trwam Tadeusza Rydzyka.
To nie była zapowiedź pojednania w podzielonym na pół kraju, a ostatecznej rozprawy z jeszcze niezależnymi instytucjami w Polsce i przejmowania kontroli nad kolejnymi obszarami życia społecznego kraju.
Ziobro naciska na szybkie dokończenie rewolucji PiS, bo jak ostrzegał w TV Trwam, od tego zależą wyniki kolejnych wyborów w Polsce (najbliższe będą w 2023 roku).
W wyborach prezydenckich Andrzeja Dudę poparli głównie ludzie starsi – ok. 60 proc. Za to na Rafała Trzaskowskiego głosowało aż 64,4 proc. proc. młodych wyborców. Takie dane wynikają z sondażu Ipsos. By utrzymać rządy w przyszłości PiS musi zdobyć więcej poparcia u młodych.
Uderzenie w prywatne media
W TV Trwam Zbigniew Ziobro wyłożył swój plan. Na początek wysuwa się rozprawa z niezależnymi mediami. Mówi o tym nie tylko Ziobro.
Przed wyborami (9 lipca) mówił o tym również prezes PiS Jarosław Kaczyński w Radio Maryja: „Każde szanujące się państwo pilnuje tego, żeby media były w rękach obywateli tego państwa czy też instytucji tego państwa”.
Bo PiS zabolały wtedy artykuły w mediach o ułaskawieniu przez prezydenta Dudę mężczyzny skazanego za zgwałcenie córki. Zabolała zwłaszcza okładka w tabloidzie „Fakt”. PiS broniąc się uderzył w gazetę zarzucając jej niemieckie powiązania. Pisaliśmy o sprawie ułaskawienia i o straszeniu Niemcami.
Ziobro mówił: „Skala manipulacji, skala przekłamań, skala pokazywania świata w krzywym zwierciadle [podczas kampanii wyborczej – red.] była tak wielka, że niestety musiało to oddziaływać na niemałą część Polaków. Gdybym nie znał sprawy ułaskawienia, która była jednym z elementów prowokacji, (…) być może też byłbym zbulwersowany, że pan prezydent podjął tego rodzaju decyzję. Media, niestety, przedstawiały tę historię w całkowicie krzywym zwierciadle.
To jest tylko przykład jednego z bardzo licznych wydarzeń medialnych, które zakłamywały tę kampanię i powodowały zamęt w umysłach wielu Polaków, którzy z racji różnych swoich zajęć nie mieli czasu dokładnie weryfikować informacji, a czasami ograniczają się do zdobywania informacji właśnie w tych mediach, które zamieniły się w ten – można powiedzieć – sztab wyborczy, sztab pana Trzaskowskiego”.
Ziobro mówił o dużej „nierównowadze w obszarze mediów”, zwłaszcza komercyjnych. Zapominał dodać, że na rzecz Andrzeja Dudy w trakcie kampanii pracowała publiczna TVP.
„Jak patrzę na internet, te wielkie portale niemal zamieniły się w sztaby wyborcze jednego z kandydatów, konkurenta prezydenta Andrzej Dudy” – mówił w TV Trwam Zbigniew Ziobro.
Dlatego minister sprawiedliwości uważa, że trzeba wyciągnąć „wnioski” wobec prywatnych mediów.
„Wobec tej ogromnej dysproporcji, wobec tego niezwykle agresywnego zachowania środowiska pana Rafała Trzaskowskiego, uważam, że ten wynik [Andrzeja Dudy – red.] daje nadzieję na przyszłość, daje nam nadzieję na kontynuację dobrych zmian w Polsce, ale też zobowiązuje do wyciągnięcia wniosków na temat sytuacji w mediach.
Jeśli nie wyciągniemy tych wniosków, jeśli nie przełożymy ich na określone decyzje, które powinny zmierzać do wyrównania, do balansu w obszarze mediów, to za 3 lata czy za 5 lat możemy się obudzić w innej Polsce”
– podkreślał Zbigniew Ziobro.
Repolonizacja mediów i regulacja zawodu dziennikarza
Wyciąganie „wniosków” wobec prywatnych mediów, to zapowiedź wprowadzenia nad nimi kontroli. Niezależne media są solą w oku PiS od wielu lat. Były nawet przygotowywane projekty stosownych ustaw. Ze sfinalizowaniem prac nad tym PiS czekał tylko do obecnych wyborów.
Kontrolę nad mediami partia Jarosława Kaczyńskiego może zyskać na kilka sposobów. Główny pomysł to repolonizacja. PiS mówi o tym od dawna.
Za słowem repolonizacja kryje się przejmowaniem spółek medialnych, które są wydawcami portali internetowych, gazet, radia i telewizji. PiS chce przejąć media wydawane przez spółki zagraniczne. Chodzi głównie o media wydawane przez koncerny:
- Ringer Axel Springer Polska, do którego należy m.in. „Fakt”, portal Onet i tygodnik „Newsweek”,
- Polska Press Grupa, do której należą gazety regionalne,
- Discovery, do którego należy TVN.
W grę wchodzi dobrowolne skupowanie tych tytułów od obecnych właścicieli przez duże państwowe firmy np. bank PKO BP, PZU; lub prywatnych inwestorów związanych w PiS.
O takim wariancie dobrowolnej repolonizacji mówił przed wyborami prezes PiS Jarosław Kaczyński. Przejęcia miałyby być dobrowolne, bo prezes PiS obawia się reakcji UE gdyby władza próbowała wywłaszczyć koncerny medialne.
Do wywłaszczenia mogłaby doprowadzić ustawa dekoncentracyjna, która by wprowadziła dla wydawców limity udziałów w polskich spółkach medialnych (np. do 20 proc. udziału w rynku medialnym) i limity udziału w rynku reklamowym.
O pomyśle ustawy dekoncentracyjnej też mówiło się w PiS w poprzednich latach. Taka ustawa zmusiłaby zagraniczne koncerny medialne do sprzedaży swoich udziałów w polskich spółkach. Gdyby to jednak wprowadzono byłoby to sprzeczne z prawem UE.
Ale to nie jedyne sposoby na przejmowanie kontroli nad mediami. PiS mówił również o wprowadzeniu regulacji dotyczących dostępu do zawodu dziennikarza, który dziś jest wolnym zawodem.
Chodzi o utworzenie samorządu dziennikarskiego, który jak u prawników i lekarzy pilnowałby standardów dziennikarskich i przestrzegania etyki. Kształciłby też przyszłych dziennikarzy oraz mógłby ich karać dyscyplinarnie.
Jak to mogłoby działać w praktyce? Można sobie wyobrazić, że samorządem dziennikarskim będą rządzić prorządowi dziennikarze. Że niezależni dziennikarze byliby usuwani z samorządu dziennikarskiego, a może nawet z zawodu.
W końcu można sobie wyobrazić, że taki samorząd mógłby dostać uprawnienia do weryfikacji wszystkich obecnych dziennikarzy. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Władza może wpływać również na niezależne media:
- nękając je procesami karnymi i cywilnymi o odszkodowania za teksty, co już się dzieje np. wobec „Gazety Wyborczej”,
- zmieniając prawo prasowe na mniej korzystne dla dziennikarzy,
- wprowadzając wysokie kary dla wydawców nakładane przez państwowy urząd za rzekome fake newsy, czyli za niewygodne lub krytyczne publikacje (ustawę w tej sprawie chciał wprowadzać poseł PiS Dominik Tarczyński proponując kary nawet do 1 mln zł).
Przejęcie sądów, weryfikacja sędziów, usuwanie niepokornych sędziów z zawodu
Ziobro w TV Trwam mówił też o konieczności dokończenia „reformy” sądów. O takiej konieczności jeszcze przed wyborami mówił też prezes PiS Jarosław Kaczyński i prezydent Andrzej Duda.
PiS z wolnymi sądami będzie chciał rozprawić się szybko. Przejął już kontrolę nad Trybunałem Konstytucyjnym, prokuraturą i Krajową Radą Sądownictwa (decyduje o tym kto zostanie sędzią i którzy sędziowie mogą awansować).
Władza obsadziła też stanowisko prezesa Sądu Najwyższego oraz wymieniła prezesów i wiceprezesów sądów. Do pełni władzy brakuje jeszcze kontroli nad sędziami sądów powszechnych w sądach rejonowych, okręgowych i apelacyjnych.
Sędziowie w ostatnich latach pokazali, że będą niezależni i nie dadzą się kupić władzy stanowiskami, ani nie dadzą się złamać represjami. Pisaliśmy o tym w OKO.press wiele razy.
Dlatego Zbigniew Ziobro chce rozprawić się z nimi jednym ruchem. Resort sprawiedliwości ma już plany spłaszczenia struktury sądów. Zamiast trzech obecnych szczebli, powstałyby dwa. To oznaczałoby powstanie nowych sądów i ich reorganizację. PiS-owi na taki ruch pozwala artykuł 180 Konstytucji. Mówi on, że sędziowie są nieusuwalni, ale w przypadku zmiany ustroju sądów lub zmiany granic okręgów sądowych sędziego można przenieść do innego sądu lub w stan spoczynku. I PiS chce z tego skorzystać.
Reorganizacja sądów powszechnych przede wszystkim otworzy jednak władzy furtkę do wielkiej weryfikacji wszystkich sędziów w Polsce. Bo będzie trzeba ich powoływać do nowych sądów. A to oznacza, że dla niezależnych sędziów może zabraknąć miejsca w nowych sądach, albo dostaną przydziały z dala od domu. Część może odejść sama na wcześniejszą emeryturę. A najtwardsi, którzy zostaną w zawodzie i nadal będą niezależni muszą liczyć się z dyscyplinarkami. Pisaliśmy o tym w OKO.press.
Kolejne będą szkoły i uniwersytety?
Ale to nie koniec. Ziobro w wywiadzie w TV Trwam mówił nie tylko o przejmowaniu niezależnych instytucji. Mówił też o walce o dusze Polek i Polaków. I to brzmiało równie groźnie jak zapowiedź rozprawy z mediami i sądami.
Ziobro podkreślał, że władza musi zająć się edukacją i uniwersytetami w kontekście wartości jakimi kieruje się prawica i które to wartości powinny być teraz mocniej obecne w życiu politycznym.
„To, co nas zobowiązuje jako Solidarną Polskę, to skłonienie naszych koalicjantów, zwłaszcza Prawa i Sprawiedliwości, do przykładania większej uwagi do agendy wartości. Chcielibyśmy, aby sfera wartości, ta sfera, która kryje się za biało-czerwonymi barwami (…) była znacznie bardziej obecna w kolejnych latach naszych rządów niż miało to miejsce do tej pory.
Musimy chronić polską rodzinę, musimy chronić polskie dzieci przed deprawacją, przed manipulacją, przed tym wszystkim, co niesie niebezpieczeństwo tych złych cywilizacyjnych elementów, które są nam narzucane przez opanowany przez lewicę liberalną świat Zachodu” – mówił w TV Trwam Ziobro.
I powiedział co prawica musi zrobić, żeby „uratować Polskę przed zepsuciem” (relacjonujemy omówienie wywiadu z Ziobrą na podstawie skrótu na stronie Radia Maryja):
„Stoi przed nami ogromne wyzwanie. Jeśli my tego teraz nie zrobimy,
jeśli nie zajmiemy się edukacją, jeśli nie zajmiemy się sferą nauczania na uniwersytetach, jeśli nie zajmiemy się obszarem mediów, to przegramy bitwę o polskie dusze.
I wtedy, kiedy przyjdzie nam słuchać wyników kolejnych wyborów prezydenckich, ten entuzjazm, który dzisiaj był słyszany, może zamienić się w smutek i łzy. Tu chodzi o Polskę. Mam, nadzieję, że ten wynik niewielkiej przewagi nad kandydatem Platformy Obywatelskiej, przy świetnym prezydencie, bardzo dobrej prezydenturze, dobrej kampanii, skłoni nas do zmiany akcentów kładzionych na pewne rzeczy i do zasadniczej dyskusji, zwłaszcza w obszarze mediów i sfery edukacji” – ostrzegał prawicę w TV Trwam minister sprawiedliwości.
Czyli Ziobro uważa, że władza już od małego powinna wychowywać swoich przyszłych wyborców. Po to, by młodzi, gdy już zyskają prawo do głosowania, sami wybierali PiS. Pisaliśmy nie raz w OKO.press o tym, jaki plan na podbicie całej Polski ma PiS.
Plan ten wyłożył m.in. Jarosław Kaczyński przed wyborami do parlamentu w 2019 roku.
Jak można przejąć szkoły i uniwersytety
Ziobro nie mówił jak władza może uzyskać wpływ na edukowanie dzieci i młodzieży. Nie mówił też jak uczyć na uniwersytetach. Ale kontrolę nad szkołami i uczelniami wyższymi władza może uzyskać:
- ograniczając ich autonomię,
- kontrolując proces dydaktyczny i programy nauczania,
- wprowadzając większą kontrolę nauczycieli,
- premiując „swoich” nauczycieli i wykładowców,
- umieszczając na kierowniczych stanowiskach „swoich” ludzi, którzy będą pilnować nauczycieli i wykładowców.
Na razie o konieczności walki o dusze Polaków już w szkołach podstawowych i średnich oraz na uczelniach wyższych głośno mówi tylko Zbigniew Ziobro. Ale nie od dziś wiadomo, że PiS chce przeorać całe państwo, by mieć kontrolę nad nim we wszystkich jego wymiarach.
Bo PiS prowadzi pełzającą rewolucję. Pisaliśmy jak ta rewolucja wygląda w praktyce:
Nie jest przesądzone, że plany, o których mówił w TV Trwam minister Ziobro, muszą się udać. Wiele będzie zależało od reakcji Unii Europejskiej, zwłaszcza jeśli dojdzie do przejmowania mediów i wolnych sądów.
W przypadku mediów ważne jest też stanowisko USA, bo grupa TVN należy do amerykańskiego koncernu medialnego. Pytanie też czy z sądami i z mediami władza będzie chciała rozprawić się szybko, czy poczeka na zakończenie negocjacji nad nowym budżetem UE.
Niestety ale populacja PL dała PiSowi mandat na wprowadzenie dyktatury.
OKO i reszta niezależnej prasy powinni zaakceptować ten fakt i dać sobie siana. Kraj zwany Polską jest stracony dla demokracji i wolności na wiele pokoleń.
Za wcześnie na "game over".
"It ain't over, 'til it's over"
–
Przypomne, ze PRL tez mial istniec "do konca swiata i dzien dluzej", a dlugi Gierka zalatwily sprawe.
–
Unia juz zwiazuje fundusze z praworzadnoscia, rzad PiS ukrywa faktyczny stan finansowy kraju, masowe zwolnienia przesuniete na koniec lipca, galopujaca inflacja, rezerwy finansowe, demograficzne, zaskorniaki itd oproznione, NBP drukuje zlotowki jakby jutra nie bylo…
–
Niestety, PiS zostawi po sobie kraj w totalnej ruinie.
Tym, którzy wybrali Kaczyńskiego obce są pojęcia demokracja, trójpodział władzy, wolności obywatelskie. Im odpowiada państwo, w którym jest naczelnik dający pieniądze i nie wymagający od nich myślenia i ciężkiej pracy podejmowania decyzji.
I takie ich prawo. Mają demokratyczną większość, więc nie ma co marudzić. Demokracja w rozkwicie.
Tyle że to potrwa moment, a za chwilę w najlepszym przypadku będzie, jak w Wenezueli.
Nieprawda. 51% z 60% wyborców to nie żadna demokratyczna większość ale słaby mandat.
Idąc tym tropem facet wzrostu 192 cm może obić faceta 152 cm (w kapeluszu). O co chodzi? Przecież jest większy.
Jak sledzi sie powstawanie i przejmowanie wladzy przez Hitlera i nazistow, to uderza rola, jaka odegral Himmler. Podla rola, ale z zaslepieniem wykonywana. W tych przasnych polskich warunkach, taka role odgryea Ziobro. Trzeba bardzo powaznie ukrecic temu leb, bo Ziobro juz szykuje sie do aresztowan tzw prewencyjnych i obozow resocjalizujacych, oh pardon, repolonizujacych. A prezydent przeciez podpisze. Bardzo polecam przesledzenie tego okresu i przypominam, ze Hitler tez byl demokratycznie wybrany na kanclerza. Jeszcze nie jest za pozno cofnac sie z tej drogi
Oj byniu…
juz czas aby opozycja zdjela zardzewiale gonsienice
alternatywna Polska do PIS musi byc polska
jak tak sie nie stanie, jarek (dopoki zyje) nic tego 51% "kolosa" nie zarzyma
A Wy tylko straszycie, straszycie, straszycie… Żadnej pozytywnej propozycji… W ten sposób to PiS nigdy nie utraci władzy…
A o jakich pozytywnych propozycjach tutaj pisać? "PiS przejmie władzę totalną, w sądownicwie, szkolnictwie, dziennikarstwie, ogólnie wszędzie, ale hej, będziecie mieli oczko wodne w ogrodzie więc chyba nie jest tak źle" ?
ambitny plan przejęcia władzy nad światem xD ale skoro chcą żeby wszyscy ludzie myślący stąd wyjechali to ok. tylko kto będzie zatrudniał, leczył, uczył i obsługiwał systemy informatyczne dla reszty bezmózgiego motłochu? ale w sumie mam to w dupce. w 2023 daje ostatnią szansę temu durnemu społeczeństwu. jak dalej będą tkwić w pisowskim letargu to przenosze sie do losowej Europejskiej stolicy, chociażby do Pragi :3 czy będzie mi żal? może troszeczkę. czy Polsce powinno być żal mnie? jak najbardziej, straci inżyniera i eksperta, podatnika i raczej dobrego obywatela
tylko czy doczekasz tych wyborów 2023 przejmowanie szkół w regionach w których elektorat był za Trzaskowskim będzie strasznie trudny, dorzućmy do tego atak na sądy przy którym UE nie będzie cicho siedzieć, atak na media w szczególności po zmianie prezydenta USA też nie obejdzie się bez sankcji, a do tego zero chce wrócić do ustawy antyaborcyjnej jak to wszystko zbierzesz do kupy to ten młody elektorat Trzaskowskiego razem z częścią Biedronia i Hołowni nie będzie siedział cicho, zaczną się masowe protesty których nie wyciszysz, PiS do tego będzie potrzebował represyjnego, brutalnego aparatu policji a to przerodzi się w zamieszki, demokratyczna Europa i USA będą musiały na to zareagować.
Goodbye, we don't need frustrated.
and u still here ?
do GC
wszyscy straca,
taka to wlasnie bezsensowna jest ta walka…
Miał powstać fundusz medyczny z 2mld zł właśnie PiS się z niego wycofał. Ale przecież jest już po wyborach.
Smutny dzień i czasy politycznego średniowiecza, potwory wypełzają i będą miały się dobrze. Nie chcę dłużej żyć w Polsce PiS mam ponad 40 lat, dobrą pracę w IT, mieszkam w centrum Warszawy ale coś we mnie pękło, nie chcę tu dłużej mieszkać, pracować i wychowywać syna. Polska jest stracona niestety
Goodbye, we don't need sad people.
Get lost and suck your trolling thumb.
Nie potrzebujemy smutnych, niezadowolonych, mających inne zdanie. Wszyscy mają się uśmiechać. Kto się nie uśmiecha idzie do więzienia!
Już Korea?
Just dumb, right??? Moron
I co? Z podkulonym ogonem strzelisz focha i wyjedziesz?? Pamiętaj, że jest jeszcze jedna możliwość, walczyć o to, w co się wierzy. I nie mówię tu o zakładaniu bagnetu na broń. Mówię o protestach, byciu przyzwoitym nawet wtedy, gdy coś przez to stracisz (np. gdy szef, pisowski aparatczyk będzie usuwał z pracy ludzi o odmiennych poglądach). Trąci to może patosem, ale taka jest prawda. Gdyby każdy z nas, choć w małym stopniu, dał coś od siebie, to w skali kraju zrobi się z tego coś, czego nie będzie już tak łatwo zignorować.
Atak na sądownictwo poprzedziło szczucie na sędziów w TVP. Teraz to samo robi TVP z mediami wolnymi od rządów
Mam nadzieję, że pisobolszewia skończy jak Ceausescu w Rumunii.
Ziobro robi wszystko zeby skonczyc jak Ceausescu i z tym absolutnie sie z toba zgadzam, to wyjatkowy s.o.b. TV Trwam powinna zostac
przejeta przez rzad zeby zniknal po niej slad.
Szkoda, że jestem za stara aby stąd wyjechać. Myślałam, że polowanie na czarownice i mroki średniowiecza to już historia. A tu się okazuje, że to właśnie tradycja i wartości bliskie większości moich współziomków…
Niby dyktatura transseksualnego bazyliszka z Żoliborza ma poparcie nieznacznej większości wyborców, ale dwie, w przybliżeniu, połówki Polski są niby liczbowo symetryczne, ale jakościowo te połóweczki się zupełnie nie równoważą. Planowany przez Kaczyńskiego ustrój to arbitralne rządy oligarchii oparte na uwielbieniu jednej połówki i wymierzone w połówkę drugą. Połówka wspierająca dyktaturę to wsioki, staruszkowie, biedacy, niskowykształceni, biedniejsza, gorzej urządzona i głupsza połowa zanurzona na dodatek w oparach religijnego fanatyzmu. Przeciwnicy dyktatury są w większości młodsi, bardziej miejscy, bogatsi, lepiej zorientowani w świecie. Jeżeli jednych i drtugich jest mniej więcej tyle samo, to widać, że konstrukcja pomysłu kaczyńskiego jest niezwykle karkołomna. Gdybyż, ach!, biedaków było 3/4 a lepiej urządzonych ino 1/3, to oczywiście rządy Braci Muzułmanów miałyby solidne podstawy. A tu już połowa ludu nie jest podatna na czary imamów. cd niżej
cd
Przy takich proporcjach pomiędzy biedą-głupotą-starością a młodością-bogactwem-wiedzą jakie mamy, łatwiej by było urządzxić dyktaturę miastowych przeciwko wsiokom, jeżeli już ma być dyktatura. A tu odwrotnie. Jasne, ze dyktator może stare elity zastąpić ludźmi z przyspieszonego awansu, ale, jak to w peerelu było, awansowani szybko przejmują narowy zdegradowanej elity i znowu chcą żyć w oświeconej demokracji, a nie w obskuranckiej, przeżartej fałszem dyktaturze, tym razem, "właścicieli wielkiej Polski katolickiej", przez analogię do właścicieli peerelu. Poza tym wymiana specjalistów wykształconych i utuczonych w IIIRP na katolickich, patriotycznych wielbicieli transseksualnego kurdupelka będzie oznaczać, na kilka pokoleń, upadek, regres, zuborzenie i marginalizację Polski. A zachowanie specjalistów na ich pozycjach społecznych będzie oznaczać niedomknięcie systemu opartego na ślepym posłuszeństwie wobec starego cioty nami dziś miłościwie rządzącego. Czyli (więc) wielkie osiągnięcia Polski, urbanizacja, zamożność i porządne wykształceni sporej części Polaków, nasza młodzież, to jest wróg prawdziwy Kaczyńskiego. Żeby ostatecznie wygrać, musiałby się zachować jak okupant wyniszczający świadomie podbity kraj. A ten kraj to jest słota gałąź na której on sam też siedzi. No, chyba, że jego prawdziwa ojczyzna jest gdzieś indziej.
Viktor Orbán nie ma kłopotów z opozycyjnymi mediami. Aż 64% węgierskich mediów należy do państwa albo jest zbliżonych do rządu. W przypadku stacji radiowych – 78%, w przypadku dzienników – 80%. Kierownicze stanowiska w mediach objęli dziennikarze związani z partią rządzącą.
Wiele zagranicznych koncernów medialnych wycofało się z Węgier. Niemiecka Funke Mediengruppe z Essen pozbyła się udziałów w dzienniku ekonomicznym "HVG", grupa medialna z Monachium – w węgierskim kanale telewizyjnym TV2, zaś niemiecki Telekom – w portalu Origo, dotychczas znanym z doniesień krytycznych wobec Orbána.
Prawie wszystkie dzienniki węgierskie (które w 4/5 i tak są własnością rządu) przyłączyły się do fundacji KESMA – oficjalnie mającej sprzyjać różnorodności mediów, lecz w praktyce będącej narzędziem kontroli ze strony rządu. W 2016 rząd przejął największy dziennik opozycyjny "Népszabadság", wkrótce potem zamknięto inną krytyczną wobec rządu gazetę i jeden magazyn.
Tylko 9% pieniędzy za zamieszczanie ogłoszeń rządowych trafia do mediów nie należących do rządu. Nieliczni krytyczni wobec rządu dziennikarze uskarżają się, że politycy partii Fidesz NIE ODPOWIADAJĄ JUŻ NA PYTANIA. Bo nie muszą! Ujawnione przez dziennikarzy AFERY PARTII RZĄDZĄCEJ są KWITOWANE MILCZENIEM władz.
Ostatnim bastionem niezależnych mediów nazywa się w tej chwili prywatną stację RTL. RTL nie jest stacją opozycyjną gdyż skupia się na rozrywce, ale czasami nadaje materiały poświęcone zagadnieniom politycznym, w których pozwala dojść do głosu krytykom rządu, co w rozgłośniach publicznych, de facto fideszowych – nie jest już w ogóle możliwe!
Radio Wolna Europa zostalo w zeszlym roku reaktywowane na Wegrzech…
https://janadamski.eu/2019/09/ustawa-o-artystach-prawomyslnych/
Nie byłabym sobą, gdybym w obliczu nadciągającego faszyzmu katolickiego nie złożyła podania o apostazję i nie wstąpiła do ruchu Hare Kriszna 🙂 na przekór modzie na blond barbie z cycem na wierzchu opierniczę się na łyso i w nosie bede nosić afrykański kolczyk. Lubię robić na złość polskiej ciemnocie 🙂
To zależy w jakiej bańce Pani żyje. W tej mojej to jest raczej moda na zachowania a la Gretkowska/Cejrowski.
Od dawna żyję w swoim własnym świecie, zewnętrzny tylko obserwuję i złośliwie komentuję. Taniec chocholi widzę, ale skoro większość tak wspaniale się czuje i takie prosperity dookoła, to co się będę odzywać. Domy, samochody, zagraniczne wycieczki, spa and beauty, gdzie kto nie był i czego nie widział.
Gretkowska przeszkadza tylko zakompleksionym facetom, a Cejrowski dawno zwariował 🙂
Niedawno czytałam na prawicowych portalach wywody, m.in. pani Nykiel, nt swiatowego spisku lewakow i LGBT dąźących do przejecia krok po kroku wladzy nad ludzkimi umysłami. Czytajac o tych etapach przejmowania rządu dusz, nie mogłam oprzeć się wrazeniu, ze ten plan jest juz realizowany, nie dzięki Margot, ale dzięki.Kaczynskiemu i Ziobrze. Nie jestem pewna, czy lewica zna swoj plan zawładnięcia umysłami obywateli, ale PiS zna go na pewno – jedyna róznica miedzy tym, przed czym przestrzegają a tym, co sami realizują to zagwarantowanie prymatu KK zamiast jego marginalizacji. Reszta zgadza się co do joty i ten artykuł to potwierdza. Mozna by rzec, PiS to nie ludzie – to ideologia.