0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Robert Kuszyński / OKO.pressFot. Robert Kuszyńsk...

Hanna Machińska, była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich podkreśla, że policyjna przemoc nasila się od kilku lat, a państwo PiS nie reagowało na bardzo niepokojące sygnały. “Było źle, teraz jest bardzo źle” – mówi. Jako zastępczyni RPO nadzorowała Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur, czyli instytucję w ramach Biura RPO powołaną specjalnie do przeciwdziałania przemocy, torturom, poniżaniu ludzi przez przedstawicieli państwa. KMPT na podstawie skarg i danych zebranych w czasie niezapowiedzianych wizytacji m.in. na komendach Policji, formułował konkretne postulaty i ostrzegał przed przerażającymi konsekwencjami nieblokowania przemocy na policji. Teraz może tylko powiedzieć “a nie mówiliśmy”.

Hanna Machińska w Michalowie
Hanna Machińska, fot. Agnieszka Sadowska/ Agencja Wyborcza.pl

111 przypadków śmierci

Hanna Machińska: Potwierdzonych przypadków zgonów w trakcie lub w wyniku interwencji policji mamy już 111.

Agnieszka Jędrzejczyk, OKO.press: Pół roku temu mówiła Pani o 34 i to już było straszne.

Przeczytaj także:

Tak, ale były to dane do 2022 roku. Mówiłam też, że spirala policyjnej przemocy rozkręca się – i to się właśnie dzieje. Nie mówiłam tego bez podstaw. Komitet Przeciwdziałania Tortur Rady Europy (CPT) ostrzegał w raporcie dotyczącym Polski, że to nam właśnie grozi. Że jeśli przemoc policyjna nie zostanie powstrzymana, to sytuacja gwałtownie się pogorszy. CPT wskazywał, jakie działania powstrzymają przemoc.

Polska na to nie zareagowała.

Te 111 śmiertelnych przypadków związanych z interwencją Policji to sprawy wyłapane przez Rzecznika Praw Obywatelskich

Tak naprawdę może być ich więcej.

Ale to już koniec, prawda?

Nie, o ile się nie zmieni cały system, a winni nie poniosą konsekwencji.

Dwa tygodnie temu policja wpadła do mieszkania młodej kobiety, zakuła ją w kajdanki i w piżamie zawiozła do szpitala. Dlaczego? Bo zadzwoniła na 112 i poprosiła o kontakt z psychologiem.

Oni nawet w tak delikatnej sytuacji, kiedy człowiek prosi o pomoc psychologiczną, nie potrafią zachować się inaczej, tylko stosują przemoc. Dziś wejście w kontakt z policją jest, zwłaszcza dla młodej osoby, bardzo ryzykowne. To jest stan na dziś.

Rozliczyć i co dalej?

Minister spraw wewnętrznych zapowiedział analizę przypadków śmierci. Audyt. Ale chyba na ustaleniu winnych nie może się skończyć?

Po pierwsze – od tego naprawa policji musi się zacząć. Od dokładnego sprawdzenie wszystkich tych przypadków. Ustalenia, kto ponosi odpowiedzialność i pociągnięcia tych osób do odpowiedzialności. Karnej, ale sądzę też, że cywilnej – odszkodowawczej.

Policja musi się oczyścić z takich osób. Nie mogą być policjantami. Ale wcześniej trzeba sprawdzić, jak funkcjonował ten system przemocy.

Bo to był (i ciągle jest) system. Poznać to można po tym, że np. wiele przypadków śmiertelnych interwencji zdarzyło się we Wrocławiu. I nie słychać, by ktoś się tymi sprawami zajął, wyjaśnił, co się dzieje.

A ta instytucjonalna przemoc to nie tylko interwencje kończące się śmiercią. Całe działanie policji, choćby w czasie zgromadzeń publicznych, było nacechowane takim okrucieństwem, że można pytać, czy w policji nie było formacji do szczególnych zleceń. Doświadczenia innych krajów wskazują, że to możliwe.

Kiedy w OKO.press zbieraliśmy dane do cyklu NA CELOWNIKU, wyszło nam, że szczególnie brutalna policja była w Warszawie i w Katowicach, ta we Wrocławiu – już mniej, a w Gdańsku – wcale.

Jak się rozprawić z kulturą przemocy?

Kultura policyjnej przemocy, jak się wydaje, jest hodowana przez przełożonych. Od nich zależy. To dokładnie widzieliśmy w czasie zgromadzeń publicznych – kiedy interwencje policji były pełne przemocy, nieadekwatne. I w ogóle sprzeczne z rozumieniem zasady pokojowych zgromadzeń.

Pani tam była.

Tak, i widziałam na przykład, jak policja 11 listopada 2022 roku robi kocioł wokół kilkunastu osób stojących z białymi różami pod transparentem “Patriotyzm to nie nacjonalizm”. Albo jak złamała rękę kobiecie w trakcie zgromadzenia. Prokuratura uznała, że policja “nie przyczyniła się do tego”, a sąd umorzył postępowanie. Rozumie Pani? A ja tam byłam i widziałam, jak to było. Policja nie działała w sposób adekwatny – a to jest jej podstawowy obowiązek. Ale cały system uznał, że to w porządku.

A to właśnie brak adekwatności – którą mamy prawo systemowo wymagać od policji – był przyczyną zgonów. Policjanci nie umieli stosować środków przymusu bezpośredniego w sposób ADEKWATNY. Rzucali się na człowieka, stosowali chwyty obezwładniające, których nie wolno stosować, zwłaszcza wobec osób z niepełnosprawnością albo pod wpływem środków zmieniających świadomość.

Czy Pani wie, że oni nigdy w tych przypadkach nie użyli siatek obezwładniających?

Trzeba rozliczyć szefów policji

Konieczne jest naprawdę rozliczenie szefów policji za budowanie kultury policyjnej przemocy. Wiemy, że policjanci mieli rozliczać się z interwencji do policyjnych statystyk. System działał tak, że gorzej nie mieć interwencji niż interwencję z nieadekwatnym użyciem przemocy. A jak dochodziło do nieszczęścia, to policjanci odpowiedzialni za to, co się stało, dostawali wsparcie psychologiczne, szli na L4. Rodziny ofiar zostawały same, bez pomocy. Widziałam to na przykład w sprawie dwóch przypadków śmierci we Włocławku. Mamy ślady mataczenia w czasie postępowań wyjaśniających, niszczenia dowodów. Słyszeliśmy o fabrykowaniu zeznań – to jest naprawdę niedopuszczalnie!

Dlatego przemoc się nakręca – i ktoś za to powinien odpowiedzieć. Udanie się w stan spoczynku to naprawdę za mało.

Prokuratura i sądy

I to pomoże?

Samo nie. Trzeba sprawdzić, odkodować cały tok procedowania: policja-prokuratura-sądy. Mamy wyraźne ślady, że policja mataczy, zaciera ślady, prokuratura to przyklepuje, a sądy przyjmują pogląd prokuratury. Są do tego biegli, którzy wydają opinie po myśli władzy. Straumatyzowane rodziny są traktowane jako zupełnie zbędny element procesu oczyszczania policji. To zaprzeczenie procesu dochodzenia do prawdy i szukania sposobów na przeciwdziałanie tragediom w przyszłości.

Czyli musi być niezależna prokuratura. A co z biegłymi?

Niezależna prokuratura i sądy.

Nie mogą po prostu przyklepywać wersji policji. W przypadku biegłych musi być tak, że rodzina ma prawo do przedstawienia własnych opinii, tak by można było ustalić obiektywne okoliczności śmierci. W sprawie śmierci Igora Stachowiaka w 2016 roku biegły działający w imieniu instytucji państwa po prostu nie dopatrzył się związku między torturami na policji a śmiercią człowieka.

Zmiany w prawie

Konieczne jest wprowadzenie przestępstwa tortur do Kodeksu karnego.

Rzecznik Praw Obywatelskich domaga się tego od lat. A minister sprawiedliwości od lat nie widział takiej potrzeby. To się teraz może zmienić.

Ponieważ jednak nasz Kodeks karny nie zna takiego pojęcia (a raczej zna, ale tylko w przypadku jeńców wojennych), to posługujemy się tylko pojęciem “wymuszenia zeznań”, “znęcania się” lub po prostu “nadużycia władzy”. W efekcie trudno jest przeciwdziałać samym torturom. A ludzie, którzy zginęli wskutek interwencji policji, zginęli właśnie w wyniku tortur: funkcjonariusze publiczni próbowali wymusić na nich konkretne zachowanie, zadając ból i cierpienie. I skończyło się to śmiercią.

Tak. Ale wymiar sprawiedliwości nie może się tłumaczyć brakiem jasnego przepisu. W sprawie 17 policjantów z Olsztyna, którzy stosowali przemoc i tortury wobec zatrzymanych (policjanci bili, kopali po całym ciele, razili paralizatorem), udało się doprowadzić do skazania. I kary, które sąd orzekł w wyroku z 30 czerwca 2023 roku, były poważne – nawet sześć i pół roku pozbawienia wolności.

Adwokat od momentu zatrzymania?

Oczywiście. To też jest postulat RPO, stale ignorowany przez poprzednie kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości. Dziś prawo do adwokata mają praktycznie ci, którzy to prawo znają i mają na wynajęcie pełnomocnika prawnego środki. A nie ci, którzy padają śmiertelnymi ofiarami brutalności policji – osoby z niepełnosprawnościami, o niższym kapitale kulturowym, będące pod wpływem środków zmieniających świadomość. Adwokat powinien być na miejscu i cały czas badać, jak wygląda procedura. Patrzeć, co robi policja.

To mechanizm powstrzymujący przed przemocą.

Policja od nowa

Szkolenia na Policji?

Muszą być prowadzone na przykładzie najbardziej drastycznych sytuacji. Szkoła w Legionowie – co widziałam na własne oczy – szkoli tymczasem z użycia środków przymusu bezpośredniego na teatralnej scence, kiedy do awanturującego się mężczyzny podchodzą policjanci i proszą, by się uspokoił. Przecież to tak nie wygląda w praktyce! Policjanci od razu wpadają z pałkami. No i po takich eleganckich szkoleniach w ogóle nie wiedzą, jak się zachować. W efekcie szkolenia policyjne nie zapobiegają nieuzasadnionemu i nieadekwatnemu użyciu przemocy.

Policja ma braki kadrowe. Trzeba jednak prowadzić badania psychologiczne przy rekrutacji – inaczej system przemocy przetrwa.

Potrzebujemy niezależnej instytucji

Kultury policyjnej przemocy nie zmieni się bez niezależnych instytucji badających skargi na policję.

Dlatego trzeba wzmocnić kompetencje Rzecznika Praw Obywatelskich. On dziś ma prawo interweniować, jeśli dostanie skargę na Policję, a także prowadzić działania przeciwdziałające przemocy – w ramach Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur. Wizytacji KMPT powinno być więcej – przecież to w ramach jednej z nich udało się na gorącym uczynku złapać policjantów z Ryk. Bili starszego człowieka, bo im podpadł i nie widzieli w tym nic zdrożnego. Ta sprawa nigdy prawdopodobnie nie zostałaby wykryta...

Działanie RPO polega na tym, że zadaje pytania instytucjom publicznym i przedstawia rekomendacje. Poprzednia władza pokazała jednak, że można odpowiadać zdawkowo, a na rekomendacje nie reagować.

Dlatego RPO powinien dostać prawo wymagania pisemnych odpowiedzi na swoje rekomendacje.

Ale oczywiście wzmacnianie istniejących instytucji przeciwdziałających przemocy na policji nie wystarczą. Naprawdę mamy już dużo dowodów na to, by obawiać się, że zwłaszcza wewnętrzne postępowania policyjne kończą się matactwami.

Nie tylko w Polsce.

Tak, dlatego np. Belgowie, gdy wykryli 30 lat temu taki proceder u siebie, powołali specjalną niezależną instytucję – Komitet P, badający skargi na działania policji. Nadal mają przypadki z policyjną przemocą, ale liczone na palcach jednej ręki, a nie w dziesiątkach i setkach.

My taką instytucję też powinniśmy stworzyć.

W zeszłej kadencji Sejmu poseł Wiesław Szczepański złożył projekt powołania Biura Monitorowania Interwencji Policji. Projekt oczywiście przepadł wraz z końcem kadencji, ale poseł Szczepański od zeszłego tygodnia jest wiceministrem spraw wewnętrznych. Zapytaliśmy MSWiA, czy podejmie pomysł wiceministra. Odpowiedź przyszla 20 grudnia po południu:

O konkretnych działaniach i rozwiązaniach będziemy informować po przeprowadzeniu audytu. Audyt odpowie nam na wiele pytań. Pokaże skalę ewentualnych problemów i sytuacji wymagających wyjaśnienia. Zajmiemy się każdą z nich. Przyjdzie też czas na formułowanie wniosków i wdrażanie projektów, dzięki którym policja odzyska swój prestiż, autorytet i zaufanie społeczne. W policji pracują tysiące kompetentnych ludzi, którzy codziennie dają z siebie wszystko, abyśmy mogli się czuć bezpieczni. Musimy stworzyć im ramy normalnej pracy, ale też przywrócić zasady przejrzystego funkcjonowania formacji – naspiało Biuro Prasowe MSWiA

Zmiany, które teraz się dzieją, dają nadzieję na poprawę sytuacji. Ale policję trzeba zbudować od nowa. 111 zgonów, a może więcej, to hańba i opresja, która nie może się dziać.

A jeśli dojdzie do tragedii?

Ale to nie nastąpi zaraz. Czyli że każdego dnia gdzieś w Polsce może umrzeć człowiek, za którego policja wzięła odpowiedzialność. Co powinno się wtedy stać?

Zamiast kombinować, jak zwalić z siebie winę, policja musi natychmiast wezwać karetkę.

A jeśli pomoc przyjdzie za późno, to konieczne jest błyskawiczne zebranie dowodów, nagrań. Policjanci często mają wyłączone kamerki nasobne – ale są świadkowie, oni robią nagrania, jest monitoring. To trzeba natychmiast zebrać i zabezpieczyć.

Następnie sprawa musi trafić do takiej prokuratury, która będzie dawała rękojmię bezstronności.

Państwo powinno też wesprzeć rodzinę ofiary, a nie skupiać się na pocieszaniu policjantów.

Zebrany materiał – tak jak materiały z pozostałych 111 spraw – musi posłużyć do szkoleń, jak ADEKWATNIE stosować środki przymusu bezpośredniego.

Proces naprawy policji nie uda się, jeśli państwo nie przeprosi rodziny ofiar i nie pokaże, że winni ponieśli odpowiedzialność. To jest elementarna sprawiedliwość. A ona pozwoli naprawić policję.

U góry – nagrodzone nagrodą Grand Press zdjęcie Roberta Kuszyńskiego przedstawiające atak policji na aktywistę Lotnej Brygady Opozycji Tadeusza Kaczmarskiego podczas 150. miesięcznicy 10 października 2022 roku. Policjant, który dusi mężczyznę, atakował potem posłankę Kingę Gajewską. Pisaliśmy o tym tu:

;
Na zdjęciu Agnieszka Jędrzejczyk
Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)

Komentarze