0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Adrianna Bochenek / Agencja GazetaFot. Adrianna Bochen...

Przewodniczącej neo-KRS Dagmarze Pawełczyk-Woickiej (na zdjęciu u góry) groziły zarzuty karne za znieważenie sędziego Pawła Strumińskiego z Sądu Rejonowego w Gliwicach. Chodziło o bezpardonowy atak na sędziego podczas posiedzenia neo-KRS w odwecie za decyzję o nałożeniu na Pawełczyk-Woicką 2 tys. zł grzywny za niewykonanie decyzji sądu. Zaatakowany sędzia zarzucił szefowej neo-KRS fałszywe oskarżenie, przekroczenie uprawnień i znieważenie funkcjonariusza publicznego.

Sprawa trafiła do prokurator Alicji Gajewskiej z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów, która 19 października 2023 roku wszczęła śledztwo ws. znieważenia sędziego Strumińskiego. To czyn z artykułu 212 kodeksu karnego, który mówi o pomówieniu osoby lub instytucji „o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności”.

O sprawie było głośno, bo to dopiero drugie takie śledztwo w prokuraturze Ziobry, które mogło zakończyć się zarzutami dla nominata obecnej władzy w sądach. Pierwsze wszczęto ws. Małgorzaty Manowskiej, neo-sędzi na stanowisku I prezesa SN.

Z informacji OKO.press wynika, że sprawa szefowej neo-KRS była rozwojowa, ale prokurator Gajewska śledztwo prowadziła tylko kilka dni. Już we wtorek 24 października sprawę zabrała jej Prokuratura Okręgowa w Warszawie i przekazała do prowadzenia prokuratorowi Tomaszowi Jasińskiemu z tejże prokuratury. A Jasiński jeszcze tego samego dnia umorzył postępowanie i zamknął całą sprawę.

To oznacza, że Pawełczyk-Woicka, póki co może spać spokojnie. Bo sędzia Strumiński od umorzenia może odwołać się tylko do prokuratora wyższego rzędu i można spodziewać się, że umorzenie zostanie podtrzymane – najważniejsze stanowiska w prokuraturze są obsadzone stronnikami Prokuratora Generalnego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Jeśli tak się stanie, zakończy to sprawę ataku szefowej neo-KRS na sędziego Strumińskiego.

Przeczytaj także:

„Złożę zażalenie, bo decyzja jest wadliwa. Prokurator nie widzi interesu w ściganiu znieważenia sądu, choć zrobiono to publicznie na posiedzeniu neo-KRS w marcu 2023 roku. Nie można publicznie pomawiać sędziego, wykorzystując neo-KRS. To było na żywo transmitowane w internecie. Każdy kto chciał mógł się z tym zapoznać” – mówi OKO.press sędzia Strumiński.

I zapowiada, że w przypadku utrzymania umorzenia złoży przeciwko szefowej neo-KRS prywatny akt oskarżenia oraz pozew o ochronę dóbr osobistych.
Sędzia Sądu Rejonowego w Gliwicach Paweł Strumiński. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Dlaczego prokuratura okręgowa umorzyła sprawę

Decyzja o umorzeniu śledztwa nie jest obszerna. To zaledwie dwie strony, a motywy prokuratora są opisane w dwóch krótkich akapitach. Prokurator Tomasz Jasiński z Prokuratury Okręgowej w Warszawie powołał się na artykuł 60 paragraf 1 kodeksu postępowania karnego.

Mówi on: „W sprawach o przestępstwa ścigane z oskarżenia prywatnego prokurator wszczyna postępowanie albo jako oskarżyciel publiczny wstępuje do postępowania już wszczętego, jeżeli wymaga tego ochrona praworządności lub interes społeczny”. Czyn z artykułu 212 ścigany jest z oskarżenia prywatnego.

Ale prokurator Gajewska, która wszczęła śledztwo, uznała, że są przesłanki do tego, by sprawą zajęła się prokuratura. To była jej decyzja. Strumiński składając zawiadomienie, nie podnosił kwestii złamania artykułu 212, tylko artykułów 238 (fałszywe oskarżenie o złamanie prawa), 231 (przekroczenie uprawnień) i 226 (znieważenie funkcjonariusza publicznego w trakcie pełnienia obowiązków służbowych).

Prokurator Jasiński w decyzji umorzeniu stwierdził jednak, że nie ma interesu społecznego w kontynuowaniu śledztwa z oskarżenia prywatnoskargowego. Uznał, że Strumiński jest sędzią, czyli zawodowo zajmuje się stosowaniem prawa. Zna też sprawcę, która jest innym sędzią. Zaś sama sprawa w jego ocenie wydarzyła się pomiędzy sędziami, a jej skutki realizują się w zakresie indywidualnej sfery zawodowej Strumińskiego.

Dlatego prokurator Jasiński uznał, że nie ma przesłanek, by tą sprawą dalej zajmowała się prokuratura. Bo Strumiński sam może przejąć ściganie szefowej neo-KRS. I tyle. Jasiński w swojej decyzji ani słowem nie odniósł się do innych wątków sprawy, o których zawiadomił prokuraturę sędzia. A powinien w uzasadnieniu decyzji napisać, dlaczego nie uznał ich za zasadne.

Tomasz Jasiński od wielu lat jest związany ze stołeczną prokuraturą. Z informacji OKO.press wynika, że miał sprawę dyscyplinarną za czyn związany z jego życiem prywatnym i z tego powodu przez jakiś czas pracował poza Warszawą. Potem wrócił do stołecznej prokuratury.

Prokuratura Ziobry nie jest konsekwentna w sprawach o pomówienie. Bo jeśli sprawa dotyczy ludzi władzy to wszczyna takie postępowania, a nawet oskarża. Tak było ws. pomówienia lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego przez Zbigniewa Stonogę. Prokuratura skierowała w tej sprawie nawet akt oskarżenia i widziała interes społeczny, by prowadzić sprawę z oskarżenia publicznego. Choć prezes PiS może sam dochodzić sprawiedliwości, a jego partię stać na wynajęcie pełnomocnika.

Jak szefowa neo-KRS zaatakowała sędziego Strumińskiego

Sędzia Paweł Strumiński angażuje się w obronę praworządności. Znany jest z wpisów na Twitterze komentujących obecną sytuację w sądach. Pomógł też Małej Emi, która w 2019 roku ujawniła aferę hejterską w Ministerstwie Sprawiedliwości. Z tego powodu ściągnął na siebie uwagę rzeczników dyscyplinarnych ministra Ziobry. Wytoczono mu cztery postępowania dyscyplinarne m.in. za wpisy na Twitterze. Zostały one umorzone. Tylko w jednej sprawie skierowano wniosek do sądu dyscyplinarnego.

Szefowej neo-KRS Strumiński podpadł tym, że na początku 2023 roku zażądał od neo-KRS akt sprawy nominacyjnej jednego z neo-sędziów. Potrzebował ich, bo dostał do rozpoznania wniosek strony procesu o wyłączenie ze sprawy neo-sędziego. I zamierzał ocenić jego status. Chciał to zrobić na podstawie prawa europejskiego. Akt jednak nie dostał, dlatego nałożył grzywnę na przewodniczącą neo-KRS.

Strumiński nie był pierwszym sędzią, który ukarał grzywną Pawełczyk-Woicką za nieprzesłanie akt. Wcześniej zrobił to sędzia Wojciech Maczuga z Krakowa, który w związku z tą sprawą dostał zarzuty dyscyplinarne.

Strumińskiego spotkały jednak jeszcze większe represje. Neo-KRS złożyła na niego zawiadomienie do prokuratury. I skargę do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, w której zażądano, by zajęto się również prezesem Sądu Rejonowego w Gliwicach Rafałem Barankiem. Zarzucano mu, że był w zmowie z sędzią Strumińskim. Informację o tych działaniach podano w komunikacie opracowanym przez zespół prasowy neo-KRS. Mówiła też o tym szefowa neo-KRS na posiedzeniu tego nielegalnego organu.

Pawełczyk-Woicka uważa, że neo-KRS jako organu władzy publicznej nie można ukarać grzywną. Twierdzi również, że sędziowie nie mogą oceniać legalności nominacji dla neo-sędziów. Powołuje się przy tym na wyroki TK Julii Przyłębskiej. Ale na badanie statusu neo-sędziów i neo-KRS pozwala sędziom prawo europejskie i polski Sąd Najwyższy. Status neo-sędziów podważono też w wyrokach ETPCz i TSUE.

Pawełczyk-Woicka w skardze na sędziego Strumińskiego do prezesa gliwickiego sądu przyznała jednak, że akta neo-KRS podlegają udostępnieniu. Ale oczekiwała, że sąd konkretnie poda, jaki chce dokument. Obrażała też sędziego Strumińskiego. Zarzucała mu, że podana we wniosku o akta podstawa prawna świadczy o jego ignorancji prawnej albo o poszukiwaniu rozgłosu medialnego.

Zdaniem kierowanej przez Pawełczyk-Woicką neo-KRS, sędzia nałożył grzywnę z pobudek „politycznych”. Ten nielegalny organ uważa, że sędzia ma takie pobudki, bo zamieszcza wpisy na Twitterze, w których krytykuje „reformy” ministra Ziobry. A styl wpisów ma świadczyć o „zacietrzewieniu” sędziego i ma wykraczać poza granice powściągliwości.

Neo-KRS skarżyła się, że Strumiński tak pisał o Dagmarze Pawełczyk-Woickiej: „Ta Pani nie rozumie, co to jest niezawisłość czy bezstronność, ale trudno się dziwić skoro się jest na usługach polityków”.

Pierwsza Prezes Sadu Najwyzszego Malgorzata Manowska
Małgorzata Manowska, neo-sędzia SN na stanowisku I prezesa SN. Wobec niej też wszczęto śledztwo ws. niewykonania orzeczenia dotyczącego praw sędziego Pawła Juszczyszyna. Fot. Dawid Żuchowicz/Agencja Wyborcza.pl.

Co sędzia zarzucił szefowej neo-KRS w zawiadomieniu do prokuratury

W związku z takimi działaniami kierowanej przez Dagmarę Pawełczyk-Woicką neo-KRS, sędzia Paweł Strumiński kilka miesięcy temu złożył zawiadomienie do prokuratury. Zarzucił jej fałszywe oskarżenie, przekroczenie uprawnień i znieważenie funkcjonariusza publicznego.

Zdaniem sędziego dokonała ona manipulacji „polegającej na twierdzeniu, że odpowiedziała na zobowiązanie Sądu, komentując wiedzę sędziego [Strumińskiego – red.] i doświadczenie, które wg niej jest ułamkowe w stosunku do doświadczenia podejrzewanej [Pawełczyk-Woickiej – red.]”.

I dalej: „Wykorzystując swoje stanowisko służbowe, dopuściła się niczym nieuzasadnionego znieważenia i poniżenia osoby sędziego wydającego jako Sąd postanowienie o nałożeniu grzywny, czyli w jej prywatnej sprawie”.

Strumiński odebrał to jako wywieranie na niego presji w związku z prowadzoną sprawą, w której zażądał od neo-KRS akt nominacyjnych. Zarzuca szefowej neo-KRS, że była pouczona o sposobach zaskarżenia grzywny. Tymczasem złożono na niego zawiadomienie do prokuratury, zarzucając bezprawne działanie. Sędzia uważa je za fałszywe oskarżenie.

Strumiński ocenia, że szefowa neo-KRS mogła przekroczyć swoje uprawnienia, bo na jednym z posiedzeń Rady „wpływając osobiście poprzez swoje wystąpienie, na członków organu konstytucyjnego, jakim jest Krajowa Rada Sądownictwa, zmierzała do podjęcia uchwały na temat pokrzywdzonego”.

Dodaje: „Działania takie, w prywatnej sprawie, podejmowane z wykorzystaniem funkcji Przewodniczącej KRS, uzasadniają konieczność zbadania, czy nie zachodzą przesłanki popełnienia przestępstwa opisanego art. 231 k.k.”.

Z informacji OKO.press wynika, że finalnie neo-KRS wysłała akta nominacyjne neo-sędziego i grzywna z tego powodu została uchylona. Ale w związku z tą sprawą w czerwcu 2023 roku funkcję prezesa gliwickiego sądu stracił Rafał Baranek.

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze