Prokuratura Krajowa Bogdana Święczkowskiego chce, by wyrok w precedensowej sprawie, którą wytoczyła prokurator Katarzynie Kwiatkowskiej za krytykę, zapadł niejawnie. Prokuratura twierdzi, że naruszono jej prestiż i renomę oraz pomówiono o to, że nie jest niezależna
OKO.press poznało szczegóły cywilnego pozwu o ochronę dóbr osobistych, który Prokuratura Krajowa wytoczyła prokurator Katarzynie Kwiatkowskiej z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Sprawa jest ważna i precedensowa z kilku powodów.
Pozew wytoczył ważny organ państwowy, co jest w Polsce rzadkie. Żąda od niepokornej prokurator aż 250 tys. zł, co jak na polskie warunki jest kosmiczną kwotą, mającą zmrozić i przestraszyć prokurator.
Ponadto sprawa dotyczy granic krytyki instytucji publicznej i swobody działalności członków organizacji społecznych. Bo Katarzyna Kwiatkowska ostro skrytykowała Prokuraturę Krajową nie jako szeregowy prokurator, ale jako szefowa stowarzyszenia niezależnych prokuratorów Lex Super Omnia.
Stowarzyszenie od kilku lat jest recenzentem prokuratury Ziobry, broni niezależności prokuratury i co roku publikuje swoje raporty pokazujące nieprawidłowości w prokuraturze. To tło jest ważne w tej sprawie. Bo pozew uderza nie tylko w Kwiatkowską, ale też w Lex Super Omnia i jest ostrzeżeniem dla pozostałych prokuratorów.
Pozew Prokuratury Krajowej jest z 23 lutego 2021 roku. Żąda w nim przeprosin za słowa, które Katarzyna Kwiatkowska wypowiedziała w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” z 30 stycznia 2021 roku pod mocnym tytułem: „Ukarana prokuratorka ostrzega szefów: Nie chcę nikogo straszyć, ale gromadzimy dowody”.
Prokuratura żąda, by za ten wywiad opublikowała przeprosiny o treści: „Ja, Katarzyna Kwiatkowska prokurator, przepraszam Prokuraturę Krajową za sformułowanie przeze mnie w wywiadzie dla Gazety Wyborczej i portalu Wyborcza.pl insynuacje, w szczególności jakoby kierownictwo Prokuratury Krajowej dopuszczało się popełnienia przestępstw oraz innych naruszeń prawa. Powyższe twierdzenia naruszają autorytet Prokuratury Krajowej i godzą w jej dobre imię”.
Przeprosiny mają ukazać się na 3 lub 5 stronie „Gazety Wyborczej” oraz przez co najmniej dwa tygodnie na stronie internetowej Wyborcza.pl (na samej górze strony, bez możliwości zamknięcia).
Prokuratura Krajowa chce też, by Kwiatkowska zapłaciła 250 tys. zł na cel społeczny, na Caritas. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Pozew napisał radca prawny Krzysztof Krełowski, który wcześniej pracował w biurze prawnym ABW.
Pozew nie jest długi. Wraz z opisaniem roszczenia i wniosków dowodowych zajmuje tylko 12 stron. Do pozwu załączył tylko jeden dowód - wydruk wywiadu.
Prokuratura liczy na szybki proces. W pozwie wnosi o przeprowadzenie procesu pod nieobecność powoda, czyli swojego przedstawiciela. Na szybki proces nie ma jednak szans, o czym będzie w dalszej części tekstu.
Prokuratura Krajowa wnosi też o wydanie wyroku na posiedzeniu niejawnym. Kodeks postępowania cywilnego pozwala sądowi rozpoznać sprawę na takim posiedzeniu w sytuacji, gdy pozwany uznaje pozew, lub gdy po złożeniu pism procesowych przez strony sąd uzna, że ma już zgromadzone wszystkie dowody i rozprawa nie jest konieczna.
Taki scenariusz też jest wątpliwy, bo Katarzyna Kwiatkowska chce na poparcie swojej krytyki złożyć szereg dowodów, w tym raporty Lex Super Omnia. Może też chcieć powołać na świadków represjonowanych prokuratorów. W tej sprawie widzi bowiem szansę na swego rodzaju proces nad prokuraturą Zbigniewa Ziobry i jego zaufanego Bogdana Święczkowskiego.
Pisaliśmy w OKO.press o raportach Lex Super Omnia:
Wywiad, za który teraz Kwiatkowska ma pozew, ukazał się po bulwersującej całą Polskę akcji Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego. W styczniu 2021 roku wysłał on na karne zsyłki w Polskę - na pół roku - siedmiu niezależnych prokuratorów. Z dnia na dzień musieli się spakować, zostawić swoje rodziny i jechać do pracy do prokuratur rejonowych oddalonych po kilkaset kilometrów od domu. W środku epidemii sami musieli znaleźć nowy dach nad głową.
Karne delegacje w Polskę podpisał Bogdan Święczkowski. Nie podał uzasadnienia decyzji. Odebrano je jednak jako uderzenie w stowarzyszenie niezależnych prokuratorów Lex Super Omnia. Bo aż sześciu karnie zesłanych jest członkami Lex Super Omnia, w tym trzech należy do zarządu organizacji. Katarzyna Kwiatkowska została zesłana do Golubia-Dobrzynia, oddalonego od Warszawy o 180 kilometrów. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
O sprawie było wtedy głośno, bo był to bezprecedensowy przykład represji wobec niekłaniających się Ziobrze i Świeczkowskiemu prokuratorów. Ale nie dali się oni złamać. Pojechali pracować w Polskę. Zaś Kwiatkowska za karną delegację pozwała prokuraturę. Domaga się 78 tys. złotych odszkodowania za dyskryminację w pracy i nierówne traktowanie. Chce też, by sąd wstrzymał karną delegację.
Kwiatkowska uważa, że jest szykanowana za działalność w Lex Super Omnia i za to, że już wcześniej wytoczyła prokuraturze pozew za degradację w 2016 roku na niższy szczebel, po przejęciu kontroli nad prokuraturą przez Zbigniewa Ziobrę.
Zarzuca, że decyzja Bogdana Święczkowskiego o delegacji miała „Charakter dowolny i dyskryminujący, i została wydana z naruszeniem praw i godności pracowniczej prokuratora (…) W konsekwencji czynność tę należy uznać za nieważną i niewywołującą w zakresie stosunku pracy powódki żadnych skutków prawnych”.
Zarzuca również, że delegacja do Golubia-Dobrzynia nie ma merytorycznego uzasadnienia, bo w tamtejszej prokuraturze jest mało spraw. Dlatego swoją delegację uznaje za rodzaj kary dyscyplinarnej. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Kwiatkowska zapowiadała ponadto złożenie zawiadomienia do prokuratury na Bogdana Świeczkowskiego, ale jeszcze go nie złożono. W tym kontekście udzieliła wywiadu „Gazecie Wyborczej”, za który Prokuratura Krajowa chce teraz 250 tys. złotych na cel społeczny.
Szefowa Lex Super Omnia opowiadała w wywiadzie o swojej karierze prokuratora i pracy. Przede wszystkim ostro krytykowała Prokuraturę Krajową i jej szefa Bogdana Święczkowskiego. Pozew obejmuje jej siedem wypowiedzi. Chodzi o słowa:
- „Obecnie ta instytucja jest wykorzystywana do załatwiania partykularnych interesów rządzących. Wiele sił i środków przeznacza się albo na ściganie zwykłych obywateli, którzy uczestniczą w różnych formach społecznego protestu w obronie praworządności, albo do zwalczania przeciwników politycznych. Cel polityczny stał się w prokuraturze dominujący wobec przepisów prawa i orzecznictwa”.
- „Nie ocenia się tego, czy kandydat do awansu [w prokuraturze - red.] wykazuje się doświadczeniem i kompetencjami. Teraz wystarcza lojalność i poddaństwo wobec przełożonym”.
- „Wobec mojej osoby dopuszczono się kolejny raz złamania prawa, dyskryminacji i nierównego traktowania, mobbingu [poprzez karną delegację do Golubia-Dobrzynia - red.]”.
- „Niesprawiedliwość. Te decyzje [o karnych delegacjach - red.] wydają osoby, które powinny stać na straży prawa, a to prawo otwarcie łamią. Jest też wściekłość, ale wynika nie z bezsilności, a z tego, że po raz drugi zostałam w taki sposób potraktowana. Ale i satysfakcja, że jesteśmy stowarzyszeniem, którego aktywność wyraźnie przeszkadza prokuratorowi krajowemu".
- „Rozważam także skierowanie zawiadomienia o podejrzeniu popełniania przestępstwa przez prokuratora Święczkowskiego, z art. 218a kodeksu karnego, czyli za przestępstwo związane ze złośliwym lub uporczywym naruszaniem praw pracowniczych”.
- „Mam nadzieję, że jeszcze przed stanem spoczynku zobaczę prokuraturę niezależną od polityków, która spełnia standardy europejskie, a nie białoruskie czy putinowskie”.
- „Pan Święczkowski nie potrafi odpowiedzieć na konstruktywną krytyczną ocenę stanu polskiej prokuratury. Zatem nadużywa kompetencji do szykanowania niezależnych prokuratorów, inicjując postępowania dyscyplinarne, karne, czy też delegując do odległych jednostek. To nie odwaga, ale objaw słabości, niskich pobudek i emocji”.
- „Kiedyś te rządy się skończą i przyjdzie czas merytorycznych rozliczeń. W przypadku prokuratora Bogdana Święczkowskiego w grę będzie wchodziło wiele postępowań nie tylko dyscyplinarnych, ale też karnych. Nie chcę nikogo straszyć, ale stowarzyszanie gromadzi na to dowody”.
Cały wywiad prokurator Kwiatkowskiej dla „Gazety Wyborczej” jest tutaj "Ukarana prokuratorka ostrzega szefów: Nie chcę nikogo straszyć, ale gromadzimy dowody".
Prokuratura Krajowa w złożonym do sądu pozwie pisze, że dobra osobiste mają nie tylko osoby prywatne, ale też osoby prawne. Przekonuje, że obejmują one całość jej działań i należy je rozpatrywać przez pryzmat zadań ustawowych Prokuratury Krajowej oraz kwalifikacji jakie muszą posiadać osoby ją reprezentujące.
Podkreśla, że od prokuratury zależy funkcjonowanie państwa w obszarze bezpieczeństwa obywateli i prawidłowego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Zaś nadrzędna nad wszystkimi prokuraturami Prokuratura Krajowa jest instytucją zaufania publicznego, a kierująca nią osoba musi mieć nieskazitelny charakter.
Pełnomocnik prokuratury przypomina też, że ustawa o prokuraturze mówi, że prokurator przy wykonywaniu czynności jest niezależny. „W tym kontekście dobro osobiste Prokuratury Krajowej to jej społeczny wizerunek jako podmiotu przestrzegającego porządku prawnego czy skupiającego osoby tego porządku przestrzegającego, co jest warunkiem jej autorytetu niezbędnego do należytego wykonywania ustawowych zadań” - pisze pełnomocnik Prokuratury Krajowej, mec. Krzysztof Krełowski.
Dodaje: „Osłabieniem jej społecznego postrzegania jako jednego z gwarantów praworządności jest zarzucanie nieprawidłowości w funkcjonowaniu mających bądź to charakter przestępczy, bądź polegających na łamaniu innych niż karne przepisów, w tym przepisów organizacyjnych lub prawa pracy”.
Przekonuje, że podobnie należy kwalifikować poddawanie w wątpliwość niezależności prokuratury czy Prokuratora Krajowego lub zarzucanie mu nepotyzmu.
„Jej wypowiedzi podważają przestrzeganie przez Prokuratora Krajowego porządku prawnego, zarzucając mu nadużywanie kompetencji, czy wprost popełnienie przestępstw. Zakwestionowała dochowywanie przez prokuraturę nakazom zasady niezależności, czy też promowanie i awansowanie osób nie podyktowane obiektywnymi przepisami” - twierdzi prawnik prokuratury.
Zarzuca Kwiatkowskiej, że zestawiła prokuraturę z państwami niedemokratycznymi. „Nakreśliła obraz Prokuratury Krajowej, który potencjalnie mógł zostać utrwalony w postrzeganiu czytelników jako instytucji kierowanej przez osoby popełniające przestępstwa, zdemoralizowanej, nie realizującej swojej misji. To godzi w dobre imię, renomę, prestiż oraz ogół wartości niemajątkowych, dzięki którym Prokuratura Krajowa może funkcjonować” - pisze w pozwie mec. Krełowski.
Twierdzi, że zarzuty Kwiatkowskiej mogą osłabić autorytet Prokuratury Krajowej „konieczny do sprawowania wymiaru sprawiedliwości jako organu ścigania przestępstw i gwaranta praworządności”.
Pełnomocnik Prokuratury Krajowej zarzuca ponadto w pozwie, że Kwiatkowska krytykowała jako prokurator, podpierając się instytucją, w której pracuje. Wytyka, że nie powiedziała w wywiadzie, że delegacja jest oparta o przepisy i że to delegacja czasowa.
Mec. Krełowski przekonuje, że delegowanie w Polskę „to instrument zarządzania złożoną organizacją” i że jest „wyrazem zhierarchizowanej instytucji”. I wyciąga taki wniosek: „Nie sposób więc identyfikować wobec niej [Kwiatkowskiej - red.] decyzji służbowej, umotywowanej przepisami, z jakimkolwiek nadużyciem, a tym bardziej przestępstwem lub naruszeniem prawa pracy”.
Mec. Krełowski dodaje, że decyzja o delegacji nie była nadużyciem prawa, ani czynem zakazanym. Dlatego jej wypowiedź uważa za „gołosłowną, bezpodstawną, bez dowodów na zarzuty”.
Nie wspomniał jednak, że delegacje w obecnej prokuraturze są postrzegane jako element kar dla niepokornych prokuratorów. Na delegację można wysłać prokuratora na pół roku. Ale w ten sposób można wysyłać do pracy w Polskę co roku.
Jednym z rekordzistów pracy na delegacji jest Mariusz Krasoń z Prokuratury Regionalnej w Krakowie. Jest członkiem zarządu Lex Super Omnia. Za krytykę prokuratury Ziobry Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski wysłał go do Wrocławia, choć opiekuje się chorymi rodzicami. Obecnie jest na trzeciej delegacji, tym razem wysłano go do prokuratury rejonowej terenie Krakowa. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Pełnomocnik Prokuratury Krajowej zarzuca jeszcze Kwiatkowskiej w pozwie, że krytyką naruszyła zasady etyki prokuratorów, uchwalone już za czasów obecnej władzy. Przypomina, że z tego dokumentu wynika, że prokurator ma dbać o autorytet urzędu i z szacunkiem odnosić się do prokuratury oraz osób ją reprezentujących.
Ostrzega, że jej słowa mogą być potraktowane jako zniesławienie ze słynnego artykułu 212 kodeksu karnego, z którego są ścigani dziennikarze. Twierdzi, że Kwiatkowska przekroczyła granice dopuszczalnej krytyki i jako wieloletnia prokurator musi zdawać sobie sprawę „z naganności takiego postępowania”. Zarzuca jej wręcz naruszenie porządku prawnego.
Na koniec pozwu jeszcze raz podkreśla, że naruszyła renomę Prokuratury Krajowej „postrzeganą przez pryzmat jej autorytetu, społecznego poszanowania i przeświadczenia o działaniu zgodnie z przepisami nie tylko przez instytucję, ale i osoby ją reprezentujące”.
Dlaczego prawnik prokuratury chce aż 250 tys. złotych na cel społeczny? Pisze w pozwie, że skala naruszenia dóbr osobistych miała charakter ogólnopolski i uderzała w społeczne postrzeganie prokuratury. Przekonuje sąd, że Kwiatkowską stać na zapłatę takiej kwoty z pensji prokuratora.
Prokuratura Krajowa proces chce prowadzić sama. Ma na to zgodę Prokuratorii Generalnej, która reprezentuje Skarb Państwa w ważnych procesach. Pisma z sądu mają trafiać do biura prezydialnego Prokuratury Krajowej. Nie musi opłacić wpisu od pozwu (13,1 tys. zł), bo jest ustawowo z niego zwolniona.
Tę ważną i precedensową sprawę wylosował do rozpoznania sędzia Kamil Gołaszewski, który orzeka na delegacji w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Na co dzień pracuje w Sądzie Rejonowym w Piasecznie. Zajął on pierwsze miejsce w rankingu „Dziennika Gazety Prawnej” na 50 najbardziej wpływowych prawników w 2019 roku.
W uzasadnieniu autorzy rankingu napisali, że „Udało mu się osiągnąć to, co dziś wydaje się wręcz niemożliwe: jest chwalony i przez przedstawicieli stowarzyszeń sędziowskich, i przez reprezentantów władzy. Cenią go profesjonalni pełnomocnicy, chwalą zwykli konsumenci, a mówiący w imieniu korporacji przez zęby cedzą: nie zgadzamy się z nim, ale to profesjonalista.
Gołaszewski wywołał lawinę swymi pytaniami prejudycjalnymi do Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie państwa Dziubaków, którzy zaciągnęli kredyt indeksowany w szwajcarskiej walucie. Już wcześniej uchodził za specjalistę od spraw frankowych, argumentował, że należałoby ujednolicić orzecznictwo w całej Polsce. Wyrok TS UE z 3 października 2019 r., w którym luksemburscy sędziowie podzielili zapatrywania polskiego orzekającego, bez wątpienia temu służy.
Po orzeczeniu unijnego trybunału zaczęły się w Polsce pojawiać jeden za drugim wyroki korzystne dla frankowiczów. Sędzia pokazał zatem, że wymiar sprawiedliwości choć działa powoli, to ostatecznie wspomniana sprawiedliwość potrafi zwyciężyć”.
Sędzia Kamil Gołaszewski zarządził już doręczenie pozwu Kwiatkowskiej i dał jej dwa miesiące na przygotowanie odpowiedzi. Uprzedził ją i Prokuraturę Krajową, że czas oczekiwania na rozpoznanie sprawy w sądzie okręgowym może przekroczyć dwa lata! Bo tyle czeka się teraz na rozpoznawanie spraw. Taki jest efekt złych zmian w sądach autorstwa ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Szefowa Lex Super Omnia Katarzyna Kwiatkowska nie odnosi się do pozwu, bo go jeszcze nie ma. Gdy ujawniliśmy w OKO.press, że została pozwana, powiedziała jedynie: „Kwota zatyka. Ale uważam, że kierowanie pozwu przeciwko mnie jako szefowej Lex Super Omnia za krytyczną wypowiedź polegającą na stwierdzeniu prawdy jest zaskakujące. Nasze stowarzyszenie od początku krytykuje Prokuraturę Krajową. I ten pozew nas nie przestraszy. W sądzie przedstawię nasze racje i nasze raporty o prokuraturze”.
Ma wsparcie Lex Super Omnia oraz niezależnych sędziów i prawników. W sporze z prokuraturą Święczkowskiego będą ją reprezentować znani warszawscy adwokaci.
W obronie Kwiatkowskiej zorganizowano też manifestację pod siedzibą Prokuratury Krajowej. Byli na niej obywatele, niezależni sędziowie, prokuratorzy, adwokaci. Kwiatkowska na manifestacji też mówiła krótko: „Dzisiejsza demonstracja to nie tylko wsparcie dla mnie, ale wszystkich prokuratorów, wobec których są stosowane retorsje i represje. Mogę zapewnić, że te retorsje i szykany nie wpłyną na zmianę naszego zachowania. Wręcz przeciwnie, jesteśmy jeszcze bardziej zdeterminowani do walki o niezależną prokuraturę”. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Sądownictwo
Zbigniew Ziobro
Prokuratura Krajowa
delegacje prokuratorów
pozew do sądu
prokurator Katarzyna Kwiatkowska
Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski
prokurator Mariusz Krasoń
Sąd Okręgowy w Warszawie
sędzia Kamil Gołaszewski
Stowarzyszenie Prokuratorów Lex Super Omnia
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze