Co tracimy w związku z tą niezwykłą, nieoczekiwaną i dramatyczną w skutkach awanturą o rządy prawa w Polsce? Według prof. Mirosława Wyrzykowskiego Polska tarci suwerenność wewnętrzną, tożsamość konstytucyjną, standardy parlamentaryzmu, bezpieczeństwo prawne jednostki, a także godność człowieka jako fundament praw i wolności jednostki
W czasie debaty "Praworządność, co tracimy?" zorganizowanej przez Archiwum Osiatyńskiego w listopadzie, konstytucjonalista profesor Mirosław Wyrzykowski przedstawił swoją diagnozę dotyczącą konsekwencji upadku państwa prawa w Polsce. Wypunktował zmiany dotyczące ustroju państwa oraz obniżenie standardów dotyczących praw i wolności jednostek, w tym zwłaszcza fundamentalnej zasady godności ludzkiej.
Mirosław Wyrzykowski to profesor nadzwyczajny i były dziekan Wydziału Prawa i Administracji UW, przewodniczący Komitetu Nauk Prawnych PAN (2011-2015), sędzia Trybunału Konstytucyjnego (2001-2010), członek Rady Programowej Archiwum Osiatyńskiego i Rady Społecznej przy RPO.
Wielokrotnie mieliśmy okazję rozmawiać o problemach rządów prawa i demokracji, państwa konstytucyjnego.
W swoim wystąpieniu chciałbym zaproponować rodzaj kładki pomiędzy wykładem profesora Martina Krygiera, zwłaszcza jego częścią dotyczącą instytucji i procedur oraz znaczenia rządów prawa dla świadomości społecznej, a także wagi i funkcji świadomości społecznej w mechanizmie obrony rządów prawa, a panelem, w którym dyskutowane będą konkretne niedostatki praworządności w Polsce [w panelu głos zabrali: Paulina Kieszkowska-Knapik, Beata Siemieniako, Piotr Szumlewicz oraz Michał Królikowski - przyp. red.]
Co tracimy w związku z tą niezwykłą, nieoczekiwaną i dramatyczną w skutkach awanturą o rządy prawa?
Zastanawiałem się, czy możemy opisywać stan już istniejący, jako osiągnięty, czy też raczej powinniśmy mówić o procesie, który trwa i którego rezultaty mamy wciąż jeszcze przed sobą.
Nie ma wątpliwości co do tego, że określony poziom destrukcji rządów prawa został osiągnięty. Został opisany zarówno w dokumentacji krajowej, jak i w stanowiskach i opiniach organów i organizacji międzynarodowych, w szczególności opiniach Komisji Weneckiej Rady Europy, Komisji Europejskiej, Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz dokumentach ONZ.
Zacznę od tego, że
Polska traci suwerenność w rozumieniu nie prawno-międzynarodowym czy rozumieniu prawa europejskiego, ale w rozumieniu prawa wewnętrznego.
Państwo suwerenne bowiem to jest to państwo, które działa na podstawie i w granicach prawa. Państwo suwerenne to jest państwo, w którym przestrzegane są reguły, które samo państwo przez swoich obywateli ustanawia.
W Polsce obserwujemy dziś zjawisko nadużywania koncepcji suwerena dla określenia możliwości działania władzy publicznej.
Utożsamiany bowiem jest suweren będący pierwotnym podmiotem władzy z reprezentantem suwerena. Suweren wypowiedział się w akcie wyborczym, wybierając swoją reprezentację, w tym samym stopniu ważności wybierając większość parlamentarno-rządową, jak i opozycję parlamentarną. Legitymacja polityczna zarówno większości, jak i opozycji jest tożsama. Ale nawet władza suwerena nie jest nieograniczona, bowiem współczesnego suwerena wiążą standardy praw i wolności jednostki. Tym bardziej ograniczona jest możliwość wykonywania władzy przez rządzących. Granice tej władzy wyznacza konstytucja, zobowiązania międzynarodowe i ustawodawstwo zwykłe, które musi spełniać minimalne warunki zgodności z konstytucją.
Nieporozumienie - by nie powiedzieć oszustwo argumentacyjne - z którym mamy dziś do czynienia, polega na tym, że utożsamia się suwerena z przedstawicielami suwerena, którzy są przez ten porządek konstytucyjny, nadany przez suwerena, ograniczeni.
Tracimy również tożsamość konstytucyjną państwa. Trybunał Konstytucyjny w 2010 roku przy okazji wyroku w sprawie Traktatu Lizbońskiego wyznaczył kilka cech tożsamości konstytucyjnej Rzeczpospolitej: poszanowanie polskiej państwowości, demokracja, zasada państwa prawnego, sprawiedliwości społecznej, podstawy ustroju gospodarczego, wreszcie zapewnienie ochrony godności praw człowieka.
Te wartości miały służyć jako podstawa porządku konstytucyjnego określającego właśnie tożsamość, czyli niezbywalne i najbardziej charakterystyczne elementy ustroju RP. Miały wyznaczać granice dopuszczalnych działań władzy publicznej w sferze relacji międzynarodowych, w szczególności możliwości przekazania kompetencji organów do wspólnego wykonywania w ramach procesu integracji europejskiej. Analiza rzeczywistości konstytucyjnej prowadzi do wniosku, że poprzez mechanizm ustawodawstwa zwykłego oraz praktykę ustrojową wydrążana jest istota treści owych wartości.
Ograniczanie własności rolnej — jako podstawy ustroju gospodarczego — w stopniu naruszającym jej istotę, rażące naruszanie zasady podziału władz, w szczególności niezależności wymiaru sprawiedliwości, ograniczanie prawa opozycji parlamentarnej czy godzące w państwowość osłabienie reputacji RP na arenie międzynarodowej — a są to tylko przykłady — poddają w wątpliwość istotę tożsamości konstytucyjnej. Proces utraty tożsamości konstytucyjnej rozpoczął się od naruszania zasady rządów prawa, by rozprzestrzenić się na inne wartości ustrojowe.
Kolejnym elementem, który tracimy, jest parlamentaryzm. Monitorując poczynania władzy publicznej, kierujemy światło reflektora na proces destrukcji rządów prawa. W cieniu tego procesu następował proces destrukcji parlamentaryzmu polskiego.
Nie można uznać za prawdziwie, realnie funkcjonujący taki parlament, w którym poseł, reprezentant suwerena, ale należący do mniejszości parlamentarnej, ma 30 sekund na wypowiedź. Ustawy ustrojowe nie powinny być uchwalane w III czytaniach w ciągu niecałych czterech godzin. Ustawa (także ustrojowa, jaka jest ustawa o Sądzie Najwyższym), gdyby była uchwalona z zachowaniem trybu i zasad przyzwoitej legislacji dawałaby minimalne gwarancje tego, by nie musiałaby być nowelizowana siedem razy w ciągu 8 miesięcy.
Skalę destrukcji parlamentaryzmu pokazują raporty Obywatelskiego Forum Legislacji przy Fundacji im. Stefana Batorego, obejmujące działalność legislacyjną od listopada 2015 roku. Raporty tego zespołu ekspertów ukazują, w jaki sposób i w jakim zakresie został zdegradowany parlament, który ma działać zgodnie z Konstytucją, zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora, zgodnie z regulaminem Sejmu.
Tracimy bezpieczeństwo prawne na poziomie krajowym, narodowym, jak i na poziomie międzynarodowym. Jakie znaczenie ma sposób stanowienia i stanowienia prawa w Polsce dla bezpieczeństwa prawnego polskich obywateli na poziomie międzynarodowym, pokazuje kazus Artura C. [polskiego obywatela, co do którego wydania do Polski na postawie Europejskiego Nakazu Aresztowania miał wątpliwości sąd irlandzki i skierował w tej sprawie pytanie prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości UE - przyp. red.].
Ostatecznie , po głębokiej analizie sytuacji w Polsce sąd irlandzki uznał, że nie ma przesłanek do niewydania obwinionego w ramach europejskiego nakazu aresztowania. Ale ta sprawa pokazuje, jak brak zaufania do realizacji przez Polskę koncepcji rządów prawa ma fundamentalny wpływ na bezpieczeństwo prawne. Bezpieczeństwo prawne jest esencją rządów prawa, które nie pozwalają na arbitralność działania jakiejkolwiek władzy, nie tylko Sejmu, ale również sądu, prokuratora czy urzędnika administracji rządowej lub samorządowej.
Tracimy fundament Rzeczpospolitej określony w art. 30 Konstytucji – godność człowieka. Mówiłem zawsze, powtarzam i będę powtarzał: Konstytucja RP jako fundament rządów prawa, jest konstytucją praw i wolności jednostki. Godność człowieka jest źródłem wolności i praw.
Co się dzieje? Deptana jest godność obywateli-sędziów. Przypomnę, że komuś przyszedł do głowy pomysł, żeby realizując październikowe zabezpieczenie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości dotyczące ustawy o Sądzie Najwyższym, ponownie zmusić sędziów Sądu Najwyższego do przeczołgania ich przed Krajową Radą Sądownictwa. Sędziowie mieli wystąpić o pozytywne zaopiniowanie ich kwalifikacji zawodowych, jako warunek ponownego mianowania przez Prezydenta. Chodzi o tych samych sędziów, którzy zostali negatywnie ocenieni przez KRS w lipcu 2018 r. Biorąc pod uwagę charakter postanowienia Trybunału Sprawiedliwości UE, KRS musiałaby połknąć własny język i wydać pozytywną opinię (co nie jest naszym zmartwieniem) , ale sama idea poddania się procesowi kolejnego opiniowania przed KRS dla sędziów uwłaczający.
W 1946 roku Gustaw Radbruch mówiąc o fundamencie porządku prawnego, podkreślał, że prawo które nie respektuje minimalnych standardów sprawiedliwości, nie może być uznane za prawo. Staje się ustawowym bezprawiem. Dzisiaj mamy podstawy, by poszerzyć podstawę bezprawności o naruszenie godności człowieka.
Paradoksalnie naruszanie rządów prawa, naruszanie Konstytucji, destrukcja instytucji i procedur, spowodowało pełniejszą świadomość znaczenia i wartości Konstytucji i jej wartości. Dlatego konieczne jest powtarzanie znaczenia podstawowych kwestii ustrojowych, zasad i wartości. Musimy odrzucić narzucone intelektualne szalbierstwo i — bez fałszywych obaw o powtarzanie rzeczy oczywistych — mówić o podstawowych wartościach i znaczeniach porządku konstytucyjnego RP.
Konstytucja musi być obroniona.
Warszawa, 29 listopada 2018 roku
Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press
Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press
Komentarze