Prawica rozpętała taką burzę wokół paktu migracyjnego, że w sprawie jego wdrożenia rząd musi prowadzić podwójną grę. Na forum krajowym zapewnia, że nie wdroży niczego, co jest niezgodne z interesami Polski. Na forum UE, że wdraża pakt zgodnie z terminami
Polska, podobnie jak Węgry, do dziś nie złożyła w Komisji Europejskiej planu implementacji paktu migracyjnego. Termin upłynął w grudniu 2024 roku. Komisja Europejska jasno deklaruje, że to obowiązek każdego państwa członkowskiego. Narodowe plany implementacji przedstawiły wszystkie stolice, oprócz Budapesztu i Warszawy.
Na pytanie o to, dlaczego Polska wciąż nie złożyła planu odpowiedzialne za politykę migracyjną, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji odpowiada, że rząd nie zamierza wdrażać żadnych zapisów paktu, które stoją w sprzeczności z interesem Polski.
„Wynegocjowany przez poprzedników pakt migracyjny nie odpowiada polskim interesom i oczekiwaniom (…). Polska nie wdroży żadnych przepisów paktu, które zagrażałyby bezpieczeństwu państwa. Trwają prace nad dostosowaniem prawa w zakresie, które jest zgodne z polską Strategią Migracyjną” – poinformowało OKO.press biuro prasowe MSWiA odpowiedzialne za wdrażanie paktu. O tym, w jaki sposób ta odpowiedź wprowadza błąd, będzie dalej.
Składając taką deklarację, rząd de facto oznajmia, że nie zamierza wdrażać obowiązującego europejskiego prawa.
Czyli jest gotowy złamać zobowiązanie państwa członkowskiego. Wdrażanie europejskiego prawa jest bowiem obowiązkiem. Wybiórczość nie wchodzi tu w grę.
Mimo tej jawnej opozycji polskiego rządu wobec przynajmniej części paktu migracyjnego, Komisja Europejska twierdzi, że współpraca z Polską w tym zakresie przebiega bardzo dobrze.
„Polska nie złożyła planu [implementacji paktu migracyjnego – red.], ale na poziomie technicznym współpraca z Polską jest bardzo dobra” – powiedział Magnus Brunner, europejski komisarz ds. wewnętrznych i migracji we wtorek 11 listopada 2025.
KE jest więc w pełni świadoma ignorowania przez polski rząd wymogu formalnego związanego z implementacją paktu.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji na pytania o przygotowanie narodowego planu implementacji paktu migracyjnego oraz wdrażanie paktu odpowiada wymijająco i w kilku miejscach wprowadza w błąd.
MSWiA pisze np.:
„Wynegocjowany przez poprzedników pakt migracyjny nie odpowiada polskim interesom i oczekiwaniom. Rząd intensywnie pracuje nad innymi rozwiązaniami jak huby powrotowe czy koncepcja bezpiecznych państw trzecich. Polska przekazała Komisji Europejskiej stanowisko [Polski – red.] wobec procesu wdrażania paktu” – pisze resort w mailu przesłanym OKO.press.
I dodaje:
„Polska nie wdroży żadnych przepisów paktu, które zagrażałyby bezpieczeństwu państwa. Trwają prace nad dostosowaniem prawa w zakresie, które jest zgodne z polską Strategią Migracyjną”.
Rząd chce więc sprawiać wrażenie, że pracuje nad modyfikacją przepisów paktu tak, by bardziej odpowiadały one interesowi Polski. Ale jednocześnie jako przykład tych działań wymienia takie, które są elementem zwykłego wdrażania paktu migracyjnego.
Tymczasem pakt migracyjny jest dziś już obowiązującym europejskim prawem. Nie ma żadnej możliwości modyfikacji przepisów poza wniesieniem sprawy do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Zgodnie z art. 263 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej rząd może wnieść o kontrolę legalności aktów prawnych do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Rząd Zjednoczonej Prawicy korzystał z tej ścieżki wielokrotnie, np. w temacie Zielonego Ładu. Najczęściej nieskutecznie.
Rząd Tuska się na to dotąd nie zdecydował.
Jednocześnie MSWiA zupełnie nie odpowiada na pytania o stan wdrażania paktu o azylu i migracji w Polsce oraz harmonogram działań z tym związanych.
Zamiast tego resort podkreśla coś, o co nie pytaliśmy: że na podstawie pierwszego rocznego sprawozdania na temat sytuacji migracyjnej w UE Polska może ubiegać się o czasowe wyłączenie z przewidzianych przez pakt świadczeń solidarnościowych na rzecz państw doświadczających największej presji migracyjnej.
Komisja Europejska zakwalifikowała bowiem Polskę do grona państw, które ze względu na przyjęcie dużej liczby uchodźców (w przypadku Polski z Ukrainy), nie są zobowiązane do wspierania tych, do których napływa największa liczba wniosków o azyl. Czyli nie muszą brać udziału w relokacji migrantów lub przekazywaniu wsparcia finansowego, rzeczowego lub operacyjnego na rzecz państw, których systemy rozpatrywania wniosków o azyl są najbardziej obciążone.
Oprócz Polski do tych państw należą jeszcze: Bułgaria, Czechy, Estonia, Chorwacja i Austria. Państwa doświadczające największej presji migracyjnej, którym w związku z tym należy się wsparcie, to według oceny Komisji Grecja, Włochy, Hiszpania i Cypr.
To ogłoszone przez komisarza Brunnera 11 listopada czasowe zwolnienie Polski z zapisanych w pakcie migracyjnym obowiązków solidarnościowych, to najważniejszy z komunikacyjnego punktu widzenia wątek dla rządu związany z paktem migracyjnym.
Prawica rozpętała bowiem taką burzę wokół paktu migracyjnego, że rząd woli unikać tematu jego wdrażania.
Zamiast tego woli skupić się na wątku, który został najbardziej rozdmuchany przez prawicę. Na wyłączeniu z rzekomo obowiązkowej relokacji uchodźców lub kar finansowych wobec państw, które na relokację się nie godzą.
Tymczasem wbrew narracji narodowych konserwatystów i skrajnej prawicy ani relokacja nie jest obowiązkowa, ani wsparcie finansowe przekazywane na rzecz państw, których systemy rozpatrywania wniosków o azyl są najbardziej obciążone, nie są karami finansowymi. W OKO.press pisaliśmy o tym wielokrotnie, m.in. w tym tekście.
Narracja prawicy ma jednak na tyle – zdaniem rządu – siłę przebicia, że ten woli mieścić swoją komunikację w wyznaczonych przez prawicę ramach. Rządzący na każdym kroku podkreślają więc „sukces rządu Tuska” w postaci wyłączenia Polski z udziału w relokacji migrantów.
O wdrażaniu paktu migracyjnego, na co czas jest do połowy 2026 roku, nie pada ani słowa.
To kolejny po Zielonym Ładzie przykład obszaru, w którym rząd gra, jak mu zagra prawica, bo boi się konsekwencji w postaci utraty poparcia. O tym, jak to abdykowanie z kształtowania agendy i sprawowania politycznego przywództwa jest krótkowzroczne, a często i nieuzasadnione, pisaliśmy już wielokrotnie.
W związku z wyrażanym publicznie stosunkiem rządu do paktu migracyjnego tym bardziej dziwi informacja przekazana przez komisarza Magnusa Brunnera 11 listopada, że w kwestii implementacji paktu migracyjnego „na poziomie technicznym współpraca z Polską jest bardzo dobra”.
Postanowiliśmy więc mniej oficjalnymi kanałami dowiedzieć się, jak wygląda ta współpraca z Polską i co Polska deklaruje wobec Komisji Europejskiej.
Komisja Europejska zapewnia, że Polska wdraża pakt migracyjny – dowiedziało się OKO.press nieoficjalnie. Polska owszem, nie spełniła „wymogu formalnego”, tzn. nie przekazała do UE narodowego planu implementacji paktu migracyjnego, ale KE jest gotowa przymknąć na to oko i nie ma zamiaru stosować wobec Polski żadnych sankcji.
Od spełnienia przez państwa członkowskich wymogów formalnych, dla KE ważniejsze jest bowiem skuteczne wdrożenie paktu migracyjnego w terminie.
„To, co liczy się dla KE bardziej niż spełnienie wymogów formalnych, to czy państwa członkowskie pracują nad wdrożeniem paktu migracyjnego i będą gotowe z tym do czerwca 2026 [kiedy mija termin na wdrożenie paktu – red.]. Przygotowanie narodowego planu implementacji faktycznie jest wymogiem prawnym, a więc jest obowiązkowe. Ale z punktu widzenia KE ważniejsze jest, by postępowało wdrożenie paktu. I Polska to robi” – mówi nasz rozmówca, wysoki rangą urzędnik UE.
Podkreśla, że jego zdaniem niezłożenie przez Polskę planu implementacji to nic istotnego, a między Polską i Węgrami, które także tego nie zrobiły, jest wielka różnica.
"Polska współpracuje z KE i wdraża pakt migracyjny, a władze Węgier deklarują otwarcie, że paktu migracyjnego nie wdrożą. W przypadku Polski nie ma tu więc żadnego tematu” – mówi nasz rozmówca.
Ale prawda jest taka, że temat jest.
Terminowe wdrażanie europejskiego prawa to bardzo ważny element praworządności. Rząd Donalda Tuska przecież tym miał się różnić od poprzedników, że zasad praworządności będzie przestrzegał.
Publiczne kwestionowanie obowiązywania europejskiego prawa to bardzo zła praktyka. Rząd może uważać, że „negocjowany przez poprzedników” pakt migracyjny to złe rozwiązanie. (Jest w tym przekonujący, bo podczas głosowania nad paktem migracyjnym w Parlamencie Europejskim i Radzie, przedstawiciele rządzącej koalicji albo wstrzymali się od głosu, albo zagłosowali przeciwko). Ale zamiast udawać, że paktu nie wdroży, mógłby skorzystać z legalnej ścieżki i zakwestionować pakt przed TSUE. Zgodnie z zasadami państwa prawa.
Złożenie przez państwo członkowskie narodowego planu implementacji to niby tylko wymóg formalny, ale ma on konkretną podstawę prawną: jest określone w art. 84 rozporządzenia w sprawie zarządzania azylem i migracją (część VII rozporządzenia, czyli przepisy przejściowe). Jest ono też wymienione jako obowiązek państwa członkowskiego w dokumencie roboczym Komisji dotyczącym wdrażania paktu migracyjnego.
Komisja Europejska nie odpowiedziała na kilkukrotnie zadane przez OKO.press pytanie o to, dlaczego Polski rząd może liczyć na taką pobłażliwość.
Tymczasem prawda jest taka, że wdrażanie paktu migracyjnego trwa. Polska poczyniła już pewne postępy w tej dziedzinie, choć raczej zostaje w tyle za innymi państwami. O postępach informuje drugie sprawozdanie KE, które jest załącznikiem (aneksem) do pierwszego rocznego raportu o sytuacji migracyjnej w UE.
Wdrażanie paktu migracyjnego to po Zielonym Ładzie jedna z największych, europejskich reform ostatnich lat. To projekt o wielkiej skali.
Wdrażanie paktu migracyjnego rozpoczęło się w czerwcu 2024 roku. To wówczas Komisja przyjęła tzw. wspólny plan wdrożeniowy.
Jednym z pierwszych działań podjętych przez państwa członkowskie było przygotowanie narodowych planów implementacji oraz narodowych strategii migracyjnych – te drugie przygotowały już 22 państwa członkowskie, w tym Polska. Swoich strategii nie przedstawiły jeszcze Chorwacja, Węgry, Luksemburg i Rumunia.
Polska i Łotwa poinformowały KE o możliwych opóźnieniach.
Uchodźcy i migranci
Władza
Donald Tusk
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji
migracja
pakt migracyjny
Dziennikarka działu politycznego OKO.press. Absolwentka studiów podyplomowych z zakresu nauk o polityce Instytutu Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas, oraz dziennikarstwa na Uniwersytecie Wrocławskim. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i Unii Europejskiej. Publikowała m.in. w Tygodniku Powszechnym, portalu EUobserver, Business Insiderze i Gazecie Wyborczej.
Dziennikarka działu politycznego OKO.press. Absolwentka studiów podyplomowych z zakresu nauk o polityce Instytutu Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas, oraz dziennikarstwa na Uniwersytecie Wrocławskim. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i Unii Europejskiej. Publikowała m.in. w Tygodniku Powszechnym, portalu EUobserver, Business Insiderze i Gazecie Wyborczej.
Komentarze