0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Adam Stępień / Agencja Wyborcza.plFot. Adam Stępień / ...

Ze ścigania trzech sędziów SN chce się wycofać wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej, który PiS powołał do ścigania sędziów i prokuratorów. Od kilku miesięcy wydział ma nowego naczelnika Dariusza Makowskiego, który robi wymianę kadrową oraz audyt spraw.

Postępowania o znamionach politycznych i represyjnych są kończone umorzeniem lub odmową wszczęcia postępowania. Chodzi o sprawy niezależnych sędziów, którzy byli represjonowani za obronę praworządności.

Z informacji OKO.press wynika, że wydział ten chce też wycofać wnioski o uchylenie immunitetu legalnym sędziom SN z Izby Karnej – prof. Włodzimierzowi Wróblowi – na zdjęciu u góry – Markowi Pietruszyńskiemu i Andrzejowi Stępce. Bo ich ściganie uznano za bezpodstawne. A sprawa była wykorzystana do ataków na legalnych sędziów SN.

Wnioski o uchylenie immunitetów trafiły jeszcze do nielegalnej Izby Dyscyplinarnej w 2021 roku. Są na różnym etapie załatwiania, bo Izba z różnych powodów nie zdążyła ich rozpoznać przed jej likwidacją w połowie 2022 roku. Wnioski przejęła nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej przy SN, która zastąpiła nielegalną Izbę.

W przypadku sędziego Stępki sprawa jest prosta. Wniosek o uchylenie immunitetu nie został jeszcze rozpoznany, więc wystarczy wycofać go z nowej Izby i umorzyć sprawę. Sprawa prof. Wróbla jest na etapie odwołania przed II instancją. Nielegalna Izba Dyscyplinarna w I instancji odmówiła zgody na jego ściganie.

Przeczytaj także:

Odwołała się od tego Prokuratura Krajowa i sędzia (skarży uzasadnienie decyzji), ale sprawa nie została rozpoznana do dziś. Bo sędziego chroni zabezpieczenie ETPCz. W tym przypadku obecne kierownictwo Prokuratury Krajowej planuje po prostu cofnięcie swojego odwołania i umorzenie śledztwa.

Komplikuje się za to sprawa immunitetu sędziego SN Marka Pietruszyńskiego. Bo w jego przypadku nielegalna Izba Dyscyplinarna w 2021 roku uchyliła mu nieprawomocnie immunitet. Od tego odwołali się jego obrońcy. Z naszych informacji wynika, że prokuratura liczy, że nowa Izba sama wróci do tej sprawy. A wtedy prokuratura poprze umorzenie sprawy lub przyłączy się do uznania odwołania obrońców sędziego.

Kilka tygodni temu o umorzenie postępowania wystąpili do prokuratury obrońcy sędziego Pietruszyńskiego. Jeśli taka decyzja by zapadła, wtedy nowa Izba umorzy całą sprawę.

Sędzia SN, prof. Włodzimierz Wróbel i jego obrończynie, adwokatki Sylwia Gregorczyk-Abram (stoi w środku) i Agnieszka Helsztyńska. Zdjęcie zrobione przed salą rozpraw nielegalnej Izby Dyscyplinarnej w 2021 roku. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Co z innymi sprawami przeciwko sędziom SN

Wycofanie tych spraw z nowej Izby nie kończy jednak ścigania legalnych sędziów SN. Prokuratura Krajowa będzie musiała jeszcze podjąć decyzję ws. 5 innych postępowań znajdujących się w wydziale spraw wewnętrznych.

Dwa dotyczą byłego prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Józefa Iwulskiego. Chodzi o nieprawomocnie uchylony przez nielegalna Izbę Dyscyplinarną jego immunitet, za wyroki wydane z jego udziałem w stanie wojennym. Zarzuty za to chce mu postawić IPN.

Drugie postępowanie dotyczy tego, że Iwulski po uchyleniu immunitetu nadal pełnił funkcję prezesa Izby, mimo że został wtedy zawieszony. Tyle że uchylenie było nieprawomocne, a Izba Dyscyplinarna nie była legalnym sądem. W tym postępowaniu wydział spraw wewnętrznych sprawdzał też rzekome niedopełnienie obowiązków przez 3 legalnych sędziów Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.

Kolejne postępowanie dotyczy kilkunastu legalnych sędziów Izby Karnej SN, którzy rozpoznawali kierowane tu sprawy dyscyplinarne adwokatów. Prokuratura sprawdzała przez kilka lat czy złamali prawo, bo sprawy te były we właściwości nielegalnej Izby Dyscyplinarnej.

Sprawy kierowane były do Izby Karnej, by zapewnić adwokatom prawo do legalnego i niezależnego sądu. O tej sprawie było głośno w 2021 roku. Postępowanie prokuratury jest obecnie zawieszone.

W wydziale spraw wewnętrznych są jeszcze dwa postępowania dotyczące sędziów SN. Chodzi o byłego prezesa Izby Cywilnej Dariusza Zawistowskiego, któremu zarzuca się, że udostępnił uzasadnienie jawnego orzeczenia, które następnie opublikowano na stronie Iustitii. SN w tym orzeczeniu orzekł, że orzeczenie wydane przez neo-sędziego SN jest nieistniejące. Na Zawistowskiego złożono zawiadomienie o rzekomym złamaniu ustawy o ochronie danych osobowych.

Ostatnia zaś sprawa w wydziale spraw wewnętrznych dotyczy sędziego SN Tomasza Artymiuka z Izby Karnej. Zawiadomienie na niego złożył w 2023 roku były już prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotr Schab. Zarzucił mu przekroczenie uprawnień i złamanie ustawy o ochronie danych osobowych, w zakresie przetwarzania danych neo-sędziów apelacyjnych w Warszawy. W tym jego.

Sędzia SN Artymiuk zasiadał w składach orzekających, które robiły testy na niezależność neo-sędziów i wypadają one dla nich często negatywnie. I za to zaczęto go ścigać.

03.09.2016  Warszawa . Dariusz Zawistowski podczas Nadzwyczajnego Kongresu Sedziow Polskich.
 Fot . Kuba Atys / Agencja Gazeta
Były prezes Izby Cywilnej SN Dariusz Zawistowski też był ścigany przez Prokuraturę Krajową. Fot. Kuba Atys/Agencja Wyborza.pl

Jak prokuratura ścigała 3 sędziów SN

Przypomnijmy, na czym polega cała sprawa uchylenia immunitetu sędziom SN, prof. Włodzimierzowi Wróblowi, Andrzejowi Stępce i Markowi Pietruszyskiemu z Izby Karnej. Wystąpił o to wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej w 2021 roku.

Bo chciał im postawić „zarzuty nieumyślnego niedopełnienia obowiązku rozstrzygania spraw zgodnie z obowiązującymi przepisami”, poprzez „doprowadzenie do bezprawnego pobytu dwóch osób w zakładach karnych”.

Chodzi o dwie sprawy, które toczyły się w Izbie Karnej Sądu Najwyższego w 2019 roku. Sędziemu Markowi Piertuszyńskiemu prokuratura zarzucała, że postanowieniem z października 2019 wstrzymał wykonanie wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku ze stycznia 2019 roku „wobec mężczyzny skazanego na 3 lata i 3 miesiące pozbawienia wolności za kradzież z włamaniem i usiłowanie kradzieży z włamaniem”.

Jaka miała być wina sędziego? „Mimo ciążącego na nim obowiązku sędzia nie podjął działań zmierzających do ustalenia, czy w momencie, gdy wydawał postanowienie o wstrzymaniu wykonania wyroku, skazany odbywa karę. Tymczasem karę taką zaczął on odbywać od 3 września 2019 r. Dopiero 15 listopada 2019 r. wskutek interwencji obrońcy skazanego wydano nakaz zwolnienia mężczyzny. W rezultacie zaniechania sędziego mężczyzna był bezzasadnie przetrzymywany w zakładzie karnym przez niemal miesiąc.

Podobny zarzut formułowano wobec sędziów Andrzeja Stępki i Włodzimierza Wróbla, którzy rozpoznawali jedną ze spraw. Sędzia Stępka był w niej przewodniczącym składu orzekającego, a sędzia Wróbel sprawozdawcą. W październiku 2019 roku uchylili wyrok Sądu Okręgowego w Zamościu z lutego 2018 wobec mężczyzny skazanego na 2 lata pozbawienia wolności za „spowodowanie wypadku w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym”.

Zdaniem Prokuratury Krajowej „Wbrew obowiązkowi nie sprawdzili, czy kara jest już wykonywana. Kroki takie podjęto dopiero po telefonie funkcjonariusza Służby Więziennej z zakładu karnego, w którym skazany był osadzony. Wskutek zaniechań sędziów mężczyzna spędził bezprawnie ponad miesiąc w zakładzie karnym”.

Sprawa nie była jednak tak jednoznaczna, jak chciała Prokuratura Krajowa. Z kilku powodów. Po pierwsze fakt, że od ręki nie zwolniono z aresztu oskarżonych, było winą pracowników sekretariatu Izby Karnej. Od lat działano tam tak, że to kierownik sekretariatu i protokolant z danej sprawy wykonywali orzeczenia skutkujące uruchomieniem procedury zwolnienia z aresztu.

Jak informował w 2021 roku ówczesny prezes Izby Karnej Michał Laskowski: „W tych dwóch sprawach to kierowniczka i protokolant nie wykonali zwolnienia z aresztu. To oni zawsze przystawiali nakaz zwolnienia i to było wysyłane do aresztu. Było przeciwko nim postępowanie dyscyplinarne. Kierowniczkę odwołano, a protokolant dostał naganę”.

Laskowski podkreślał, że to postępowanie dyscyplinarne toczyło się za poprzedniej prezes SN Małgorzaty Gersdorf. I nie znaleziono wtedy podstaw, by wszczynać takie postępowanie wobec tych trzech sędziów.

Obrońcy sędziego SN Marka Pietruszyńskiego. Od lewej stoją adwokat Jacek Dubois i sędzia SN Jarosław Matras. Zdjęcie zrobiono przed salą rozpraw nielegalnej Izby Dyscyplinarnej w 2021 roku. Wtedy trzecim obrońcą był jeszcze adwokat Michał Zacharski (stoi po lewej). Fot. Mariusz Jałoszewski.

Prokuratura Ziobry chciała uderzyć w SN

Po drugie, ważny jest też szerszy kontekst. W połowie 2020 roku nowa władza zaczęła przejmować kontrolę nad SN. Byli już w nim neo-sędziowie SN, a pełniącą funkcję I prezesa SN została Małgorzata Manowska. Wskazał ją prezydent Andrzej Duda spośród kilku kandydatów wyłonionych przez Zgromadzenie Sędziów SN. Wcześniej PiS tak zmienił ustawę o SN, by Zgromadzenie musiało wskazać kilku kandydatów, w tym neo-sędziego.

Jako jedyny poparcie większości Zgromadzenia – na nowego I prezesa SN – miał wtedy legalny sędzia SN, prof. Włodzimierz Wróbel. Ostro krytykował on przebieg Zgromadzenia. Na mocy zmienionych przez PiS przepisów prowadziło je dwóch tzw. komisarzy prezydenta. Czyli neo-sędziowie Kamil Zaradkiewicz i Aleksander Stępkowski. Sędziowie zarzucali im, że lekceważyli ich głos i wnioski. Dlatego można podważać legalność wyboru Manowskiej.

Prof. Wróbel potem krytykował też „reformy” Ziobry. Władza przystąpiła do rozprawy z legalnymi sędziami SN. Atak poszedł na byłą I prezes SN Małgorzatę Gersdorf, którą już wcześniej PiS chciał usunąć siłowo z urzędu, przerywając jej kadencję.

Prokuratura Krajowa wszczęła też duże postępowanie wobec legalnych sędziów SN z Izby Karnej, w związku z rozpoznawaniem dyscyplinarek adwokatów, które miały trafiać do nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Ale adwokaci nie chcieli, by ich sprawy sądziła nielegalna Izba. Ataki na SN były też w mediach sprzyjających władzy PiS.

Na jakim etapie są sprawy trzech sędziów SN

Sprawa immunitetów sędziów Pietruszyńskiego, Stępki i Wróbla wpisuje się w ten szerszy kontekst. Posłużyła do ataków na SN. Ta sprawa miała też wywrzeć efekt mrożący na innych sędziów SN.

Prokuratura Krajowa za czasów Ziobry nie zdążyła jednak uchylić im immunitetów i postawić zarzutów. To m.in. zasługa obrońców tych sędziów, którzy robili wszystko by ich wybronić i zatrzymać Izbę.

W sprawie prof. Włodzimierza Wróbla nielegalna Izba Dyscyplinarna w pierwszej instancji w czerwcu 2021 roku odmówiła uchylenia mu immunitetu. Skład: Adam Tomczyński, Adam Roch i Jarosław Duś; uznał, że sędzia też jest winny błędu, bo sam powinien wydać nakaz zwolnienia. Ale odmówił uchylenia immunitetu, uznając, że sprawa nadaje się co najwyżej na sprawę dyscyplinarną.

Na to zażalenie złożyła jednak prokuratura i obrońcy sędziego, którzy nie zgadzają się z uzasadnieniem decyzji. Do dziś ich nie rozpoznano, bo sędzia ma zabezpieczenie ETPCz chroniące go przed rozpoznaniem jego sprawy przez neo-sędziów SN. Obrońcami prof. Wróbla są adwokatki Sylwia Gregorczyk-Abram i Agnieszka Helsztyńska. Bronił go też sędzia SN Wiesław Kozielewicz.

Sprawa o immunitet sędziego SN Marka Pietruszyńskiego została rozpoznana we wrześniu 2021 roku przez I instancję nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Uchyliła ona immunitet. Decyzję wydał skład orzekający: Jacek Wygoda, Małgorzata Bednarek, Jarosław Duś. Izba złamała zabezpieczenie TSUE z lipca 2021 roku. Trybunał zawiesił wtedy rozpoznawanie przez nią m.in. spraw o immunitet.

Od tego odwołali się obrońcy sędziego, sędzia SN Jarosław Matras i adwokat Jacek Dubois. Odwołania nie rozpoznano do dziś, bo obrońcy skradają wnioski o wyłączenie ze sprawy kolejnych neo-sędziów. Kilka tygodni temu złożyli też do Prokuratury Krajowej wniosek o umorzenie postępowania karnego z uwagi na to, że jest ono bezpodstawne i nosi znamiona nękania sędziego Pietruszyńskiego.

Z kolei sprawa o immunitet Andrzeja Stępki nie zaczęła się do dziś. We wrześniu 2021 roku nielegalna Izba wyznaczyła w tej sprawie posiedzenie, ale nie przyszedł na nie neo-sędzia Adam Roch, który w Izbie starał się zachowywać jak prawdziwy sędzia. Roch nie chciał złamać zabezpieczenia TSUE z lipca 2021 roku ws. zawieszenia działalności Izby.

Obrońcami sędziego Stępki w tej sprawie są adwokaci Jakub Wende i Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska oraz legalny sędzia SN Paweł Wiliński.

Wnioski o uchylenie immunitetów tym trzem sędziom SN w nielegalnej Izbie Dyscyplinarnej popierał m.in. prokurator Kamil Kowalczyk, delegowany do wydziału spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Pracuje tam do dziś.

Obrońcy sędziego SN Andrzeja Stępki i wspierający go prawnicy. Zdjęcie wykonano w 2021 roku przed salą rozpraw nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Od lewej stoją: adwokat Jakub Wende (obrońca sędziego), adwokat Michał Wawrykiewicz, Maria Ejchart (dziś wiceministra sprawiedliwości), adwokatka Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska (obrończyni sędziego), za nią stoi sędzia apelacyjna Marzanna Piekarska-Drążek, obok niej adwokatka Anna Sankowska-Borman i sędzia SN Paweł Wiliński (trzeci obrońca sędziego). Fot. Mariusz Jałoszewski.
;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze