0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Dawid Zuchowicz / Agencja GazetaDawid Zuchowicz / Ag...

To precedensowa i ważna dla wszystkich sędziów decyzja, bo rzecznik dyscyplinarny uznał, że sędziowie mają prawo zgłaszać wątpliwości wobec legalności Izby Dyscyplinarnej. A zabrania tego niekonstytucyjna ustawa kagańcowa, którą uchwalił PiS. Rzecznik dyscyplinarny uznał też, że sędziowie mogą organizować manifestacje w obronie niezależności sądów.

Dyscyplinarka za takie właśnie aktywności groziła sędziemu Piotrowi Gąciarkowi z Sądu Okręgowego w Warszawie. Ale jak ustaliło OKO.press, zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie Rafał Kaniok odmówił wszczęcia postępowania dyscyplinarnego. Uznał, że nie ma do tego podstaw. Dyscyplinarki dla Gąciarka chciał prezes jego macierzystego sądu Piotr Schab, nominat Zbigniewa Ziobry i jednocześnie główny rzecznik dyscyplinarny.

Czym Gąciarek podpadł nowym władzom sądu

Piotr Gąciarek to sędzia karnista i wiceszef warszawskiej Iustitii. Znany jest z obrony wolnych sądów i zawieszonego przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną Igora Tulei. Organizował w jego obronie pikiety wsparcia pod Prokuraturą Krajową. Na kanwie jego sprawy zadał też pytania prejudycjalne do TSUE.

Przeczytaj także:

Gąciarek bronił też innych sędziów pod siedzibą Sądu Najwyższego, ostatnio sędziego SN prof. Włodzimierza Wróbla. Jak ujawniło OKO.press kilka dni temu, Gąciarek nagle został odsunięty - wbrew swojej woli - od sądzenia ważnych spraw karnych. Decyzją prezesa sądu Piotra Schaba od lipca 2021 roku ma pracować w spokojniejszym wydziale wykonawczym, w którym będzie pracował raczej sam, na dokumentach, bez wychodzenia na salę. To kara za to, że wcześniej zgłosił do zdanie odrębne do orzeczenia, w którym podważył legalność nowej KRS i mocno ją krytykował za brak obrony represjonowanych sędziów.

Nowe władze sądu z nadania resortu Ziobry szukają jednak pretekstów, by mocniej uderzyć w Gąciarka. To prezes Piotr Schab i wiceprezes ds. karnych Przemysław Radzik, który jest też zastępcą Schaba jako rzecznika dyscyplinarnego. Razem jeszcze z drugim zastępcą rzecznika Michałem Lasotą są znani ze ścigania niezależnych sędziów za byle co.

Wszyscy trzej sprawdzają teraz jakość pracy sędziego Gąciarka. Robi to konkretnie Lasota - bada, dlaczego Gąciarek wziął udział w proteście Iustitii w obronie zawieszonych przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną sędziów Igora Tulei, Beaty Morawiec i Pawła Juszczyszyna.

Żądanie dyscyplinarki za pikietę pod Prokuraturą Krajową

Piotr Schab domagał się też dla Gąciarka dyscyplinarki za pikietę z 10 lutego 2021 roku w obronie Tulei pod siedzibą Prokuratury Krajowej. Schabowi nie spodobało się kilka rzeczy. W zawiadomieniu skierowanym do zastępcy rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie zarzucał Gąciarkowi, że:

  • organizując pikietę w obronie Tulei, podjął działalność publiczną, nie dającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów;
  • zakwestionował legalność działań wydziału spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej, który PiS powołał do ścigania sędziów i prokuratorów. Pisaliśmy, kto tam pracuje i kogo ściga ten wydział;
  • znieważył i podważył skuteczność powołania do nielegalnej Izby Dyscyplinarnej Konrada Wytrykowskiego, Piotra Niedzielaka, Jarosława Sobutki, którzy w listopadzie 2020 roku uchylili immunitet Igorowi Tulei i zawiesili go w obowiązkach sędziego;
  • groził prokuratorowi Czesławowi Stanisławczykowi z Prokuratury Krajowej - ściga Tuleyę - że jego działania będą w przyszłości rozliczone;
  • nie poinformował władz sądu, że organizuje manifestację i wychodzi na nią z sądu;
  • wyniósł z sądu togę bez zgody władz i wykorzystał ją w innym celu niż założenie na sali sądowej (wykorzystał ją na manifestacji).

Ostatnie dwa czyny Schab zakwalifikował w swoim zawiadomieniu jako uchybienie godności urzędu sędziego.

Co mówił pod Prokuraturą Krajową sędzia Gąciarek

Pikieta w obronie Tulei pod Prokuraturą Krajową odbyła się w dniu, gdy po raz drugi wezwano Igora Tuleyę na przesłuchanie w charakterze podejrzanego i na postawienie mu absurdalnego zarzutu za wpuszczenie dziennikarzy na krytyczne wobec PiS orzeczenie. W manifestacji uczestniczyli niezależni sędziowie - w tym szef Iustitii, sędzia Krystian Markiewicz, obywatele z Wolnej Prokuratury i Igor Tuleya.

Sędzia Gąciarek zamykał i otwierał to zgromadzenie. W wystąpieniu mówił m.in. o trzech panach z Izby Dyscyplinarnej przebranych w fioletowe togi, którzy bezprawnie zawiesili i pozbawili immunitetu Tuleyę. Podkreślał, że Izba to nie sąd. Mówił też, że wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej działa na polityczne zlecenie i jest narzędziem politycznego odwetu.

A prokurator, który chce stawiać Tulei zarzuty, musi się w przyszłości liczyć z pytaniami o legalność tego postępowania. Zauważył też, że wejście do Prokuratury Krajowej jest skierowane w stronę wschodu. To się nie spodobało się prezesowi sądu Piotrowi Schabowi.

Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Jak broni się Gąciarek

Zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie Rafał Kaniok w odmowie wszczęcia postępowania zbił zarzuty Schaba. Uznał on wyjaśnienia sędziego Gąciarka, który bronił się tak:

  • Organizacja manifestacji da się pogodzić z niezależnością sądów.
  • Nie kwestionował legalności powołania wydziału spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej, ani statusu pracujących tam osób. Jedynie krytykował ich działania podejmowane wobec Tulei.
  • Nie groził prokuratorowi Stanisławczykowi, tylko mówił, że w przyszłości będzie pytany, jakim prawem chciał stawiać Tulei zarzuty.
  • Mówiąc o składzie Izby, który uchylił immunitet Tulei, opierał się na uchwale pełnego składuj SN ze stycznia 2020 roku, który uznał Izbę Dyscyplinarną za niespełniającą wymogów niezależnego sądu.
  • Nie miał obowiązku informowania władz sądu, że organizuje manifestację i że na nią wychodzi.
  • Togi nie miał założonej na manifestacji. Przewiesił ją tylko przez ramię, by podkreślić charakter zgromadzenia przeciwko działaniom uderzającym w niezależność sędziów.

Rzecznik dyscyplinarny: sędzia ma prawo wyjść na manifestację

Rzecznik dyscyplinarny Rafał Kaniok uznał, że nie ma przepisów, które by nakazywały sędziemu uzyskanie zgody na wyniesienie togi z sądu i nie ma zakazu użycia jej poza salą sądową. Stwierdził, że przewieszenie togi przez przedramię nie uchybia godności urzędu sędziego, bo służyło to podkreśleniu charakteru zgromadzenia.

Rzecznik dyscyplinarny uznał, że Gąciarek nie musiał też informować władz sądu, że wychodzi z siedziby sądu, bo sędzia nie pracuje jak w biurze od godziny np. 8 rano do godziny 16 - ma zadaniowy czas pracy. A 10 lutego 2021 roku - w dniu pikiety pod prokuraturą - Gąciarek nie miał rozpraw, posiedzeń i dyżurów. Więc nie musiał siedzieć w sądzie.

Rafał Kaniok nie uznał również zarzutu, jakoby Gąciarek miał grozić prokuratorowi Stanisławczykowi, bo nie ma deliktu dyscyplinarnego polegającego na stosowaniu „groźby bezprawnej przyszłego postępowania”.

Rzecznik dyscyplinarny stwierdził, że Gąciarek wobec nikogo nie stosował gróźb bezprawnych w rozumieniu prawa karnego. Mówił jedynie, że w przyszłości prokurator Stanisławczyk będzie pytany jakim prawem robił to co robi w sprawie Tulei.

Rafał Kaniok nie uznał ponadto, by Gąciarek kwestionował legalność powołania wydziału spraw wewnętrznych, a więc nie złamał przepisu niekonstytucyjnej ustawy kagańcowej zabraniającej sędziom badania przejętych przez PiS instytucji. Krytykował jedynie działania tego wydziału.

Prokurator Czesław Stanisławczyk delegowany do Prokuratury Krajowej. To on ściga Igora Tuleyę i chce mu postawić absurdalny zarzut. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Sędzia może organizować manifestacje

Rzecznik dyscyplinarny zbił też kolejne zarzuty Piotra Schaba. Między innymi ten, że Gąciarek organizując pikietę, podjął działalność nie dającą się pogodzić z niezależnością sądów. Rafał Kaniok podkreślił, że manifestacja dotycząca Tulei była właśnie w obronie niezależności sądów. Zaś Gąciarek organizując ją, skorzystał z zagwarantowanego obywatelom w konstytucji prawa wolności wyrażania poglądów oraz wolności organizowania zgromadzeń i uczestnictwa w nich.

Co do zarzutu Schaba dotyczącego znieważenia i zakwestionowania skuteczności powołania trzech członków Izby Dyscyplinarnej, Rafał Kaniok uznał, że zarzut ten jest tylko po części jest zasadny. Sędzia Gąciarek powiedział o nich „przebierańcy”. Rzecznik dyscyplinarny przyjął, że nie było to znieważenie funkcjonariusza publicznego i konstytucyjnego organu.

Uznał, że raczej to określenie odnosiło się do podważenia skuteczności powołania ich na podstawie nominacji nowej KRS.

Rzecznik stwierdził, że to wyczerpuje znamiona deliktu dyscyplinarnego, ale przewinieniem dyscyplinarnym może być tylko taki czyn, który ujemnie wpływa na wykonywanie służby i na godność urzędu sędziego. Czyli, że przewinienie musi być szkodliwe. Rafał Kaniok stwierdził, że w tym przypadku takie zachowanie sędziego szkodliwe nie było. Słowo „przebierańcy” uznał za dosadną retoryką wiecową.

Ale w ten sposób Gąciarek „wyraził szeroko prezentowane w orzecznictwie obawy i wątpliwości co do możliwości uznania Izby Dyscyplinarnej za organ posiadający niezbędne cechy sądu w postaci niezależności i niezawisłości orzekających tam osób”.

Kaniok przytoczył na poparcie tego orzecznictwo starego, niezależnego Sądu Najwyższego, orzeczenie TSUE z kwietnia 2020 roku zawieszające Izbą Dyscyplinarną oraz orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Warszawie w sprawie Tulei. Sąd apelacyjny uznał, że Tuleya nadal jest czynnym sędzią, bo Izba jest nielegalna, a jej decyzje nie są skuteczne.

Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Rzecznik dyscyplinarny: można krytykować Izbę Dyscyplinarną

Rzecznik dyscyplinarny podkreślił w swojej decyzji, że niezależnie od trafności stanowiska zawartego w tych orzeczeniach co do legalności Izby, „wyrażenie analogicznych wątpliwości wobec sędziów orzekających w ramach ww. Izby w sprawie o uchylenie immunitetu nie może być automatycznie uznane za czyn szkodliwy dla służby i godności urzędu [sędziego -red.]”.

Dodał: „Dla ocen i ustaleń w tym zakresie istotna jest przede wszystkim motywacja sędziego, który nie kierował się w tym przypadku niskimi, nieetycznymi oraz nie dającymi się zaakceptować pobudkami, lecz podjął krytykę działań ww. sędziów Izby Dyscyplinarnej SN, w celu ochrony praw innego sędziego [Tulei – red.], którego bezpodstawnie (w jego ocenie) pozbawiono immunitetu”.

„O tym, że krytyka działań wskazanych wyżej sędziów Izby Dyscyplinarnej mogła być w dużej mierze uzasadniona, przekonuje choćby treść uchwały Izby Dyscyplinarnej z 22 kwietnia 2021 roku, w której stwierdzono, iż brak jest możliwości uznania podejrzenia popełnienia przestępstwa przez sędziego Igora Tuleyę za dostatecznie uprawdopodobnione” - uznał zastępca rzecznika dyscyplinarnego Rafał Kaniok.

Chodzi o decyzję Adama Rocha z Izby, który nie zgodził się na zatrzymanie Tulei, stwierdzając, że nie popełnił on żadnego przestępstwa i sugerując umorzenie śledztwa przez Prokuraturę Krajową.

Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Dlatego Rafał Kaniok przyjął, że kwestionowania zasadności i legalności działań podejmowanych przez skład orzekający Izby, który uchylił immunitet Tulei, nie można uznać za społecznie szkodliwe w stopniu wyższym, niż znikomy. I to pomimo użycia wobec nich „niezbyt fortunnego określenia przebierańcy”.

Z tych powodów odmówił wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec Gąciarka. Bo nie ma dowodów uzasadniających podejrzenie popełnienia przez niego czynów dyscyplinarnych.

Od tej decyzji sprzeciw może złożyć minister sprawiedliwości. Jeśli to zrobi, będzie to oznaczało, że rzecznik dyscyplinarny przy sądzie apelacyjnym będzie musiał jednak wszcząć postępowanie dyscyplinarne. Sprzeciw ministra nie przesądza jednak, jak ostatecznie ma zakończyć się sprawa. Bo równie dobrze może zostać potem umorzona.

Manifestacja w obronie Gąciarka

Sędzia Piotr Gąciarek po tym jak został odsunięty od prowadzenia ważnych procesów sądowych - po krytyce nowej KRS - dostał duże wsparcie. W środę 2 czerwca o godzinie 8.30 pod Sądem Okręgowym w Warszawie odbędzie się pikieta w jego obronie.

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze