0:00
0:00

0:00

ILGA, czyli Międzynarodowe Stowarzyszenie Lesbijek i Gejów, Biseksualistów i Transseksualistów, opublikowało tegoroczny Rainbow Europe - najważniejszy europejski ranking badający poziom równouprawniania osób LGBTI w Europie (lesbijek, gejów, osób biseksualnych, transpłciowych i interpłciowych).

Wnioski nie są optymistyczne:

  • w 49 proc. krajów nie było żadnej zmiany na lepsze,
  • wiele krajów drugi rok z rzędu cofa się w rankingu.

„To krytyczny moment dla równości osób LGBTI w Europie. Z każdym rokiem coraz więcej krajów, w tym najwięksi orędownicy walki o prawa LGBTI, zaniedbują zobowiązania dotyczące równości tych osób. W tym samym czasie coraz więcej rządów otwarcie atakuje społeczność LGBTI” - komentuje szefowa ILGA Europe Evelyne Paradis.

Smutne wieści dotyczą też Polski, która zawsze wypadała źle, a teraz jest już oficjalnie krajem najgorzej chroniącym swoich nieheteronormatywnych obywateli.

„To odzwierciedlenie przerażającej rzeczywistości” - komentuje dyrektor Kampanii Przeciw Homofobii Slava Melnyk.

Polski upadek

ILGA swój ranking i mapę pokazującą poziom równouprawnienia publikuje co roku od 2009 roku. Nie opiera się na opinii publicznej, tylko istniejących w każdym badanym kraju przepisach, które mają wpływ na sytuację osób LGBTI.

Kraje mogą zdobyć od 0 do 100 proc. 69 ocenianych kategorii podzielono na 6 działów:

  • równość i zakaz dyskryminacji;
  • rodzina;
  • przestępstwa z nienawiści oraz mowa nienawiści;
  • wolności obywatelskie;
  • uzgadnianie płci i integralność cielesna;
  • prawo do azylu.

Wśród państw Unii Europejskiej Polska od kilku lat chwiejnie trzymała się na przedostatnim miejscu w rankingu, w tym roku sięgnęła samego dna. Na 100 możliwych osiągamy tylko 16 proc.

Poza Unią, wśród wszystkich 46 badanych państw, gorzej jest tylko w 7 krajach: księstwie San Marino, Białorusi, księstwie Monaco, Rosji (gdzie czeczeńskie władze organizowały obozy koncentracyjne dla homoseksualistów), Armenii, Turcji i Azerbejdżanie.

Przeczytaj także:

Mapa w wersji interaktywnej dostępna jest tutaj.

Brakuje nam wiele, ratuje nas RPO

Ranking - dostępny pod tym linkiem - punkt po punkcie sprawdza, czy przepisy chronią osoby LGBTI w konkretnych aspektach. Wypadamy źle.

Przed dyskryminacją polskie prawodawstwo chroni tylko w zatrudnieniu (przepisy Kodeksu Pracy). Ochrona praw osób LGBTI wciąż jest nieuregulowana w edukacji czy opiece zdrowotnej, o konstytucyjnej gwarancji praw tej grupy nie wspominając.

Jeśli chodzi o dostęp do dóbr i usług, jest tylko gorzej. W opisowym rocznym raporcie (styczeń - grudzień 2019) o stanie przestrzegania praw osób LGBTI w Europie ILGA przytacza wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że można odmówić usług na rzecz organizacji LGBT, kierując się swoistą „klauzulą sumienia". Chodziło o słynny przypadek drukarza z Łodzi, który odmówił drukowania dla Fundacji LGBT Business Forum.

Brakuje narodowej strategii czy planu walki z istniejącą dyskryminacją, a gdy tylko nieśmiało zaczęły się rodzić inicjatywy na poziomie lokalnym (karta obrony praw osób LGBT Trzaskowskiego) rząd ukręcał im łeb, nazywając atakiem na polskie rodziny.

Jeśli zaś chodzi o prorodzinność, to w tej kategorii Polska nie dostaje żadnego punktu. Nie mamy ani związków partnerskich, ani małżeństw, ani polityki prorodzinnej dla osób nieheteronormatywnych. Punkty w tej kategorii straciliśmy już rok temu, kiedy Polska zarezerwowała in-vitro dla par, eliminując samotne matki i pary lesbijek.

W kategorii przeciwdziałania przestępstwom z nienawiści i mowie nienawiści nie zrobiliśmy żadnych postępów, mimo wielokrotnych apeli Rzecznika Praw Obywatelskich, który domagał się dopisania agresji wobec osób LGBT do artykułów 119 § 1, art. 256 § 1 i art. 257 Kodeksu karnego, które definiują przestępstwa motywowane uprzedzeniami ściganymi z urzędu.

Trochę lepiej wypadamy jeśli chodzi o uzgadnianie płci - w Polsce można ją zmienić, ale proces jest wciąż trudny, długotrwały i stygmatyzujący. Brakuje rozwiązań prawnych, które ułatwiałyby procedurę korekty płci i pozwalałyby samodzielnie decydować o swojej tożsamości płciowej – bez nadmiernej ingerencji lekarzy czy biegłych sądowych.

Szanse na poprawę sytuacji pogrzebał Andrzej Duda. Gdy tylko objął urząd w 2015 roku wyrzucił do kosza ustawę o uzgodnieniu płci przyjętą jeszcze przez rządzącą większość PO-PSL.

Polska dostała dodatkowy punkt w kategorii „Prawo do azylu” za wyrok Sądu Okręgowego, który uznał, że nieposiadająca polskiego obywatelstwa uchodźczyni mieszkająca w Polsce może przejść przez procedurę uzgodnienia płci.

Doceniono też pracę Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, który od lat sprzeciwia się dyskryminacji osób LGBTI.

Pogrąża nas brak wolności zgromadzeń i ekspresji

Dlaczego spadliśmy na ostatnią pozycję? Największe straty w punktacji osiągnęliśmy w kategorii „Wolność zgromadzeń, zrzeszania się i ekspresji” - głównie, jak tłumaczy KPH, za zakazy marszów równości wydawane przez lokalne władze.

„O ile w 2018 roku mieliśmy jeden zakaz i można było to potraktować jako wyjątek od reguły, o tyle w 2019 roku zakaz marszu równości stał się stałą praktyką prezydentów miast, którzy - z pełną świadomością, że nie mają racji i przegrają w sądzie - zakazywali ich ze względów politycznych” – uważa adwokatka Karolina Gierdal z KPH, która reprezentowała przed sądem m.in. Marsz Równości w Rzeszowie.

Polska utraciła też punkt dotyczący działania organizacji bez przeszkód ze strony państwa. To skutek przyjmowanych przez niektóre samorządy Kart Praw Rodziny i tzw. uchwał anty-LGBT - wprowadzających m.in. strefy wolne od LGBT. OKO.press interweniowało w tej sprawie:

Polska straciła również status kraju bezpiecznego dla aktywistów i aktywistek działających na rzecz społeczności LGBT. Przyczyniły się do tego pozwy przeciwko autorom Atlasu Nienawiści monitorującego wdrażanie stref wolnych od LGBT, policyjna interwencja wobec Elżbiety Podleśnej za Tęczową Maryję oraz wiele akcji telewizji publicznej: wyemitowany przez TVP program „Inwazja”, nasłanie na KPH szpiega, o czym OKO.press informowało jako pierwsze.

Europejski krok w tył

W zeszłym roku autorzy wskaźnika ze smutkiem donosili, że pierwszy raz od 10 lat Europa zaczęła cofać się likwidując istniejące już prawa i programy, które wspierały równouprawnienie osób LGBTI.

„W ubiegłym roku ostrzegaliśmy przed niebezpieczeństwem myślenia, że nasza praca została wykonana. Niestety, w tym roku widzimy konkretne dowody wycofywania się coraz większej liczby państw z ochrony osób LGBT - na polu politycznym i legislacyjnym” - komentowała w 2019 Evelyne Paradis - szefowa ILGA i nawoływała do działania - „Nie ma czasu do stracenia".

Niestety ten rok też nie wypada dobrze. Chociaż ILGA zauważa postęp w kwestii praw osób trans i interseksualnych, to radzi ostrożność w wyciąganiu optymistycznych wniosków. „W coraz większej liczbie krajów w regionie zaobserwowano ataki na grupy trans, zwłaszcza mowę nienawiści, która szerzy się w internecie. Bezpieczeństwo i dobrobyt społeczności trans w Europie dalej są niepewne, a w czasach pandemii stały się jeszcze bardziej kruche” - uważa Viima Lampinen z zarządu ILGA Europe.

ILGA zwraca uwagę na stagnację w kwestii zmian na rzecz równouprawnienia osób LGBT i dalsze ograniczania ich praw przez niektóre państwa. Najdrastyczniejszą zmianę na gorsze zanotowały Węgry spadając z 41 do 33 proc., Francja spadła z 63 do 56 proc.

„W połączeniu z pandemią COVID-19, która nieproporcjonalnie uderza w najbardziej bezbronnych i jest przez niektóre rządy wykorzystywana jako wymówka, żeby przyspieszyć ograniczanie praw człowieka, tegoroczna Mapa pokazuje, że mamy do czynienia z rozstrzygającym momentem dla równości osób LGBT w Europie” - komentuje Paradis.

„Historia pokazuje, że ci, którzy są narażeni na ataki przed kryzysem, po jego zakończeniu są na ten atak narażeni jeszcze bardziej. W związku z powyższym obawiamy się, że sytuacja czekającego na nas postpandemicznego kryzysu społeczno-ekonomicznego stworzy przedstawicielom władzy idealne warunki do tego, aby uderzyć w społeczność LGBTI".

To szczególnie ważny moment, żeby zapewnić prawa i równouprawnienie osobom LGBTI - podsumowuje ILGA. Jako najgorszy przypadek w Europie, wypada nam zacząć od siebie. „Nadzieją na zmianę tej fatalnej sytuacji są Polki i Polacy i siła ich sprzeciwu” - komentuje Melnyk. KPH zachęca do rozliczenia władzy w wyborach.

;

Udostępnij:

Marta K. Nowak

Absolwentka MISH na UAM, ukończyła latynoamerykanistykę w ramach programu Master Internacional en Estudios Latinoamericanos. 3 lata mieszkała w Ameryce Łacińskiej. Polka z urodzenia, Brazylijka z powołania. W OKO.press pisze o zdrowiu, migrantach i pograniczach więziennictwa (ośrodek w Gostyninie).

Komentarze