Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy wzywa Dudę, by nie podpisywał ustawy kagańcowej; rząd, by posłuchał uchwały SN; Sejm, by powrócił do wybierania KRS przez sędziów. W rezolucji (140 za, 37 przeciw) deputowani postanowili monitorować u nas stan praworządności, tak jak robią to już w 10 krajach od Rosji, Azerbejdżanu, Armenii, Serbii aż po Turcję
Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy (ang. Parliamentary Assembly of the Council of Europe - PACE) 28 stycznia 2020 wieczorem przyjęło rezolucję o funkcjonowani instytucji demokratycznych w Polsce.
Nie obyło się bez zawstydzającej dla Polski debaty, w której politycy PiS karkołomnie odpierali argumenty o zagrożeniach dla polskiej demokracji. O tym, że u nas wszystko jest "good" przekonywał poseł Dominik Tarczyński. Wtórująca mu Iwona Arent ubolewała nad "szokującą" skalą przemocy wobec kobiet w Szwecji.
Mimo wysiłków Tarczyńskiego Zgromadzenie przyjęło rezolucję potępiającą zamach PiS na niezależne sądownictwo. Znalazło się w niej szereg przykrych dla rządu PiS zapisów, w tym najgorszy - otwarcie wobec Polski procedury monitoringu rządów prawa i instytucji demokratycznych.
Tym samym Polska dołącza do 10 państw członkowskich objętych tą procedurą. Są to: Albania, Armenia, Azerbejdżan, Bośnia i Hercegowina, Gruzja, Mołdawia, Rosja, Serbia, Ukraina oraz Turcja (na zdjęciu premier Erdoğan z wizytą u prezydenta Dudy).
Co ciekawe, na liście tej nie znajdziemy Węgier, które za rządów Fideszu Viktora Orbána tracą kolejne przymioty demokracji. Węgrów także w Radzie Europy chroni bowiem sojusz polityczny - przynależność do Europejskiej Partii Ludowej, tej samej, do której należy polska PO.
W ramach kontroli Polskę czekają regularne wizyty dwójki sprawozdawców. Delegaci PACE będą wydawać okresowe raporty o przestrzeganiu naszych zobowiązań jako członka Rady Europy.
PACE szczegółowo pouczyło też rząd i Sejm, z jakich zmian się mają wycofać. Wskazało nawet, że należy
powołać niezależną komisję śledczą ds. "kampanii oszczerstw" przeciwko sędziom i prokuratorom, którzy sprzeciwili się reformom PiS.
Projekt przyjętej 28 stycznia rezolucji powstał w oparciu o raport komitetu Zgromadzenia Parlamentarnego RE, o którym pisaliśmy na początku miesiąca.
Rezolucja powtarza najważniejsze ustalenia dwójki sprawozdawców-autorów raportu, którzy zbadali stan instytucji demokratycznych w Polsce. Szwedzki socjalista Azadeh Rojhan Gustafsson oraz Holender Pieter Omtzigt z Europejskiej Partii Ludowej napisali m.in., że
"zmiany systemu sądownictwa i wymiaru sprawiedliwości w Polsce kumulatywnie podważają niezależność sądownictwa i praworządność oraz poważnie im szkodzą".
Powinny zatem zostać ponownie przeanalizowane w celu dostosowania ich do zaleceń Rady Europy. Z taką diagnozą zgodziła się znakomita większość obecnych na sali posłów Zgromadzenia. Rezolucja przeszła większością 140 do 37. Jedenastu deputowanych wstrzymało się od głosu.
Parlamentarzyści napisali także, że w wyniku „reform” PiS
polski wymiar sprawiedliwości stał się "podatny na ingerencje polityczne i próby poddania politycznej kontroli władzy wykonawczej". Co podważa zasady demokratycznego państwa prawa.
Posłowie PiS zgłosili do projektu 46 poprawek, często kosmetycznych. Wszystkie zostały odrzucone. Na sali mogli liczyć głównie na wsparcie brytyjskich konserwatystów, Węgrów i Turków. Poparła ich też część Włochów oraz pojedynczy posłowie m.in. z Niemiec, Czech, Słowacji czy Łotwy.
Parlamentarzyści nie ograniczyli się do diagnozy stanu polskiej praworządności. Zaapelowali do polskich władz o konkretne działania.
Andrzeja Dudę poprosili, by nie podpisywał ustawy dyscyplinującej sędziów, która trafiła na jego biurko po tym, gdy Sejm 23 stycznia odrzucił senackie weto. Zdaniem członków PACE ustawa ta prowadzi do dalszego „ograniczenia niezależności sądownictwa i poszanowania rządów prawa w Polsce".
Narusza artykuły 6 oraz 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Do polskiego rządu zwrócili się z apelem, by w pełni uszanował orzeczenie Sądu Najwyższego z 23 stycznia 2020.
Deputowani odnieśli się także do kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Przypomnieli, że demokratycznie wybrana władza szanująca rządy prawa, nie może wybiórczo ignorować postanowień, które jej się nie podobają, zwłaszcza orzeczeń TK.
"Pełne i bezwarunkowe wykonanie wszystkich orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, w tym w odniesieniu do składu samego Trybunału Konstytucyjnego, powinno być fundamentem rozwiązania kryzysu".
Oprócz tego przedstawili rządowi PiS szereg rekomendacji. Zdaniem Zgromadzenia Parlamentarnego RE, by przywrócić w Polsce praworządność należy przede wszystkim:
Zgromadzenie Parlamentarne „rozumie wyzwania”, przed którymi stanął polski wymiar sprawiedliwości oraz sądownictwo. Ale choć cieszy się, że rząd uznaje je za priorytet, to podkreśla, że
wszelkie reformy powinny być przyjmowane z poszanowaniem europejskich norm i standardów. Mają wzmacniać niezależność sędziów i praworządność, a nie je osłabiać.
Parlamentarzyści wezwali także sądy państw członkowskich RE, by w sprawach cywilnych i karnych (także tych, w których działa Europejski Nakaz Aresztowania) upewniały się, że ich polskie odpowiedniki gwarantują oskarżonym sprawiedliwy proces.
Rezolucja Zgromadzenia Parlamentarnego to kolejna reakcja organów Rady Europy na sytuację w Polsce. W ostatnich tygodniach w OKO.press bacznie śledziliśmy m.in. wizytę Komisji Weneckiej 9-10 stycznia 2020.
Sprawozdawcy Komisji odwiedzili Warszawę na zaproszenie marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Przyglądali się zapisom ustawy dyscyplinującej sędziów (kagańcowej). Następnie, w opinii z 16 stycznia, wezwali Senat do odrzucenia projektu.
Komisja ubolewała, że zamiast rozwiązać problemy z polską praworządnością, ustawa jedynie pogarsza sytuację. Rekomendowała rządowi PiS m.in. powrót do starych zasad wyłaniania członków-sędziów KRS oraz ograniczenie kompetencji nowych "superizb" SN tj. Izby Dyscyplinarnej oraz Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
W międzyczasie do marszałka Grodzkiego zwróciła się także Komisarz Praw Człowieka RE Dunja Mijatović. Ona również apelowała o odrzucenie kontrowersyjnego projektu.
„Efekt takich zmian uznaję za skrajnie problematyczny z punktu widzenia standardów Rady Europy. Ubolewam także, że ustawa nie odnosi się do rekomendacji, jakie poczyniłam podczas mojej wizyty w Warszawie w marcu 2019” – podkreśliła pani Komisarz.
Ale politycy PiS lekceważą rekomendacje Rady Europy. Ustawa czeka już teraz tylko na podpis Andrzeja Dudy.
Przedstawiciele rządu podkreślali, że ani Komisja Wenecka, ani inne organy nie mogą niczego im narzucić. To prawda - ustalenia Rady Europy nie wiążą prawnie 47 państw członkowskich. Ale świadomie ignorując ciążące na nich zobowiązania, rządzący narażają na szwank wiarygodność Polski na arenie międzynarodowej i osłabiają sojusze, będące gwarantem naszego bezpieczeństwa.
Sądownictwo
Świat
Andrzej Duda
Dominik Tarczyński
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Prokuratura
Sąd Najwyższy
Trybunał Konstytucyjny
Rada Europy
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Komentarze