0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: fot. archiwum prywatnefot. archiwum prywat...

Tomasz Niechoda, z zawodu nauczyciel historii, od kilku dekad tropi białowieskie olbrzymy. Nie chodzi o symbol Puszczy – żubry, ale o drzewa. Początkowo były to dęby, ale z czasem i inne gatunki. Szuka ich niestrudzenie, opisuje i wykonuje dla każdego dokumentację fotograficzną. Jego imponujący zbiór ponad 14 tysięcy drzew i prawie 300 tysięcy zdjęć jest dziś jedynym tego typu spisem nie tylko największych dębów, pamiętających jeszcze królewskie czasy, ale również sosen, lip, osik i wielu innych gatunków.

Już wkrótce, kiedy opadną liście, razem ze swoją żoną Agnieszką Aleksiejczuk, jak co roku ruszy na poszukiwania kolejnych drzew, i obchód tych, które dotychczas udało się znaleźć. W OKO.press opowiada o tym, jak to jest być „kustoszem drzew”.

Na zdjęciu: Tomasz i Agnieszka pod jednym z olbrzymów.

Puszcza w genach

Paweł Średziński: Kiedy zdecydowałeś się szukać puszczańskich olbrzymów?

Paweł Średziński: Kiedy zdecydowałeś się szukać puszczańskich olbrzymów?

Tomasz Niechoda: Moja rodzina jest związana swoimi korzeniami z Puszczą Białowieską. Mój ojciec pochodził z Szereszewa, miejscowości położonej wschodnich kresach tego lasu. Potem, kiedy granica się przesunęła na zachód, dzieląc Puszczę, rodzina ojca przeniosła się do Hajnówki. Babcia mieszkała w tej miejscowości, odkąd pamiętam. I to do niej przyjeżdżałem na wakacje. Ponad 40 lat temu stwierdziłem, że coś wyjątkowego jest w tym wielkim lesie, co ten las wyróżnia: potężne drzewa, których w takim nagromadzeniu nie ma nigdzie indziej w Polsce.

Przeczytaj także:

To był jeszcze czas, kiedy nawet największe olbrzymy były wycinane. Bolało. Człowiek czuł się bezsilny. Właściwie to niewiele osób się tymi drzewami wtedy interesowało. A decydujący głos w sprawie ich dalszego losu miały wówczas Lasy Państwowy i był to odmienny od mojego sposób patrzenia na przyrodę. Przyroda miała dostarczać ściśle określone produkty. Drewno, jagody, grzyby. Natomiast u mnie było inaczej. Puszcza mnie zafascynowała, a to dlatego, że rosły w niej te grube drzewa.

;
Na zdjęciu Paweł Średziński
Paweł Średziński

Publicysta, dziennikarz, autor książek poświęconych ludziom i przyrodzie: „Syria. Przewodnik po kraju, którego nie ma”, „Łoś. Opowieści o gapiszonach z krainy Biebrzy”, „Puszcza Knyszyńska. Opowieści o lesunach, zwierzętach i królewskim lesie, a także o tajemnicach w głębi lasu skrywanych, „Rzeki. Opowieści z Mezopotamii, krainy między Biebrzą i Narwią leżącej" i "Borsuk. Władca ciemności. Biografia nieautoryzowana".

Komentarze